Spełnione marzenie Roara

  • 2003-12-08 21:08
W 2002 roku, Roar Ljøkelsøy chciał zakończyć swoją karierę. Ale w drużynie Norwegów pojawił się nowy trener, Mika Kojonkoski. To właśnie dzięki współpracy z tym fińskim szkoleniowcem Roar świętował swoje drugie pucharowe zwycięstwo w karierze.

„Jestem zdecydowany na uprawianie tego sportu przynajmniej do roku 2006, czyli do Olimpiady w Turynie. Teraz, gdy przyszedł sukces, nie ma tematu końca kariery,” powiedział Roar Ljøkelsøy dla norweskiej gazety >Dagbladet<.

W ciągu 10 lat kariery sportowej w drużynie narodowej Roar przeżył wiele wzlotów i upadków. „Na wiosnę 2002 roku odłożyłem cały sprzęt do kąta. Trenowałem intensywnie, ale nie mogłem oddawać poprawnych skoków. Pod okiem Miki Kojonkoskiego znalazłem się na szczycie, przeżywam swoją drugą młodość. Teraz chcę dalej tak skakać. Kolejny mój cel, jeszcze jedno zwycięstwo w Pucharze Świata” powiedział Roar.

Po zwycięstwie na „swojej” skoczni Granåsen nucił po nosem piosenkę >The winner takes it all< (tłum. Zwycięzca bierze wszystko). Radość ze zwycięstwa przy swojej publiczności była ogromna, gdy Roar wszedł na najwyższy stopień podium i odebrał czek za wygraną. „ Za to, co dostałem spłacę kredyt. Również świętowanie musi poczekać, ponieważ jutro są zawody. Zjem obiad i wypiję filiżankę kawy” powiedział Roar dla gazety >Dagbladet<

Po swoim zwycięstwie otrzymał od swojej narzeczonej Hege Færø Bakken całusy i uściski. „Roar zasłużył na to zwycięstwo. Jeszcze nigdy nie miał tyle pewności siebie, i nie był tak stabilny i dobry jak teraz” powiedziała przyjaciółka skoczka.

„To dobrze, że Roar zdecydował się dalej trenować. On absolutnie nie jest za stary na zdobycie złotego medalu na Olimpiadzie. Roar jest najlepszym kapitanem drużyny, jakiego kiedykolwiek mieliśmy. Wszystko traktuje poważnie, ma profesjonalne podejście do każdego tematu” powiedział Mika Kojonkoski po zwycięstwie.

„Roar jest najlepiej zmotywowanym skoczkiem w naszej drużynie. Jeżeli do tego jest najlepszy na skoczni, sprawia mu to jeszcze większą radość. Jest człowiekiem, który mało mówi, ale jeżeli już coś powie, to każdy tego słucha” powiedział dyrektor sportowy Jan Erik Aalbu.

Roar potrzebował 199 prób, aby wygrać w Sapporo ostatniej zimy. Dzięki wczorajszemu zwycięstwu zapomniał o wszystkich niepowodzeniach z przed lat.

„Jest czymś piękniejszym wygrać tu na Granåsen niż w Sapporo. Pracowałem 10 lat, aby wygrać, cały wczorajszy dzień był spełnieniem marzeń” powiedział Roar

Najważniejszym wydarzeniem tego sezonu, będą niewątpliwie dla Roara Mistrzostwa Świata w Lotach Narciarskich w Palnicy (20-22.02.2004). „Mój rekord to 221,5 metra, chciałbym go poprawić. Teraz jestem w formie czuję, że mogę pobić rekord Mattiego (231,5 m)” powiedział na koniec wywiadu dla gazety >Dagbladet< Roar.

Annia, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4701) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • jaaa początkujący
    Bjoern?

    Nie wiedzialam że Lj?kels?y się tak pisze... :P no ale w końcu wiem ! a nie wie ktos czy Bjoern sie pisze tak normalnie czy też z norweskim ? ????

  • anonim

    Co za fantasta z tego Lokesoja:)Szok!Gościu nie msz ompletnie sznas z Adamem teraz!A gdy bedzie w swojej formie A to już nie długo to już wogule takie lanie bedzie że HOHO!10 metrów za nim będą skakać:)

  • anonim

    gdyby został mistrzem olimpijskim to byłaby dla mnie wieksza sensacja niż zwycięstwo ammanna w salt lake, małysza w tcs 2000/2001 i ingebrigtsena w thunder bay!
    Ljøkelsøy się wypowiadał w radiu i wydawało się że to skromny facet. A tutaj trochę sience fiction wypowiedzi o rekordzie świata i tytule olimpijskim...
    a bjørn sie pisze.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl