Kamil Stoch: "Może będzie jeszcze bardziej interesująco?"

  • 2011-05-25 14:56

Kamil Stoch w wywiadzie dla strony Polskiego Związku Narciarskiego zdradza, że jest zadowolony z pierwszych skoków tej wiosny. Nasz najlepszy skoczek na razie koncentruje się głównie na odnalezieniu dobrego czucia w powietrzu i oswajaniu ze skakaniem.

Alicja Kosman: Wczoraj podsumowałeś trening: "pierwsze koty za płoty". A dziś?

Kamil Stoch: A dziś... drugie koty przez płoty (śmiech). Skoki są w porządku, jak na tą porę roku i na początek jest dobrze. Na razie trzeba oswoić się ze skakaniem, złapać dobre czucie z nartami i powietrzem. Później zajmę się realizacją konkretnych zadań.

Ile zwykle zajmuje ci takie oswajanie?

- Całkiem szybko - wystarczą 2-3 treningi.

Szczyrk to dobre miejsce na pierwsze zgrupowanie w lecie?

- W zasadzie to jedyne dla nas miejsce teraz w Polsce. Skocznia jest bardzo dobra do treningów, do naszych planów techniki. Lubię ją, bo dobrze mi na niej idzie.

W Szczyrku oddałeś pierwsze skoki w tym sezonie. A czy zacząłeś wcześniej jakieś inne przygotowania?

- To był sporadyczny trening na siłowni, czy po prostu indywidualne ćwiczenia - truchtanie, jazda na rolkach. Chodziło o to, by się poruszać. To była bardziej rekreacja niż sport.

Tego lata najważniejszym startem będą zawody Letniej Grand Prix w Polsce?

- Tak, to mój i całej drużyny priorytet. Wiadomo, że latem wszyscy traktują zawody ulgowo i bardziej przygotowawczo do zimy. Dlatego nie ma wielu ważnych startów, zatem zawody rozgrywane w naszym kraju siłą rzeczy są dla nas najważniejsze. Myślę, że kibice nie zawiodą i dopiszą. Będziemy także startować po raz pierwszy w zawodach drużynowych na własnym obiekcie i zobaczymy, co uda nam się uzyskać. Bez Adama na pewno będzie inaczej, ale może jeszcze bardziej interesująco?

Więcej w serwisie www.pzn.pl


Alicja Kosman, źródło: PZN.pl
oglądalność: (10694) komentarze: (38)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Piotr S. weteran
    @HKS (*-52.dynamic.chello.pl),

    Może masz rację, ale lepiej jest zachować kontekst wypowiedzi, wtedy jest pełniejszy obraz sytuacji. Faktycznie pojęcie "wycieczkowicz" funkcjonuje, może nie jest obraźliwe, ale nie wiem czy nie jest ono krzywdzące bo każdy sportowiec chce coś osiągnąć, ma jakieś marzenia, trenuje by dobrze wypaść na zawodach i na swój sposób przeżywa niepowodzenia. Na pewno też zdaje sobie sprawę jak jest może zostać oceniany jego występ, szczególnie gdy wyniki są gorsze niż te jakich oczekiwano. W takiej sytuacji lepiej chyba udzielić wsparcia niż "dobijać" "komentarzami. Wtedy jest szansa, że będzie bardziej się starać bo będzie dla niego dodatkowa motywacja. Oczywiście, należy zawsze stawiać wymagania, chodzi by wyniki mogły być uznane za przyzwoite i oczekiwania mieściły się w granicach możliwości.

    Myślę, że jest tak, jak napisałeś: by wiedzieć więcej trzeba być w sztabie szkoleniowym albo być blisko niego. Dlatego wskazany jest jakiś umiar przy dokonywaniu ocen (Ta uwaga ma charakter ogólny).

  • HKS profesor

    @Piotr S.

    Owszem. Przyznaje jest pewna różnica. Ale czy nie myślisz, że po wycięciu zdania, które zacytowałem wyglądałoby to całkiem normalnie i rzeczowo? A tak mimo wszystko pewien niesmak pozostał. Zapewne nie ma sportowca, który by jechał z nastawieniem wycieczki i który by nie chciał awansować do drugiej serii bo ma zaplanowane zwiedzenie, ale moim zdaniem określenie "wycieczkowicz" jakoś tam funkcjonuje i zapewne tutaj nie dojdziemy do porozumienia. Nie mówię tego w kontekście Matei, bo doceniam jego osiągnięcia, a żeby jechać na wycieczkę nie trzeba być na PŚ. Na PK też się można rozerwać;) Mówię ogólnie. Żeby coś stwierdzić konkretnie trzeba by pracować w samym sztabie lub być blisko niego.

  • Piotr S. weteran
    @HKS (*-52.dynamic.chello.pl

    Porównaj i sam zobacz jakie może mieć znaczenie wypowiedź Roberta Matei co czuł jak był krytykowany w zależności czy zostanie zachowany kontekst wypowiedzi:
    (cały akapit dotyczący problemu)
    "Właśnie w takich momentach, gdy ktoś mnie krytykował, nie znając sytuacji, jaka panowała na zapleczu, myślałem "przecież robię to, co kocham". Dzięki skokom odwiedziłem dziesiątki krajów, byłem na różnych kontynentach, widziałem na własne oczy miejsca, których ci krytykanci nigdy nie zobaczą. Owszem, czasem miało się już chwile zwątpienia, ale po trzech dniach znów ciągnęło do samochodu, samolotu i na skocznię. Najważniejsze jest robić w życiu to, co się kocha."

    a tak wygląda zdanie, które cytowałeś:
    "Dzięki skokom odwiedziłem dziesiątki krajów, byłem na różnych kontynentach, widziałem na własne oczy miejsca, których ci krytykanci nigdy nie zobaczą."

    Jest pewna różnica gdy patrzy się na cały akapit i gdy widzi się jedno zdanie?

  • HKS profesor

    @Piotr S.

    Jak mogłem w tym wypadku wyrwać zdanie z kontekstu? Przecież Robert Mateja powiedział jasno, że może się z niego śmiali, ale przynajmniej sobie pozwiedzał. Oczywiście każda krytyka musi być na poziomie, ale jakby Mateje obrażało nazywanie sportowca "wycieczkowiczem", to na pewno by się w tym tonie nie wypowiedział i do tego się odniosłem.

  • Piotr S. weteran
    @HKS (*-52.dynamic.chello.pl

    Zapomniałeś napisać,że Robert Mateja tę krytykę uważał za krzywdzącą (też jest w tym wywiadzie). Pamiętaj, że na niego wylano morze pomyj. Nie wierzę by ta "turystyka" stanowiła dla niego cel sam w sobie. Wyrwanie zdania z kontekstu może zmienić znaczenie słów.

  • Piotr S. weteran
    @pavel (*204.net.pulawy.pl),

    Spójrz na klasyfikację generalną Pucharu Kontynentalnego. Maciek zdobył 169 punktów, lepszy był tylko Rafał Śliż (229 punktów), To chyba przyzwoity wynik, w LGP w Einsiedeln był trzeci, na uniwersjadzie zdobył 3 medale. Wyniki Kuby nie były dobre w tym sezonie (56 punktów na 17 startów), miał jednak w Harrahovie 33 i 34 miejsce. Są skoczkowie z kadry młodzieżowej, którzy mieli gorsze wyniki od Kuby Kota. Pewnie i tak zdania nie zmienisz, ale w tym, że Maciek i Kuba są w kadrach nie ma żadnych układów.

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(12185), 2011-05-30 19:47:00 ***

  • bozenka92 doświadczony

    Bardzo dobrze pamiętam wspomniany wywiad z Robertem, ale nie należy go za te słowa krytykować. Był sportowcem jakim był, widocznie nie stać go było na więcej... W wielu krajach są sportowcy niezbyt liczący się w światowej czołówce, ale jednak uczęszczają, jeżdżą na zawody światowej rangi. Muszą być ci słabsi, by mogli być i ci mocniejsi:)

  • HKS profesor

    @Ojciec Marek

    A konkretny fragment to: "Dzięki skokom odwiedziłem dziesiątki krajów, byłem na różnych kontynentach, widziałem na własne oczy miejsca, których ci krytykanci nigdy nie zobaczą."

  • HKS profesor

    @Ojciec Marek

    Proszę bardzo: http://sport.onet.pl/zimowe/skoki/robert-mateja- cale-zycie-w-cieniu-gwiazdy,1,4087737,wiadomosc.html

    A konkrety fragment o którym mówiłem to: \

  • anonim
    @Piotr S.

    ale to prawda, że sportowiec ma wycieczkę na koszt podatnika.
    a kibic ma widowisko kosztem zdrowia sportowca.
    symbioza.

  • anonim
    Piotr

    Kolego jeśli układy nie maja wpływu na wygląd kadr, to proszę wyjaśnij mi co ostatnio osiągnęli bracia Kotowie, ze znaleźli się w kadrze.

  • HKS profesor

    @Piotr S.

    Mateja w jednym z wywiadów rok temu na krytykę odpowiedział coś w ten deseń: "przynajmniej odwiedziłem wiele krajów, których Ci krytycy nigdy nie zobaczą". Jak komuś bardzo zależy, to odszukam wywiad.

  • Piotr S. weteran

    Sport i minimalizm wykluczają się wzajemnie. Nie wierzę by Marcinowi, Kubie i Maćkowi brakowało ambicji. Adam Małysz w jakimś wywiadzie powiedział, że najbardziej denerwowało go stwierdzenie, że jakiś sportowiec "jedzie na wycieczkę na koszt podatnika". Miał rację bo nie można w taki sposób obrażać żadnego sportowca. Jeżeli ktoś nie odnosi sukcesy tylko porażki, to lepiej się zastanowić co mogło pójść nie tak niż"wylewać na niego pomyje" czy zarzucać komuś brak ambicji albo sądzić, że układy towarzyskie wpływają na to, że ktoś jest w kadrach.

  • anonim
    @HKS

    Bo u nas ceni się minimalizm, cieszmy się jak nasz zakwalifikuje się do 50, a jak zdobędzie punkt PS to już jest przez wielu uważany za mega talent. Niestety, ale takich skoczków co w wieku 17-20 lat zdobyli jakieś tam pkt PS jest mnóstwo.

    To samo tyczy sie starszych taki dajmy na to Bachleda, zdobędzie sobie te 2-3pkt., a później niemal pol roku sobie podróżuje po świecie za free nawet nie wchodząc do 50. Jak to wpyla na młodszych? Uświadcza ich to w tym ze bylejakość wystarcza, zdobędzie sie te marne punkciki i już się ma pieniążki ze związku, wycieczki sprzęt itp. Powiem więcej przykład braci Kotów pokazuje, ze nawet pkt. PS nie sa potrzebne, wystarcza znajomości.

  • HKS profesor

    Otóż to. Jaka bieda? O czym my mówimy? Przy takich gwiazdach jak Małysz, Stoch i Kowalczyk Polski Związek Narciarski wspierany państwowymi pieniędzmi i funduszami od sponsorów ma być biedny? A już odbiegając od skoczni, ciągle słychać, że na takiego, a nie innego trenera nas nie stać. Mistrzostwa Świata Juniorów pokazały, że w zawodach dla najmłodszych mamy talenty i problem pojawia się właśnie wtedy kiedy do głosu dochodzą PZNowe sztaby. Czemu nie możemy sobie z tych juniorów wychować porządnych skoczków? Może nie mamy wielkich tradycji, ale problemem nie jest wieku juniora, a właśnie seniora, a do tego tradycji nie potrzeba. Potrzebny jest porządny sztab szkoleniowy. Już nie mówię o tym, że jak nie ma pieniędzy, to coś trzeba odpuścić, bo czasy dawania po równo minęły i chwytanie kilku srok za ogon nic nie da.

  • anonim

    Święta racja kolego, ten co najbardziej jest winny teraz najwięcej płacze i narzeka. Ta skocznia pochłonęła kupę forsy, a i tak okazała się bublem. I te ciągle roszczenia do rządu o kasę, przepraszam, ale ta kasa idzie z moich podatków i mam juz dosyć tej skoczni bo tam ciągle sie coś psuje.

  • ... doświadczony
    do Haze

    A mnie przeraża to wieczne narzekanie i zasłanianie sie "biedą": W Polsce nie ma biedy jest z jednej strony głupota, malkontenctwo, jojczenie a z drugiej lenistwo i żądania wszystkiego za darmo bez pracy! Co do wyciągu w Wiśle ma władza? Przecież to pan Wąsowicz ktory dzisiaj tak "krzyczy" i szuka winnych jest pierwszym który zawalił bo to za jego szefostwa na skoczni zainstalowano wyciąg który mial obsługiwać jedno krzesełkowy wyciąg a zainstalowano kanapę! I co otóż ten pan dzisiaj z ramienia PZN-u pisze listy do ministra Giersza o interwencję żeby COS naprawił ten wyciąg nie podając kto ma za to zapłacić czyż to nie paranoja że winny uważa sie za niewinnego a to on powinien pokryć te straty! Dlaczego w Wiśle rząd ma pilnować inwestycji skoro ludzie wybierają swoich przedstawicieli i patrzą jak ich okradają i nic z tym nie robią! Czy pan Wąsowicz w swojej firmie dopuściłby do tego żeby inwestor wykonał pracę źle nie więc dlaczego jako dyrektor skoczni zgodził się na to żeby przyjąc źle wykonaną pracę bo woedzial że jak będzie smór koło tyłka to ucieknie do PZn-u i COS nic mu nie zrobi!

  • anonim
    -

    Taki mamy potencjał że do tej pory wyciągu nie zrobili na skoczni w Wiśle.
    Stoch będzie dominował w przyszłym sezonie ale nie zostanie w tym fakcie istotnym dość osamotniony.Dołączy do niego przyszła gwiazda światowych skoków Tomasz Byrt.Bo na Hulę,Kubackiego i Bachledę nie ma co za bardzo liczyć.. chyba że w lecie w skakaniu na igelicie.
    ort.

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(36), 2011-05-26 18:59:15 ***

  • haze doświadczony
    No fakt.

    Ta nasza wieczna bieda mnie przeraża. Choćby ten wyciąg w Wiśle... Trzeba zmienić władzę.

  • bozenka92 doświadczony

    Ale tą tradycję narciarską m.in dzięki Małyszowi można pobudzić. Nie mamy może tyle gór co Austriacy czy Norwegowie, ale mamy potencjał... Gdyby jeszcze ten potencjał wesprzeć odpowiednią ilością potrzebnych pieniędzy, byłoby git:)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl