Philip Sjoeen: "Chciałbym powalczyć o to zwycięstwo"

  • 2014-10-07 01:54

Philip Sjoeen nie może do końca pogodzić się z tym, że nie wystartował w zawodach w Hinzenbach i Klingenthal. Młody zawodnik miał szansę zostać pierwszym norweskim skoczkiem, który wygra w klasyfikacji generalnej Letniej Grand Prix.

- Siedzenie w domu jest wbrew mojej woli. Chętnie wziąłby udział w tych konkursach. Czuję się źle, nie mogąc walczyć o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej LGP, które dałoby mi dużo motywacji w zimie – mówi Sjoeen.

Austriacki szkoleniowiec jest jednak pewny swojej decyzji. - Philip powinien teraz trenować w domu, aby optymalnie przygotować się do kolejnego sezonu. Już w sierpniu w Courchevel ustaliliśmy, że nawet w przypadku dobrych wyników, będziemy trzymać się tego planu – zapewnia.

Stoeckl stawia przede wszystkim na rozwój 18-letniego skoczka. - Zarówno dla mnie, jak i dla niego ważna jest dobra forma w zimie. Jest jeszcze młody i trzeba traktować go indywidualnie – podkreśla.

- Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Philip wystartuje w większości konkursów Pucharu Świata. Wtedy nie będziemy go powstrzymywać.

Zapał młodego zawodnika bardzo dobrze rozumie były skoczek, dwukrotny mistrz olimpijski i ekspert telewizji NRK - Espen Bredesen. - Znam go bardzo dobrze. Ma dużo energii i miał szansę na wygranie LGP. Jednak pojawia się pytanie, jak ważne jest to zwycięstwo. Taką decyzję należy jak najlepiej przemyśleć – podsumowuje.


Katarzyna Skoczek, źródło: vg.no
oglądalność: (4174) komentarze: (17)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • dervish profesor
    Emil

    Zima też sa planowane na początku sezonu odpuszczenia. Kadra Kruczka podobnie jak wiele innych kadr bez względu na dyspozycję regularnie odpuszcza Japonię, a na przykład Japończycy zazwyczaj opuszczają starty w Polsce.

    Ciekawe jak będzie w tym roku. Nie mamy w kalendarzu najważniejszej imprezy czterolecia, do następnych igrzysk bardzo daleko (można eksperymentować i zbierać doświadczenia) więc kto wie może walka o KK będzie na tyle istotna w porównaniu z rangą MŚ, że trenerzy zdecydują się na wyjazdy do Japonii. Adam, gdy okoliczności tego wymagały też czasami tam jeździł.

  • EmiI profesor
    @dervish

    No właśnie, chociaż za pewne Sjoeen i Tande w lipcu byli typowani do startu w PK w Trondheim, więc start w Ałmatach nie wiadomo czy był aż taką dużą zmianą planów, ale to mniej istotne. Lato to lato, można wprowadzać korekty ale czasem fizycznie nie da się zrobić, by startować co konkurs i przy okazji normalnie się przygotować do zimy. Pozostaje mieć nadzieję że zimą wszyscy trenerzy, włącznie z naszymi, będą wysyłali na zawody zawsze zawodników najmocniejszych a odpuszczali zawody tylko w wyjątkowych przypadkach. I nie będzie takich sytuacji że 20-letni zawodnik w formie odpuści kilka weekendów bo ma jakieś zgrupowania. Od budowy formy jest lato (właśnie dlatego popieram Stoeckla w decyzji o wycofaniu Sjoeena i popierałem rok temu analogiczną decyzję w przypadku Bieguna), a zima polega na startowaniu tydzień w tydzień.

  • dervish profesor

    @dejw ja nie patrzę z punktu widzenia Sjeena, odnoszę się do tej sprawy jako kibic. Gdyby chodziło o Piotra Żyłę to moje zdanie byłoby takie samo.

    Zresztą Piotrek też miał szansę powalczyć o końcowy tryumf ale jakoś nie było widać żeby mu na tym specjalnie zależało. Wcale nie żałował iż straci tę szanse z powodu absencji w Azji. Może zaważyła dojrzałość, wszak wie że na chleb zarabia się zimą i trzeba wszystko podporządkować by forma w sezonie była jak najwyższa?

    Dla odmiany Norweg jest młodym zawodnikiem, po raz pierwszy stanął przed szansa wygrania czegoś więcej niż pojedynczy konkurs LGP więc miał prawo się napalić. Może gdy już odniesie jakiś sukces w zimowym PŚ to inaczej zacznie patrzeć na letnie gierki.

    @Emil
    Po przeczytaniu Twojej ostatniej wypowiedzi już miałem napisać, że w pełni się z Tobą zgadzam, ale tę zgodność nieco zakłóciła mi wypowiedź poprzedzająca, ta o artystach i rzemieślnikach :)

    Masz rację twierdząc, że Sjeen dostał od trenera swoją szansę właśnie w Ałma Atach i Hakubie. Nie wykorzystał jej. I tak miał duży bonus w porównaniu do reszty rywali może za wyjątkiem Damjana.

    Wygląda wiec na to, że trener Norwegów to artysta. Zrobił wszystko by wilk był syty i owca cała. Nie jego wina, że wilk z jakichś powodów skrewił polowanie i nie wykorzystał szansy by się najeść.

    Trener nie chciał ryzykować całkowitego zrujnowania planów przygotowań do zimy, zwłaszcza w stosunku do takiego zdolnego zawodnika, na którego z całą pewnością chciałby zimą liczyć. Trener wie jakie są priorytety i co jest najważniejsze, wie również z czego będzie rozliczany, a z czego nie.

  • EmiI profesor

    Plany, planami, ale dobry trener powinien umieć tak je zmodyfikować, by zawodnik nic z tego nie stracił. Tym się różni rzemieślnik od artysty. Trener-rzemieślnik idzie wyznaczoną wcześniej drogą jak czołg bez względu na okoliczności, bo jakakolwiek zmiana sprawi że się pogubi, a artysta jest elastyczny i zawsze zrobi coś z niczego i wpadnie na pomysł by wilk był syty i owca cała.

  • dejw profesor
    @dervish

    Tak właśnie sądziłem, że odniesiesz się do słów Steockla. Jakoś dziwnie przemilczałeś wypowiedź Sjoena. Zawodnik jest rozczarowany i widać że zależało mu na triumfie końcowym, chciał o niego powalczyć, by z lepszym nastawianiem wejść w sezon zimowy. Triumf zawsze jest motorem napędowym, obojętnie czy są to mocno obsadzone zawody PŚ, czy kadłubowo obsadzony FIS Cup. A triumf w klasyfikacji generalnej jest czymś więcej, daje "kopa", umacnia zawodnika, daje pewność siebie, motywuje do dalszych wysiłków.
    Decyzja norweskiego sztabu była tym dziwniejsza, że wysyłali Sjoena wszędzie, skakał we wszystkich konkursach, dawano mu szansę nawet w dalekiej Azji i nagle, już na samym finiszu wycofano go. Bo tak mówił "PLAN". Ciekawy czy ów plan uwzględniał, że Sjoen może we wrześniu być liderem LGP.. Jakie było ryzyko? Że nagle rozreguluje technikę? Czy padnie fizycznie?
    Miejsce dla niego spokojnie by się znalazło, Norwegowie nie wykorzystali limitu ani w Hinzenbach, ani w Klingenthal.

    Ja rozumiem że lato to okres przygotowawczy, planuje się treningi z paru miesięcznym wyprzedzeniem. Tylko jak dla mnie, to nie widzę przeszkód gdy pojawia się szansa na sukces (tak twierdzi Sjoen, dla niego byłby to sukces) dla młodego, dopiero zaczynającego swoją karierę zawodnika, aby owe plany lekko skorygować,

    @Adrian D.
    Akurat M. Zhaparov to niezbyt dobry przykład. On przed Ałmatami złapał niezłą formę - trzy razy pod rząd punktował w CoC i to w drugiej dziesiątce. Skakał dobrze i dość stabilnie. Jego punkty wydawały się pewne, sam sądziłem że może uplasować się w okolicach 20-25 miejsca. Okazało się, że dobra forma już podczas LGP wyparowała i jedyny punkcik zdobył bardzo szczęśliwie..
    A na FIS Cupie pojawił się ostatnio 2 lata temu, dużo częściej skacze w PŚ/CoC (choć wiadomo jaki to był poziom).

  • Adrian D. redaktor

    Ja nie chcę tu opowiadać nikomu bajek o tym jak ważny był to kiedyś cykl, bo wielkiej wagi to on nigdy nie miał, ten sam Małysz, który w 2001 roku tak mocno walczył o wygraną dwa lata później odpuścił cały cykl i nie wziął udziału w żadnym konkursie (inna sprawa, ze potem zaliczył fatalny jak na siebie sezon zimowy). Niemniej trudno nie mieć wrażenia, ze jest on traktowany bardziej po macoszemu niż kiedyś. Zawody w Kazachstanie miały tak słaby poziom, ze do 30-tki wskoczył Marat Żapatow, który miewa ogromne problemy ze zdobyciem punktów w FIS CUP.

    A co do Pucharu Lata to pamiętam doskonale te rozgrywki nazywane inaczej Pucharem Intertoto. Stanowily one przepustkę do Pucharu UEFA, Bordeaux zaczynało kiedyś od nich sezon w europejskich pucharach, a potem dotarł do finału Pucharu UEFA pokonując po drodze m.in. AC MILAN. Z polskich zespolow w finale Pucharu Lata grał kiedyś Ruch Chorzów, ale przegrał z bodajze Udinese :)

  • dervish profesor
    Adrian D.

    Ale po co kombinować. Komu to potrzebne? Kibicom? Być może. Jestem kibicem, ale uważam, że wszelakie próby zwiększania prestiżu mistrza LGP nie mają sensu i szans powodzenia. LGP to jakby odpowiednik dawnego Pucharu Lata w piłce kopanej. Czy ktoś pamięta zwycięzców?

    Nawet w czasach Adama, gdy LGP był egzotyczną nowinką (i jeszcze nie wiadomo było, że impreza nie będzie wiele znaczyła w statystykach skoczków) zwycięstwo w cyklu nie miało większego prestiżu. Mało który z ówczesnych (nie da się ukryć wielkich zwycięzców) rozpoczynał sezon letni z nastawieniem na końcowy tryumf. Gdy pojawiała się okazja to, owszem niektórzy gotowi byli zaryzykować zmianę planu treningowego by wygrać cykl. Później zima nie zawsze takie ryzyko popłacało. Adam w swoich najlepszych latach był takim mocarzem, ze nic mu nie mogło zaszkodzić. Był zaprzeczeniem tezy, jakoby mocne lato decydowało o słabości w zimie.
    Miedzy innymi za sprawa Adama, dzisiaj mało kto traktuje tę tezę poważnie.

    Podsumowując: zwiększanie prestiżu mistrzostwa w LGP nie ma sensu i uzasadnienia ponieważ, skoki narciarskie to taka dyscyplina w której sportowiec nie jest w stanie rywalizować na pełnych obrotach przez cały rok. Musi mieć czas na przygotowania do sezonu zasadniczego, bo jeżeli tego nie zrobi to da handicap tym którzy odpuścili walkę o mistrzostwo LGP poświęcając lato na przygotowania. No chyba, że jest się Adamem Małyszem. Jego przewaga nad reszta była tak wielka, ze mógł sobie na to pozwolić.
    Poza tym, żeby tryumf w LGP miał większy prestiż należałoby jakoś spowodować, aby cała światowa czołówka potraktowała cały cykl poważnie, a to jest w praktyce niemożliwe. Zawsze cześć czołówki wybierze sezon zimowy, traktując lato jako okres przygotowawczy.

    P.S.
    Jeszcze odnośnie prestiżu.
    Wystarczy zajrzeć na dowolny portal tematyczny (krajowy lub zagraniczny) i przejrzeć metryczki Małysza lub Schliriego by sprawdzić jak wysoko w hierarchii ich sukcesów są tryumfy w LGP.

  • Adrian D. redaktor

    Gdyby cykl LGP cieszył się takim prestiżem jak dobrych kilka lat temu to pewnie Norwegowie wystawiliby Sjoena w ostatnich konkursach, ale problem w tym, że dziś LGP nikt do końca poważnie już nie traktuje. Pamiętam jak latem 2001 roku nie był brany pod uwagę występ Małysza w Hakubie na zakończenie cyklu, ale kiedy Tajner zorientował się, że Małysz ma realną szansę na zwycięstwo w tym cyklu zmienił plany i zabrał Adama do Japonii, a ten obronił tam pozycje lidera. Generalnie mogłoby się wydawać, że nie było mu to jakoś mocno potrzebne, bo był już zdobywcą KK, zwycięzcą TCS oraz Mistrzem i vice Mistrzem Świata, a jednak koniecznie polski sztab chciał zgarnąć to zwycięstwo. Dziś trudno sobie wyobrazić tą sytuację, bo dzieje się dokładnie odwrotnie. Zawodnik, który wygraną w cyklu letnim ma prawie w kieszeni nie startuje w ostatnich zawodach, bo sztab uznaje to za całkowicie niepotrzebne. Szkoda, że tak się dzieje, bo to też nam, kibicom odbiera latem trochę emocji. Może rozwiązaniem byłoby ograniczenie do dwóch konkursów rozgrywanych na Wschodzie, może warto by zwiększyć gratyfikacje dla najlepszych... A może po prostu musimy się pogodzić z tym, że LGP to dzisiaj bardziej poligon doświadczalny niż poważne zawody i po prostu w ten sposób do tego podchodzić...

  • dervish profesor

    jeszcze jeden znamienny cytat:

    "Austriacki szkoleniowiec jest jednak pewny swojej decyzji. - Philip powinien teraz trenować w domu, aby optymalnie przygotować się do kolejnego sezonu. Już w sierpniu w Courchevel ustaliliśmy, że nawet w przypadku dobrych wyników, będziemy trzymać się tego planu"

    Kolejna wypowiedź profesjonalisty, potwierdzająca czym dla skoczków jest sezon letni i jak poważnie traktowany jest długoterminowy plan treningowy.
    Najważniejszy jest cel główny, zdarzające się po drodze drobne okazje nie są wystarczającym powodem do zmian w założonym harmonogramie.

  • sheef profesor

    Nie uważacie, że zachowanie Sjoeena jest trochę dziwne? W artykule z końca września na tej stronie zawodnik pisał, że wycofuje się z końcówki sezonu, ponieważ chce się poświęcić treningom w Norwegii a teraz wyskakuje z żalami i pretensjami do trenera bo chciał "walczyć o zwycięstwo w LGP".

    Ja to rozumiem właśnie tak.

  • dervish profesor

    "Zapał młodego zawodnika bardzo dobrze rozumie były skoczek, dwukrotny mistrz olimpijski i ekspert telewizji NRK - Espen Bredesen. - Znam go bardzo dobrze. Ma dużo energii i miał szansę na wygranie LGP. Jednak pojawia się pytanie, jak ważne jest to zwycięstwo."

    No właśnie!

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl