Kamil Stoch: "Mała skocznia jest dość trudna"

  • 2013-12-07 22:47

Kamil Stoch w pierwszym konkursie Pucharu Świata w Lillehammer na skoczni normalnej HS 100 zajął dopiero 20. miejsce. Wygrał nowy lider PŚ Gregor Schlierenzauer.

"Sam do końca nie jestem pewien co się stało" - mówił po konkursie Kamil Stoch. "Pojawił się błąd w moich skokach - były zbyt wcześnie zaczęte. W tym pierwszym za wcześnie się odbiłem z progu, w tym drugim kierunek skoku był za mocno do przodu i później musiałem wyciągać z tego skoku odległość. Skoki nie były takie dobre jak te wczorajsze, przynajmniej nie takie jak ten kwalifikacyjny, ale i tak wynik nie jest najgorszy. Punkty są, więc nie jest źle" - dodał nasz zawodnik.

"Zdecydowanie wolę skakać na dużych obiektach. Mała skocznia jest dość trudna, przynajmniej jak dla mnie to próg "zbyt szybko ucieka", ciężko wyczekać do końca. Większość polskich skoczków ma problemy właśnie z odbiciem, za wcześnie się odbijamy. Mam nadzieję, że i dzisiejsze treningi i konkurs jutro na dużej skoczni będą zdecydowanie lepsze" - wyjaśnił zawodnik.

"Myślę, że te nasze skoki nie są aż tak złe, żebyśmy musieli cokolwiek w nich poprawiać. Wydaje mi się, że nie potrzeba więcej skoków tylko więcej spokoju i będzie wszystko w porządku. Poprzednie zawody wyglądały dobrze, kwalifikacje też były dobre, wszyscy skoczyliśmy normalnie. W konkursie natomiast nie było już tak dobrze i albo coś siedzi w naszych głowach albo rzeczywiście pojawia się jakiś techniczny błąd. Chociaż wydaje mi się, że raczej to pierwsze jest problemem. Trzeba się bardziej wyluzować, bardziej potraktować zawody jak zabawę a nie traktować jak coś, na czym miałby się świat zakończyć" - skomentował Stoch.

"Mamy wiedzę na temat co się dzieje z nami, trzeba tylko wdrożyć tę wiedzę. Myślę, że z konkursu na konkurs będzie łatwiej. Zawsze początek sezonu jest trudny. Trzeba wejść w rytm zawodów, trzeba się "oskakać". Jak to u nas bywa te początki zawsze są gorsze, dopiero później się rozkręcaliśmy".

"Oczywiście, że do zawodów podejdę z pozytywnym nastawieniem. Jakbym nie miał takiego nastawienia i dużej motywacji, to musiałbym się spakować i jechać do domu" - podsumował Kamil Stoch.

Korespondencja z Lillehammer, Tadeusz Mieczyński


Anna Szczepankiewicz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8190) komentarze: (36)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • KUSY bywalec

    Na innych frontach to właśnie 14 miejsce Polek w sztafecie biegów i przegrywają z czwartym zespołem norweskim.Kowalczyk nie zamaże mizerii w innych dyscyplinach zimowych poza skokami i jednej Kowalczyk. (reszta biegaczy i biegaczek to poziom słaby) w kombinacji pojawiła sie iskierka nadziei bo Cieślar zdobył punkty ale dziś też tradycyjnie nasi daleko, w naraciarstwie alpejskim jest jeszcze gorzej.Narazie wygląda to blado bardzo, jakby Kowalczyk złapałą jakas kontuzja to by była katastrofa
    Poza skokami i rodzynkiem w biegach to słabo oj słabo

  • vegx redaktor

    Ta wypowiedz Kamila chyba powinna dac do zrozumienia trenerowi, ze jednak bez psychologa daleko nie zajdziemy... Trzeba pana Wodke ponownie zaprosic do wspolpracy.

  • ksath bywalec

    A czy prezes PZN to prezes Polskiego Związku Skoków Narciarskich? Chyba nie, więc popatrz co się dzieje na innych frontach i ocen przez pryzmat wszystkich działek za które odpowiada.
    Zresztą ta dyskusja nie ma sensu, ja zdania na temat tego Pana nie zmienię, Ty swojego też prawdopodobnie nie.

  • ksath bywalec

    Jasne, że mamy utalentowaną młodzież, pewnie nawet najlepszą na świecie w niektórych rocznikach, ale najwyraźniej mamy też duży problem z wyłuskaniem tego potencjału.

    I tak, masz rację, jestem uprzedzony do Poldka Tajnera, ale na to akurat sam sobie zapracował.

  • ted początkujący
    forma

    Nasi skoczkowie skaczą na wyczucie ale brakuje im tego czegoś .Pewnie któremuś uda się coś wywalczyć ale nie dominować . Trzeba się nauczyć jednego nie oczekiwać po jakimś przypadkowym podium drugiego zaraz po nim. To są skoczkowie jak Adaś to nam się przytrafiło raz na dziesięciolecia

  • ksath bywalec

    @polanin
    Oczekiwaniami karmił nas głównie jego magnificencja Poldek Tajner, jeżeli jesteś kibicem to powinieneś mieć już założony filtr na to co ten człowiek wygaduje.

    IMO na razie nie jest źle, pierwsza konkretna ocena może się pojawić po TCS, nie wspominając już o IO. Niektórzy dali się ponieść opowieściom Poldka i redaktorków z TVP o potędze i świetlanej przyszłości, w której będziemy nokautować rywali i wygrywać wszystko po drodze.

  • polanin bywalec

    O tym, że jest bardzo dobrze, to mogą powiedzieć Niemcy, a nie my. Oczywiście po tych 3 konkursach. Wszyscy wiemy, że jeszcze wiele się może wydarzyć. Nie zmienia to faktu, że nijak mają się słowa i zapowiedzi do wyników ostatnich 2 konkursów - niech wspomnę tu słowa Tajnera o Żyle chociażby. Nakarmili nas wygórowanymi oczekiwaniami, dlatego też natychmiast urosło niezadowolenie, przecież to jasne. Ja hejterów nie słucham, ale wypowiedzi odpowiedzialnych za nasze skoki są mi doskonale znane, więc coś tu od 2 konkursów nie idzie w parze z tym, co mieliśmy dostać. Najbliższe 2 konkursy to już będzie wiarygodna ocena prawdziwych możliwości naszych zawodników, bo wyeliminowana zostanie na dostatetcznym poziomie przypadkowość.

  • asd weteran

    @dervish

    Dodaj: po 2 loteryjnych (gdzie Polacy wypadli dobrze) i 1 sprawiedliwym konkursie (gdzie Polacy nie wypadli już tak dobrze :) ) : wydaje mi się, że jednak w poprzednim sezonie byli lepiej przygotowani, tyle, że przeszkadzały kombinezony - a może teraz też? Kamilowi brakuje luzu, skacze jakoś tak nijak, wyciąga te skoki, może to kwestia tej (chyba) nielubianej przez niego średniej skoczni w Lillehammer (nawet jak stanął tutaj na podium w sezonie 11/12 to podobnie to wyglądało, takie ślizganie się po skoczni) ; za to dzisiaj myślę, że powinno być dużo lepiej - w końcu to skocznia duża.

  • dervish profesor
    -

    Pewne jest to , ze drużyna jest dobrze przygotowana do sezonu. Skoki nie sa jeszcze idealne ale są dobre.



    Ludzie trochę zaufania dla naszej ekipy. Chyba poprzednim sezonem zasłużyli sobie na spory kredyt u kibiców. Mam na myśli prawdziwych kibiców a nie hejterów dla których nie ma różnicy czy nasi maja wyniki czy nie.



    Na wyciąganie głębszych wniosków po 4 loteryjnych konkursach w których rozegrano łącznie tylko z 5 czy 5 serii zdecydowanie za wcześnie, a już na pewno nie jest to zadanie dla kibica, który nie ma pojęcia o tym w jakiej fazie przygotowań jest kadra i ogólnie ma mgliste pojęcie o skokach i warunkach w jakich są oddawane.



    A poza tym fakty przemawiają same za siebie. Mamy 2 skoczków w 10 PŚ i 5 w 25. A w sumie aż 6 skoczków punktowało. Jest dobrze a nawet bardzo dobrze jeżeli porównać ten sam okres z jakże udanego dla nas poprzedniego sezonu.Komentarz zmoderowany (Moderator nr:12) / 2013-12-12 20:55:12

  • anonim
    No i po co było kozaczyć z brakiem psychologa

    Tak jak się spodziewałem brak psychologa wywiera negatywny wpływ na naszych zawodników, a szczególnie Kamila. Niestety Stoch nie jest zawodnikiem o żelaznej psychice i wyrobionym automatyźmie w skakaniu. A kiedy nie ma chłodnej głowy są problemy i nie ma wyników. Fakt faktem że Kamilowi daleko do optymalnej formy, jednak widać tendencję do tego że Kamil lepiej skacze w sesjach mniej istotnych tj. treningi i kwalifikacje. Ta wypowiedź Kamila to jednak niepokojący znak, że psycholog by się przydał, nawet tylko po to by uspokoić głowę przed zawodami, żeby nie zaczęło się myślenie o skoku i w następstwie niepotrzebne błędy

  • grape początkujący
    Pewne jest

    że warunki warunkami, przeliczniki przelicznikami, ale jak ktoś jest dobry to da o sobie znać. Gdyby PŚ był na 2-3 skoczniach to można by mówić o loterii. Co prawda Schlieri ma jakieś "dziwne" szczęście do zwycięskich warunków, ale to ostatecznie to nie one decydują o zwycięstwie. W jakimś stopniu zawsze to pomaga, ale jak ma powera to tego nie zgasisz. Kamil jest mocny i do końca jest jeszcze dużo czasu na wyrównanie.

  • Oski początkujący

    Nie martwcie się o Kamila o niego możemy być spokojni , spójrzcie co się działo rok temu na początku i jak z tego później wyszedł. Myślę, że przed T4S będzie już w 10 PŚ

  • anonim

    @ICeMan10
    Zgadza się, tylko co, jeśli np. do 30 numeru warunki będą wybitnie słabe, a czołówka będzie miała znacznie lepsze? Oczywiście, jeśli jest się w wybitnej formie można nadrobić, ale jeśli Cię zdmuchnie to nawet idealnie trafiony skok nie pomoże.

  • IceMan10 doświadczony
    @dmw

    Z pkt pierwszym się nie zgodzę :) Wystarczy spojrzeć na dzisiejszy konkurs i chociażby Freitaga który stanął na podium skacząc z numerem 9. Podobnie rzecz się miała z Bardalem.
    Jak jest się w formie to czy skaczesz na początku czy na końcu stawki nie ma znaczenia, tylko że generalnie jak jest się w formie to się nie skacze z niskim numerem hehe :)

  • Xellos profesor
    do IO

    na pewno przyda się lepsza pozycja startowa

    Jednak na tych z czołówki to dmuchają by mieli porównywalne warunki.

    Na tych co startują wcześniej nikt nie patrzy w jakim wietrze lecą.

  • anonim

    Bardzo ciężko jest na IO wywalczyć medal, jeśli w Pucharze Świata zajmuje się odległe miejsca.
    1. Potrzebny jest wysoki numer startowy, aby skakać w podobnych warunkach do najlepszych.
    2. Poprzez dobre występy w PŚ budujesz pewność siebie.
    Za wcześnie jest na wyrokowanie ( szczególnie po poprzednim sezonie), że ktoś będzie się szlajał po drugich czy trzecich dziesiątkach; widać, że brakuje skoków na śniegu, przydałaby się czynna skocznia w Polsce.

  • Zwei doświadczony

    Cały sezon tułanie się w drugiej, trzeciej dziesiątce, a na IO 3 medale i będzie ok? nie wydaje mi się

  • anonim

    Nie trzeba było zwalniać psychologa; teraz nie chcę słyszeć, że "coś siedzi w głowach", albo "zabrakło luzu".

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl