Łukasz Kruczek: "Było bezpiecznie, ale bardzo loteryjnie"

  • 2014-03-08 01:20

Trener Łukasz Kruczek przyznaje, że piątkowy konkurs w Trondheim był bardzo loteryjny. Szkoleniowiec polskiej kadry zdradza także, iż pod koniec drugiej serii konkursowej przestał padać deszcz, co miało duży wpływ na prędkości na rozbiegu dla ostatnich zawodników.

"Konkurs był bardzo loteryjny, chociaż nie było tak źle, jak przewidywały prognozy pogody. Zawody stały pod znakiem zapytania, ale udało się je dokończyć, chociaż serie były przyśpieszone, przerwy między skokami były minimalne. Było bezpiecznie, aczkolwiek bardzo loteryjnie, szczególnie w środkowej części zeskoku, tam się działo najwięcej. Niektórzy mieli wiatr z przodu, inni z tyłu i miało to ogromny wpływ na wyniki" - mówił po konkursie w Trondheim Łukasz Kruczek.

"Kamil miał pecha do warunków, szczególnie w pierwszej serii, w której ostatnich pięciu zawodników miało bardzo złe warunki, stąd takie lokaty m.in. Kamila, Severina czy Petera. Niemniej jednak te skoki były na tyle dobre, że nawet w tych trudnych warunkach udało się Kamilowi uzyskać odległość, która dawała dobrą pozycję przed serią finałową. W drugiej serii Kamil nie miał takiego złego wiatru, ale przez prawie całą rundę padał mocny deszcz, co wpływało na prędkości na rozbiegu. Dla ostatnich siedmiu zawodników przestało padać i jechali jakby z dwóch belek wyżej" - zdradza szkoleniowiec Polaków.

"Generalnie problemy mieliśmy tylko w Lahti, dotyczyły tylko tamtej skoczni, tych trzech dni konkursowych. Już w Kuopio było zdecydowanie lepiej, tak samo wcześniej w Falun. O Lahti zapomnijmy, a tutaj zawodnicy ponownie pokazali dobre skoki, kwalifikując się w komplecie do konkursu" - ocenia Kruczek.

"Maciek jest zawodnikiem, który ma duże ambicje, a dziś nie wyszło wszystko tak, jak sobie tego życzył, szczególnie jeśli chodzi o sam wynik. Jego skoki nie zawsze są złe, ma kilka elementów do poprawy, ale u niego aktualnie najważniejszy jest rezultat, a powinien przede wszystkim skoncentrować się na tym, jak skok należy wykonać" - uważa trener polskiej kadry.

"Kamil nadrobił punkty w stosunku do Petera Prevca i niewiele stracił do Severina Freunda. Konkurs był dla nas w tej kwestii szczęśliwy, bo Peter w tych trudnych warunkach nie zdołał ulecieć na tyle daleko, aby zakwalifikować się do serii finalowej, co nie powinno zdarzać się tak klasowym zawodnikom. Te zmienne warunki pokazują, że jednak takie rzeczy się zdarzają. Umocnienie przewagi w Pucharze Świata nad Peterem jest istotne, bo przed nami kolejny, niełatwy konkurs w Oslo, a dwa decydujące będą rozgrywane u niego w domu. Skocznia w Oslo jest dosyć fajna, mamy z nią miłe wspomnienia, chociażby z ubiegłego roku. To jednak kapryśny obiekt, jak wszystkie w Skandynawii, czy jak większość podczas tej zimy. Jeśli pogoda nie będzie mocno wpływać na wyniki to może być fajny konkurs" - zakończył Łukasz Kruczek.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6181) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Stinger profesor

    Powoli krystalizuje nam się skład na MŚwL. Oczywiście pewnie wszyscy z PŚ a więc cała szóstka pojedzie do Harrachowa ale do konkursu drużynowego najbliżej Stochowi, Żyle, Kotowi i Ziobrze. Wszystko jednak zweryfikują treningi w Czechach a więc i Kubacki i Murańka mają o co walczyć.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl