Krzysztof Biegun i Bartłomiej Kłusek po kwalifikacjach

  • 2015-01-03 19:19

Zarówno Krzysztof Biegun jak i Bartłomiej Kłusek nie wywalczyli awansu do niedzielnego konkursu na skoczni Bergisel w Innsbrucku.

Krzysztof BiegunKrzysztof Biegun
fot. Tadeusz Mieczyński

- Nie wiem co się stało podczas kwalifikacji. Wydawało mi się, że był to najlepszy skok dziś. Po odległości widać jednak, że tak nie było. Po pierwszych skokach tutaj wiedziałem, co należy zmienić i wydawało mi się, że tak zrobiłem. W kwalifikacjach miałem zmienić kierunek skoku i chyba przesadziłem. Gdyby tak wypośrodkować to wyszedłby w miarę normalny skok - wyjaśnił Krzysztof Biegun.

- Z trenerem uzgodniłem, że przyjeżdżam na Turniej, ponieważ moje skoki ze startu na start były coraz lepsze. Zacząłem słabo, ale potem ze skoku na skok forma rosła i tu mi się nie udało. Mam nadzieję, że w Bischofshofen będzie lepiej.

- W każdym skoku się staram i daję z siebie wszystko, tak aby było dobrze ale nie zawsze wychodzi.

Bartłomiej Kłusek z wyjazdem na Turniej Czterech Skoczni wiązał spore nadzieje. Niestety konkurs w Innsbrucku będzie śledził w roli kibica.

- Już od pierwszego skoku miałem problemy przy dojeździe. Dość mocno mnie ciągnęło w palcach i nie było takiej stabilnej pozycji, aby można było dobrze dojechać do progu. Po upadku w Engelbergu w czasie konkursu Pucharu Kontynentalnego odpadła mi jedna część z buta i nie da się wpinać kostki. Musiałem szybko zmienić buty - skacze się inaczej i przez to miałem problemy na dojeździe. Zmiana buta zawsze robi różnicę, ale już w kwalifikacjach jechało mi się dobrze ale chyba zabrakło prędkości na progu, aby odlecieć.

- Skocznia w Innsbrucku jest specyficzna. Jest inna od tych, na których ja skakałem. Nie ma co mówić o skoczni, ponieważ na każdej trzeba skakać dobrze.

- Po zawodach Pucharu Kontynentalnego wiedziałem, że wystartuję w Innsbrucku i wiązałem z tym startem duże nadzieje, ale nie wyszło.

- W Engelbergu upadłem, ponieważ w końcówce lotu narta naszła na nartę i mnie trochę przekrzywiło i musiałem lądować na drugą nogę na miękkim zeskoku i przez to upadłem. Trochę kark bolał ale już jest wszystko w porządku.

- Na pewno jest spory przeskok pomiędzy startami w Pucharze Świata a Kontynentalnym. Puchar Kontynentalny to jednak niższa liga i tam jest łatwiej skakać.

Korespondencja z Innsbrucka, Tadeusz Mieczyński


Anna Szczepankiewicz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (12701) komentarze: (30)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Doors stały bywalec
    @Stinger

    Przecież Biegun powiedział że mu wstyd. Co ma jeszcze więcej powiedzieć? samobiczować się?


    Ja poniekąd chłopaka rozgrzeszam, tylko dlatego że nie ma normalnego trenera, ale serwismena (w dodatku słabego), a trener który z nimi teraz jest, bardziej myśli nad opowiadaniem o równej formie Żyły i kontuzji Stocha niż na eliminowaniu problemów u poszczególnych skoczków. Pokazał to dzisiaj olewając w ogóle temat słabych skoków kadrowiczów. Zwalając winę tylko i wyłącznie na nich!

  • pepeleusz profesor
    @sakala

    Oczywiście że właśnie takie bywają inne przyczyny (a oddzielnie od ,,formy'' czy chorób można potraktować ogólnie tzw dyspozycje dnia). Ja jednak chciałem wyraźnie wskazać na główną przyczyne, gdyż niektórzy lokatę w PŚ (to się przewijało w przeszłości) traktują jako odpowiednik poziomu lokaty z COC zajętej w poprzedzającym starcie, co jest logiczna bzdurą opartą na nieuświadomionym założeniu że poziom zawodnika X w okresie od poprzedzającego startu do omawianego jest constans

  • rossonerich22 bywalec

    uważam, że w przypadku Kłuska można liczyć jeszcze na zakwalifikowanie się w Bischofshofen ale na Bieguna nie ma raczej co liczyć zapewne zaliczy kolejną wycieczkę w swoim życiu i to tyle ;) chociaż z drugiej strony skocznię w Bischofshofen wielu skoczków uważa za trudną nawet sam Małysz zawsze mówił, że nie lubił tam skakać ze względu na ten specyficzny długi dojazd więc nie widzę tego konkursu w kolorowych barwach jeśli chodzi o naszych skoczków nigdy nam tam nie szło, a teraz przy ich formie to może być totalna klapa

  • sakala weteran

    @Emil, @JankessPL

    Dla mnie przynajmniej, z samych pokonkursowych wypowiedzi zawodników, wynika jasno, że tam (tzn. w tak zwanym sztabie) już nikt nad niczym nie panuje. Zawodnicy oczekują podpowiedzi od trenerów co konkretnie mają poprawić i jej nie otrzymują.
    Ci bardziej oskakani jak Stoch, Żyła i Kot próbują jakichś korekt na własną rękę, w oparciu o zgromadzone przez lata startów doświadczenie i przekazaną im, również przez poprzednich trenerów, wiedzę.
    W ostatnich wywiadach najlepiej wypadają Żyła i Stoch, którzy na bieżąco diagnozują swoje skoki i w sumie to udzielają bardziej merytorycznych wypowiedzi od Kruczka, który podobnie jak reszta kadrowiczów zdaje się nie wiedzieć w czym leży problem.

  • Stinger profesor

    No bez jaj gość pokonuje tylko Sokolenkę w kwalifikacjach i mówi o najlepszym skoku... Ja nie mam więcej pytań jeśli chodzi o Bieguna. Skompromitował się i tyle.


    Kłusek nie lepszy. Taki z niego dominator z Engelbergu (gdyby nie upadek w drugim konkursie byłby prawdopodobnie 2 nie 5) a teraz nawet nie potrafi przejść przez kwalifikacje.
    Niech lepiej nie klepie głupot o sporym przeskoku z PK do PŚ bo nikt mu nie kazał wygrywać w PŚ tylko przejść przez kwalifikacje, a to wielka sztuka nie jest... ale jak widać dla niego to za trudne. Jakoś Justin zrobił to bez problemu.

  • MSad_ profesor
    Biegun dał z siebie wszystko

    100 m . No to ma power

  • anonim
    Kłusek nie skakał tak bardzo źle

    natomiast Biegun już jak najbardziej był tragiczny

  • JankessPL doświadczony
    @Emil

    Dobra ciekawostka,teraz zostało Nam liczyć na cud...

  • sakala weteran

    Co do przekładania się bądź nieprzekładania wyników COC na PŚ to takich przypadków z tych bardziej rzucających się w oczy były dziesiątki czy nawet setki. Prowadząc ranking łatwiej je wyłowić i raczej wskazują one, że nie ma tutaj jakiejś reguły, może z wyjątkiem jednej - jeśli ktoś dominuje w COC i wygrywa ze znaczną przewagą punktową to można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że w PŚ od pierwszych startów zacznie się plasować na miejscach od 15 wzwyż, a może to być nawet i przeskok w okolice podium PŚ (ale te przypadki dotyczą już na ogół przejścia w drugi zimowy period czy w konkursy przedświąteczne ; pierwszy period COC koryguje błędy w selekcji i letnią hierarchię w kadrach).
    Natomiast zawsze należy pamiętać, że poza falującą formą (tu należy dodać, że ktoś może właśnie tydzień wcześniej osiągnął swój szczyt formy w sezonie, a ktoś inny nadal jest na etapie budowania szczytowej formy), o której wspomniał pepeleusz na taki a nie inny stan rzeczy wpływają m.in. następujące czynniki:
    1) są zawodnicy, którzy lepiej czują się przy dłuższym najeździe i tacy, dla których handicap względem konkurencji będą stanowiły niższe prędkości na progu ; upraszczając: skoczek bardziej lotny zawsze będzie miał pewną przewagę nad tym, który bazuje na mocnym odbiciu przy wyższym rozbiegu i na odwrót. Do tego dochodzą warunki wietrzne
    2) profile skoczni i oskakanie na nich ; w przypadku topowych zawodników nie ma to aż takiego znaczenia, ale na poziomie 40-150 miejsca na świecie może już mieć ogromne
    3) nieznane nam fakty jak choroby, mikrourazy, drobne problemy sprzętowe czy zaburzenia związane z logistyką (np. opóźniony czas dotarcia na treningi, zawody). Na poziomie PŚ możemy to jako tako śledzić ; jeśli chodzi o kontynentalowców to docierają do nas jedynie szczątkowe albo żadne informacje.

  • Pirx stały bywalec

    W przypadku Deschwandena to chyba nie pierwszy taki przypadek? Jeśli się nie mylę, to chyba w sezonie 12/13 zaraz po PK w Engelbergu (dwukrotnie 23 miejsce) pojechał na TCS i od razu punktował w Oberstdorfie.

  • Doors stały bywalec
    Biegun i Kłusek

    Problemem nie jest to, że słabo skaczą, tylko to dlaczego słabo skaczą. Znając problem, można go wyeliminować. Tutaj nawet NIKT się nie stara znaleźć problemu i ustabilizować formę zawodników na średnim poziomie. W innym wypadku nie wysyłano by ich na PŚ na zasadzie a nuż się uda. O ile taki wariant wytłumaczyć można w przypadku Rudy, który ma pewnie swoją życiową (na ten moment) formę, ale bardzo niestabilną. To wysyłanie Bieguna który nie prezentuje nawet 20% tej jakości jakiej dawał rok temu jest to prostu kompromitacją sztabów trenerskich.



    Jeśli nasz trener zamiast wytłumaczyć zawodników, jakie błędy popełnili, to się z nich nabija (tak traktuje jego wypowiedź na ich temat po kwalifikacjach), to kolejny raz zadaje pytanie. Po co w ogóle kieruje kadrą?

  • kibic_skokow_narciarskich stały bywalec

    Poczekajmy z rozliczeniami do konca Turnieju.Każdemu moze sie zdarzyć wpadka.Bo Biegun akurat sobie nie bardzo radził na specyficznej skoczni w Innsbrucku to juz od razu go skreslacie? Kłusek też napewno nie zapomniał jak się skacze.Nie mogła tak szybko forma z PK wyparować bo się nie da.Nagle zawodnik który w Engelbergu dzielił i rządził skacze na poziomie juniorów włoskich gdzie nawet 30-stki w PK by nie powąchali z obecną formą? To widać że to przypadek.Poczekajmy na Bischoschofen i tam będziemy oceniać.

  • anonim
    -

    Zamienił stryjek siekierkę na kijek, tyle w temacie...

  • endriu92 początkujący
    -

    Przede wszystkim brak mentalności zwycięscy - to jest główny problem.

  • haze23 doświadczony
    szkoda chłopaków

    To nie ich wina. Nie oni ustalają co, jak i kiedy ćwiczyć. Sami się nie wyszkolą. Mam wrażenie, że nasi chłopcy odstają fizycznie i mentalnie od np. Norwegów.

  • EmiI profesor

    Innsbruck 74 miejsce w kwalifikacjach skok dobry. Kuusamo 6 miejsce w kwalifikacjach skok zepsuty. Chyba nasi zawodnicy a pewnie też nasi trenerzy nie wiedzą o co chodzi w tej dyscyplinie...

  • HKS profesor

    @pepeleusz

    Byłem pewien, że znasz sporo takich przypadków natomiast co by nie mówić jakby nie zmniejszenie limitów w PK, to Deschwanden by miał problem z punktowaniem, a dziś był 12 w kwalifikacjach... Na pewno takich przypadków można kilka wynaleźć ale nie jest to codzienna sytuacja. Zresztą tydzień wcześniej Deschwanden otarł się o punkty PŚ;)

    Także Szwajcarzy nie muszą dramatyzować po stracie "Peiera" ale mogliby chociaż chwilę skakać we trzech na poziomie;) Liczę że jutro Gregor sobie poradzi z Pungertarem jak już skoczył takie dobre kwale.

    Słoweńcy ewidentnie mają zadyszkę, bo żadnego nie ma jako "rozstawionego" w parze ale Justin skacze raczej tak jak od niego oczekiwano czyli lepiej od Laniska.

  • OjciecMarek profesor
    @pep

    ...i przy okazji Falun można też wspomnieć o Shimizu, który tuż po życiowej formie zimą na IO odpadł tam w kwalifikacjach.

  • pepeleusz profesor
    @HKS

    Główna przyczyna takich a nie innych lokat jest taka, że po prostu forma zawodnikom faluje.
    Pungertar rok temu zaraz po 26 i 61 miejscu w COC był 21 w PŚ w Falun , a Geiger po 41 i 39 w COC był 16 i 20 w PS w Falun. A ten PŚ w Falun był ledwie po czterech dniach.

    Jeśli obsada COC nie jest kadłubowa to można generalizować, ze podium w COC to prawie zawsze poziom punktowania w PŚ.

  • OjciecMarek profesor
    @Martinn

    Ja zawsze w takich przypadkach przypominam casus Zniszczoła i Huli w okresie CoC w Neustadt -> PŚ w Zakopanem na początku 2012 roku - Aleksander w Niemczech zaliczył lokaty w siódmej i czwartej dziesiątce, Stefan - drugie i czwarte miejsce. Tydzień później pod Tatrami ówczesny podopieczny Roberta Matei skakał jak dotąd najlepiej w karierze - 9 i 14 miejsce (obsada była co prawda niepełna - nie było Japończyków.
    Stefan? Stefan, rzecz prosta, nie zdobył ani punktu...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl