Jan Szturc o procesie szkolenia skoczka narciarskiego

  • 2009-10-07 12:15

Pierwszy trener Adama Małysza, opiekun wielu beskidzkich młodych talentów, Jan Szturc, udzielił bardzo ciekawego wywiadu portalowi aktywni.pl, w którym opowiedział o kulisach pracy trenera młodych skoczków narciarskich i procesie szkoleniowym adeptów tej dyscypliny. Poniżej prezentujemy obszerne fragmenty tej rozmowy.

O przechodzeniu młodych skoczków na większe obiekty:

Czasami jest taki pęd, żeby jak najwcześniej zacząć skakać na większych skoczniach. Ma to swoje plusy i minusy. Zbyt szybkie przejście na dużą skocznię młodego zawodnika, niekiedy zaburza technikę. Z drugiej strony, jeśli zawodnik jest dobrze wyszkolony, szkoda go trzymać na mniejszych skoczniach. Można wtedy tego młodego zawodnika zabrać na duża skocznię, mimo że wiekowo nie powinien na niej skakać, nie odbywają się na niej zawody w jego kategorii wiekowej. Trener, jeśli widzi, że zawodnik czuje się pewnie w powietrzu, czuje prędkość, czuje powietrze w locie, podejmuje decyzje o przejściu na większe obiekty. Trener decydujący się wypuścić na większą skocznię młodszego zawodnika,  musi wiedzieć, że nie wykręci on w powietrzu żadnego numeru. Zdarza się, że zawodnik nie czujący się pewnie na danej skoczni, podczas skoku rozluźnia się i wtedy kończy się to upadkiem, czasem nawet dość groźnym. Trzeba jednak przyznać, że obecna technika skakania, tzw. technika „V" jest techniką dużo bezpieczniejszą niż praktykowana wcześniej technika klasyczna.

O upadkach u młodych skoczków:

Nie ma takiego zawodnika, który nie miałby na swoim koncie upadku, szczególnie gdy zaczyna swoją karierę. Pierwsze skoki zazwyczaj kończą się upadkiem. Upadków podczas całego okresu szkoleniowego jest dosyć dużo. W trakcie trenowania zawodnicy nabywają umiejętności, jak się zachować podczas upadku na igielicie a jak na śniegu. Upadania wpisane jest w tą dyscyplinę. Zawodnik podczas upadku powinien panować nad nartami, usztywnić się, żeby go dodatkowo nie pozwijało. Czasem zawodnik musi wykonać salto w powietrzu. Dzieję się tak, gdy narta odpadnie. Bywa, że skoczek nie wytrzymuje podmuchu i traci panowanie nad nartami. Zazwyczaj upadki kończą się dobrze, bez większych kontuzji. Ale czasami upadek kończy się złamaniem obojczyka, kończyn. Są to urazy wpisane w tą dyscyplinę, zresztą w każdym sporcie zawodnicy narażeni są na różne niebezpieczeństwa.

O obecnym zainteresowaniu skokami narciarskimi wśród dzieci:

W większości przypadków dzieci wywodzą się z rodzin, w których rodzice mieli styczność ze sportem, niekoniecznie z nartami. Są wśród rodziców zawodników osoby, które trenowały biegi, narciarstwo alpejskie, piłkę nożną. Rodzice popychają swoje pociechy w stronę sportu.Po pierwszym zwycięstwie Adama Małysza w Pucharze Świata w 1996 roku do mniej więcej 2004 roku mieliśmy do czynienia ze swoistym „boom" na skoki narciarskie. Nasiliło się to w 2001 roku, kiedy Adam wygrywał konkursy Pucharu Świata, mistrzostw świata. W klubie mieliśmy nawałnicę na skoki narciarskie. Taka małyszomania trwała ok. 3-4 lat. Później zaczęło to zastygać. Teraz zainteresowanie trenowaniem skoków nie jest takie jak na początku sukcesów Adama, ale chętnych ciągle mamy. Nie ma już takiej fascynacji skokami wśród dzieci w szkołach. Mniejsze zainteresowanie widoczne jest także w innych dyscyplinach, dotyczy to osób, myślących o sporcie w kategorii wyczynowym. Każdy trenując ma w perspektywie karierę na miarę swojego idola, chce być jak Małysz w przypadku skoków, czy np. jak Ronaldo w piłce nożnej. Teraz na topie jest siatkówka, koszykówka. Za sukcesem w danej dyscyplinie sportu idzie zainteresowanie jej trenowaniem.

O znaczeniu rodziców w procesie treningowym młodych skoczków:

Każdy rodzic chciałby, żeby jego dziecko jak najlepiej startowało. Rodzice oddając dziecko pod opiekę trenerów, szkoleniowców muszą stworzyć więź zaufania. Ufać, że trenerzy robią wszystko co najlepsze dla danego zawodnika. Ambicje niektórych rodziców są wyższe od możliwości w danym momencie swoich pociech. Wtedy takie sytuacje również mają miejsce. Myślę, że jednak po dłuższej refleksji rodzice dochodzą do wniosku, że nie mogą się za bardzo angażować w sprawy szkoleniowe, startowe i odpuszczają. Współpraca z rodzicami jest bardzo ważna, poświęcają oni niejednokrotnie swój wolny czas, dowożą popołudniami dzieciaki z dość odległych miejscowości, pomagają tym najmłodszym nosić narty, które troszkę ważą. Jedna para nart w granicy 5kg. Na treningu, żeby skoczyć, trzeba kilka razy z tymi nartami podchodzić, często to właśnie rodzice wyręczają tych najmłodszych. Rodzice jeżdżą na zawody. Kiedy mamy problem z transportem dużej grupy zawodników, rodzice jadą swoim samochodem, zabierają nie tylko swoje dzieci. Ponoszą koszta, zarówno jeśli chodzi o paliwo jak i poświęcony czas. Taka forma współpracy pomaga klubowi. Jak już wspomniałem, przychodzi moment, że inwestują w sprzęt, który do tanich nie należy. Jedna para nart kosztuje 300 euro a nawet więcej. Podobnie sytuacja wygląda z wiązaniami, kosztują ok. 300 euro. Kombinezon można nabyć w Polsce. Zajmuje się tym firma Berdaxx z Poronina. Tadeusz Szostak szyje kombinezony, w których nasi kadrowicze starują we wszystkim zawodach. Są to wysokiej klasy kombinezony. Taki kombinezon kosztuje 1000 złotych. Kask w granicy 300złotych. Jak się to wszystko zsumuje nazbiera się spora sumka.

O wpływie okresu dojrzewania na rozwój młodego skoczka:

Te cudowne dzieci, tak jak Klimek Murańka, które w wieku 10, 11, 12 lat nawiązywali z seniorami równorzędną walkę, później borykają się ze spadkiem formy. W okresie dojrzewania zawodnicy zaczynają rosnąć, zmieniają się parametry, pojawiają się problemy z dojazdem, zawodnik jest słabszy, traci dynamikę na progu. To jest bardzo ważny okres. Trzeba przeczekać czasem sezon, czasem dłużej, zanim zawodnik dorośnie, jego parametry przestaną się szybko zmieniać. Wtedy skoczek wypracowuje najlepszą dla siebie pozycję dojazdową, odnajduje się na skoczni, stabilizują się cechy motoryczne. Zawodnik szybko rosnący jest słabszy, nie ma odpowiedniej dynamiki, nie ma takiej mocy. Może mieć wypracowaną technikę, a nie może daleko lecieć. Musi przejść treningi wszechstronne, ogólnorozwojowe. Od dziecka do wieku seniora pracuje się nad wyrobieniem prawidłowych nawyków ruchowych. To wszystko trzeba umieć później przenieść na skocznię. Aby to osiągnąć stosuje się różne metody- powtórzenia, imitacja skoku statyczna i dynamiczna, na wózku. Dojazd można ćwiczyć na łyżworolkach. Sięga się po różne formy, ważne by przynosiły one dobre efekty.

O sytuacji skoczni w Wiśle-Centrum:

Skocznie w Wiśle Centrum położone są na terenach parafii ewangelicko-augsburskiej w Wiśle. Chcąc cokolwiek remontować, przebudowywać, trzeba mieć uregulowane sprawy własnościowe. W tym roku Zarząd klubu podpisał stosowną umowę z parafię  umożliwiającą inwestycję na skoczniach K17,K23,K40. A tym samym możemy  sięgać po środki ministerialne, po pieniądze państwowe. My jako klub złożyliśmy w tym roku wniosek do Urzędu Marszałkowskiego jak i do Polskiego Związku Narciarskiego, który nasz wniosek poparł i to pismo złożono u ministra sportu. Na razie nie mamy sygnału, że nasz wniosek został rozpatrywany na komisji sportu przy ministerstwie. Jeśli nie w tym roku, to liczymy, że w przyszłym roku otrzymamy jakieś środki na remont skoczni w Wiśle Centrum, jak i Wiśle Łabajowie, gdzie skocznia wymaga remontu, a podczas zimowych treningów pełni bardzo ważną rolę. Tam jest odpowiednie oświetlenie, jest wciąg. Chłopcy treningi mają po szkole, jest późno, można przeprowadzać treningi przy sztucznym oświetleniu. Problem skoczni w Łabajowie to droga powiatowa, która przecina wybieg skoczni. Na czas treningów jest ona zamykana. Ci, którzy czekają, aż oddane zostaną skoki zarówno treningowe jak i podczas zawodów, denerwują się. Staramy się nie drażnić ludzi tam mieszkających, czy dojeżdżających na wyciąg na Stożek. Staramy się dbać o przepustowość drogi podczas naszej obecności na tej skoczni.

Cały wywiad dostepny jest na http://aktywni.pl/aktualnosci/skoki-narciarskie-jak-trenowac/. Więcej podobnych artykułów na skokinarciarskie.bloog.pl

 


Adrian Dworakowski, źródło: aktywni.pl
oglądalność: (11284) komentarze: (41)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • krwisty weteran
    zapierdzielam ze sprostowaniem, mało gleby nie zaliczę ;-)

    @bea fakt trochę jakby pomieszałem te skutki uboczne jeżeli chodzi o ten artykuł.Lecz jednak sugerowałem się tytułem "INNE ŚRODKI ANABOLICZNE" i dlatego choć to nie są typowe sterydy anaboliczne pokierowałem się wcześniejszymi skutkami typowymi dla sterydów.Następnie też w centrum info o lekach, oraz na innych stronach wyczytałem, że mogą po zażyciu tych leków występować różnego rodzaju pryszcze, pokrzywki,zaburzenia mięśniowo szkieletowe itp.
    Zresztą w linku, który podałem były tylko najważniejsze skutki uboczne.Te mniej ważne pominięto.
    Cóż wyglądać to mogło tak jak piszesz na małą manipulacje z mej strony, lecz zapewniam, że nieświadomą;-) Wracając jednak do dopingu, to nie jest powiedziane,że w okresach przedstartowych zawodnik nie bierze cięższych środków.
    Aczkolwiek rad bym był, gdyby Gregor okazał się naturalnym talentem, a nie sztucznym. Ciekawy jest też fakt,że ogólnie w sporcie można chorować i jakby bazując na swojej chorobie brać legalnie anaboliki.Dlatego też przyłączam się do głosów,by pojawił się kompetentny artykuł na ten temat z jakimś lekarzem sportowym , lub inną mądrą głową znającą sie na przepisach w skokach i medycynie.Za dużo niewiadomych obarcza nasze głowy i ciemnogród pragnie oświecenia hi hi ;-) (żart jakby ktoś się poczuł urażony tym ciemnogrodem)

  • anonim

    Forma od kilku lat! :))

    Przepraszam, ze na dwa razy ale za prędko nacisnęłam ...........wyślij ....... :))

  • anonim

    @TAMM

    Mówisz sporo ? :) Kurcze blade ale numer no to mamy chorych sportowców, którzy uprawiają sport wyczynowy i w dodatku wciąż są w czołówce:)
    Na dodatek latają na jakiś lekach ?
    Zaczyna mnie to bardzo ciekawić ilu tak naprawdę sportowców mamy chorych w skokach, którzy zażywają na stałe jakieś leki ?
    Nie uważasz, ze to bardzo ciekawe ?
    Może tu będzie odpowiedż skąd u niektórych nie kończąca się wspaniała

  • TAMM profesor
    @Fanka

    Na pewno, nie wszyscy są uczciwi.
    Aczkolwiek nie sądzę, żeby cała czołówka na czymś jechała. ;)

    Sporo zawodników ma zgłoszone zażywanie leków.
    Nie wiem dokładnie ilu, więc nie będę insynuował. ;)

  • anonim
    http://www.edukacja.edux.pl/p-1526-doping-w-sporcie.php

    Albo ta lektura jest arcy ciekawa.
    Szczególnie jeśli chodzi o część manipulacji kodem genetycznym
    doping fizjologiczny lub wytrzymałościowy.
    To wszystko jest bardzo interesujące i skąd pewność, że wszyscy zawodnicy w skokach są tak uczciwi?
    Tej pewności nikt mieć nie może i dlaczego akurat temat dopingu w skokach narciarskich jest tematem nadal tabu.
    Ilu zawodników na coś choruje ? ilu ma to zgłoszonych do FIS, ze coś zażywa ? Ogólnie okaże się za chwilę, ze cała czołówka na coś choruje i coś łyka:)
    No ale myśleć mi chyba wolno, co, nie ?

  • bea stały bywalec
    @ Krwisty

    ...
    Skorzystałam z linku. Przeczytałam w całości. I choć miałam w tej sprawie już nie pisać (wszystko kiedyś się nudzi), muszę coś odnotować - gwoli uczciwości tej wymiany poglądów.

    Zawsze ceniłam i lubiłam Twoje wypowiedzi, tym razem jednak albo nie dość dokładnie wczytałeś się w tekst (w co dość trudno uwierzyć) , albo posunąłeś się do pewnej manipulacji.

    Otóż podając cytat na temat beta-2 adrenomimetyków (stosowanych w astmie oskrzelowej) - przypisujesz im skutki uboczne wywoływane przez zupełnie inne substancje (środki anaboliczno-androgenne - testosteron)!

    Zainteresowanym przytaczam fragment mówiący o WŁAŚCIWYCH skutkach ubocznych leków używanych na astmę:

    "Do najpoważniejszych skutków ubocznych, które mogą wywołać beta-2 adrenomimetyki, należy zaburzenie rytmu serca i pojawienie się nagłych skurczów komorowych powodujących utratę przytomności, a niekiedy, po większych dawkach, nawet zgon".

    Trochę to wygląda jak próba udowodnienia racji za wszelką cenę. Śzkoda...

  • anonim
    przyda sie artykuł

    arytkuł na ten temat to by się przydał:) może rozwiałby wątpliwości, albo przysporzył ich jeszcze więcej. A zastanawiać się czy ten skoczek, który dopiero wygrał swoją pierwszą KK bedzie mozna jak wygra trzecią z kolei i po drodze TCS i mistrzostwa, nie wspominając o igrzyskach! Snuć domysły oczywiście można, ale bezpodstawne oskarżenia ranią każdego. Jak to mówią 'nie ma ciała, nie ma zbrodni' i 'póki nie udowodni sie winy...' to tyle w temacie.

  • anonim

    @Indor

    To ty wiesz lepiej widać niż ja.
    Bo ja pierwsze o tym słyszę.
    I ja do nikogo się nie doczepiam.
    Przeczytaj najpierw całość wszystkich postów i o czym tu mowa a potem zabieraj głos i indycz się ile tylko wlezie.

  • anonim
    @Fanka

    Twój Wiewiór też ma astmę, dlaczego do niego sie nie przyczepisz?

  • anonim

    :))) Wszystko jest możliwe a ten świat jest mocno skomplikowany :))

  • materac doświadczony

    ja to sobie po prostu nie wyobrażam żeby miał brać leki zawierające jakieś nielegalne składniki od 3 lat i żeby to nie wyszło dotąd na jaw.
    zresztą chyba nie ma zupełnie niezachwianej formy, zdarzały mu się przecież i słabsze występy?
    kurczę dopiero 1 KK zdobył a już takie halo, już chyba nie ma rzeczy której by Schlierenzauerowi nie zarzucano.
    ostatnio dowiedziałem się że jest gejem :) pewnie niedługo się okaże że tak naprawdę to kobieta albo coś w tym stylu.

  • kibic_malysza profesor

    Co do dopingu to ja powiem tylko tyle, od dawien dawna wiadomo, że jesli chodzi o sposoby dopingowe to najlepsi zawsze byli austriacy. Nie chce nic sugerować ale nie wiem czy przypadkiem Schlieren czegoś nie stosuje, to nie jest normalne utrzymywać taką forme od bodajze 3 lat. Nawet Adam Małysz w wielkiej formie miał chwile słabości i spadek formy.

  • anonim

    Kto jakie leki bierze tego się nigdy nie dowiemy, głupi byłby ten lub jego trener gdyby to publicznie wyznał.
    A można samemu sobie poszukać i poczytać sporo na temat dopingu w sporcie.
    To tylko malutki fragment.
    A widzę zainteresowanie tym tematem jest więc i artykuł by sie taki przydał i potem dyskutujmy.
    I nie ma co zaprzeczać, że niektórzy zawodnicy chorują na to czy tamto już nie wnikam kto na co i legalnie biorą leki, które same w sobie mają środki zabronione.
    I nigdy do końca sie nie dowiemy czy to forma taka długa danego zawodnika tak trzyma, czy taki wybitny talent czy nie wiem co :)
    A snuć domysły i myśleć to ja sobie mogę jeszcze tego brakowało aby ktoś anonimowy przez internet mi myśleć zabronił :))

  • anonim

    heheh ja tego nie pisałam to skopiowane i wklejone !:)))

  • krwisty weteran
    www.sciaga.pl/tekst/53318-54-doping_w_sporcie

    ".....INNE ŚRODKI ANABOLICZNE
    Należą do nich beta-2 adrenomimetyki (beta-2agoniści), np. klenbuterol, salbuta-mol. Są to środki stosowane w leczeniu dychawicy oskrzelowej. Przyjmowane w dużych dawkach mają działanie anaboliczne i lipolityczne (zmniejszanie tkanki tłuszczowej). Sportowcy chorzy na astmę mogą używać wymienione leki wyłącznie w formie inhalacji (aerozolu).

    Skutki uboczne:
    ......· zaburzenia psychiczne prowadzące do napadów agresji, zaburzeń osobowości, depresji (próby samobójcze),
    · choroby wątroby,
    · przyśpieszenie zmian miażdżycowych w naczyniach serca i mózgu (zawały serca i zatory mózgowe),
    · zmiany skórne (trądzik),
    · częstsze zerwania ścięgien,
    · nowotwory wątroby i płuc,
    · przerost gruczołu krokowego,
    · zmiany zakrzepowe żył."
    Cóż skoczek z taką równą niespadającą formą, z pryszczami na twarzy , z zerwanym ścięgnem biorący "lekarstwa" na astmę wzbudza w wielu kibicach dziwne skojarzenia i domysły.
    Jako wolny człowiek mam prawo do skojarzeń, porównań i domysłów.Nie jest to oskarżenie wobec zawodnika, oczernienie go, stwierdzenie że bierze sterydy.NIE!
    To jest po prostu moje zwykłe, może błędne skojarzenie, li tylko to...

  • anonim

    Bardzo mądry cały wywiad. Uświadamia jak wielka jest odpowiedzialność w trenowaniu.

  • bea stały bywalec
    Jak szaleć, to szaleć :)

    Przyganiał kocioł garnkowi :) Mowa o długości postów. Wszyscy tu sobie nie żałujemy i sprawdzamy wytrzymałość klawiatur (moja na razie trzyma się mocno, pewnie jest na dopingu - żart! - więc co sobie będę odmawiać wypowiedzi).

    A to, co zacytowałaś, bardzo ciekawe. Jak znajdziesz więcej, dawaj śmiało (albo link podaj). Warto wiedzieć. To, jakie kto leki bierze (i czy w ogóle coś bierze), też warto wiedzieć. A jeszcze bardziej warto wiedzieć: czy i jak dany lek może spełnić taką rolę. Temat ogólnie chyba rzeczywiście trudny, ale może ktoś (na przykład z redaktorów portalu) podjąłby się pogadać ze specjalistami na ten temat (myślę, że niezależnie od naszych ubocznych sporów - bardzo interesujący).

    A co do formy... Cóż kilku zawodników już w tym sporcie utrzymywało wysoką formę i - jak dotąd - nikt ich uczciwości nie poddawał w wątpliwość. Póki nie będę miała do tego konkretnych powodów, nie zamierzam uważać kogoś za oszusta.

    Nie dajmy się zresztą zwariować - żartobliwie powiem tak: niektórzy może mają trochę talentu i detrminacji (i może nawet czasami trenują :) Może też np. krzywią się, bo odczuwają ból, a nie dlatego, że niedobrze im się robi na widok kibiców; albo uśmiechają, bo są szczęśliwi, a nie dlatego, że z kogoś szydzą. Czasem trening to trening, uśmiech to uśmiech - i nic więcej :)

  • anonim
    Tylko krótki fragment :)

    Doping – to sztuczne podnoszenie wydolności fizycznej i psychicznej zawodnika metodami wykraczającymi poza normalny, "naturalny" trening, choć w praktyce granica między dopingiem i treningiem jest często bardzo trudna do ustalenia. Ogólnie za doping uważa się metody medyczne, potencjalnie szkodliwe dla zdrowia, które zostały oficjalnie zabronione.
    Doping jest często szkodliwy dla zdrowia, czasami może wywołać kalectwo lub śmierć, szczególnie, jeśli jest stosowany nieostrożnie. Współczesne metody dopingu stosowane pod ścisłą kontrolą specjalisty są niezwykle trudne do wykrycia, a umiejętnie stosowane wcale nie muszą powodować ujemnych efektów zdrowotnych, przynajmniej w okresie aktywności sportowej. Ich efekty uboczne mogą się jednak ujawnić już po zakończeniu kariery sportowej, gdyż bezpieczeństwo większości stosowanych metod i środków dopingowych nie jest tak dobrze przebadane jak dostępne na rynku legalne środki farmakologiczne.
    Ze względu na stosowane metody doping wydolnościowy można podzielić ogólnie na:
    -farmakologiczny- polegający na podawaniu biologicznie czynnych związków chemicznych, których użycie nie jest uzasadnione leczeniem zawodnika.
    -fizjologiczny – polegający na wymianie płynów ustrojowych, zwłaszcza krwi, przeszczepach tkanek (mięśni i ścięgien), stosowanie szkodliwych dla zdrowia zabiegów takich jak zbijanie masy poprzez chirurgiczne usuwanie tkanki tłuszczowej.
    -genetyczny – polegający na modyfikacji kodu genetycznego zawodnika, np. poprzez stosowanie wirusów; obecnie jest on niemożliwy do wykrycia, ale rzadko stosowany ze względu na wysokie koszty.
    Ze względu na główny cel dopingu można go podzielić na:
    -doping siłowy, – którego celem jest osiągnięcie jak największego przyrostu masy mięśniowej zawodnika
    -doping wytrzymałościowy, – którego celem jest trwałe zwiększenie zdolności organizmu do znoszenia długotrwałego, intensywnego wysiłku fizycznego.
    -doping stymulujący, – którego celem jest czasowe zwiększenie odporności na ból i wysiłek poprzez stosowanie technik zapobiegających odczuwanie bólu i zmęczenia.

  • anonim

    Nawet jeśli owy gość ma takie substancje w organizmie bo musi coś zażywać, to i tak nic nie zrobią.
    Bo jest to zgłoszone, że musi!
    Ja to nazywam doping na legalu.
    I warto by wiedzieć, co to jest, jakie kto leki bierze.
    A ty możesz sobie to nazywać wystrzałową formą:) Która pewnie go opuści dopiero w wieku 30 stu lat:)
    MI to obojętne.
    A twoje bardzo długie posty świadczą o tym, ze się bulwersujesz na to jakbym nie wiem czego chciała.
    Taka propozycja o takim temacie juz była zapodana dawno ale nikt jakoś nie może się do tego zabrać, bo to bardzo trudne.
    A wnioski potem niech sobie by każdy wyciągnął sam.

  • bea stały bywalec
    Proszę o czytanie ze zrozumieniem

    @Fanko
    Wyraźnie napisałam - dwa razy - że CHCĘ TAKI ARTYKUŁ PRZECZYTAĆ, a tu znów słyszę, że nie muszę. Oczywiście, że nie muszę (to wolny kraj :) ale chcę, więc jeśli się pojawi, z pewnością przeczytam.
    Oczywiście, że doping w sporcie istniał, istnieje i będzie istniał. Nikt tego nie kwestionuje. Ale czym innym jest stwierdzenie faktu i zainferesowanie kwestią, a czym innym sugestie, że coś takiego ma miejsce w konkretnym przypadku, jeżeli się nie ma możliwości tego udowodnić. To, że ktoś ma dobrą formę, albo że się go nie lubi - dowodu w tej kwestii nie stanowi. Dowody stanowią testy potwierdzające obecność w organizmie zawodnika niedozwolonych substancji. Ergo: nie "bulwersuję" się artykułem, wręcz na niego czekam, dotykam tylko innej kwestii przy okazji, co jakoś Ci chyba umknęło :)

    @ TAMM
    „Mit (gr. mythos – „myśl, zamysł, temat rozmowy, opowieść, baśń”) – opowieść o otaczającym ludzkość świecie. […]
    Współcześnie rozmaite zbiorowości ludzkie oraz poszczególne jednostki tworzą rozmaite opowieści mające na celu stworzenie i podtrzymanie fałszywego mniemania o grupie lub jednostce. Przykładem tego typu współczesnych mitów są mity narodowe. Chorobliwą skłonność do zmyślania kłamliwych opowieści określa się mianem mitomanii”.

    Zbyt dosłownie i jednostronnie interpretujesz słowo "mit", nie dostrzegając przytoczonych wyżej konotacji, i stąd Twoje niezrozumienie mojej wypowiedzi.

    A jakie źródło jest kompetentne? - chodzi o ludzi, którzy zajmują się zwalczaniem dopingu w sporcie i takich, którzy dostatecznie dobrze znają się na farmakologii, by mogli oświecić laików, jak to wszytko wygląda. A więc: lekarze, farmakolodzy, ludzie świata sportu odpowiedzialni za kontrolę antydopingową. Czyli reasumując: chciekawa jestem opinii tych, którzy są w tej kwestii profesjonalistami. Bo ja czy Ty nimi nie jesteśmy i to, co nam się na ten temat wydaje, niekoniecznie musi być prawdą. Chyba, że o czymś nie wiem, i należysz do którejś z wymienionych przeze mnie grup. Ale nie sądzę, bo w takim wypadku już dawno byś mnie oświecił w tej materii, jak mniemam :)

    Co do ścigalności przestępstw w innych krajach... "Choć nie wiem jak, to jest w innych krajach."
    Śpieszę cię uspokoić. Jakby co, dadzą radę :) Ale myślę, że mają ciekawsze rzeczy do roboty.

  • TAMM profesor
    @Fanka

    To byli austriaccy biathloniści, z tego co pamiętam. ;)

  • anonim

    No i tu się kłania napisanie odpowiedniego artykułu na ten temat i wtedy autor zapewne sięgnął by do kompetentnych żródeł.
    Tylko dla jednych będą one kompetentne a dla innych, nie.
    I zawsze podważą owe żródła jesli takie byłyby podane.

    Doping w sporcie był, jest i będzie, wiem powtarzam się ale to fakt.Co jakiś czas słychać, że w jakiejś dyscyplinie kogoś przyłapują na ostatnich Igrzyskach była to ekipa o ile pamiętam Austrii tylko dyscypliny za bardzo nie pamietam ale to było cos związanego z biegami. Zrobili im nalot i zarekwirowano przyrządy do przetaczania krwi i zostali zdyskwalifikowani, a trenerzy odsunięci od sportu, tyle, ze całkiem nie dawno czytałam, ze ci sami trenerzy już zostali przywróceni do swoich obowiązków.
    W skokach narciarskich też już to miało miejsce.
    Więc czy to jest jakaś zbrodnia, aby ktoś napisał taki artykuł ? Wydaje mi się, że nie.
    I po drugie skąd pewność, ze ten, który ma taką formę i jej praktycznie nie traci przez 4 ostatnie lata, nawet nie miał obniżki jest to tylko i wyłącznie jego wrodzony talent. Jeśli ktoś da sobie uciąć za to ręce i nogi to jego sprawa ale ja, bynajmniej nie chcę pewnego dnia obudzić się bez kończyn:)
    Dlatego interesuje mnie bardzo jakie środki są niedozwolone w sporcie i uważane za doping i czy ktoś je zażywa ze względu na jakąś chorobę.
    To nie zwykle trudne zadanie dla autora takiego artykułu ale gdyby to komuś udało się napisać to byloby arcy ciekawe.
    @bea
    czego ty się tak bulwersujesz, nie ma czego a artykułu o tym temacie czytać przecież nie będziesz musiała.

  • TAMM profesor
    @bea

    "Nie popieram natomiast rzucania podejrzeń wyciągniętych z kapelusza (bez żadnych dowodów), ot, tak po prostu: bo można."

    I bardzo dobrze.
    Nie można nikogo nie słusznie oskarżać, tylko na podstawie swoich mglistych domysłów.
    Mamy (ponoć) domniemanie niewinności.
    Nazywanie kogoś oszustem bez przedstawienia dowodów, to zwykłe zniesławienie.
    Podchodzi pod paragraf i jest ścigane z oskarżenia prywatnego.
    Choć nie wiem jak, to jest w innych krajach.
    Ale pewnie tak samo.

    "To interesujące, a przy tym może rozwiać parę mitów. Jak choćby o tym, że chorując na astmę i przyjmując leki, można sobie polepszyć kondycję. Czekam na opinię z kompetentnego źródła. "

    A to jest mit?
    W której mitologii, go znajdę? ;)
    A tak na serio.
    Jakie źródło jest dla ciebie kompetentne?

  • bea stały bywalec
    Jeszcze parę słów:)

    Po krótkiej nieobecności (nie samym skijumping żyje człowiek :) jeszcze parę słów.

    Ponieważ wygląda na to, że treść mojego przekazu jakoś nie dotarła, raz jeszcze powiem: bardzo chętnie przeczytam artykuł o dopingu, stosowania dopingu nie popieram :) Natomiast kontrolę popieram jak najbardziej - niech ich badają pod tym kątem i rozwiewają wszelkie wątpliwości. Nie popieram natomiast rzucania podejrzeń wyciągniętych z kapelusza (bez żadnych dowodów), ot, tak po prostu: bo można.

    Co do kwestii, że niczyich nazwisk nie wymieniono i że jakoby ja je ujawniłam. Otóż nie, ja też nie ujawniłam (chciałam dyskusję choć trochę zobiektywizować, bo wydała mi się ważna), ale tu rację ma @materac (dzięki wielkie, człowieku, za Twój rozsądek :) NIe trzeba było wymieniać, bo całkiem niedawno zostało to zrobione na forum wyraźnie - i do tej kwestii właśnie się odnosiłam. A poniewać zostało napisane, że nie było takiej sytuacji, muszę przytoczyć wymianę zdań:

    autor: TAMM (oleejnarbjoerndalen@gmail.com) gg: 11287359, 04 października 2009, 14:10
    -
    Choć z drugiej strony Gregor ma szanse na ogromne sukcesy.
    Ma przecież astmę. ;)
    Zorientowani wiedzą o co chodzi. ;)

    autor: Fanka , 04 października 2009, 14:41
    -
    @TAMM

    To prawda, podobno, ma :)
    I zażywa odpowiednie leki:)
    Z resztą dawno temu pisali na ten temat.
    Więcej nic nie napiszę bo znowu coś chlapnę:))

    No więc zainteresowani wiedzą, o co chodzi, i dokonali komentarza :)

    Dwóch panów, których żartobliwie wspomniałam na potrzeby dyskusji (nazwisk celowo nie wymieniając, bo to byłoby nie fair w tym kontekście), a których - dla jasności - o żaden doping nie podejrzewam - serdecznie pozdrawiam i życzę wielu sukcesów i radości z uprawiania tej pięknej mimo wszystko dyscypliny. Lubię was, chłopaki! :) No ale to przecież też powszechnie wiadomo, że kobiety lubią "złych chłopców" :) :)

    A tak na poważnie: bardzo, bardzo pozdrawiam wszystkich zawodników, którzy ciężko pracują i uczciwie dążą do sukcesu. I wszystkich kibiców, którzy kochają ten sport.

  • anonim

    Sportowe fakty.pl

    Rosja rozpoczyna walkę z dopingiem!

  • maja88 stały bywalec

    Wywiad bardzo ciekawy!:)

    A o dopingu też bym chętnie przeczytała artykuł..

  • anonim
    Najbardziej to sie zdopingował

    Mateusz Rutkowski.

  • materac doświadczony

    wszystkich wątpliwości na pewno nie da się rozwiać, ale może w tym jednym konkretnym przypadku tak ;)
    choć i to nie wiadomo

  • anonim

    Ta wątpliwość nigdy nie zostanie rozwiana, bo doping w sporcie był, jest i będzie.
    Tyle, ze dziś mamy XXI wiek i metody oraz skuteczność jak i nie wykrywalność poszła do przodu.
    Dlatego uważam, ze artykuł byłby bardzo ciekawy ale niezwykle trudny do napisania.
    I potem moglibyśmy sobie pod nim podyskutować.

  • materac doświadczony

    nikt nie wymienia z imienia i nazwiska, ale że temat był już wałkowany parę razy, nikt nie musi bynajmniej tego robić.
    ale fakt, taki artykuł by się przydał, choć nawet jakby ta wątpliwość się rozwiała, znajdzie się kolejna.
    no cóż, teoriami spiskowymi świat stoi nie od dziś.

  • anonim

    @bea

    Ponieważ odniosłaś się obecnie do moich słów to ja odniosę się również do twoich,
    Nigdzie nie napisałam tutaj o kim mówię.
    To ty napisałaś poniekąd o kogo chodzi, lecz nie ja.
    Napisałam tylko, że dobrze by było aby ktoś pokusił sie o napisanie artykułu o dopingu w sporcie, gdyż jak stwierdziłam i to fakt, miało już w przeszłości miejsce coś podobnego i to w skokach.
    Nie napisałam ani imienia ani nazwiska żadnego zawodnika, a myśleć to moja droga i snuć domysły to ja sobie mogę i ani ty ani inny mi tego zabronić nie może.
    Ty również, możesz sobie myśleć co chcesz.
    Ale pamiętam jak dziś czasy kiedy nasz zawodnik był brany na badania po kilka razy i nie tylko badali mu mocz ale i krew. Nic nie wykazało.
    Dlatego chciałabym wiedzieć jak często robi się takie badania i czy są one stosowane również w PŚ.
    Ktoś kto napisałby taki artykuł poparłby go pewnie konkretami i jakimiś przykładami.
    Póki co mogę sobie myśleć, to czy tamto i nikt mi tego nie zabroni. Tak jak i tobie czy innym, niech każdy sobie mysli co chce.

  • TAMM profesor
    @bea

    Środowisko sportu zawodowego jest bardzo specyficzne.
    Powtórzę, to co napisałem.
    Duża część "chorych" sportowców, to naciągacze.
    Oszustwo w świetle prawa. ;)

  • bea stały bywalec
    Żart i nie tylko...

    Najpierw żart: skoro skoczek "x" skacze tak dobrze, bo się naćpał leków na astmę, to dlaczego skoczek "y " skacze tak dobrze? A... no tak, pewnie dlatego, że tak dużo pije. Powszechnie wiadomo, że alkohol bardzo poprawia kondycję (nie mówiąc o zdolnościach psychomotorycznych). A dlaczego raz skacze dobrze, a drugi raz gorzej? Pewnie dlatego, że:
    wariant a) wypił za dużo
    wariant b) wypił za mało:)

    Na serio:

    "I to wcale nie jest od razu posądzanie kogoś o coś ale domysłów snuć nikt nikomu zabronić nie może."

    Cytuję, żeby było wiadomo do jakiej treści się odnoszę. Teza interesująca, ale bezsensowna. Takie domysły to już pewnego rodzaju posądzenie. A swoją drogą, ciekawa jestem, czy gdyby ktoś snuł takie "miłe" domysły na Twój temat albo Twojego idola, a wszak nikt tego nikomu zabronić nie może, byłabyś tak liberalna. Wątpię.

  • bea stały bywalec
    Prosimy, by nas oświecono:)

    Popieram propozycję. Bardzo chętnie przeczytam kompetentny artykuł na temat dopingu. To interesujące, a przy tym może rozwiać parę mitów. Jak choćby o tym, że chorując na astmę i przyjmując leki, można sobie polepszyć kondycję. Czekam na opinię z kompetentnego źródła.

    A w międzyczasie polecam dostępne w internecie wyjaśnienia dotyczące sterydów anabolicznych (stosowanych w dopingu), jak i informacje o stosowanych w leczeniu astmy kortykosteroidów (podaje się je najczęściej wziewnie, miejscowo, w małych dawkach, chyba że zaawansowanie choroby jest poważne, ale wtedy to nie tylko o uprawianiu zawodowego sportu pomarzyć nie można, ale ciężko funkcjonować). Nie jestem lekarzem, ale - niestety - miałam (nie)przyjemność zaznać takiej kuracji (na szczęście przez czas krótki, w dłuższym czasie, sądząc z efektów - wykończyłabym się na amen). Utożsamianie terapeutycznych dawek kortykosteroidów w leczeniu astmy oskrzelowej (nie wszyscy astmatycy w ogóle je muszą przyjmować) z dopingiem wydaje się być kompletnym pomieszaniem z poplątaniem. Nie wspominając o tym - co też nietrudno w dobie internetu sprawdzić - jak ewidentne są efekty przyjmowania tego typu substancji (poczytajcie trochę o skutkach ubocznych) i jak to się nijak nie ma do podnoszonych tu sugestii. Od siebie mogę powiedzieć, że taka terapia (nawet chwilowa) nie poprawia kondycji, raczej wywołuje mnóstwo skutków ubocznych i wrogowi najgorszemu nie życzę takiego "dobrodziejstwa". To tyle ode mnie - laika. Z radością przyjmę rzeczowy artykuł specjalisty.

  • anonim

    @TAMM

    Słusznie, ale ja już o nikim konkretnym nie wspomnę bo zaraz mnie tu pożrą:)
    Ale taki artykuł ogólnie przydałby się i potem każdy mógłby pod nim się wypowiedzieć na ten temat i też na legalu:)

  • TAMM profesor
    @Fanka

    "Następna sprawa to taka, że jeśli zawodnik zgłosi do FIS iż na cos choruje i musi zażywać leki i lekarze to potwierdza, to może brać ile wlezie i to na legalu i nic mu nie zrobią."

    Jest grupa leków które można stosować po zgłoszeniu choroby.
    Aczkolwiek doping, to doping.
    Duża część "chorych" sportowców, to naciągacze.

  • anonim

    A ja jednak ponawiam prośbę aby ktoś z redaktorów pokusił się o napisanie obszernego artykułu dotyczącego dopingu w narciarstwie.
    Nie tylko w skokach choć i to miało miejsce w przeszłości ale doping w sporcie itd, podczas ostatniej Olimpiady pewna zagraniczna ekipa została przyłapana na stosowaniu dopingu byli to o ile się nie mylę kombinatorzy.
    A ponieważ kiedyś i w skokach to miało miejsce więc chciałabym aby ktoś napisał bardzo ładny artykuł na ten temat.I to wcale nie jest od razu posądzanie kogoś o coś ale domysłów snuć nikt nikomu zabronić nie może.
    Chciałabym wiedzieć jak często są badani pod względem dopingu zawodnicy w skokach narciarskich i innych dyscyplinach, czy takie badania mają miejsce podczas PŚ nie tylko podczas ekstra imprez i jak to ogólnie wygląda.
    Czy to zbrodnia jakaś, że chcę to wiedzieć ?
    Trochę się naczytałam na ten temat i można powiedzieć tyle, że nie koniecznie można stosować doping podczas już trwającej imprezy ale można to robić systematycznie na kilka miesięcy nawet przed, potem ? jest to nie do wykrycia.
    Podejrzenia były, są i zawsze będą.
    Następna sprawa to taka, że jeśli zawodnik zgłosi do FIS iż na cos choruje i musi zażywać leki i lekarze to potwierdza, to może brać ile wlezie i to na legalu i nic mu nie zrobią.
    Kiedyś padł taki pomysł napisania takiego artykułu i może ktoś go napisze.

  • kamka weteran

    bardzio fajny wywiad

  • anonim

    Świetny wywiad i bardzo ciekawy.

  • bea stały bywalec

    Interesująca lektura. Warto przeczytać cały artykuł. Poza mnóstwem ciekawych szczegółów parę wartych zastanowienia myśli:

    "Uprawianie tego sportu wiąże się z wieloma wyrzeczeniami".
    "Każdy ma swoje marzenia, chce je zrealizować"."
    "Każdy skoczek na swój sposób przeżywa każdy skok. Nie ma takiego skoczka, który by się nie bał".

    "Każdy" ma marzenia, "każdy" przeżywa sukcesy i porażki, każdy poświęca swój czas, energię (czasem nawet zdrowie). To tak dla przypomnienia - dla tych, którzy używają epitetów, przezwisk, pomówień (np. o doping) albo publicznie źle życzą skoczkowi (kontuzji na przykład). Swoją drogą: ktoś tu niedawno napisał, że takie wpisy też powinny być usuwane przez moderatora (nie tylko słowa powszechnie uznane za niecenzuralne). Chyba się z tym zgadzam - rzucanie mięsem wcale nie jest gorsze od życzenia komuś kalectwa. Ktoś tu też pisał, że - nazwijmy to - 'nieoględne" wpisy dotyczące Mistrza Adama zachowano w archiwum, "żeby był dowód". Wtedy pomyślałam sobie, że nie tylko on znalazłby tu sporo dowodów...

    Tym większy szacunek dla tych, którzy nie muszą komuś dowalić, żeby się lepiej poczuć i doceniają wysiłek zawodników.

    A co do młodych, nabierających umiejętności i doświadczenia skoczków: oby ich było (szczególnie w Polsce) jak najwięcej.

  • TAMM profesor

    Bardzo ciekawe. ;)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl