Czy doczekamy się kiedyś "Małysza w spódnicy" ?

  • 2011-07-19 11:59

W tym tygodniu Beskidy żyją skokami narciarskimi. Trwa nie tylko Letnia Grand Prix skoczków, ale w wtorek odbędzie się w Szczyrku Puchar Kontynentalny kobiet. W poniedziałek odbyła się przy tej okazji międzynarodowa konferencja poświęcona rozwojowi tej dyscypliny i promowaniu jej wśród pań.

Skoki kobiet w ostatnich latach rozwijają się bardzo dynamicznie. Skoczkinie wywalczyły sobie prawo startowania w Mistrzostwach Świata i Igrzyskach Olimpijskich. Tej zimy ruszy pierwsza edycja Pucharu Świata Kobiet, bo do tej pory zawodami najwyższej rangi był Puchar Kontynentalny.

"Skoki narciarskie to wciąż dyscyplina niszowa. Jeśli w jakimś kraju jest dwudziestu - trzydziestu zawodników, mogących konkurować na arenie międzynarodowej, to zawodniczek co najwyżej pięć - dziesięć. Ale rozwój jest faktem, rośnie też popularność wśród kibiców więc chcemy wspólnie się zastanowić nad tym, jak coraz lepiej organizować zawody i jak promować skoki kobiet" - wyjaśnia Walter Hofer, dyrektor Pucharu Świata i członek Międzynarodowej Federacji Narciarskiej.

Swoje kadry kobiece mają już nawet takie kraje jak Rumunia, Francja czy Włochy. Tymczasem Polska przespała pod tym względem koniunkturę stworzoną przez Małyszomanię. W Polsce skoki uprawia około 20 dziewczynek, najstarsza ma 18 lat. Nie ma jeszcze kadry, ale trener Kazimierz Bafia trenuje dwie najbardziej doświadczone - Joannę Gawron i Joannę Szwab. Te mają już za sobą występy w międzynarodowych zawodach. Do tej grupy szkoleniowej mają trafiać najbardziej utalentowane zawodniczki z dwóch grup treningowych w Tatrach i Beskidach. Beskidzką opiekuje się Wojciech Tajner.

"Mam w tej chwili osiem zawodniczek w wieku 10-14 lat, które trafiły do mnie zimą. Tyle zostało po selekcji, kilka się wykruszyło. Nie obiecuję, że za kilka lat wytrenuję Małysza w spódnicy, ale kilka talentów tu widzę" - mówi Tajner.

PZN opłaca pensje obu trenerów, sprzęt dostarczają kluby, zawodniczki trenują w Wiśle, Szczyrku, Gilowicach, Goleszowie i Bystrej. Robią szybkie postępy. Zaczynały od jazdy na nartach i ćwiczeń ogólnorozwojowych, teraz regularnie trenują na skoczni o rozmiarze K-40.

"Dwie mają już za sobą pierwsze próbne skoki na K-70. Naprawdę jestem z nich dumny, bo mało który chłopak wchodzi na "siedemdziesiątkę" po sześciu miesiącach treningu. To żywe, zadziorne "chłopczyce", nie z takich, które lubią się bawić lalkami. Prawdziwe diabełki, czasem po treningu mam głowę jak sklep, ale tylko z takich można zrobić skoczkinie, bo ten sport wymaga charakteru" - uważa Tajner.

W 2014 roku w Soczi panie po raz pierwszy wystartują w Igrzyskach Olimpijskich. Czy będziemy tam mieli kogo wystawić?

"Jest szansa, że pojadą tam obie Asie - Gawron i Szwab. Ale te dziewczynki, które teraz trenują w naszych grupach mają szansę najwcześniej na olimpiadę w Pyeongchang w 2018. Być może pojadą tam nie po doświadczenie, ale żeby walczyć o medale? - zastanawia się Kazimierz Bafia.

"Żeby mieć wyniki, trzeba mieć pieniądze, cierpliwość i warsztat. I potencjał. Nie można się skupić na treningu zawodniczek, które zgłosiły się same, trzeba szukać talentów" - podkreśla Wojciech Tajner. Kolejny nabór zrobi we wrześniu.



Marcin Hetnał, źródło: Gazeta Wyborcza, Bielsko-Biała
oglądalność: (6327) komentarze: (53)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Boy profesor

    @piotr186n
    No tak, tak wysoko nigdy nie były i zapewne nie będą już nigdy, chyba że pojadą na zawody do Japonii. Ale jeśli zajmuje się ostatnie i przedostatnie miejsce to nawet jeśli byłaby to lokata w pierwszej dziesiątce to raczej powodów do zadowolenia nie ma.

  • Emil profesor

    @pepeleusz. Ja pamiętam liste rankingową przed IO i najważniejsze były punkty PŚ i LGP a potem COC. I gdyby ranking na igrzyska ustalać na tydzień przed nimi to by chyba Kazachowie mogli wystawić jeszcze jednego skoczka bo 2 punkty PŚ zdobył Korolev w Willinegn który wprawdzie pojechał na igrzyska ale dzięki limicie którzy wywalczył Żaparow który w 2010 r był bez formy i na igrzyska nie pojechał.

  • anonim

    Drugiego Malysza w spódnicy się raczej nie doczekamy bo to niemożliwe ale postępu w treningach i w końcu samych wynikach jak najbardziej tak.Wreszcie nasze dziewczyny po latach walki doczekały sie trenera, sprzętu i wszystkiego co potrzeba aby trenować a nie myśleć z czego opłacić przejazd na jakieś zawody czy zakup sprzętu.Na wszystko potrzeba czasu.

  • pepeleusz profesor

    A naszą nową szansą medalową może być Katarzyna Rusin w slopestyle. Wygrała już jakiś PS, chociaź chyba w słabszej obsadzie, ale jest bardzo młoda

  • pepeleusz profesor
    @pavel

    Na nasz sport zimowy nie sposób obecnie narzekać. Jeśli w Vancover zdobywamy 6 medali, a przez 70 lat do ery Małysza mieliśmy łącznie we wszystkich tylko cztery, to można się tylko cieszyć.
    Przypominam sobie skoki do kombinacji w Albertville gdy były dwie szanse medalowe - pierwsza 5 % szansa na medal Ustupskiego się nie ziściła,a druga 3 % skończyła się po kilku sekundach short programu Filipowskiego. Albo pokazane z odtworzenia w TVP 5 km Jaromira Radke w Lillehammer po zapowiedzi Babiarza że zaprasza na łyżwiarsto figurowe (tak na marginesie - jedyna nasza szansa w całych IO, a oni choć transmitowali po 10 godzin dziennie to mieli akurat ..kilkunastominutową przerwę) I już było po naszych wszelkich szansach medalowych w całych igrzyskach.

  • pepeleusz profesor
    @kuba1998

    Słuszna uwaga z Zografskim- to była omyłka. Chodziło o PK a nie PS. On po dacie zamknięcia list zdobył w dwóch konkursach 58 punktów PK, które wystarczyłyby do tej 60 gdyby były ,,zaliczone".

  • anonim
    Małysz w spódnicy

    jest przecież Karolinka ;D

  • Emu doświadczony

    Pytanie brzmi "Czy doczekamy się KIEDYŚ", a nie "Czy Asia Gawron będzie Małyszem w spódnicy". To drugie, niestety - oczywiście nie, ale co do pierwszego nie można orzekać. Mimo wszystko skoki kobiet jako konkurencja oficjalnie uznana są konkurencją młodą, przetasowania bywają niezwykle szybkie. Zobaczcie Kanadę - mieli trzy zawodniczki zdolne zajmować miejsca w pierwszej piętnastce, nie mogli zorganizować kobiecego konkursu na "swoich" igrzyskach - i natychmiast się posypało. Tanaka "ewakuowała" się do reprezentacji "starego kraju", Willis i de Leeuw zniknęły na dobre. A z drugiej strony Francja - starsze zawodniczki, jak Reynaud, pokończyły kariery, nic się nie działo... i nagle wyskoczyła Mattel. Takie talenty zdarzają się wszędzie, rzecz w tym, żeby miały szansę rozwoju - żeby je zachęcić do spróbowania swoich sił w tym sporcie (kto wie, może córka Twoich sąsiadów jest urodzoną skakajką, ale nawet o tym nie wie?), a potem dać im szanse rozwoju.
    Ot, coś, co napisała Emilka na blogu Skakajki: 5 lat temu Asia Gawron deptała Czeszko po piętach - ale one "dostały" kadrę, u nas klub musiał żebrać o możliwość wyjazdów dla dziewczyn. I niestety zwłaszcza ona pewnie już tego zapóźnienia nie nadrobi (Asia Szwab może mieć jeszcze jakieś szanse). Zdolności na miarę Coline Mattel raczej nie ma, ale gdyby się nią poważnie zajęto tych 4-5 lat temu, mogłaby dziś być w stanie punktować. Ale gdyby Mattel trafiła na związek narciarski tak samo zainteresowany swoimi stołkami i "działaniem" w taki sposób, żeby nic nie robić, na pewno nie byłaby dziś medalistką MŚ.
    Jeeli jakiś kraj nie jest nastawiony na inwestowanie w jakąś konkurencję, zapewne nigdy nie wyłapie talentów. I szkoda tylko, że Polska obudziła się tak późno. Tak, panowie, tak się to robi: starty dla starszych i czynna promocja wśród młodszych. Ale należało to zrobić pięć lat temu, a nie powtarzać, że "za wcześnie" i teraz budzić się z ręką w nocniku.

  • piotr186n doświadczony
    Boy

    obie Aśki i tak zaliczyły życiowe osiągnięcie w ladies COC . Tak wysoko jeszcze nie były....

  • piotr186n doświadczony
    tytułowe pytanie

    odpowiadając na tytułowe pytanie:: Doczekamy się lecz nazwiska jej jeszcze nie znamy:) Sądzę ze "Małyszem w spódnicy" nie będzie raczej żadna z Asiek.

  • Boy profesor

    Asia Szwab w swoim konkursowym skoku wylądowała na napisie COS Szczyrk :) Ale kibice nagrodzili ją i Joasię Gawron brawami :)

  • Talar weteran
    pavel

    po prostu trafiły się nam na szczęście tak duze talenty, że żadne przeszkody nie były ich w stanie zatrzymać. .

    Ale myślę, ze nie jest tak, że mamy tylko Kowalczyk, Stocha, Sikorę i nic więcej. .jest niezła drużyna biathlonistek, Sylwia Jaśkowiec, która ostatnio miała kontuzję, ale zapowiada się nieźle, no i oczywiście coraz lepsza kadra skoczków. .
    Potęgą w sportach zimowych nigdy nie byliśmy i nie jesteśmy, ale jakby zainwestować w sport większe pieniądze, pozyskać sponsorów, zatrudnić więcej fachowców, to może przynajmniej w 3,4 dyscyplinach będziemy się na prawdę liczyć

  • anonim

    Nie wiem czy zauważyliście, ale niemal wszystkie nasze medale na ZIO sa, takie "z przypadku". Niee zrozumcie mnie zle, nie chodzi mi tu o to, ze zdobyli je zawodnicy słabi, tylko tacy, których nie zawdzięczamy jakiemuś systemowi szkolenia, tylko tacy, którzy wyskoczyli ot tak o.

    Mieliśmy np. Małysza, reszta niemal nie istnieje prócz, od zeszłego sezonu, Stocha. Dalej, mamy Kowalczyk, a reszta naszych pań także nie odgrywa żadnej roli, nie mówiąc tu o panach, którzy po zakończeniu kariery przez Krężeloka zupelnie sie nie liczą. W Bitahlonie mamy Sikorę, a reszta walczy o miejsca 60-100. Dlatego to ladnie wyglda w tabeli medalowej, ale zaglądając sie to coraz gorzej sie prezentuje.

  • Emil profesor

    Anna Samusionek to aktorka :) chodziło Ci o Eweline Staszulonek. Kombinacje norweska ma całkiem przyzwoite perspektywy. Gorzej z biathlonem zwłaszcza w męskim wydaniu. Bez Sikory będzie dramat. Jedynie Szczurek potrafi zapunktować ale tylko wtedy gdy mu wyjdzie bezbłędne strzelanie i inni trochę bardziej pudłują.

  • Kubiszon98 stały bywalec
    skład na LGP

    Według mnie dobrze,że najlepsza 6 z Wisły dostanie szanse w Szczyrku.Najwyżej wystartować mógłby Grzegorz Miętus.
    Na pewno nie Zniszczoł,bo w Wiśle skakał słabiutko tylko skok z za dużym kombinezonem mu wyszedł

  • Talar weteran
    HKS

    Co do Agnieszki to będzie super jak zacznie regularnie punktować w PŚ, bo w każdym zjeździe traci do najlepszych minimum 5 sekund, a narciarstwie alpejskim kilka dziesiątych sekundy to już bardzo duża różnica, tak.?
    Więc nie wiem czy ma szanse na dużo lepsze wyniki w przyszłości..trzeba mieć nadzieję, ze z każdym nowym pokoleniem będziemy trochę lepsi..

    Tak w ogóle to nie wiem czy jest sens inwestować w Polsce w narciarstwo alpejskie.. dużo bardziej opłaca się rozwijać takie dyscypliny jak skoki narciarskie, biathlon, biegi narciarskie czy łyżwiarstwo szybkie, bo jesli chcemy szukać medali na zimowych igrzyskach to jedynie w tych dyscyplinach . .

    W narciarstwie alpejskim, kombinacji norweskiej, łyzwiarstwie figurowym i różnych ''ekstremalnych'' olimpijskich dyscyplinach prawie nie istniejemy . . w saneczkarstwie poza Anną Samusionek też nas nie ma.. trzeba inwestować w to, co już jakies plony wydało.. tak myślę

  • HKS profesor

    @Talar

    Powiem Ci że jakby wszyscy wypadli z trasy to Bydliński by wygrał. "Sukcesy" naszych w kombinacji biorą się z tego, że mało kto kombinacje chce dojechać. Lepsi często odpuszczają, a Ci średniacy jadą na maxa i nie interesuje ich miejsce w środku stawki dlatego wielu wypada. Polki były 2 w 20 na MŚ, ale jak się przyjrzysz dokładnie to zobaczysz, że ciężko to nazwać nawet dobrym wynikiem. Po prostu dojechały... Perspektyw wielkich nie ma i ja liczę tylko na Gąsienice-Daniel, bo reszta dosyć marnie rokuj ;)

    PS. Nieco odbiegamy od tytułowego wątku;)

  • starysceptyk doświadczony

    Też uważam że Zniszczoł miałby większe szanse na dobry wynik niż Kłusek.
    Ale to chyba ma być kara, i bardzo słusznie. Co oni przepisów nie znają. W dniu eliminacji i zawodów, powinien 3 razy sprawdzać czy narty nie za długie a kombinezon nie za szeroki. Czy on jest CKM (Ciężko Kapująca Mózgownica) czy inny niepełnosprawny intelektualnie ? Własnego interesu każdy przede wszystkim sam powinien pilnować. Rozczuliła mnie wypowiedź Olka, że faktycznie miał za duży kombinezon. Po dyskwalifikacji, a przed konkursem tego nie zauważył ?

  • Talar weteran
    HKS

    No tez racja . .chociaz z tego co pamietam, to oglądałem konkurs PŚ, w którym Maciej Bydliński był nawet w 30:) i Agnieszka Gąsienica- Daniel też chyba kilka razy punktowała, a do niedawna całkiem nieźle radziła sobie Karasińska, ale tak jak mówisz, w narciarstwie alpejskim bliżej nam do krajów egzotycznych niż do czołówki i to się chyba szybko nie zmieni..
    A Hiszpania rzeczywiscie, jak tak poszperałem po internecie ostatnio dużo większe sukcesy w tym sporcie osiąga od Polski, więc się nie będe wypowiadał na ten temat, bo znowu strzelę jakąś gafę i dopiero bedzie:)
    przynajmniej zgłebiłem nieco swoją wiedzę na temat narciarstwa alpejskiego ;-)

  • Boy profesor

    Na razie na skoczni malo ludzi, ale jest doskonała pogoda. Takanashi skacze tutaj doskonale, a te jej 105 metrów z pierwszej serii to nowy kobiecy rekord skoczni.
    Tad i Marcin Hetnał właśnie w rozmowie z Walterem Hoferem ;)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl