Jan Matura Królem Białych Tras 2013

  • 2013-09-20 00:20

Jan Matura, jako pierwszy od dwudziestu lat skoczek narciarski wygrał plebiscyt na Króla Białych Tras organizowany przez Czeski Związek Narciarski.

Wręczenie nagród odbyło się podczas uroczystej gali zorganizowanej z okazji 110-lecia istnienia Czeskiego Związku Narciarskiego. Matura wyprzedził snowboardzistkę Evę Samkovą i narciarkę alpejską Sarkę Strachovą.

- To dla mnie wielki zaszczyt, plebiscyt ma długą tradycję, cieszę się, że zdobyłem nagrodę, którą wcześniej otrzymywali naprawdę wielcy narciarze. To dla mnie motywujące i zobowiązujące do uzyskania przynajmniej podobnych wyników w nadchodzącym sezonie - powiedział Matura, który minionej zimy znalazł się na 10 miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, wygrywając dwa konkursy w Sapporo, zajmując drugie i trzecie miejsce podczas lotów w Harrachowie. Ponadto uplasował się na piątym miejscu podczas Mistrzostw Świata w Predazzo w konkursie na dużej skoczni.

Pierwszym czeskim skoczkiem, który otrzymał to wyróżnienie był Rudolf Hohnl, a miało to miejsce w 1973 roku. Inni skoczkowie, którzy sięgnęli po ten laur to: Karel Kodejška, Jaroslav Balcar, Pavel Ploc (3x), Jiří Parma (2x), František Jež i Jaroslav Sakala. Co ciekawe nagrody tej nie otrzymał nigdy Jakub Janda, który w sezonie 2004/05 zdobył srebrny i brązowy medal Mistrzostw Świata, a kolejnej zimy wygrał Turniej Czterech Skoczni i zdobył Kryształową Kulę.


Adrian Dworakowski, źródło: skoky.net
oglądalność: (5238) komentarze: (9)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • dervish profesor
    Emil

    No to tutaj zgadzamy się.
    Na razie u nas obowiązuje system który ma sprawić by kraj reprezentowali zawodnicy aktualnie będący w najwyższej formie, a o tym kto jest w najwyższej formie decyduje trener odpowiedniej kadry, który jest odpowiedzialny za wyniki powołanych.

    Osobna sprawa to przydział zawodników do szkolenia centralnego ktory jest dokonywany przed rozpoczęciem sezonu. Tam bieze sie pod uwagę wyniki z cąłego poprzedniego sezonu i ostatnio nominacje raczej żadnych kontrowersji nie wzbudzały.
    Póki co nie ma w systemie zapisu, że na przykład mistrz Polski ma zagwarantowany z automatu start w jakichś zawodach ale wiadomo że mistrzostwo ma swoje odzwierciedlenie w rankingu krajowym, który również w jakiś sposób jest brany pod uwagę przy selekcji do szkolenia centralnego.

    W powyższym obowiązują wyjątki na które trener a czasami nawet związek nie ma żadnego wpływu. Mam tu na myśli priorytety takich imprez jak MŚJ czy juniorskie imprezy krajowe w których jest obowiązek startu bez względu na to czy taki start jest zgodny z interesem skoczka czy nawet kadry.

  • EmiI profesor
    @dervish

    Ja jestem zwolennikiem jasnych kryteriów jakie by one nie były. Żeby każdy zawodnik by musiał wiedzieć co KONKRETNIE musi zrobić by się zmieścić w kadrze na zawody. I po wypełnieniu tych warunków był w tym składzie bezwarunkowo.

  • dervish profesor
    Emil

    W USA jest tak, że nawet Tyson Gay zdecydowany lider sprintu w USA i jedyny mający szanse na nawiazanie walki z Boltem gdy doznał lekkiej kontuzji, która nie pozwoliła mu przejść przez eliminacje krajowe, miał już zamkniętą drogę do startu na MS w Daegu, mimo że kontuzja odniesiona podczas eliminacji nie miałaby żadnego wpływu na jego późniejszą formę na MŚ, o czym przekonano sie juz kilka dni po wspomnianych eliminacjach.

    System eliminacji w Polsce różni sie od systemu w USA tak jak skoki różnią się od lekkiej atletyki. System jest zdrowy dopóki nie ma w nim dyskryminacji czyli wszystkich obowiązują takie same reguły gry, lepszy zastępuje słabszego a nie na odwrót.

    Zasady ustalania hierarchii w naszych sportach zimowych (konkretnie w skokach narciarskich) są jasne i znane wszystkim sportowcom. Każdy z nich wie jaka drogę musi pokonać aby dostać się na wyżyny. Po prostu musi być wystarczająco dobrym by znaleźć się w reprezentacji i być lepszym od swoich kolegów którzy przechodzą bądź przeszli taka samą drogę jak on.

  • EmiI profesor
    @dervish

    W USA wszystko jest banalne. Spełniasz światowe kryteria? Startujesz w US Olympic Trial. Jak wygrasz, będziesz w dwójce, trójce, czwórce, czasem ale rzadko w piątce jedziesz na igrzyska. Jak nie to trudno. Nie ma systemu powołań. Nawet teraz w skokach będą w Park City kwalifikacje olimpijskie w grudniu. Jesteś mistrzem i masz prawo obrony tytułu? Tytuł bronisz nawet jak nie startowałeś w sezonie, i żaden selekcjoner nie powie "nie jedziesz", czy nie odmówi powołania tłumacząc to setkami brzmiącymi pozornie wiarygodnie względami.

  • dervish profesor

    Czy ktoś słyszał aby w Czechach była podobna nagonka przeciwko Janowi Maturze jak u nas przeciwko Stefanowi Huli i innym starszym wiekiem sportowcom? Pod tym względem nasz kraj jest chyba ewenementem na skale światową, to się nadaje do Nonsensopedii w odróżnieniu od wielu pseudo nonsensów, które niesłusznie znalazły w niej miejsce.

    Nawet gdyby w sporcie brać pod uwagę tak zwaną "perspektywiczność", która głosi, ze im młodszy sportowiec tym większe szanse na podniesienie poziomu sportowego i sukces, to i tak nie można podważać definicji sportowej rywalizacji i odbierać sportowcowi szansy na odniesienie sukcesu tylko dlatego, że uważa się iż z racji wieku jest on mniej perspektywiczny (ma mniejsze szanse na sukces) od słabszego w danej chwili ale za to młodszego kolegi.
    Jan Matura jest najlepszym przykładem na to , ze w sporcie powinna liczyć się tylko forma, a nie coś tak ulotnego i niemierzalnego jak potencjał zawodnika.
    Dawanie szans słabszemu kosztem lepszego, dlatego ze ten słabszy jest młodszy i ma przed sobą teoretycznie więcej czasu na uprawianie sportu jest sprzeczne z duchem sportowej rywalizacji.

    Idąc tokiem myśłenia zwolenników "perspektywiczności" można dojść do absurdów w których 22 latek będzie musial ustępować pola 18 -20 latkowi nie dlatego ze jest gorszym sportowcem tylko dlatego że komuś ubzdurało się, że ma mniejsza perspektywę. Granicą wieku emerytalnego sportowca można by w tym przypadku dowolnie manipulować, zależnie od potrzeb lobby konkretnego sportowca lub grupy sportowców,

    Na szczęście póki co, w sporcie obowiązuje zdrowe prawo dżungli, silniejszy zastępuje słabszego a nie na odwrót. Wymiana pokoleń następuje na drodze rywalizacji a nie na podstawie studiowania wieku sportowca przy zielonym stoliku albo co gorsza na łamach kibicowskich for.

    Gdyby w USA ktoś spróbował wprowadzić w życie zasadę "perspektywiczności wiekowej" podczas wyłaniania kadr (nie tylko olimpijskich) to obawiam się, że długo nie wyszedłby z sadów broniąc się przed oskarżeniami o dyskryminację.

  • anonim
    @Boy

    Mimo wszystko, najbardziej imponuje fakt w jakim wieku to zrobił. 33 lata, zawodnicy w tym wieku uważani są za dziadków, a Matura jakby nie złapał drugiej młodości, tylko pierwszą. Oby w przyszłym sezonie powodziło mu się równie dobrze.

  • Boy profesor

    Awans Matury na najwyższy światowy poziom był niesamowity, tym bardziej że uczynił on to w trakcie trwania sezonu, a nie przed rozpoczęciem. Przed TCS był w słabej formie, a nagle zaczął skakać dużo dalej i równo. Może wcześniej brakowało mu skoków na śniegu, bo latem też był w dobrej formie. Na pewno był największym zaskoczeniem sezonu, a w kontekście awansowania ze skoczka przeciętnego na zawodnika klasy światowej z pewnością jedna z największych przemian w historii tej dyscypliny.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl