"Po prostu lubię sport" – rozmowa z Markiem Rudzińskim, komentatorem skoków w TVP

  • 2014-04-02 01:04

Marek Rudziński jest od lat jednym z najbardziej lubianych i cenionych komentatorów sportowych w Polsce. O swojej karierze sportowca, najważniejszych przeżyciach zza mikrofonu, powodach odejścia z Eurosportu oraz o znaczeniu dokonań Adama Małysza i szansach Kamila Stocha na ich powtórzenie opowiedział nam podczas rozmowy, do lektury której serdecznie zapraszamy.

Skijumping.pl: Kibice skoków znają Pana głównie jako komentatora sportowego, natomiast niewiele osób wie, że był Pan w przeszłości czynnym sportowcem. Może Pan opowiedzieć coś o swojej karierze zawodniczej?

M.R.: W przeszłości grałem w koszykówkę. Jako 14-letni chłopak zaczynałem w MKS MDK Warszawa. Grałem tam do 18-ego roku życia, ponieważ klub ten posiadał tylko sekcję juniorską. Potem przeszedłem do Polonii Warszawa, no i przez osiem sezonów byłem w pierwszoligowej drużynie Polonii. Nie byłem, za wyjątkiem dwóch sezonów, podstawowym zawodnikiem, ale miałem przyjemność być w drużynie, która zdobyła v-ce Mistrzostwo Polski w 1976 rok, a rok wcześniej wygrała rozgrywki o Puchar Polski. Równocześnie studiowałem. To były takie czasy, że mieliśmy wtedy tzw. lewe etaty. Ponieważ Polonia była kolejowym klubem, pracowałem na kolei, musiałem też codziennie trenować. Niełatwo było to pogodzić ze studiami na uniwersytecie, ale jakoś dawałem radę. Po skończeniu studiów nie chciałem być dłużej kolejarzem, szukałem pracy w mediach. Wtedy nie było to takie proste, bo była jedna telewizja, jedno radio, kilka gazet, nie było internetu. Poszedłem więc do pracy do Agencji Almatur na Uniwersytecie Warszawskim, ale moje zarobki znacznie spadły w stosunku do tego, co zarabiałem jako kolejarz-koszykarz, więc pracując na Uniwersytecie grałem jeszcze przez dwa sezony w drugiej lidze, w Skrze. Grałem tam szczerze mówiąc dla pieniędzy. W końcu w 1981 roku zacząłem pracę dziennikarza, w "Głosie Pracy", nieistniejącej już gazecie.

Skijumping.pl: Czy do dzisiaj to właśnie koszykówka jest najbliższą Panu dyscypliną sportu?

M.R.: Bardzo lubię koszykówkę w dalszym ciągu, nie ulega wątpliwości, że na niej znam się najlepiej. Często komentowałem koszykówkę pracując w radiu, potem w Eurosporcie. W ubiegłym sezonie cały rok jeździłem po Polsce komentując ekstraklasę koszykarzy. Sprawia mi to dużą frajdę, bo czuję tę grę, wiem, o co w niej chodzi. Wydaje mi się, że trochę łatwiej jest mi komentować znając niuanse tej gry. Ale lubię też wiele innych dyscyplin, zwłaszcza zimowych. Komentuję skoki, biegi narciarskie. Bardzo lubię lekkoatletykę, którą też komentuję od lat. Lubię boks, który wiele lat komentowałem, teraz już właściwie tego nie robię, ale nadal jest on bliski mojemu sercu. Generalnie bardzo lubię sport, w związku z tym każdy sport na dobrym poziomie mnie fascynuje. Lubię oglądać mecze piłki nożnej, piłki ręcznej, które kiedyś komentowałem, rugby, które też przyszło mi komentować. Po prostu lubię sport.

Skijumping.pl: Czy pamięta Pan swój pierwszy konkurs skoków, który Pan komentował?

M.R.: Szczerze powiedziawszy to nie. Na pewno było to w radiu, bo od 1982 roku pracowałem w redakcji sportowej Polskiego Radia. Dosyć szybko zająłem się komentowaniem także skoków, ale pierwszego konkursu nie pamiętam.

Skijumping.pl: A czy był jakiś komentowany przez Pana konkurs albo konkursy, które jakoś szczególnie Pan zapamiętał?

M.R.: Wiele było takich konkursów. Przede wszystkim cała dekada Adama Małysza z Mistrzostwami Świata w Lahti, które bardzo dobrze pamiętam. Często skoki Adama Małysza komentowałem z Warszawy, więc nie byłem tak blisko takich wydarzeń jak choćby igrzyska w Salt Lake City czy w Vancouver. Ale byłem też na wielu konkursach, w których on brał udział i które mogłem oglądać z bliska. Miałem przyjemność komentować ogromną większość konkursów, w których startował. Od dwóch lat, kiedy przeszedłem do Telewizji Polskiej mam możliwość jeszcze częstszego brania udziału w tym, co się dzieje w skokach. Wielką frajdą i niesamowitym przeżyciem były konkursy skoków na igrzyskach w Soczi, które komentowałem razem z Włodkiem Szaranowiczem. Złoty medal olimpijski to coś najcenniejszego dla sportowca i także dla komentatora jest to wielkie przeżycie.

Skijumping.pl: Wspomniał Pan, że pracując w Eurosporcie często komentował Pan ze studia. Czy możliwość wyjazdu na zawody i zdawania relacji bezpośrednio z miejsc ważnych wydarzeń sportowych była jednym z powodów dla których zmienił Pan pracodawcę?

M.R.: Powodów było kilka, ale bez wątpienia możliwość uczestniczenia w wielkich wydarzeniach sportowych jest istotna. Ja w swojej karierze dziennikarskiej uczestniczyłem w ponad 180-ciu wyjazdach sportowych, nie mogę więc narzekać, że nie jeździłem po świecie, ale był taki czas w Eurosporcie, kiedy było tego trochę mniej. Teraz pracując w TVP mam możliwość wzięcia udziału w tych największych wydarzeniach jak choćby w EURO 2012. Co prawda nie komentuję piłki nożnej, ale byłem wówczas w Gdańsku i pracowałem przy tej pięknej imprezie. Byłem na igrzyskach w Londynie i w Soczi. Bez wątpienia dla komentatora istotne jest to, żeby być na zawodach. Możliwość rozmowy z zawodnikami, trenerami z innymi dziennikarzami – trochę inaczej to wszystko wygląda na miejscu, niż jak się to robi sprzed telewizora. Inna sprawa, że czasami, na przykład na skoczni w Harrachowie, stanowisko komentatora jest tak umiejscowione, że i tak dobrze widać wszystko tylko w monitorze, więc w zasadzie w Warszawie widziałbym to samo. Zawsze jednak dużo daje nam możliwość bezpośredniego kontaktu z ludźmi na zawodach.

Skijumping.pl: A czy innym z powodów przenosin do TVP była osoba Włodzimierza Szaranowicza, z którym zna się Pan od wielu lat?

M.R.: Bez wątpienia tak. Z Włodkiem znam się i przyjaźnię, bo tak mogę powiedzieć, od ponad trzydziestu lat. Kiedy ja przyszedłem do radia w 1982 roku, Włodek już tam pracował. Tam się poznaliśmy. Dużo razem przeżyliśmy, mieliśmy dużo wspólnych tematów, Włodek grał kiedyś, podobnie jak ja, w koszykówkę. Spotykaliśmy się zawsze na wielkich imprezach, kiedy ja pracowałem jeszcze w radiu, a Włodek w telewizji. Zresztą ja pracując w Polskim Radiu blisko współpracowałem z Telewizją Polską. Bardzo Włodka lubię, szanuję, cenię i gdy zaproponował mi, żebym przeniósł się do TVP, to zgodziłem się. Uważam że jest wspaniałym człowiekiem, świetnym komentatorem, dobrze mi się z nim współpracuje. A poza tym lubimy się, co też ma spore znaczenie.

Skijumping.pl: Po igrzyskach w Soczi rozgorzała debata, na temat tego który z naszych skoczków, Małysz czy Stoch, osiągnął więcej. Jaka jest Pana opinia w tym temacie?

M.R.: Trochę za wcześnie jest żeby to porównywać. Adam miał dekadę, Adam był pierwszy. Adam dał Polakom coś wielkiego, był nie tylko zjawiskiem sportowym, ale i socjospołecznym. On zdobywał medale olimpijskie, których przez wiele lat nie mieliśmy, wygrywał mistrzostwa świata, Puchary Świata, wygrywał seryjnie konkursy, tysiące ludzi przychodziło na skocznię i jeździło za nim po całym świecie, miliony oglądały go w telewizji – to wszystko było czymś wyjątkowym, w pewien sposób niepowtarzalnym. Kamil tak na dobrą sprawę niedawno zaczął swoją wielką karierę, od trzech lat skacze na bardzo wysokim poziomie. Nie jest już pierwszym, który dostarcza nam wielkich emocji, wielkich przeżyć. No ale zdobycie dwóch złotych medali olimpijskich, zdobycie Kryształowej Kuli może zwiastować karierę, która będzie kiedyś równie wielka jak Adama. No na razie biorąc pod uwagę dziesięć lat trwania wielkiej kariery Adama Małysza trzeba powiedzieć, że on jest póki co największym polskim skoczkiem w historii, a Kamil jest na jak najlepszej drodze do tego żeby osiągać równie wielkie wyniki. Już ma złote medale igrzysk, czego nie ma Adam, ale serdecznie mu życzę, żeby również dorównał Małyszowi pod względem liczby medali mistrzostw świata, liczby zwycięstw w konkursach Pucharu Świata czy zdobytych Kryształowych Kul.

Skijumping.pl: Bardzo Panu dziękuję za rozmowę.

M.R.: Dziękuję również.

Rozmawiał Adrian Dworakowski


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (17591) komentarze: (44)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    komentator

    Nie mogę się zgodzić z opinią , że najlepszy . Ja osobiście nie mogę tego pana słuchać . jego akcent i windowanie końcówki słowa do góry tak mi przeszkadza , że autentycznie nie mogę tego słuchać . W poprzednim sezonie ten pan komentował skoki w Eurosporcie , przełączałem telewizor na TVP1 , a w tym sezonie odwrotnie . Komentator nie powinien przeszkadzać w oglądaniu zawodów , powinien być w tle . W ostatnich czasach komentatorzy dominują przekaz i trzeba albo zciszać dźwięk , albo przełączyć kanał.

  • anonim
    szczesny

    jego sposob wypowiadania sie i jezyk, w ogole charakterystyka jego komentarza kompletnie mi nie pasuje, ciezko spokojnie ogladac skoki z jego glosem w tle, nie bede jechal po gosciu bo go nie znam, a to tez czlowiek ktory lubi sport i w nim pracuje czego sobie bym tez zyczyl w zyciu bym sie do tv nie przebil ;p, tak czy siak nie znosze jego poetyki i pogladow na bierzace wydarzenia na skoczni ;p i tak mam eurosport wiec po problemie

  • ... doświadczony
    @kibic

    http://portalwiedzy.onet.pl/139931,,,,aktualnie_aktualny,haslo.html
    Aktualna to może być najnowsza wersja Firefoxa albo baza danych. Przepraszam, ale moje poczucie językowe to rani i ranić będzie (używanie zapożyczeń jest zazwyczaj gorsze niż ich bardziej zresztą właściwe w tym kontekście odpowiedniki), poza tym on nie używa tego jako zamiennika, tylko jako jedynego wyrażenia. Cała jego gadanina to taka "mowa-trawa", z której nic nie wynika i w której głównie emocjonuje się tym, że w ogóle komentuje.
    Nie wyłączam komentarza, bo czasem pojawiają się przydatne informacje, ale naprawdę, Sebastian Szczęsny nie uprzyjemnia tego oglądania, do znudzenia rzucając ciągle tymi samymi okrzykami :(

  • Magda bywalec
    Rudziński - Snopek

    @IchBinDa
    W pełni zgadzam się z opinią o konkursie w Willingen, w którym, co było dla mnie dużym zaskoczeniem, duet Rudziński-Snopek świetnie się uzupełniali. Snopka uważałam za największego nudziarza świata za czasów Małysza, ale teraz okazuje się zbawieniem (w dobrym duecie).
    Szczęsny, co przyznaję z niechęcią, lepiej szacuje miejsce zawodnika niż Rudziński i to jego jedyny plus. Niestety, rzeczą nie do wybaczenia u szanownego pana Sebastiana jest dla mnie to, że niestety nie włada poprawną polszczyzną. Jest to taka pseudo-dziennikarska szmira językowa. Oprócz słynnego "numeru jeden" i irytujących "biało-czerwonych skoków", kiedy słyszę, że skoczek "aktualnie" jest na którymś miejscu, po kilkunastu minutach transmisji jestem skrajnie zirytowana... To nie chodzi tylko o "poprawność", ale o wyczucie i klasę, której niestety mu brakuje. Jak tacy ludzie robią karierę w radiu (!) - gdzie zaczynał - oraz w telewizji, tego nie wiem.

    Nazwijcie mnie teraz obrzydliwą purystką itd., nie obchodzi mnie to. W TVP robią trochę dobrej roboty, kiedy mówią więcej o polskich skoczkach, ale taki Szaran to świata poza nimi nie widzi. Jednak jestem przyzwyczajona do języka innej, wyższej niż przeciętna klasy ze starego dobrego Radia, jak np. dawna Trójka.

  • Stinger profesor

    Też lubię sport. Dla mnie każda dyscyplina jest ciekawa i fajna na swój sposób. Oczywiście takie skoki czy piłkę nożną wybieram najpierw ale lubię oglądać dużo więcej jak np. inne sporty zimowe czy siatkówkę, F1 lub LA.

    Rudziński dobry komentator, zaczął popełniać trochę błędów ale mimo wszystko wybieram zawsze jego.

  • DeusCosmaDeus początkujący
    Pan Szaranowicz

    jak komentowal na poczatku wieku, to bylo dobrze, ale odkad jest Prezesem TVP Sport, nie interesuje sie skokami i jak juz komentuje jakies wielkie imprezy to mowi to samo co 15 lat temu..
    Pan Rudzinski niestety zbliza sie poziomem komentowania do Szczesnego, ale z kim przystajesz taki sie stajesz..
    Powinien komentowac skoki pan Rudzinski z Krzysiem Miklasem lub Staszkiem Snopkiem. Pan Blachut tez coraz lepiej, coraz lepiej na eurosporcie komentuje ;)
    Ale najlepszym komentatorem jest Tomasz Zimoch ..
    Moza by tak go zatrudnic do pracy w duecie z panem Rudzinskim ??

  • anonim

    Rudziński ma kłopoty z prostym liczeniem.

    Niestety oprócz komentarza w TVP, dramatycznie wygląda również gadka w studio.Żałośni Kurzajewski i Jabłoński oraz Rafał Kot,który z nie wiadomo jakiej paki uchodzi za eksperta.Kot bardzo często w tym sezonie pokazywał swoją niewiedzę.

    Moje wymarzone studio:
    Prowadzący:Konrad Rakowski
    Eksperci:Emil Dudzik,Apoloniusz Tajner,

  • anonim
    Szczęsny to porażka TVP.

    Jego sposób oceniania samych skoków dowodzi że ma o tym mierne pojęcie lecz najczęściej ględzi o sprawach które ze skokami mają niewiele wspólnego. Żałuję że nie pamiętam żadnego przykładu jego błyskotliwych komentarzy by je tu przytoczyć tym co akceptują Pana Sebastiana. Gdy oglądam zawody przez niego komentowane to tak jak byśmy oglądali inne zawody.

    Szaranowicz podczas igrzysk też ujawnił swoją ignorancję, otóż po skoku Kubackiego stwierdził odkrywczo iż Dawid oddał już drugi skok w którym go ściąga na prawo. Gdyby Szaranowicz wiedział cokolwiek o sytuacji w skokach wiedziałby że Dawid skacze w prawo od początku sezonu lub nawet od dwóch sezonów.

  • anonim
    tvp

    Pan Marek Rudziński jest chyba obecnie moim ulubionym komentatorem (przyjemnie mi się go słuchało w duecie z Bogdanem Chruścickim parę lat temu) i dzięki niemu o wiele lepiej oglądało się skoki w TVP. Przez ostatnie dwa lata zdarzają mu się błędy, ale chociaż za nie przeprasza. Gdyby nie redaktor Szczęsny, który niezwykle mnie irytuje swoim sposobem komentowania, to byłoby świetnie.

  • IchBinDa weteran
    Peter234

    Mówisz o Goldstromie? Racja, jest świetnym komentatorem. No ale w tym sezonie chyba zanotował zniżkę formy (choć momentami dawał radę niemal jak na początku wieku), w dodatku załatwili go, każąc mu czytać maile w trakcie transmisji, przez co nieraz zdarzało mu się pomijać skok.

    Co do Rudzińskiego, nie wiem, dlaczego w tym sezonie uparli się, żeby cały czas wystawiać go w duecie ze Szczęsnym. W zeszłym sezonie też były duety, ale na przykład Norwegię i Planicę Rudziński komentował sam. A przecież ci dwaj zupełnie do siebie nie pasują. Duety mają sens, gdy komentatorzy wzajemnie się uzupełniają, różnią się stylem komentowania i istnieje między nimi jakaś chemia. Na przykład duet komentator-ekspert, który świetnie działa na stacjach niemieckojęzycznych (niestety nie władam Czarną Mową i nie mam dostępu do niemieckich stacji, więc muszę nadrabiać w sieci i to po kilka razy, żeby w miarę zrozumieć). Albo yin-yang, czyli komentator energiczny z komentatorem spokojnym - tu mamy przykład duetu Rudziński-Snopek z Willingen, jak dla mnie najlepszy komentarz na TVP w tym sezonie. Ze względu na chemię ujdzie jeszcze Rudziński z Szaranem (Szaran to akurat mój guilty pleasure, lubię go, choć nie jestem w stanie podać żadnych argumentów za).
    A Rudziński ze Szczęsnym? Szczęsny usiłuje naśladować style Rudzińskiego i Szarana (z takim sobie skutkiem). Nie uzupełniają się (czy raczej Szczęsny nie uzupełnia Rudzińskiego), nie ma między nimi żadnej interakcji (Szczęsny jest zbyt zaabsorbowany swoim słowotokiem, żeby zwrócić uwagę na kogokolwiek innego wokół siebie). No i ja się pytam: po co? Transmisji z tym duetem ciężko słuchać.

    Moje ulubione komentarze sezonu to:
    1. Engelberg, pierwszy konkurs (Goldstrom)
    2. Willingen, oba konkursy (Rudziński i Snopek)
    3. Engelberg, pierwszy konkurs (Błachut)

  • Major_Kuprich profesor
    Ranking najlepszych komentatorów ( stan na 02.04.2014 )

    1. Szaranowicz Włodzimierz
    2. Rudziński Marek
    2. Błachut Igor
    4. Szczęsny Sebastian
    5. Snopek Stanisław
    6. Chruślicki Bogdan

  • Peter234 początkujący

    Tak Pan Szczęsny niestety niepotrzebnie krzyczy. Wole go oglądać niż słuchać. Jak pisałem Pan Rudziński popełnia błędy,ale wciąż nie jest idealnym komentatorem.To musi być ktoś kto daje emocje jak ten z Agnelskim komentarzem.Np z piłki nożnej lubię słuchać Szpakowskiego ponieważ to dzięki da się ogladać.A ze skoków to lepiej słuchać z angielskim komentarzem

  • HKS profesor

    Marek Rudziński zawsze będzie moim ulubionym komentatorem, bo zawsze robił fajne emocje i jednocześnie nie darł się głupio jak Szczęsny. W ciągu ostatnich lat robi więcej błędów, czasami trochę zbyt denerwujących, ale i mi się najlepiej ogląda skoki z jego komentarzem. Igor Błachut w tym sezonie się bardzo poprawił jakościowo i dużo lepiej się to oglądało. Szczęsny i Włodek mnie po prostu irytują i jest to moja subiektywna opinia, bo każdy kibic woli co innego.

  • Pavel profesor
    @???

    Wyjście z progu, na zwolnionym tempie to i kibic oceni. Szaranowicz mierzy jakieś katy natarcia, skosy nart, wychylenia od pozycji nie mając pojęcia o czy w ogóle opowiada. Do tego dochodzi ględzenie o byle czym, jak sie nakręci to potrafi 5 skoczków olać i ciągnąć swój monolog. Jak dla mnie najgorszy komentator od skoków.

    Błachut przynajmniej mówi o tym ci się na skoczni dzieje i to mi wystarcza, nie chce słuchać kto z kim i co robił w saunie/samolocie/autobusie/hotelu i to 20 lat temu.

  • anonim
    Pavel

    Przecież Błachut jest taki sam jak Szaranowicz.

    Ma czelność oceniać wyjście z progu zawodnika.W tym sezonie Błachut już nie raz twierdził,że "zawodnik spóźnił odbicie".Robił to mimo,że nie ma na ten temat pojęcia.

    Rudziński też jest beznadziejny.Ciągłe pomyłki w ocenie tego jakie miejsce zajmie zawodnik po swoim skoku.I potem zdziwienie:"A nie jednak poza pierwszą trójką...".

    No i ten cyrk w Planicy z zakończeniem kariery Jandy.A podobno przeszedł do TVP ze względu na możliwość kontaktu ze środowiskiem...

  • Pavel profesor

    Jeżeli chodzi o obecnie komentujących skoki, to Rudziński razem z Bałachutem w moim subiektywnym odczuciu są najlepsi. Przy czym ten pierwszy komentując z Szaranowiczem bądź ze Szczęsnym niestety równa do ich poziomu.

    Najgorszy jest chyba Szczęsny, a tuż przed nim Szaranowicz. O ile Szczesny ma szanse jeszcze się "wyrobić" to Włodziu chyba nigdy nie wyjdzie ze smęcenia o byle czym zamiast mówić o tym co się na skoczni dzieje. Już nie wspomnę o pseudo fachowej wiedzy, która po prostu jest błędna.

  • anonim

    @sad
    Przestań trollować w końcu jak bys nie widział to wywiad jest z 2 kwietnia naucz się czytać.
    I może w końcu ten wywiad Rudzińskiego rozjaśni wam umysły bo nie pozostawił wątpliwości, kto jest nadal najlepszym naszym skoczkiem w historii tego sportu.
    Czy pod każdym art musicie hejtować wszystko i wszystkich ?

  • Peter234 początkujący

    Po pierwsze niby jest dobrym komentatorem ale zdarzaja mu sie pomyllki
    Widze czesto jak komentuja kazdy widzi swojego. I naprawde nie jesrt dobrym. Bo jest zero emocji
    Tak samo Szczesny jest slabszy od niego. NIe ma idealnego I niestety czesto jest ze i co komentuja nie jest to ich pasja.Powinni sie bardziej przylozyc

  • Bury stały bywalec
    Komentator

    Szczerze mówiąc to jakoś nie pamiętam pomyłek Pana Rudzińskiego, co więcej jakoś nie rzucił mi się na uszy jego styl komentowania. a to oznacza, że jest on bardzo dobrym komentatorem. Jeżeli z transmisji nie zapamiętałem komentatora tylko skoki to znaczy, że nie był on nachalny, ani zbyt absorbujący. Uważam, że właśnie tak powinno się komentować, był tłem dla wydarzeń na ekranie, a nie grać pierwsze skrzypce.
    Nie kojarzę Pana Marka z radia bo rzadko słucham sportu, wole oglądać.

  • anonim
    komentowanie

    Niestety, ale poziom komentowania na TVP jest dla mnie porażający. Mało emocji, zbyt dużo powtarzanej treści, szczególnie na temat charakterystycznych skoczków, wysyłanie ich na piłkarską emeryturę.... Nie interesują mnie biografie skoczków, interesuje mnie to, co dzieje się na skoczni w danej chwili.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl