Maciej Kot: "Rosyjska ruletka"

  • 2014-03-09 21:36

Maciej Kot, to drugi obok Kamila Stoch polski skoczek, który zdobył punkty do klasyfikacji końcowej Pucharu Świata.

"Dzisiejszy konkurs to taka rosyjska ruletka, ponieważ wiatr kręcił. A patrząc na wyniki pierwszej serii, to widać, że w pierwszej dziesiątce jest sporo zawodników, których teoretycznie nie powinno tam być. Z numerami z początku, kiedy to były lepsze warunki. No cóż, trzeba było mieć dziś szczęście, aby odlecieć" - ocenił Maciej Kot.

"Moje skoki były dobre. Na pewno lepsze niż wczoraj, lepsze jak w Trondheim. Pewnie elementy poprawiłem, tylko brakło trochę szczęścia. Skok próbny był najlepszy z tych dzisiaj oddanych, ale wiele się nie różnił od tego pierwszego czy drugiego konkursowego. Może nawet nie było więcej szczęścia, ponieważ warunki były porównywalne z czołówką i czwarte miejsce. Później warunki gorsze i od razu 28. miejsce. Tak to jest w skokach z warunkami, nie jesteśmy w stanie tego przeskoczyć" - skomentował nasz skoczek.

"Widziałem skok Kamila w pierwszej serii. Spowodowane to było tym, że na tej skoczni jest dziura, w której wiatr się obraca i jest w plecy. Czasami ma się takie odczucie, że wiatr jest pod narty, można odlecieć i nagle ten wiatr się gubi, jest dziura i jest nagłe przyziemienie. Można nie zdążyć się złożyć tak jak Kamil w pierwszym skoku" - wyjaśnił Kot.

"Kibice robią wrażenie. Jest tak super jak w roku ubiegłym. Myślę, że 80% to polscy kibice i jest to miłe uczucie, kiedy stoi się na górze i spiker wyczytuje polskie nazwisko i jest wrzawa na trybunach jak w Zakopanem. To jest naprawdę piękne" -

"Nie decyduję o sprawach transportu, dlatego nie chcę mówić, czy to jest dobre czy złe. Stresować nas to nie stresuje, robimy swoje. Po ostatnim skoku musimy uciekać szybko do szatni i pakować się. Na pewno nie jest to przyjemne, ponieważ nie ma czasu, aby iść do hotelu, przebrać się wziąć prysznic. Takie życie sportowca, często na walizkach i w pośpiechu" - mówił polski skoczek.

"W Turnieju Skandynawskim pojawiła się nowa skocznia w Falun i trzeba było rozłożyć umiejętnie siły. Ciężko było w tym roku. Zaczęło się całkiem nieźle w Falun, potem załamanie w Lahti, odrodzenie w Kuopio w jednym skoku. Trondheim walka z warunkami i tutaj zakończenie bez jakiegoś wielkiego happy endu" - zakończył Maciej Kot.

Korespondencja z Oslo, Tadeusz Mieczyński


Anna Szczepankiewicz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8764) komentarze: (31)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Janek bywalec
    Ciagle niezadowolony.

    Kot to ma problem ze sobą, już nie można na niego patrzeć jak ciągle jest niezadowolony. Pamiętacie jak Polska zdobyła brązowy medal, tez był niezadowolony. Się zachowuje jak panienka niedopieszczona.

  • DeusCosmaDeus początkujący
    @Rem

    zgadzam sie.. Widac golym okiem to co napisales.. Kiedys latalo sie bardzo wysoko, dzisiaj nawet na Mamutach leci sie nisko, tak sa wyprofilowane skocznie, co jest bezpieczniejsze, ale Kot jakos nie moze sie " przerzucic "..

  • REM stały bywalec
    postępu nie ma...

    ... i nie będzie dopóki nie zmieni/poprawi lądowania, kąta wyjścia z progu. Kot to klasyczny przpadek skoczka wyszkolonego na przestarzałych skoczniach, albo szkolonego według przestarzałych wzorców techniki skakania. Za progiem tyle traci, że to jego wykładanie się na narty nic nie daje, a wręcz jakby jeszcze szybciej przyziemia. Przy takiej archaicznej technice gdzie priorytetem był pułap po wyjściu z progu nigdy nie będzie latał daleko przy dzisiejszych profilach skoczni. Mam też wątpliwości co do umiejętności czucia powietrza. No i luzu w głowie brakuje.

  • dervish profesor

    Maciek Kot- w tym sezonie wybił się na zdecydowany numer 2 w polskiej kadrze. Przez cały sezon stabilny i solidny. Taki zawodnik jest bardzo pożądany w każdej drużynie. Jak do tej pory troszeczkę zbyt mało przebłysków wielkiego skakania, na które z cała pewnością go stać.
    Mimo że sezon jeszcze się nie zakończył, to juz w tej chwili Maciek może zaliczyć go jako udany. Na pewno liczył na więcej, ale bardzo dobra postawa na T4S i na głównej imprezie sezonu czyli IO a także regularne i pewne punktowanie przez praktycznie cały sezon ma swoją wymowę i wzbudza szacunek.
    Moim zdaniem Maciek jeszcze nie powiedział ostatniego ani nawet przedostatniego słowa, wszak to jest ciągle bardzo młody skoczek i najlepsze lata ma jeszcze przed sobą. W kolejnych sezonach można spodziewać się po nim wielu pozytywnych niespodzianek czego każdy polski kibic powinien mu gorąco życzyć.

  • anonim

    Niestety ale talentu to on nie ma zbyt dużo, tzn nie ma tyle ile wyobrazaja sobie wszyscy.
    Wieczne narzekanie na warunki a jakos 10-tka Pś skakała dobrze, jedynie jak widziałem to Wellinger zepsuł i oczywiście Kot jest najbardziej tradycyjnie poszkodowany w tej ruletce.Niestety nie stać go na podium Pś to nie ta skala talentu.Jedynie moze szalec latem jak to zwykle czyni tam bedzie stawal na podium gdzie blyszczaly takie tuzy jak Clint Jones czy nawet Długopolski raz był w 6stce.

  • anonim

    Ten Kot jakby nie warunki to byłby co najmniej raz mistrzem świata, raz mistrzem olimpijskich a do tego by wygrał cały PŚ Tego jego wiecznego stękania nie da się słuchać i ta jego (dla mnie niezrozumiała) cała grupa wielbicieli nie objawionego wiecznie talentu, podejrzewam ze to jakieś nastolatki (szczególnie pokazują się po dobrych skokach ale ledwie treningowych i już podnieta ze będzie liczył się w konkursie ). Kot na teraz jest skoczkiem mocno przeciętnym. Jak facet zaliczy kilka miejsc z rzędu w 10 to pogadamy ale teraz to jest skoczek w przedziale 10-20 i nic wiecej

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl