Sarah Hendrickson: "W ułamku sekundy cała moja przyszłość przewróciła się do góry nogami"

  • 2013-09-17 21:54

Pod koniec sierpnia, podczas obozu treningowego w niemieckim Oberstdorfie, Mistrzyni Świata z Predazzo - Sarah Hendrickson - doznała poważnej kontuzji więzadeł kolana. 19-latka jest już po operacji, jednak daleka przed nią droga do powrotu na skocznię.

Sarah HendricksonSarah Hendrickson
fot. Tadeusz Mieczyński
Sarah HendricksonSarah Hendrickson
fot. Tadeusz Mieczyński

Na łamach oficjalnej strony drużyny narciarskiej USA, Hendrickson bardzo obrazowo i dramatycznie opisuje swoje przeżycia, związane z samym wypadkiem oraz wszystkimi wydarzeniami na przestrzeni ostatnich tygodni.

"Jak tylko wylądowałam i ostry ból przeszył moją nogę, wiedziałam że nie jest dobrze. Leżałam na zeskoku skoczni, krzycząc z bólu, podczas gdy koleżanki z drużyny pomagały mi odpiąć narty w wykręconej pozycji. Zamknęłam wówczas oczy, świadomie ruszając nogą i starając się przekonać samą siebie, że to tylko szok, z którego muszę się otrząsnąć. Byłam jednak w błędzie" - pisze Amerykanka.

"Kolejne dni w Europie były dla mnie niekończącym się potokiem łez. Przez moją głowę przechodziło wszystko, począwszy od wycofania się sponsorów, aż po brak możliwości startu na Igrzyskach Olimpijskich. Powiedziałam sobie, żę mogę płakać przez kilka dni, ale potem muszę się podnieć i walczyć z przeciwnościami losu. Nie chciałam słuchać diagnozy, którą tak naprawdę od dawna już podświadomie znałam i następnie cierpieć z powodu rzeczywistości jaka mnie czeka. Sądziłam, że to największy koszmar w moim życiu i nigdy z niego się nie otrząsnę" - kontynuuje triumfatorka PŚ 2011/2012.

"Dziś siedzę na kanapie już od tygodnia. Jem, śpię, przykładam lód do nogi, a ból, który towarzyszy chociażby drodze do łazienki, sprawia, że chce mi się wymiotować, zwłaszcza, że mój żołądek już i tak jest podrażniony lekami, które przyjmuję. Chyba nigdy w życiu nie siedziałam tyle bezczynnie w jednym miejscu" - żali się Sarah.

"Ciężko jest uwierzyć, że w ułamku sekundy cała moja przyszłość przewróciła się do góry nogami. Nie mówię, że jest ona całkowicie zrujnowana, po prostu…inna. Jeszcze dwa tygodnie temu robiłam przysiady z obciążeniem osiemdziesięciu kilo. Teraz jestem spełniona gdy czuję palce u nóg po przebudzeniu. Czasem siedzę i tylko wpatruję się w ścianę (częściowo z powodu leków, które przyjmuje) i rozmyślam o tym, co się stało. Nie potrafię jeszcze znaleźć powodu, dla którego musiało się to stać, ale wiem, że musi być w tym jakiś sens. Nigdy nie byłam religijną osobą, ale wiem, że ta przeszkoda nie znalazła się na mojej drodze bez przyczyny i w ostatecznym rozrachunku wygram tę bitwę. Nie mogę jeszcze powiedzieć czy wrócę do uprawiania sportu na Igrzyska w Soczi, ale tak czy owak, to sprawi, że będę silniejsza" - zapowiada zawodniczka.

"Jedno co zauważyłam to to, jacy niesamowicie ludzie mnie otaczają. To właśnie w takich chwilach odkrywa się prawdziwych przyjaciół i kibiców. Wszystko - począwszy od moich sponsorów, którzy zadbali o to, abym wracała do kraju pierwszą klasą, aż do niezmierzonej liczby kwiatów które otrzymałam. To nie będzie łatwe, ale zespół ludzi, którzy są ze mną, zdrowotnie, fizycznie i emocjonalnie pomoże mi stanąć na nogi. Mam swoje marzenia i nie porzucę ich, dopóki ich nie spełnię" - przyznaje Hendrickson.

"Dziękuję wszystkim za wsparcie i miłe słowa. Będę pisała na temat mojego powrotu do zdrowia i mam nadzieję, że będziecie śledzić moją drogę do realizacji marzeń" - zakończyła sympatyczna zawodniczka.


Tadeusz Mieczyński, źródło: teamusa.org
oglądalność: (8965) komentarze: (15)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Boy profesor

    Można powiedzieć, że to wina trenera, który pozwolił jej na skok z wysokiej belki, bo w jej przypadku już lepiej żeby ten rozbieg był o 10 pozycji niższy i najwyżej skoczyłaby na bulę niż 11 metrów poza HS. Panie nie powinny jednak skakać tak daleko, są dużo słabsze od panów, którzy nawet po upadku 10 m za dystansem HS wstają i robią drugi raz to samo.

  • markos7207 bywalec

    Mam nadzieję że zdąży do Soczi wydobrzeć choć nawet gdy tak się stanie ciężko jej będzie nadrobić stracony czas.
    A jak nie to Tomek będzie skakał w Rosji za nich oboje;)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl