Simon Ammann: "Nie ma nic piękniejszego od skoków"

  • 2014-07-01 22:14

Kiedy przed trzema miesiącami w Planicy Simon Ammann zakończył sezon 2013/14 wywalczonym w ulewnym deszczu 26. miejscem, jego plany na nadchodzące tygodnie wciąż były otwarte. Nie wiedział, jak potoczą się wakacje i jak ułoży się jego przyszłość – wszystko było rozplanowane tylko do Igrzysk Olimpijskich w Soczi.

Tym razem Ammann i jego żona spędzili urlop z mniejszym rozmachem niż rok temu. Wtedy wyjechali do Peru, teraz – na tydzień do Anglii. Ich głównym celem był finał mistrzostw świata w snookerze, rozgrywany w Crucible Theatre w Sheffield. Szwajcarski skoczek spędził też więcej czasu niż zazwyczaj u swoich rodziców w Unterwasser. Po trudnej, rozczarowującej zimie był to rodzaj zwrotu ku beztrosce i nieskomplikowaniu.

Oprócz tego Ammann pilnie uczył się do egzaminu teoretycznego na licencję pilota rejsowego. Do pierwszych prób miał przystąpić pod koniec lipca, postanowił jednak odłożyć je na później, by skupić się na przygotowaniach do nowego sezonu na skoczni. Początek treningów w maju przebiegł powoli, zaś motywacja – jak mówił sam Ammann - mogłaby być większa. - Zacząłem na słabym poziomie - przyznaje. Ciało świeżo upieczonego 33-latka (urodziny obchodził w zeszłą środę) nie zregenerowało się jeszcze w pełni po trudach zeszłego sezonu. Ważną rolę odegrało też samopoczucie psychiczne skoczka.

Z niepowodzeniem Ammanna w Soczi ściśle związany był eksperyment z jeszcze nie do końca opracowany węglowymi wkładkami do butów. W tej chwili projekt jest zawieszony. Berni Schoedler, dyrektor ds. skoków w Szwajcarskim Związku Narciarskim (Swiss-Ski), szacuje, że na jego długofalową realizację musiano by wydać pół miliona franków. To znacznie przekracza budżet olimpijskich przygotowań Szwajcarii, konieczne byłoby wsparcie sponsorów.

Poza tym Schoedler przypomina, że związek próbował już kiedyś używać podobnych butów firmy Adidas. Wygoda i oparcie dla stopy były lepsze niż w tradycyjnym modelu, ale skoki okazywały się krótsze. - Nie możemy sobie pozwolić na tak drogi projekt, mając na uwadze niebezpieczeństwo, że może się on skończyć niewypałem - wyjaśnia Berni Schoedler. Na pierwszym planie stoi teraz system obuwia i wiązań słoweńskiej firmy Slatnar – z wkładkami węglowymi i regulowanym podbiciem. Swiss-Ski już zamówiło ten model i chce go porównać z firmą Esoro z Fällanden, która rozwinęła „buty Ammanna”.

Odpowiedzialny za skoki narciarskie wydział Swiss-Ski stawia na nowoczesne, innowacyjne rozwiązania także w innych obszarach. Widać to choćby w imitacjach skoków, które do niedawna przeprowadzane były tradycyjnie: na desce z czterema małymi kółeczkami, a potem skoczkowie unoszeni przez trenera lądowali na macie. Teraz doktorantom biomechaniki Politechniki Federalnej w Zurychu wraz ze wcześniejszym serwisantem Fabianem Ammannem udało się tak rozwinąć powiązany z komputerem mały wagonik, że system ten dostarcza całego mnóstwa ważnych, niezauważalnych gołym okiem informacji.

Dwa czujniki siły mierzą ruchy, pokazują rozkład sił w prawej i lewej nodze podczas najazdu i odbicia, widoczna jest także oś odbicia. Te rozpoznania wpłynęły pozytywnie na rozwiązania treningowe. Schoedler mówi o „kamieniu milowym". - Wydaje się, że żadna inna reprezentacja nie rozwinęła do tej pory czegoś podobnego w tym elemencie przygotowań. Projekt współfinansowany był przez Szwajcarski Komitet Olimpijski.

A Simon Ammann? Ton na treningach wyraźnie nadaje nadal Gregor Deschwanden, ale motywacja wróciła. Jako pierwszy z ważnych punktów Ammann wskazuje zawody Letniej Grand Prix w Einsiedeln, zaplanowane na 9 sierpnia: - Wierzę, że wtedy forma przyjdzie. Z myślą o mających się odbyć w lutym w Falun mistrzostwach świata powoli się oswaja. Cicha wątpliwość, czy decyzja o kontynuacji kariery była słuszna, już uleciała. W zeszłym tygodniu czterokrotny mistrz olimpijski stwierdził: - Nie ma nic piękniejszego od skoków narciarskich.

Już niedługo Simon Ammann może jednak zmienić zdanie. Jesienią bowiem po raz pierwszy zostanie ojcem. Jego partnerka, o cztery lata młodsza od Simona Rosjanka Jana Janowskaja, którą poślubił w 2010 r., spodziewa się dziecka. Para nie chce jednak udzielać informacji na ten temat, by chronić swoją prywatność.


Katarzyna Lipska, źródło: nzz.ch
oglądalność: (8765) komentarze: (10)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • jozek_sibek profesor
    Simon Ammann w PŚ i LGP

    S.Ammann w PŚ - ur.25.06.1981:

    1997/1998 - 70 miejsce -.-- 22 pkt - 3 Szwajcar
    1998/1999 - bez pkt PŚ
    1999/2000 - 45 miejsce -.-- 46 pkt - 2
    2000/2001 - bez pkt PŚ
    2001/2002 ... 7 miejsce ... 628 pkt - 1
    2002/2003 - 28 miejsce ... 202 pkt - 1
    2003/2004 - 13 miejsce ... 511 pkt - 1
    2004/2005 - 23 miejsce ... 243 pkt - 2
    2005/2006 - 17 miejsce ... 305 pkt - 2
    2006/2007 ... 3 miejsce - 1167 pkt - 1
    2007/2008 ... 9 miejsce ... 728 pkt - 2
    2008/2009 ... 2 miejsce - 1776 pkt - 1
    2009/2010 ... 1 miejsce - 1649 pkt - 1
    2010/2011 ... 2 miejsce - 1364 pkt - 1
    2011/2012 - 11 miejsce ... 731 pkt - 1
    2012/2013 - 14 miejsce ... 553 pkt - 1
    2013/2014 ... 7 miejsce ... 733 pkt - 1


    Simon Ammann w LGP:

    1999 - tylko konkursy drużynowe
    2000 - bez pkt LGP
    2001 - 22 miejsce ... 69 pkt - 1 Szwajcar ( 3 na 7 startów)
    2002 - 12 miejsce - 101 pkt - 1 ( 3 na 6 startów)
    2003 - nie startował
    2004 - 34 miejsce ... 26 pkt - 3 ( 6 na 7 startów)
    2005 - 18 miejsce ... 95 pkt - 3 ( 6 na 8 startów)
    2006 ... 4 miejsce - 393 pkt - 1 (10 na 10 startów)
    2007 ... 8 miejsce - 271 pkt - 2 ( 7 na 10 startów)
    2008 ... 2 miejsce - 617 pkt - 1 (10 na 10 startów)
    2009 ... 1 miejsce - 537 pkt - 1 ( 8 na 9 startów)
    2010 - 19 miejsce - 104 pkt - 1 ( 3 na 9 startów)
    2011 - 47 miejsce ... 40 pkt - 1 ( 1 na 11 startów)
    2012 ... 6 miejsce - 305 pkt - 1 ( 7 na 9 startów)
    2013 - 14 miejsce - 180 pkt - 1 ( 6 na 11 startów)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl