Jan Mazoch: "Skoki to w głównej mierze psychika"

  • 2013-08-06 19:10

Gdy w 2007 roku upadał w makabryczny sposób na bulę Wielkiej Krokwi, cały świat skoków narciarskich wstrzymał na chwilę oddech. Szybciej jednak niż się wydawało Jan Mazoch, bo o nim mowa, wrócił do zdrowia, a wkrótce potem na skocznie. Nie na długo jednak...

Latem 2007 roku po kilkumiesięcznej przerwie Mazoch znów stanął na rozbiegu skoczni w oficjalnych zawodach. W konkursie Pucharu Kontynentalnego w Villach zajął dobre siódme miejsce. Niestety zima nie była dla niego udana. Mimo ciężkiej pracy nie zdołał osiągnąć satysfakcjonującej go formy. Najlepszym rezultatem, jaki uzyskał, była 10 pozycja w zawodach PK w Kranj. Wobec braku zadowalających wyników podjął w sierpniu 2008 roku trudną decyzję o rozstaniu ze skokami.

Mazoch w rozmowie z portalem interia.pl wspomina swój powrót do skoków po przerwie spowodowanej upadkiem, mówi o uczuciach i emocjach towarzyszących tej chwili oraz obawach, które spowodowały, że ostatecznie rozstał się ze skokami:

- Miałem wrażenie, że nie będę umiał skoczyć, że nie pamiętam tego, czego się przez lata uczyłem. Ale ze skokami narciarskimi jest jak z jazdą na rowerze, tego się nie zapomina. Pamiętam, że pierwszy skok wyszedł całkiem dobrze, był taki...normalny. Przez jakiś czas było dobrze, ale skoki to w głównej mierze psychika. W pewnym momencie zacząłem się zastanawiać: co będzie, jak wypadek z Zakopanego się powtórzy? Czy wyjdę z tego bez szwanku? To nie jest dobre myślenie.

- Startowałem przez cały sezon 2007/08, ale to było wielkie wyzwanie zarówno dla mojej psychiki, jak i organizmu. Ciężko pracowałem, żeby dojść do optymalnej formy, ale nie byłem zadowolony z wyników. Cieszę się, że byłem skoczkiem narciarskim, ale wielkie sukcesy nie były mi dane. Teraz koncentruje się na skokach z innej perspektywy i to mi wystarcza. Kiedy kończyłem karierę nie miałem już sobie nic do udowodnienia - wyznaje "Mazda".

Co po zakończeniu kariery robił Jan Mazoch?

- Wróciłem do nauki i skończyłem szkołę średnią. W tym samym czasie pracowałem w firmie EB Bartos. Następnie byłem komentatorem sportowym. Współpracowałem z Eurosportem i czeską telewizją relacjonując zawody w skokach narciarskich - opowiada były czeski skoczek w rozmowie z portalem interia.pl - Obecnie jestem organizatorem memoriału im. Jiriego Raski, mojego dziadka. Zawody odbędą się 30-31 sierpnia w miejscowości Frenstat. Mamy ambicję, żeby wielkie skakanie wróciło do Frenstatu. W tym roku impreza ma rangę Pucharu FIS, chcemy aby w przyszłym roku pójść o szczebel wyżej. Poza tym przed rokiem przeprowadziłem się do Pragi. Szukam pracy w fundacji, w której mógłbym się poświęcić walce w słusznej sprawie.

Jan Mazoch urodził się 5 września 1985 roku w Celadnej. Największym jego sukcesem jest brązowy medal Mistrzostw Świata Juniorów, wywalczony w 2003 roku w Solleftea. Najwyższą lokatą w zawodach Pucharu Świata było 15 miejsce uzyskane w Zakopanem w 2007 roku podczas zakończonych dla niego tak pechowo zawodów (druga seria została odwołana i jako końcowe uznano wyniki pierwszej, po której Mazoch był właśnie 15.). Wielokrotnie stawał na podium konkursów Pucharu Kontynentalnego i FIS Cup, notował też wyniki w pierwszej "10" konkursów Letniej Grand Prix.

Cały wywiad z Janem Mazochem dostępny jest tu

- Wróciłem do nauki i skończyłem szkołę średnią. W tym samym czasie pracowałem w firmie EB Bartos. Następnie byłem komentatorem sportowym. Współpracowałem z Eurosportem i czeską telewizją relacjonując zawody w skokach narciarskich.

Czytaj więcej na http://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-jan-mazoch-skoczek-o-ktorego-los-drzala-cala-polska,nId,1006910?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Wróciłem do nauki i skończyłem szkołę średnią. W tym samym czasie pracowałem w firmie EB Bartos. Następnie byłem komentatorem sportowym. Współpracowałem z Eurosportem i czeską telewizją relacjonując zawody w skokach narciarskich.

Czytaj więcej na http://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-jan-mazoch-skoczek-o-ktorego-los-drzala-cala-polska,nId,1006910?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Adrian Dworakowski, źródło: interia.pl
oglądalność: (9922) komentarze: (5)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    Do końca życia zapamiętam ten upadek, gdyż był to pierwszy konkurs skoków narciarskich widzianych przeze mnie na żywo... Bardzo mu współczuję, że tak to się wszystko potoczyło.

  • Kamila_fanka początkujący

    Tak, to prawda, psychika w skokach jest w większości przypadków najważniejsza... skoczek może być dobrze przygotowany, sprawny fizycznie, ale ze słabą głową daleko nie zaleci..

  • anonim

    Skakać czemu nie skoro sprawia mu to przyjemnosc zrobił salto do tyłu na nartach prawie by sie zabił.Podziwiam ja bym bał sie skakać po takim upadku

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl