Dawid Kubacki: "Nikt się tego nie spodziewał"

  • 2011-05-05 19:26

Lato sezonu 2010/2011 z pewnością Dawid Kubacki zaliczy do udanych. Niestety w zimie było już znacznie słabiej. Podopiecznemu Łukasza Kruczka nie udało się zdobyć żadnych punktów w zawodach Pucharu Świata. Przedstawiamy Wam rozmowę z reprezentantem klubu TS Wisła Zakopane.

Skijumping.pl: Jak ocenisz swoją postawę w sezonie 2010/2011?

Dawid Kubacki: W sezonie letnim wyniki były bardzo dobre i nikt się takich przed sezonem nie spodziewał. Przed zimą przyszedł niestety kryzys i żaden z wyników nie był dla mnie zadowalający, całą zimę męczyłem się i próbowałem wszystkiego, aby powrócić do dyspozycji z lata. Niestety nic z tego nie wyszło.

Jakie były przyczyny gorszych startów w zimie?

D.K.: Nie udało nam się dojść do przyczyn takiego spadku formy, gdybyśmy znali konkretną przyczynę na pewno skuteczniej moglibyśmy z nią walczyć, a tak musieliśmy próbować różnych rzeczy i rzadko przynosiły one zamierzony efekt. Pomimo tego, że skoki na kamerze nieraz były bardzo podobne do tych z lata, odległości nie było.

Czy zamierzasz coś zmienić w swoich przygotowaniach do następnego sezonu?

D.K.: Plan przygotowań przygotowuje nam Łukasz Kruczek i tego planu będę się trzymał, a czy będą jakieś zmiany w sposobie przygotowań do sezonu letniego w porównaniu z poprzednim sezonem, to już pytanie do trenera.

Jakie masz cele na najbliższy sezon?

D.K.: Będę pracował nad tym, aby dobra forma powróciła i później się nie zatraciła, to jest główny cel, bo jeżeli to osiągnę, to i wyniki będą dobre.

Jak spędzasz czas pomiędzy sezonami?

D.K.: Głównie na nadrabianiu zaległości na studiach, poza tym cały czas lekko trenujemy, jednak raczej w formie rekreacyjnej.

Czy uważasz, że brak Adama Małysza będzie bardzo odczuwalny w najbliższym sezonie?

D.K.: Myślę, że na pewno to odczujemy, ale również będzie to dla nas motywujące. Musimy jednak pracować jak wcześniej i skupić się na swoich skokach.

Z czym wiążesz największe nadzieje?

D.K.: Nie myślałem jeszcze nad tym. Nie studiowałem przebiegu najbliższego sezonu i raczej nie zamierzam tego robić. Na każdych zawodach trzeba pokazywać się z jak najlepszej strony.

Z Dawidem Kubackim rozmawiał Sebastian Kaniewski

Sebastian Kaniewski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (12022) komentarze: (73)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • ZKuba36 profesor
    Kubacki

    Strona jest na temat Kubackiego, więc do rzeczy. Nie ma skutków bez przyczyny. Teraz należy rozwiązać, niemal kryminalną, zagadkę co mogło się stać, że ten bardzo zdolny i obiecujący zawodnik zanotował tak gigantyczny spadek formy. Moim zdaniem (ale może się mylę więc zapraszam do dyskusji na ten temat - może pomożemy zawodnikowi, który zapewne czyta to co piszemy, jak i trenerowi) jedynym rozsądnym powodem było całkowite rozregulowanie techniki spowodowane jednoczesnym trenowaniem z dużymi ciężarami i skakaniem na skoczni.
    Wprawdzie ten błąd dotknął wszystkich skoczków kadry A, ale Kubacki, jako jeden z najbardziej obiecujących skoczków był szczególnie często "poprawiany". "Poprawki" nie przynosiły poprawy więc próbowano kolejnych "poprawek", które również nie przynosiły poprawy (bo w tym okresie treningowym poprawy przynieść nie mogły) ani trener ani zawodnik nie wiedzieli co się dzieje. Nie wiedzą do dzisiaj!.
    Co zrobić z tym fantem? Odpowiedż: nic!
    Myślę, że należ "zapomnieć" o wszystkich radach trenera, poczynając od pażdziernika ubiegłego roku. Sprzyja temu przerwa w skakaniu a po przerwie należy skakać w sposób naturalny, bez żadnych sztuczności, tak jak to uczynił Kruczek w ubiegłym sezonie (nie instruując skoczka) a forma sama się pojawi. Sprzyja temu obecny okres, w którym powinna być ćwiczona głównie wytrzymałość, która jest "przyjazna" technice.
    Wierzę, że Dawid już po kilku treningach powróci do wielkiej formy. Takiej, jaką prezentował w ubiegłorocznych zawodach LGP.
    Być może jedyną radą dla Dawida, po początkowych niepowodzeniach w zimie, było zrobienie sobie 2-tygodniowej całkowitej przerwy w skakaniu, tylko jaki trener na to się zgodzi w trakcie pełnego sezonu?

  • anonim

    Na to reguły nie było i miało to miejsce w różnych sytuacjach.
    Dotyczyło to różnych skoczków, nie tylko naszych czy Adama.

  • kibic_malysza profesor

    Droga Fanko napisałaś zdanie "Im więcej trenował tym nabierał większą moc i wskakiwał na podium" ale miej też na uwadze, że nie zawsze taka reguła się sprawdzała w całej karierze Adama. Sam Adam nie raz mówił że nie było świeżości, że brakło czucia w nogach a to wszystko za sprawą wcześniejszych intensywnych treningów. Trzeba o tym pamiętać.

  • anonim

    @Kuba

    Ok ale ty nie masz tu pisać, / ale jesli tak chcesz ? / tylko złóż CV do PZN o przyjęcie do pracy na stanowisko trenera, jestem pewna, ze z taką wiedzą jaką tu prezentujesz przyjmą cię z otwartymi ramionami, bo jak wiadomo na zagranicznych trenerów kasy brak ale na Polskich pewnie by mieli:)
    Sądzisz na prawdę, ze Prezes nie odróżnia tego co napisałeś ?
    Przecież Prezes był trenerem kadry przez kilka lat, zna się na tym jak mało kto ale widzę, że uważasz, że znasz się lepiej a na jakiej to podstawie uważasz tak ?
    Na podstawie tego co kiedyś mówił bardzo dobry trener, który szkolił od podstaw nam Mistrza, wiem, że dzieci czy młodzicy nie mogą skakać z niskich najazdów, bo nie mają jeszcze odpowiedniej mocy w nogach i przy tym aby na siłę uzyskiwac odległość, zawalają technikę, która jest bardzo ważna.Co do Stocha nie trenuje od kilku lat z niskich belek, ale zaledwie od ub.lata i to nie za każdym razem.Kamil jest w kadrze już parę ładnych lat a skoczkiem wiele lat, nabierał mocy z roku na rok, przez odpowiednie cwiczenia siłowe, taki etap przechodzi każdy zawodnik w zależności od wieku.
    Wiele razy pisałeś, że ilość skoków przed zawodami to źle dla zawodnika a ja kilka razy ci pokazałam, że się mylisz........przykład, Adam przed Engelbergiem z powodu kłopotów kolana nie mógł odbywac pełnego treningu, ale przed tymi zawodami w Zakopanem przez 4 dni skakał dwa razy dziennie na skoczni, jaki był efekt ? Podium w Engelbergu i Bóg jeden tylko wie, jak by się to skończyło gdyby nie "zamek" Morgena, który skakał jako ostatni.
    Im więcej trenował tym nabierał większą moc i wskakiwał na podium.
    Ale po co ja to piszę ty i tak wiesz swoje.
    Pomimo dwóch kontuzji zwolnił tempo, w trakcie sezonu musiał nadrabiać czas gdyby zwolnił tempo wątpię czy skończył by na podium kl.generalnej, zdobył medal MŚ i stał wiele razy na podium, pomimo swych 33 lat, bo to trzeba podkreślić.
    Nie porównuj Adama do Stocha, który jest 10 lat młodszy od Adama, a pomimo tego to ten 33- latek,pokazywał, że można być wiele razy lepszym od tych młodzików.
    Na str.PZN można zadać pytanie a oni odpowiadają tam , zapytaj czy potrzebują trenera.

  • Talar weteran
    ZKuba

    szanuję twoją wiedzę i pasję ale zrozum że to co ty napisałeś wszyscy trenerzy pracujący ze skoczkami doskonale wiedzą.. nawet ja o tym wiem więc nie wiem czy by było do końca za co dziękować.. sama teoria to nie wszystko i czasami trzeba robić coś na wyczucie a nie tylko zgodnie z przeciętnym planem treningowym .. ale oczywiscie do tego trzeba mieć mnóstwo doswiadczenia.. jak to mówi Franek Smuda ''trzeba wiedzieć jak pachną skarpetki'' a tego niezbednego szlifu ani ja, ani ty ani żaden pasjonat nie posiada..

  • ZKuba36 profesor
    @Fanka

    Wybacz, ale po Twoich wypowiedziach będę trochę bezczelny.
    Gdybym podobne uwagi, jakie piszę do trenerów i skoczków narciarskich, napisał do Prezesa Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Jerzego Skuchy, który jest doktorem....matematyki, to założę się, że w 90% byłyby natychmiast wykorzystane, z podziękowaniem.
    Do kogo tu pisać, skoro Prezes Polskiego Związku Narciarskiego nie odróżnia siły odśrodkowej od siły przyciągania ziemskiego.
    Skoki narciarskie są na etapie chałupnictwa, choć czasami zdarzają się artyści, i jeszcze wiele lat upłynie zanim zostaną zastosowane metody szkoleniowe które w innych dyscyplinach zostały udokumentowane w sposób naukowy.
    Bzdury wypisujesz na temat wysokości belek startowych na treningach i o "kaleczeniu techniki". Jakiej techniki? Techniki Murańki jaką miał w wieku 10 lat? A może techniki, której nie będą mogli zastosować w zawodach PŚ, bo belka będzie nie taka z jakiej skakali na treningach?
    Czy dociera do Ciebie to, że nawet zawodnik skaczący na treningach regularnie 140m, gdy przyjdą zawody to nie będzie myślał o zwycięstwie, tylko jak zobaczy że belka jest o 10 stopni niższa to będzie marzył o tym aby zakwalifikować się do konkursu?
    Psychologia odgrywa w skokach, i nie tylko w skokach, niezwykle ważną rolę, tylko trzeba coś na ten temat wiedzieć.
    Jak do tej pory tylko Adam skakał ze zdecydowanie niższych belek i to dlatego nie mógł znależć w kraju godnego przeciwnika.
    W ostatnich latach z niższych belek skakał Stoch. I co? Nawet Adam został kilkakrotnie pokonany. Nazwiska nie skaczą. Daleko mogą skakać tylko skoczkowie zarówno fizycznie jak i psychicznie przygotowani do zawodów. Do tego z całą pewnością nie przyczynią się treningi prowadzone z wysokich belek. To przerabiamy niezmiennie od lat. Zachwyty Tajnera i trenerów dalekimi skokami na treningach (podobnie jak zapowiedzi Tuska) nie mają żadnego pokrycia w brutalnej rzeczywistości. Na to mogą się nabierać tylko tacy jak TY.

  • anonim
    ZKuba36

    Pasjonatów amatorów jest tu więcej, to że zwiększenie siły mięśniowej powoduje spowolnienie reakcji wiedzą średnio zorientowani kibice choćby boksu, śledząc karierę Tomasza Adamka (mówił, że obawia się utraty szybkości po przejściu do wagi ciężkiej, swojego największego atutu). Nie wydaje się, żeby Kruczek był w tych sprawach ,,głąbem'' i wszystko partaczył, może jakiś brzuchaty nauczyciel wf potrzebował by powtórki z teorii (podstaw fizyki), ale nie szef sztabu reprezentacji. Na serio jeśli masz pasję i wiedzę plus talent dydaktyczny zostań konsultantem PZN ds. cyklu treningowego, liczy się dobro skoków.

  • anonim

    @Kuba
    A mi się chce po prostu śmiać:)
    Wybacz ale rozśmieszyłeś mnie już nie raz :)
    A może złóż CV do PZN na trenera kadry B ? Po co tu piszesz skoro na żywych duszach możesz się sprawdzić ?
    Chyba dopiero wtedy być się przekonał jak to jest i że to nie jest takie proste jak się pisze.
    NO bo skoro masz taki potężną wiedzę to po co sie tu marnujesz w dodatku jesteś przekonany, że Kruczek trenuje kadrę według twoich wskazówek:)
    Matrix:)

  • ZKuba36 profesor
    @TAMM

    Pasjonatem-amatorem skoków narciarskich, lekkoatletyki i tenisa kobiet, co nie oznacza że nie mogę być wykształcony i to nawet minn. w kierunku trenerskim.

  • TAMM profesor
    @ZKuba36

    Dawno nic nie pisałem - więc takie pytanie "rozruchowe"... ^^
    Jesteś wykształcony lub kształcisz się w kierunku trenerskim (lub podobnym), czy jesteś czystym pasjonatem-amatorem?
    Pytam, bo zawsze ciekawie czyta się [Mi] to, co piszesz...

  • ZKuba36 profesor
    Paradoks mocy.

    Załóżmy, że mamy skoczków A i B o identycznych warunkach fizycznych i o identycznej mocy. Załóżmy, że skoczek A będzie przez tydzień trenował siłę z dużymi ciężarami i w efekcie jego siła wzrośnie o 10%. Jest to prawie niemożliwe do osiągnięcia ale załóżmy, że tak się stanie.
    W tym czasie skoczek B będzie sobie grał z kolegami w siatkówkę, ping-ponga, trochę poskacze przez płotki i jago siła się nie zmieni.
    Jak myślicie? Który skoczek po tym okresie będzie miał większą moc?
    Zdziwicie się ale większą moc może mieć skoczek B !
    W pojęciu prawie wszystkich trenerów skoczków narciarskch, kto silniejszy ten ma większą moc a jeżeli jeszcze podzielą sobie siłę zawodnika przez jego ciężar to już jest zupełnie jasne kto ma największą moc w nogach. Nic bardziej błędnego!
    Ćwiczenia z dużymi ciężarami mają to do siebie (zwłaszcza gdy są żle prowadzone), że powodują ociężałość ("niedzwiedziowatość") zawodnika i zdecydowany spadek refleksu. To dlatego w tym czasie nie wolno trenować skoków.
    Moc można określić wzorem, w którym w liczniku znajdzie się siła (jako dolność do wykonania pracy) ale w mianowniku znajduje się czas wykonania tej pracy. W przypadku zawodnika A czas ten wydłuży się i bilans może wyjsć na 0. W przypadku zawodnika B siła się nie zmieni ale może znacznie skrócić się czas wykonanej pracy.
    U skoczka narciarskiego, który przed progiem w czasie 0,1s przejeżdża 2,5m, szybkość a zwłaszcza refleks (traktowany jako szybkość reakcji mięśni na sygnały z mózgu) ma decydujące znaczenie.
    W ubiegłym roku obserwowałem trening siłowy skoczków. Byłem przerażony. Zawodnicy błąkali się między przyrządami, jak na jakimś filmie sciente-fiction, kręconym w zwolnionym tempie, jak niedżwiedzie wybudzone ze snu.
    Nawet siłowy trening skoczków musi być treningiem bardzo dynamicznym, zawodnicy powinni być w ciągłym ruch, podskakiwać, truchtać, podbiegać do przyrządu lub sztangi i odskakiwać aby, będąc w ciągłym ruchu, po ok. 5min. podbiec do kolejnego przyrządu. Skoczkowie muszą zachowywać się jak skoczkowie a nie znudzone łazęgi! Treningi mogą być krótsze ale bardziej efektywne.

  • anonim

    @Emil

    No właśnie a właściwie to sami trenerzy czy zawodnicy nie wiedzą co się takiego dzieje, że nagle nadchodzi moment, że wszystko zaskakuje i zawodnik odlatuje nie mysląc o pozycji najazdowej, o tym co musi zrobić na progu, sami nie wiedzą co jest tego przyczyną.
    Tak jak Adam w 2003 roku początek sezonu miał nie zbyt udany, z czyms miał problem, coś nie grało, a przecież w lutym były MŚ, postanawiają z trenerem opuścić Willingen, poświęcić w Ramsau kilka dni na trening, i bynajmniej tam nie wypoczywał ale skakał i nie tylko i co ?
    Jedzie na MŚ i zostaje podwójnym Mistrzem Świata i do końca sezonu kosi równo aż miło i zdobywa po raz kolejny kk.
    Ja jednak uważam, że to jest właśnie ta ciężka praca ale nie jednego sezonu, roku czy dwóch ale kilku lat, bo każdy trener ma inne metody treningu, każdy coś wprowadza swojego, każdy myśli inaczej i inaczej prowadzi zawodnika, ale kiedyś to procentuje oczywiście dochodzi do tego talent do tego sportu bo bez tego ani rusz, talent, ciężka praca, nie zrażanie się niepowodzeniami i dążenie do swego celu i jest efekt.
    Z Simonem bywało różnie, dwa złota na IO, potem jakoś mu się nie wiodło, ale tak na dobre zaskoczył od sezonu 2006/07, wiele wygranych zawodów, wiele razy na podium, znowu dwa medale IO złote, jest niesamowity.
    I sam mówi, ze musi bardzo cięzko pracować na swoje wyniki.
    Bardzo ważna jest też praca z psychologiem, Kamil ma indywidualne sesje ale co z pozostałymi zawodnikami ? tez je mają ? tego nie wiemy.

  • Emil profesor

    Skoki to taki dziwny sport gdzie czasem coś może zaskoczyć praktycznie w 1 dzień i skoczek może nagle z zawodnika z ogona wskakiwać na podium. Mnie do dziś ciekawi co było przyczyną odmienienia a właściwie "powstania" Ammana w grudniu 2001. Po 30 miejscu w Kuopio i trzech kolejnych odpadnięciach w kwalifikacjach zrobił sobie weekend przerwy nie pojechał do Villiach i pojawiła się odmieniona nowa gwiazda skoków co stanęła potem 3 razy z rzędu na podium.

  • anonim

    @ZKuba36. Nie jestem skoczkiem ani trenerem, wole czytać posty znających się niż polemizować, ale co to jest odwaga? Ciekawi mnie, że np Kojonkoski, chyba dr psychologii sportowej, powiedział że w skokach 90% zależy od psychiki, jak go rozumieć? Nasuwają się skojarzenia z Bystoelem czy Olli, pewnie ma na myśli czynnik decydujący o wykorzystaniu pełni talentu (potencjału) zawodnika, który jest w genach. Również przypadek Stocha, który zaczął świetnie skakać zmieniając stan cywilny, od lata 2010 zdążył wygrać 3 LGP i 3 PŚ jest zastanawiający, nie od dziś wiadomo, że stać go na mierzenie się talentem z Małyszem (zeszłe lato), a przez większość sezonów zimowych skakał poniżej oczekiwań, nie zagrażając pozycji Adama. I jak wyjaśnić przypadek Kubackiego, że nikt nie wie, co się stało latem (tak dobrze) i co zimą (tak źle). Może liczy się dojrzałość psychiczna do zostania sławnym, jak już jest talent, bo z wywiadów Kruczka i Kubackiego wynika, że nie wiedzą. Trudno, by zawiniło tylko jedno zgrupowanie przedzimowe w Kuusamo. A to że Adam i Hannu mówili ,,ciężka praca'' to uniwersalny zwrot, nie wymagający chyba polemiki. Jako kibic wydaje mi się, że uwagi o trenowaniu z niskich belek i wypoczęciu przed zawodami to dla zawodowego trenera oczywistość.

  • kibic_malysza profesor

    Tak czytam niektóre wypowiedzi wasze i muszę się zgodzić i z Fanką i z Kubą36 - zawsze pamiętam, że mam podobne zdanie jak on jeśli chodzi o przygotowanie skoczka. Napisaliście wszystko więc nie chce powtarzać, dodam tylko od siebie, że będąc w ub. roku w Wiśle na LGP na środowym treningu, który miał wyłonić pewną grupe na kwalifikacje obejrzałem zwariowane 3 serie treningowe. Nasi młodzi skoczkowie skakali z bardzo wysokich belek a lądowali poza 134m. Wchodził Adam i belka automatycznie w dół i skacze 120-125m(od razu wszystko bylo jasne jak na dłoni). Warto naprawde warto tym młodym naszym skoczkom wpoić skakanie nie z pod zadaszenia skoczni a z troche niższych belek, niech sie uczą by skakać jak najdalej ale z tych niższych. Na następny dzień przychodzi konkurs albo kwalifikacje i ci sami zawodnicy skaczą po 100m.

    Fajnie, że jeszcze coś sie tu dyskutuje o skokach, ja będe śledził skoki bo to co Adam zrobił nie można tego zmarnować teraz, trzeba dalej patrzeć w przyszłość, nie pozwólmy by o skokach w Polsce zapomnianio tylko dlatego, że Adam przestał skakać i przeniósł się do innej dyscypliny ;) Tak jak pewnie większośc tu piszących osób uważam, że skoki to jest bardzo interesujący sport, duża dawka adrenaliny nawet dla zwykłego kibica, może nie zawsze bede na PŚ czy LGP, może to już nie to samo co kiedyś gdy skakał Adam( raczej napewno nie to samo) ale trzeba dalej kibicować naszym skoczkom.

  • anonim

    Warto prześledzić jakie wyniki osiągał Adam pod wodzą Hanu Lepistoe i warto dać im spokój bo wyniki mówią same za siebie.

    Skoki to sport indywidualny nie można całej grupie, która jest w różnym wieku na różnym etapie rozwoju fizycznym, serwować takiego samego treningu.
    16-sto latek nie może robić tego co 23- latek i odwrotnie.
    I nic nie pomoże, zadne skoki z niskich belek, na to, że nagle wszyscy zaczną dobrze skakać. Bo młody zawodnik, 15 sto letni czy 16-sto letni nie może trenowac z niskich belek, bo kaleczy sobie technikę skoku.
    Z niskich najazdów mogą trenować ci, którzy mają już wypracowaną na tyle moc w nogach, że tylko ona decyduje o skoku i to poprawnym technicznie skoku.
    Dopóki u nas nic się nie zmieni w całym systemie szkolenia, tak długo wyników zimą nie będzie, a moze będzie ale tylko znowu jednego zawodnika juz ukształtowanego,z mocą w nogach, odpowiednią wytrzymałością, mam tu na myśli Stocha, który wiele lat dojrzewał jako zawodnik, ciężko trenował, sam tak mówił i teraz nadszedł czas efektów.
    Do każdego należy podejśc indywidualnie jak w Austrii czy Norwegii.

  • Emil profesor

    @pavel 28 miejsce w generalce i 178 pkt Forfanga na koniec zimy po jego super lecie raczej się dobrze prezentuje w porównaniu z zerem Kubackiego. Ktoś kiedyś dał statystyki porównujące lato i zimę w wykonaniu skoczków od początku LGP i chyba raz się zdarzył że skoczek co był bodaj 8 na koniec lata nie zdobył punktów zimą.

  • Emil profesor

    @pepeleusz. W historii skoków nigdy nie było aż tak spektakularnego spadku formy przed zimą jak u Kubackiego. Nawet "symbol" letniego skakania Clint Jones zaczął w Kuusamo na poziomie II dziesiątki oddając wszystkie skoki ponad 120 metrów. Denis Korniłow w sezonie 2009/2010 to był dziwny przypadek bo on skakał tej zimy naprawdę nieźle. Treningi i kwalifikacje zawsze czołówka. Przychodziły zawody i klapa. Innych przykładów w XXI wieku nie pamiętam, a przypomne że to od lata zaczęło się wielkie skakanie Ammana i (życiowe lato 2001), Freunda (2010) .

  • ZKuba36 profesor
    Częściowo rozgrzeszam trenera Kruczka.

    Najważniejszym okresem w przygotowaniach skoczków jest ostatnie 6 tygodni przed pierwszymi zawodami PŚ. W tym czasie można najwięcej zyskać lub najwięcej stracić. Niestety, tu mamy wielką czarną dziurę i błędów nie uniknął nawet Lepistoe.
    Ktoś może ripostować, że Lepistoe w pierwszym roku trenowania polskich skoczków miał całkiem dobre rezultaty ale tu nieśmiało przypomną, że mieliśmy wtedy anomalię atmosferyczną, polegającą na tym, że w całej Europie nie było śniegu a więc nie było okazji do "zepsucia" skoczków. We wszystkich pozostałych sezonach obowiązywało prawo Murphy'ego: "jeżeli coś może się nie udać, to z całą pewnością się nie uda". To zdarzyło się również Kruczkowi.
    W końcu września, lub na początku pażdziernika, pisałem mniej więcej tak: Kruczek ma dwie drogi do wyboru albo wybierze wzór austriacki (którego jeszcze nie praktykował), albo fiński do którego zachęcała obecność Lepistoe i świetne warunki do skakania.
    Wystarczyło nic nie schrzanić i utrzymać formę z lata. Nie udało się.
    Moim zdaniem podstawowym błędem było ćwiczenie siły z dużymi obciążeniami (konieczne!) z jednoczesnymi treningami techniki skoku. To całkowicie rozregulowało technikę wszystkich skoczków.
    Starsi skoczkowie jeszcze jakoś sobie z tym poradzili ale młodsi pogubili się kompletnie a do końca sezonu nie miał ich kto naprawić.
    Krótkie zgrupowanie, prowadzone przez Kruczka przed MŚ, okazało się niewypałem.
    Podstawowe pytanie brzmi: dlaczego nie można ćwiczyć techniki skoku jednocześnie z ćwiczeniami siły?
    Odpowiedż: Po ćwiczeniach z ciężarami mięśnie zwiększają swój przekrój poprzeczny, czyli grubieją. Dotyczy to wszystkich mięśni, również tych najcieńszych (najszybszych), które są najbardziej zaangażowane podczas odbicia. Teraz konieczny jest okres ćwiczenia szybkości (bardzo ważne!), który przywróci nam do ładu wszystkie mięśnie, i dopiera teraz można wyjść na skocznię i ćwiczyć technikę. W przeciwnym razie wbijemy do głowy skoczkom technikę odbicia, która już po tygodniu może być zupełnie nieprzydatna.
    Mam nadzieję, że trener Kruczek nie powtórzy tego błędu i oczekuję dobrych skoków zarówno w LGP jak i w PŚ. Amen.

  • ZKuba36 profesor
    Podstawy podstaw.

    Aby zawodnik był bardzo dobrze przygotowany do sezonu, powinien przejść pełny cykl treningowy, który w największym skrócie powinien być realizowany w następującej kolejności:
    1. trening ogólnorozwojowy;
    2. trening wytrzymałościowy;
    3. trening siłowy (z dużymi ciężarami);
    4. trening siłowy (z małymi obciążeniami);
    5. trening szybkościowy;
    6. technika skoku.
    Wszystkie typy treningów można łączyć z treningiem technicznym, specyficznym dla danej dyscypliny lub konkurencji sportowej, z jednym wyjątkiem: nie wolno łączyć techniki skoku z treningiem siłowym z dużymi ciężarami.
    Moim zdaniem trener Kruczek, mimo początkowych oporów, po raz pierwszy zdecydował się w lecie ubiegłego roku eksperymentalnie włączyć do treningu skoczków trening wytrzymałościowy i dlatego były rewelacyjne wyniki polskich skoczków w LGP.
    Nie wiem kto namówił trenera Kruczka do włączenia do cyklu szkoleniowego skoczków treningu wytrzymałościowego. Może Prezes Tajner a może ja :-) ale jeszcze w maju trener Kruczek wyjaśniał dlaczego skoczkowie nie ćwiczą wytrzymałości (to chyba było w jednym z wywiadów prowadzonych przez skijumping) a miesiąc póżniej mówił, że skoczkowie rozpoczęli marszobiegi...
    O przydatności ćwiczeń wytrzymałościowych niech świadczą wyniki zawodników kombinacji norweskiej, którzy próbują przestawić się z kombinacji norweskiej na skoki i odnoszą początkowo zaskakujące sukcesy, aby póżniej, po przejściu na trening typowo skokowy, znacznie obniżyć loty. cdn.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl