FIS mówi: NIE

  • 2003-10-14 10:45
Ostatnie obrady Komitetu Skoków FIS przyniosły kilka wiążących decyzji. Dyskutowano m.in. o sprawach dotyczących konkursów na skoczniach mamucich, kombinezonów dla zawodników oraz rozwiązano bardzo ważną kwestię pomiaru długości skoku.

Członkowie tego szacownego grona zdecydowali, że nie będzie zawodów dla kobiet, gdzie areną zmagań miałyby być skocznie mamucie. Choć znany jest rekord bardzo dobrej, austriackiej zawodniczki Danieli Iraschko na skoczni w Planicy, to jednak, ze względu na bezpieczeństwo, postanowiono zrezygnować z pomysłu organizacji tego rodzaju konkursów.
Wiceprezes PZN Leszek Nadarkiewicz powiedział dziennikarzom po obradach:
„Komitet Skoków FIS uznał, że na mamutach mogą startować tylko najlepsi, świetnie wyszkoleni zawodnicy. Nie będzie oficjalnych zawodów na mamutach dla pań.”

FIS potwierdził jednocześnie zamiar wprowadzenia zawodów w lotach do cyklu konkursów o Puchar Kontynentalny. Premiera będzie w tym sezonie: 6 i 7 marca 2004 roku zaplanowano zawody COC w norweskim Vikersund, o czym już wcześniej donosiliśmy. Trenerzy będą musieli zdecydować, który ze skoczków z ich ekipy (a częstokroć są to bardzo młodzi chłopcy) może wystartować na tak trudnym i wymagającym znakomitej techniki obiekcie. Nie chodzi tu wszak o zdobycie doświadczenia i punktów za wszelką cenę.

Kolejna decyzja FIS to sprzeciw kombinezonom – balonom. Nie będzie można w tym sezonie manipulować krojem (krok miedzy kolanami) stroju. Ubiór skoczka będzie systematycznie mierzony w każdym punkcie, a przekroczenie magicznej granicy 6cm- karane. Takie postanowienie jest wyrównaniem szans dla wszystkich startujących w konkursach. Letni okres przygotowawczy został wykorzystany przez zawodników wielu ekip na sprawdzenie, testowanie nowych kombinezonów. Przypomnijmy również, że tego lata Mika Kojonkoski zalecił swoim norweskim podopiecznym skoki w niezwykle obcisłych strojach dla biegaczy, by jak najlepiej dostosowali się do nowych warunków.

W kierunku wyrównania szans i sprawiedliwej oceny zmierza następne postanowienie FIS o kontroli długości skoku. Jest rzeczą zrozumiałą, że orzeczenie o odległości, jaką osiągnął zawodnik to sprawa kluczowa w konkursach skoków narciarskich. Pół metra w jedną czy drugą stronę decyduje czasem o wszystkim. Na Mistrzostwach Czech skandal wybuchł właśnie o to, że jeden ze skoków zmierzono nieprawidłowo (przyczyną był brak odpowiedniej liczby sędziów odległościowych) i pozbawiono, tym samym, zawodnika tytułu mistrza kraju.

Na zawodach międzynarodowych sprawą pomiaru długości skoku zajmuje się firma RICOH i wykonuje tę pracę za pomocą urządzeń elektronicznych. Jednak, o być albo nie być w skokach, decydował do tej pory jeden człowiek – pracownik firmy. Osoba, tak kluczowa dla wszelkich rozstrzygnięć, była poza wszelką kontrolą. Od tego sezonu ma się to radykalnie zmienić. Z informacji, jakie do nas docierają, wynika, że od pierwszego pucharowego konkursu nad prawidłowością wyznaczania długości skoku ma czuwać nie tylko wspomniany pracownik, ale także czterech specjalnie wyznaczonych przez FIS delegatów - kontrolerów. Wszelkie pomówienia o manipulacje w zakresie pomiarów, będą miały dużo mniejszą wagę. Zwiększy się też poczucie sprawiedliwości u zawodników, którzy (co zrozumiałe) są niezwykle uczuleni na tego rodzaju sprawy.

Jaala, źródło: Dziennik Polski
oglądalność: (7999) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • AdJ doświadczony
    Polak?

    Pewnie tym pracownikiem był Polak i brał łapówki :)

    Skoro elektronika się tym zajmuje (albo może zajmować), to po co ta kontrola? Czyżby UE chciała w ten sposób radzić sobie z bezrobociem i celowością nadawania licencji kontrolerom? Cos mi to za bardzo pasuje do polskich realiów. Jeszcze pewnie powołają i dobrze opłacą komisję udzielającą stosownych licencji. Tymczasem założę się, że wystarczy użycie sprzętu sprawdzającego, przy którym ,,lizaku'' zawodnik wylądował.


    Z kolei co do kobiet na mamutach, to raczej umiejętności powinny decydować o startach, a nie płeć.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl