Łukasz Kruczek: "Kuba skakał na poziomie czołówki"

  • 2014-10-04 00:56

Piątkowe kwalifikacje w Klingenthal nie były zbyt szczęśliwe dla polskich skoczków. Maciej Kot, Klemens Murańka oraz Aleksander Zniszczoł nie awansowali do sobotnich zawodów, a Jakub Wolny upadł i doznał kontuzji kolana.

"Zawodnicy, którzy nie zakwalifikowali się do konkursu jeszcze w treningu skakali lepiej, na tyle dobrze, aby być spokojnym o kwalifikacje. Ich skoki kwalifikacyjne były jednak nieudane, u każdego zawiodło co innego. U niektórych cały czas pokutuje brak stabilności, powtarzalności skoków" - mówił po kwalifikacjach Łukasz Kruczek.

"Cały czas czekamy na wieści odnośnie Kuby. Skakał on bardzo dobrze i był dziś jednym z jaśniejszych punktów drużyny. Był na poziomie czołówki, wraz z Kamilem i Piotrkiem plasowali się cały czas wysoko. Oni stanowią trzon reprezentacji. Maciek zawiódł, u niego pokutuje brak powtarzalności skoków na treningach. Na to zwracaliśmy uwagę już wcześnie, jeśli zawodnik na treningach nie skacze stabilnie, dobrze, wówczas skoki w zawodach są poniekąd dziełem przypadku. Klimek paradoksalnie oddał swój najlepszy skok w kwalifikacjach, ale to jeszcze mało w stosunku do jego możliwości. Olek zarówno w kwalifikacjach jak i na drugim treningu skoczył gorzej. Najlepszy skok miał w pierwszej serii treningowej. Piotrek i Kamil skaczą cały czas porównywanie jakościowo, te skoki nadal mogą być lepsze, ale gdy przychodzą zawody najważniejsze jest, aby były skuteczne" - ocenia szkoleniowiec polskiej kadry.

"Nic, jeśli chodzi o decyzje FIS w Zurychu nas nie zaskoczyło. Wszystko wiedzieliśmy już w kwietniu i zostało to tylko zatwierdzone. Ochraniacze na kręgosłup już przetestowaliśmy, mamy je cały czas ze sobą, natomiast nie używamy ich, podobnie jak i inne ekipy. Był taki okres, gdy wszyscy się na to rzucili, zaczęli testować te ochraniacze, ale potem to minęło. Sądzę, że jest to przepis, który na razie będzie martwym. W zawodach tego nie stosowaliśmy, widzieliśmy jedynie jak Gregor Schlierenzauer skakał w tym na LGP w Wiśle" - komentuje Kruczek.

"Na początku faktycznie zawodnicy używali tych ochraniaczy, aby zwiększyć powierzchnię nośną, jednak FIS wyprzedził trochę działania ekip, narzucił bardzo precyzyjne wymogi i nie pozostawił tam żadnego pola do manipulacji, aby uzyskiwać lepszą aerodynamikę" - tłumaczy trener naszej kadry.

"Jutro warunki pogodowe powinny być podobne jak dziś. To jest duża skocznia, więc może być trochę loteryjnie, ale dzięki nowym siatkom nie powinno być takiego scenariusza jak w latach ubiegłych, gdy wiatr mocno kręcił. Bula i pierwsza faza lotu są bardzo dobrze zasłonięte i myślę, że nie będzie dzięki temu dochodziło już do niebezpiecznych sytuacji" - zakończył Łukasz Kruczek.

Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5438) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl