Okiem Samozwańczego Autorytetu: Znów w siodle!

  • 2015-01-20 01:07

Pół sezonu przyszło nam czekać na pierwszy radosny akcent w wykonaniu biało-czerwonych. Tak, za nami już 17 z 32 indywidualnych konkursów PŚ i 19 z 37 ogółem. Ale za to jaki to był akcent! Kamil Stoch znów wygrywa, Kamil Stoch znów triumfuje, Kamil Stoch znów w siodle! Dla nas gonitwa tak naprawdę dopiero się zaczyna…

Czy byli tacy, co w sobotnio-niedzielną noc chodzili po Krupówkach i śpiewali "Ale za to niedziela…" ?
Jeśli tak, to szapoba, szacuneczek, szalenie gratuluję i jeszcze parę innych słów na "sza". Szczególnie, jeśli ryczeli tę magiczną pieść zbyt głośno i grubo po północy…

Garść statystyk: Niedzielne zwycięstwo Kamila to 60. zwycięstwo i 141. podium polskich skoczków w konkursach indywidualnych PŚ. Dla samego Kamila to 14. zwycięstwo i 28. miejsce na podium. Dzięki temu na liście skoczków z największą ilością zwycięstw w PŚ awansował na 18. miejsce, a na liście skoczków z największą ilością podiów w PŚ jest na miejscu 27. Jedno zwycięstwo więcej i zrówna się z Funakim, Vettorim i Peterką.

Na Wielkiej Krokwi to 3. zwycięstwo i 4. podium Kamila a w ogóle 8. polskie zwycięstwo i 14. polskie podium. Jeśli natomiast mowa o Zakopanem, to doliczyć jeszcze trzeba jedno zwycięstwo Stanisława Bobaka ze Średniej Krokwi w 1980.

Odrywając się od liczb i podsumowań – niedzielny konkurs wlał serca kibiców nową nadzieję. Nadzieję, że ten sezon nie jest spisany na straty. Że coś może się jeszcze fajnego wydarzyć. Że być może na MŚ w Falun będzie się czym emocjonować. Kamil nie jest typem dominatora. Nie wygrywa konkursów seriami, jak Nykänen, Małysz, Ahonen, czy Schlierenzauer. Jeśli jest w formie, to może w kilku konkursach zajmować miejsca pod koniec pierwszej dziesiątki, lub na początku drugiej. A potem nagle wskoczyć na najwyższy stopień podium. Skoro zrobił to w Zakopanem, to może wszędzie. Dlatego nie należy się martwić, nawet jeśli w Sapporo będzie daleko od podium, tym bardziej, że tam wiatr często wywraca tabelę na siódmą stronę. Ważne, że udowodnił samemu sobie, że pokazał rywalom i kibicom, że jest w stanie. Że trzeba się z nim liczyć. Że wrócił do gry. Że nie zaczyna się zdania od "że" – zaraz ktoś mi tu wypomni. Że się myli – odpowiem mu, nie czekając.

Więc skoro już wszyscy wiemy, że od "więc" też można sobie zdanie zacząć, zacząłem od "więc" nawet cały akapit. A w nim napiszę, że Łukasz Kruczek ciągle jeszcze pewnie smaruje sobie lewą nogę jakimś żelem i łyka paracetamol. Noga musi go boleć jak cholera, bo taki kamień jaki mu spadł z serca w niedzielne wczesne popołudnie, musiał narobić w trenerskiej stopie sporo szkód. Gdyby Kamil tego konkursu nie wygrał, cała uwaga kibiców i dziennikarzy skupiłaby się na mizernym konkursie w wykonaniu pozostałych skoczków. 4 Polaków na Wielkiej Krokwi w drugiej serii z czego trzech w ostatniej piątce – nawet w czasach Małysza, gdy nie mieliśmy jeszcze drużyny – bywało lepiej.

Niedzielny konkurs był zresztą ostatnim gwoździem do trumny tych zaklinaczy rzeczywistości co powtarzali jak mantrę tę bzdurę: "nasi są w formie tylko kontuzja Kamila ich przytłoczyła psychicznie, wróci lider, wrócą dobre wyniki całej kadry". W dziewięciu pierwszych konkursach indywidualnych nasi skoczkowie poza Kamilem zdobyli 160 punktów co daje średnią ok. 18 na konkurs. W siedmiu od powrotu Kamila po kontuzji - 145 czyli ok. 21 pkt. na konkurs. Niby troszkę więcej, ale po pierwsze różnica to mizerna, po drugie – dwa z tych siedmiu odbywały się na naszych skoczniach gdzie raz, że ściany sprzyjają, dwa, że oprócz grupy narodowej mogliśmy wystawić jeszcze krajową, czyli dwa razy więcej skoczków.

Dobrze żarło, ale zdechło. Przez dwa ostatnie lata sztab trenerski z Łukaszem Kruczkiem na czele przyzwyczaił kibiców do sukcesów i chwil radości. Że medale, że zwycięstwa, że jak Stoch trochę zmęczony, to na pudło mogą wskoczyć Żyła, Ziobro czy nawet Biegun. Że jak ktoś z kadry A spisuje się poniżej oczekiwań, to zawsze można wyciągnąć kogoś z juniorów, którzy zresztą też zdobywają medale. Że w drużynówkach można podjąć rękawicę i walczyć o zwycięstwo z najsilniejszymi. A tej zimy coś się zacięło i jest klapa na całej linii. Wystarczy tylko rzucić okiem na klasyfikację Pucharu Kontynentalnego, by zobaczyć, że nie mamy żadnych rezerw, by zastąpić zadyszanych i zagubionych kolegów Kamila. Wystarczy przypomnieć sobie, kto na Malince wywalczył tytuł wicemistrza Polski i jak później zaprezentował się w starciu w zawodnikami zagranicznymi w Pucharze Świata. Oczywiście nie chodzi mi o to, by znęcać się na Adamem Rudą. Kto wie, czego dwudziestolatek z Dydni jeszcze w życiu dokona, życzmy mu jak najlepiej. Sam fakt, że zimowym wicemistrzem Polski zostaje chłopak z Podkarpacia, który na najbliższą skocznię seniorskich rozmiarów ma z domu 250 km i 4 godziny jazdy, wystawia mu jak najwyższą ocenę. Chodzi o to, by unaocznić sobie, gdzie w tej chwili, tej zimy znalazły się polskie skoki. Jako całość.

Co się konkretnie zacięło, w których szczegółach konkretnie tkwi ten diabeł – można dyskutować dniami i nocami. Nam pozostaje liczyć na to, że treningi, który na polskich skoczniach odbyli nasi kadrowicze poza Żyłą i Zniszczołem, przyniosą efekt podczas Mistrzostw Świata i w dalszej części sezonu. Bo, że jak na razie, nie przyniosły żadnych – to widać, słychać i czuć. Na razie nie zanosi się na to, by Łukasz Kruczek miał jakieś inne plany, by tę maszynkę z zaciętymi trybikami naprawić. Może bezpośrednio przed Falun?

Ok, dość marudzenia, najważniejszym wydarzeniem weekendu było 60. zwycięstwo Polaka w PŚ i na tym trzeba się skupiać. Jeszcze Polska nie zginęła, jeszcze dychamy i walczymy jeszcze wam wszystkim pokażemy. Gdzie raki rosną, gdzie pieprz zimuje, gdzie diabeł mówi "akuku!" i w ogóle. Pokażemy. Bo już nas na straty spisywali i ręką machali. Abośmy to jacy-tacy, wronie spod ogona wypadli? A nie! Polacy nie gęsi tylko orły i swojego Kamila mają.

No właśnie. Polacy. My. Zauważcie, jakie mechanizmy w psychice wyzwala magiczne słowo "reprezentacja". Kamil, jak każdy inny sportowiec, to konkretny człowiek, który dzięki talentowi i ciężkiej pracy osiąga konkretne sukcesy. Ponieważ jednak jest członkiem reprezentacji, traktujemy jego sukcesy jak nasze. Wszyscy jesteśmy dumni. Oczywiście ten mechanizm znany jest w każdej dziedzinie sportu, jeszcze bardziej w drużynowych, niż w indywidualnych. Co ciekawe, znacznie częściej działa w przypadku zwycięstw, niż porażek. Jak zwycięstwo, to WYGRALIŚMY! Jak porażka, to ONI PRZEGRALI. Patałachy jedne zawaliły. Te buloklepy. Oni. Tamci. Pod sukcesy każdy się chętnie podłącza. Z porażką nikt się nie chce identyfikować. Ze wsparciem w trudnych chwilach jest trudniej. Hejt jest łatwiejszy.

Dlatego bez żadnego sarkazmu i szczerze oferuję swoje wsparcie. Żadna sztuka krytykować i domagać się wywalenia całej kadry i trenerów a nawet prezesa PZN na Madagaskar. Trudniej, bez zakłamywania rzeczywistości i czarowania się, jak akurat komuś podwieje, że "jest poprawa" powiedzieć otwarcie: chłopaki, jak na razie nie ma poprawy, jak było, tak dalej jest do duszy, ale ja jestem z Wami. Dumny po zwycięstwie, wierny po porażce.

Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński
Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński
Łukasz KruczekŁukasz Kruczek
fot. Tadeusz Mieczyński
Stefan KraftStefan Kraft
fot. Tadeusz Mieczyński
Michael HayboeckMichael Hayboeck
fot. Tadeusz Mieczyński
Peter PrevcPeter Prevc
fot. Tadeusz Mieczyński
Severin FreundSeverin Freund
fot. Tadeusz Mieczyński
Roman KoudelkaRoman Koudelka
fot. Tadeusz Mieczyński
Richard FreitagRichard Freitag
fot. Tadeusz Mieczyński

A że po tym zwycięstwie jestem dumny i blady, to bez pocztu zwycięzców się nie obejdzie:

Poczet Zwycięzców 19.01.2015
LpskoczekkrajliczbawPŚ
1 Roman Koudelka Czechy 3 5
2 Stefan Kraft Austria 2 1
3 Severin Freund Niemcy 2 4
4 Simon Ammann Szwajcaria 2 7
5 Richard Freitag Niemcy 2 10
6 Michael Hayböck Austria 1 2
7 Anders Fannemel Norwegia 1 6
8 Noriaki Kasai Japonia 1 8
9 Gregor Schlierenzauer Austria 1 9
10 Anders Jacobsen Norwegia 1 14
11 Kamil Stoch Polska 1 16



A oto czołówka PŚ:

Czołówka PŚ 19.01.2015
Lpskoczekkrajpunktystrata1strata2
1 Stefan Kraft Austria 877 0 0
2 Michael Hayboeck Austria 799 78 78
3 Peter Prevc Słowenia 764 113 35
4 Severin Freund Niemcy 753 124 11
5 Roman Koudelka Czechy 656 221 97
6 Anders Fannemel Norwegia 620 257 36
7 Simon Ammann Szwajcaria 556 321 64
8 Noriaki Kasai Japonia 540 337 16
9 Gregor Schlierenzauer Austria 495 382 45
10 Richard Freitag Niemcy 456 421 39


Zauważcie, jak wyrównana jest w tym sezonie czołówka. Półmetek za nami, a w pierwszej dziesiątce różnice między poszczególnymi skoczkami nigdzie nie przekraczają stu punktów. Wciąż dzisiaj trudno jeszcze obstawiać, kto mógłby zgarnąć Kryształową Kulę. Niepoprawni marzyciele mogą nawet pokusić się o niepoważną nadzieję, że gdyby jednak Kamil nagle zaczął tak seryjnie wygrywać konkursy jak kiedyś Nykänen, Małysz, Ahonen, czy Schlierenzauer... Mi rozum podpowiada, że największe szanse mają Prevc i Freund.

Cytat zupełnie na temat: Igor Błachut: "On nie jest wybitnym tylnowiatrowcem".
Nie wiem, czy się cieszyć, czy bać.

Cytat zupełnie nie na temat: "Wyganiaaaaaaaała Kasia wołki!"

W Zakopanem poznaliśmy odpowiedzi na kilka ważnych pytań. Wiemy, że Kamil pomimo odniesionej kontuzji i przebytego zabiegu, jest w stanie tej zimy wygrywać. Wiemy, kto ostatecznie został jego sponsorem i zapełnił puste miejsce na kasku. Pamiętacie? Ja pamiętałem, ale nie pamiętałem, że Chuck Norris przed reklamowaniem polskich banków reklamował też polskie kleje i zaprawy... Wiemy, (bo nieco zmęczonym głosem i z nieobecnym spojrzeniem zapewniali o tym, jak co roku, maglowani przez TVP skoczkowie i wykrzykiwali to DJ’e i spiker na skoczni), że polska publiczność jest najlepsza na świecie i nie ma drugiej tak radosnej, kolorowej, euforycznej i wąsatej. Wiemy, że Włodzimierz Szaranowicz przynosi Kamilowi szczęście i wystarczy, by to on komentował skoki, by Kamil wygrywał. Wiemy, że kiełbasa "skoczniowa" to tak naprawdę "stadionowa" tylko jeszcze droższa, więc lepiej już wybrać oscypka grillowanego z żurawiną.

Zostało jednak jeszcze więcej pytań. Czy zwycięstwo Kamila to początek radosnych wydarzeń tego sezonu? Czy reszta skoczków wreszcie się przebudzi? Czy Piotr Żyła złapie regularność? Czy Maciej Kot przypomni sobie, że potrafi skakać na nartach? Czy konkurs na Wielkiej Krokwie był pod względem wiatru najsprawiedliwszym w tym sezonie i czy w związku z tym wolno nam wyciągać daleko lub blisko idące wnioski? Czy w Szwecji też będzie sprawiedliwie? Czy Richard Schallert zapisał się do ZZ Top? Te i inne pytania nurtują dziś kibiców skoków narciarskich a odpowiedzi czekają w drugiej połowie sezonu. Kolejny przystanek na trasie Pucharu Świata to Sapporo. A tam tylko dwie rzeczy są pewne: okrojona obsada (choć nie tak bardzo, jak zwykle) i "piijiii, bziuuu!" w wykonaniu niejednego, zepchniętego wiatrem na zeskok skoczka. Oby jak najmniej z nich miało na kombinezonach i kaskach reklamy polskich firm.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (16308) komentarze: (46)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    Widzę, że mamy z Redaktorem podobne rozterki. Też mnie broda Schallerta fascynuje chyba nawet bardziej od tego co dzieje się na skoczniach.

  • MSad_ profesor
    haze23

    Napisalem to co spostrzeglem przez te ostatnie 10 lat wojazow na rozne skocznie Europy i nie zamierzam dalej dyskutowac.
    Zadam tylko pytanie byles kiedys w Willingen, Planicy, TCS itp ? Bo ja bylem i wiem co pisze. Jesli nie byles to nie dyskutuj .

  • anonim
    Rzeczywiście autorytet samozwańczy

    dobrze bo dużo

  • anonim

    panowie kamil wygra dwa razy w japonii ja wam to mówię już dziś i Olek będzie dwa razy w 10 :) dziękuję :)

  • MarcinBB redaktor
    @Marcin

    No jak by tu się odnieść... Łajza jestem i tyle ;-)

  • anonim
    MarcinBB

    Cieszę się, że w czymś pomogłem:D W ogóle mylenie /mi/ i /mnie/ to o tyle dziwna sprawa, że dotyczy głównie tego zaimka właśnie (/ja/ w celowniku), inne mylone są znacznie rzadziej. Dobrym przykładem jest ten podany przez Ciebie: "dzięki Tobie" a nie "dzięki Ci". Nikt (albo prawie nikt) też nie mówi i nie pisze "Mu to pasuje" zamiast "Jemu to pasuje" za to "Mi to pasuje" zamiast poprawnego "Mnie to pasuje" jest nagminne. Jeżeli więc ktoś nie wie czy napisać /mi/ czy /mnie/ to wystarczy stworzyć analogiczne przykłady z innymi zaimkami zachowującymi się w taki sam sposób a z którymi nie mamy problemów i czujemy je intuicyjnie, bez rozmyślania i nagle wszystko staje się jasne:)

  • anonim
    Na TSC tylko jedno jest pewne: Brak Stocha i daleki loty Koudelki :):)

    "...Na TSC tylko jedno jest pewne: Brak Stocha i daleki loty Koudelki..." Pamięta Pan , Panie Marcinie ? :) Jakoś nie mogłem się powstrzymać aby to wytknąć... Tym bardziej , że w kolejnym artykule oczekiwałem jakiegokolwiek odniesienia do tamtej opinii...

    Na skoczni pewny jest tylko wiatr :)

  • anonim
    tak

    Stoch tez nie miał gdzie trenować a jakoś wytrenowal się na olimpijczyka; )wystarczy dobra wola , chęci, determinacja i proszę; )

  • MarcinBB redaktor
    odpowiedzi 2

    @madrek
    Nie napisałem, że go "nie stać" tylko że nie jest zawodnikiem, który wygrywa konkursy seriami. Bo nie wygrywa. Nigdzie też nie napisałem, że jednego dnia potrafi być piętnasty a drugiego wygrać. Napisałem, to co napisałem i ma to odzwierciedlenie w faktach, wystarczy prześledzić wyniki.
    pozdrawiam
    @bubu155
    Miałem dylemat przez chwilę - mi czy mnie. Źle wybrałem. Teraz sobie dzięki Tobie (bo przecież nie dzięki Ci ;-)) sprawdziłem i już zapamiętam.
    @czarnylis
    Byłbym ostrożny ze sformułowaniem "nikt nie chce zwalniać trenera w środku sezonu". Poczytaj komentarze to zobaczysz ilu takich mądrych.

  • anonim

    http://sport.wp.pl/kat,1838,title,Sonda-WP-Co-polscy-kibice-wiedza-o-skokach-narciarskich,wid,17190064,wiadomosc.html

  • haze23 doświadczony
    Nie ma zimy, nie ma obiektów do szlifowania techniki.

    Mówił o tym w niedzielę Kamil. Za kilka lat będzie po skokach w Polsce, bo nie ma gdzie trenować.

  • haze23 doświadczony
    @MSad_ Mówisz to z autopsji, jak rozumiem...

    Chcesz mi powiedzieć, że na wszystkich innych skoczniach ludziska piją bezalkoholowe szampany truskawkowe dla dzieci?

  • MSad_ profesor
    Polska publicznosc

    nie jest wcale najlepsza na swiecie ale bijemy wszystkich na swiecie w nieswiezym oddechu.Bylem teraz w Zakopcu i bylem wielokrotnie wczesniej i zawsze czułem ten odór ze spitych mordeczek
    Polski Kibic narciarski jak sie nie nachla nie bedzie dopingował

  • anonim
    więc, że, mi i mnie

    To prawda, że twierdzenie że nie można zaczynać zdania od /więc/ czy /że/ jest pewnym mitem, więc Samozwańczy może tak robić ale /mi/ na początku zdania zamiast /mnie/ to już "grzech";) Cytuję: "Mi rozum podpowiada, że największe szanse mają Prevc i Freund."

  • Zakrza stały bywalec
    Ja tam też nie hejtuję!

    Jest tragicznie, ale trudno. Ufam Kruczkowi i liczę, że doszlifuje formę reszty zawodników do Falun. Bo brakuje in naprawdę niewiele. Żyła, Zniszczoł, Kubacki czy Klimek potrafią oddać naprawdę niezłe skoki. Brakuje tylko tego, żeby w konkursie oddawali dwa takie.

  • madrek doświadczony

    Nie zgadzam się, że Kamil jest zawodnikiem, którego nie stać na seryjne wygrywanie. W poprzednim sezonie od Willingen do Planicy, czyli przez 13 konkursów (liczę IO i MŚwL), tylko raz wypadł z czołowej piątki, 6 razy zwyciężył, 2 razy był trzeci, 3 razy czwarty i raz piąty. A gdyby skrócić ten okres do odcinku Willingen-Kuopio,
    to na 8 konkursów Kamil wygrał 6, raz był trzeci i raz czwarty. Oznacza to, że w ciągu 8 startów tylko raz wypadł z podium.
    I nie wiem skąd ta teoria, że Kamil w formie jednego dnia potrafi być 15, a następnego wygrać. Kamil w formie nie spada poniżej piątego miejsca. Poza tym felieton bardzo dobry.
    Pozdrawiam

  • anonim

    MarcinBB . Ok, napisałem Wy, mając na myśli serwis i brać dziennikarską, która skokami się zajmuje i do której serwis skidżampingPl zaliczam. Uogólniłem bo o hejtowaniu też było ogólnie. Powinienem jednak zastrzec, że mój wymarzony komentarz chciałbym usłyszeć "z ust" naszych telewizyjnych komentatorów. Tymczasem to, co zaserwował nam Pan Szaranowicz to była przedszkolna ekstaza. To jak z farsą, trzeba ją umiejętnie grać, by nie przerysować, a według mnie Szaranowicz przerysował.
    Ale wracając do trenera Kruczka i jego wypowiedzi to słuchając ich odnosi się wrażenie, że wszystko jest ok, tylko brakuje jakiegoś małego hokus-pokus i będzie cacy. Dlatego zastanawiałem się czy aby nasza drużyna nie potrzebuje miast trenera na przykład czarodzieja. Gandalf zdaje się jest już bezrobotny (bo się Hobbit skończył) więc może on...

  • czarnylis profesor
    @bardzostarysceptyk

    Nikt tu nie chce zwalniać trenera w trakcie sezonu. Zaczął niech dokończy i kto wie, może coś jeszcze ugra, ale po sezonie trzeba się zastanowić czy jakaś formuła już się nie wyczerpała. Ile lat Łukasz jest na stanowisku? W marcu minie siedem. To szmat czasu i coś się mogło zużyć.
    Mika Kojonkoski i Alex Pointner. Przy ich dokonaniach Łukasz wypada blado, ale nawet tacy fachowcy musieli ustąpić miejsca jeśli coś się wypaliło i skuteczność pracy spadła.
    Ilu szefów będzie trzymać kierownika produkcji choć ten zawalił któryś termin z kolei bo nie zarządza zasobami ludzkimi jak należy?
    Para Stoch - Kruczek pracuje wyśmienicie i nie ma sensu tego burzyć, jednak jak widzę, reszta chłopaków nie ufa już trenerowi bezgranicznie jak choćby podczas kryzysu dwa lata temu. Obawiam się, że kończy im się cierpliwość i czują już lekkie zrezygnowanie. Dlatego trzeba się zastanowić czy nie potrzeba kadrze nowej myśli, nowego spojrzenia, nowego impulsu i nowej motywacji.
    To jest temat na długi wieczór i burzę mózgów, ale po sezonie.

  • MarcinBB redaktor
    @Kubus

    Radosne wydarzenia z zycia prywatnego spowodowaly, ze od zawodow w Engelbergu do dzis nie ukazal sie zaden felieton z cyklu OSA. Nic nie straciles ;-)Komentarz zmoderowany (Moderator nr:128) / 2015-01-20 14:46:32

  • MarcinBB redaktor
    odpowiedzi

    @psychofan
    Przecinki to moja pieta achillesowa. Wlasciwie kulejaca interpunkcja to moj znak rozpoznawczy. Cos jak prawa noga Garrinchy ;-)
    @fff
    I znow duma nas wszystkich rozpiera :-)
    @Oooooooo
    Wy serwujecie?
    Ja to jestem ja, nie wy. Gdzie ja serwowalem jakies pitu pitu?
    Wydaje mi sie, ze w tekscie powyzej napisalem dokladnie Twoj wymarzony komentarz. Przynajmniej cos w ten desen. Poza stwierdzeniem "praca ostatnich kilku lat poszla na marne" bo z czyms takim sie po prostu nie zgadzam. To juz moim zdaniem histeria i czarnowidztwo.
    @bardzostarysceptyk
    Jakby to byl facebook, to bym ci walnal lajka.

  • anonim
    :)))))

    Cytuje z wp.pl od kogos-mega:)- Żyła daj se w żyłkę a nie w gardło. Będziesz spadał jak Kot na cztery łapy i nie połamiesz sobie żadnego Ziobra nawet gdy Hula wiater. Kruczek wnet zakraka że Stoch i Ty to nie padaka, na pocieszenie da ci Miętus abyś żadnego skoku więcej nie Zniszczoł... Tak narodzi się nowa Fortuna...

  • anonim
    Wcześniejsze felietony

    Kolejne bardzo dobre podsumowanie, czekam na następne :) Mam pytanie, czy wgl były publikowane poprzednie felietony z 2015? Czy tylko napisany został ten z konkursów w Polsce i nie publikowano innych podsumowań np. z TCS i zawodów w Tauplitz? :)

  • bardzostarysceptyk profesor
    I bardzo, bardzo dobrze,

    że żadni profesorowie, weterani czy bywalcy nie mówiąc o początkujących i niezarejestrowanych oraz redaktorzy tego portalu, nikogo nie mogą zwolnić, nawet sprzątaczki w siedzibie PZN.
    Bo władza jest związana z odpowiedzialnością. Jestem ciekawy ile osób na tej stronie, jak się teraz mówi, zarządzało zasobami ludzkimi. Ja tak, choć niezbyt długo i niezbyt licznymi. Ale wiem jak to jest odpowiadać za kogoś, tłumaczyć się za nie swoje błędy i winy. - Jak się nie podoba, to nie pchaj się na kierownika. Jak o 2 w nocy, policja dzwoni, że portier pijany. I co ? trzeba się ubrać, faceta do domu i samemu zastąpić go do rana.

    A do czego to ja w ogóle piszę. Szanowny pan Łukasz też mnie denerwuje i bardziej swoją teflonową gadką niż wynikami skoczków. Bo rozumiem, że nie ma żadnych gwarancji sukcesu.
    Ale z oceną i z wirtualnym zwalnianiem trzeba poczekać na koniec sezonu. Bo mimo że moja ocena nie ma znaczenia i na nic nie wpłynie, to jestem odpowiedzialny za słowa.

  • Stinger profesor

    Może to głupie ale po cichu liczę na seryjne wygrywanie Stocha w PŚ... Mimo że wiem że szanse na KK są bliskie zeru to marzy mi się obrona KK przez Stocha.

  • anonim
    Skoki

    Skoki w Zakopanem były idealne pod każdym względem, ale Kamil sam nie uważa się jeszcze za mocnego,to może i dobrze, lepiej nie zapeszać. Najważniejsze, że jest w dobrej formie psychicznej. Zwycięstwo u siebie daje dużo do następnych skoków. Z pozostałymi jest duży problem i nieprędko się to zmieni. Liczyłem na Żyłę, ale całkiem się pogubił.Ale wydaje się,że spóźnia wybicie.
    Kubacki zawsze leci tak wysoko, jakby miał dolecieć do rekordu skoczni, a tak szybko spada. Zły kierunek wybicia ? Sam już nie wiem co z nimi.
    Obecność i dobre skoki Kamila nic im nie pomogą, to może być tylko mały impuls, nie mający wpływu na skoki.

  • anonim
    O Hejcie.

    Ok, postawa Kamila cieszy. Tym większa jego zasługa, że po kontuzji, po WIELKIM SUKCESIE i po reklamach. Mogło mu się nie chcieć, w głowie zawrócić itp. Ale to osobny temat. Bo ważniejsza jest drużyna. Owszem na dobre i na złe. Chętnie będę z drużyną nawet jak jest źle, ale tylko wtedy gdy się mnie będzie poważnie traktowało. Bo nie chodzi o to, że jest źle. Chodzi o to, że się mówi, że już, już już, zaraz, że pracujemy. To jak z uczniem, tak zakÓwałem całą noc w domu, ale na klasówce znów pała. To może warto wiedzieć, co zakÓwał, czy dobrze zakÓwał i czy w ogóle zakÓwał. (sorry ale pokazało mi, że używam brzydkich słów - no paranoja)
    Jako kibic wolałbym wiedzieć, czy sztab wie, co się dzieje, czy jedynie maca. Wolałbym żeby Kruczek nie powtarzał cały czas komunałów, a dziennikarze przechodzili nad jego słowami do porządku dziennego. Bo w tych jego słowach nic nie ma. Lepsza szczera, bolesna rozmowa niż te pitu, pitu, które nam także wy serwujecie.
    Podejrzewam, że nie tyle złe wyniki drużyny kibiców wkurzają, ale właśnie owe zaklinanie rzeczywistości i mydlenie oczu. Osobiście wolę konkret niż te mdłe rozmówki po zawodach. One naprawdę nic nie wnoszą. Tak jak nie wnosi samobiczowanie zawodników powtarzanie "na stolarnie", "jestem łajza" itp. Wolałbym mniej gadania i samooskarżania z ich strony, a więcej pracy i odpowiedzialności. Ze strony Kruczka mniej komunałów, a więcej konkretów. Ze strony dziennikarzy dociekliwości. A wtedy z pewnością mniej będzie hejtu.
    Mój wymarzony komentarz po zawodach w Zakopanem: " To był świetny konkurs z Kamilem w roli głównej. Kamil dał nam wiele radości i sprawił, że ten wieczór był dla nas radosny i szczęśliwy. Dziękujemy mu za to. Nie można jednak zapominać o tym, że pozostali nasi zawodnicy zawiedli. To nawet mało powiedziane. To była ich skocznie, ich miejsce i ich wyniki są niestety grubo poniżej oczekiwań. I warto sobie postawić już pytanie skoro tutaj się nie udało, to co się dzieje z naszą kadrą. Co się dzieje, z Piotrem Żyła, Jankiem Ziobrą, Maćkiem Kotem, Dawidem Kubackim i innymi? I należy to pytanie skierować do naszego sztabu trenerskiego i oczekiwać rzetelnej odpowiedzi. Bo mamy gwiazdę, ale nie mamy drużyny i wygląda na to, że praca ostatnich kilku lat poszła na marne."

    Ot, coś w ten deseń.

  • fff doświadczony
    MarcinBB

    Adam jest autorem absolutnej dominacji stulecia z roku (podkreślam - ROKU, a nie sezonu) 2001, kiedy zaledwie raz znalazł się poza pierwszą czwórką i na 27 konkursów, które odbyły się w tym czasie w Pucharze Świata i na Mistrzostwach Świata wygrał 18 razy (66 procentowa skuteczność!), zajął 5 drugich miejsc, 3 razy był czwarty i tylko raz ósmy (przez wspominany upadek, ale w tamtym konkursie raczej by nie wygrał - odległościami przegrał ze Schmittem, lecz wiadomo, że wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej i kto wie jakie byłoby ostateczne rozstrzygnięcie). Poza tym jest chyba jedynym skoczkiem na świecie, który nie wypadał z dziesiątki przez niemal dwa lata. Od grudnia 2000 roku do grudnia 2002. Dodajmy do tego olbrzymie przewagi nad drugimi zawodnikami - MŚ 2001, Innsbruck, Bischofshofen, Harrachov, Willingen, Neustadt, Salt Lake City - we wszystkich tych konkursach Małysz wygrywał różnicą ponad 30 punktów (poza MŚ, ale tam skakał na obiekcie normalnym i osiągnął równie wielką adekwatnie przewagę). Do niego też należy rekord przewagi nad drugim skoczkiem w zawodach na dużej skoczni.

  • anonim
    więc gdy o pisowni mowa...

    Przed "co" przecinek.
    Niedzielny konkurs był zresztą ostatnim gwoździem do trumny tych zaklinaczy rzeczywistości(,) co powtarzali jak mantrę tę bzdurę.
    Przed "a" przecinek:
    http://www.prosteprzecinki.pl/przecinek-przed-a

    Jednak bardzo przyjemnie się tekst autorytetu znów czytało. Dziękujemy serdecznie.

  • zibiszew weteran
    Czy coś przemawia za????

    Czy coś przemawia za tym by mieć optymizm??Uważam że jak najbardziej!!!!Ja mogę nie wierzyć Kruczkowi czy Tajnerowi,ale wierze takiemu człowiekowi jakim jest Szturc A on mówi"Kilka treningów a bedzie dawny Kot i dawny Żyła.Na treningach skoki wyglądają świetnie,brak stabilności w zawodach to to ich głowa" A wiec bazę dobrą mają Prawdą jest że pogwiazdorzyli sobie. Dzisiaj głowa słaba !Psycholog??A i owszem! Tylko żeby im pomóc To oni sami muszą chcieć,i rozumieć i wierzyć że im pomoc potrzebna i da efekty!Przestać gwiazdorzyć !!!Luz w "du@ie"a uciechę będziemy mieć i zawodnicy i my!!

  • Peter90 stały bywalec

    Stwierdziłem,że Stoch troszkę uspokoił teraz jakby te podsumowania były bardziej żwawe i dużo jest czytania,a przed turniejem czterech skoczni to jakieś takie były słabe podsumowania może nie tyle co słabe tylko po prostu mniej było napisane.Ale teraz lepiej sie czyta :)

  • MarcinBB redaktor
    @Peter90

    A skąd wniosek, że mnie wtedy spokój opuścił? :-)

  • Peter90 stały bywalec

    MarcinBB - Kiedy Pan dodał artykuł w takim co właściwie nic nie było napisane już Pan nie pamięta :D?

  • MarcinBB redaktor
    @Peter90

    Spokój mi wrócił?
    A kiedy mnie opuścił?

  • MarcinBB redaktor
    @czarnylis

    Bez przesady. Źle mnie zrozumiałeś. W Falun polskich emocji spodziewam się jedynie w konkursach indywidualnych. Ja jestem optymista, ale nie wariat ;-p.
    W kwestii drużynowej w 100% nie można ostatecznie niczego wykluczyć, w końcu to skoki. Ale do tego to już raczej zamiast treningów potrzebne by były post i modlitwa...

  • Peter90 stały bywalec

    Panie redaktorze widzę,ze już spokój Panu wrócił,no Pan szanowny Kruczek został zasłonięty dzięki wygranej Kamila.Oczywiście,że jest zle.Kibice tutejsi mówią jasno wywalić Kruczka,ale pytanie czy jakiś inny trener zagraniczny znał naszą mentalność :D? Kruczek niech pójdzie do Stocha jako indywidualny trener,serio piszę bo to byłaby najlepsza opcja.Reszta kadrowiczów pod wodzą jakiegoś polskiego trenera.Wygrana jest Zakopanem i jestem szczęśliwy i zawsze im kibicuje,ale ja tak bym chciał aby w końcu sezon był taki równy żeby wszyscy zaczęli punktować przez cały sezon,czy my zawsze musimy wpadać taką tendencje,ze dopiero w środku sezonu się ratujemy,a czasami działa magia Zakopanem i w niedzielę własnie zadziałała ? Szkoda mi chłopaków bo Stoch ciągle musi ich usprawiedliwiać czemu oni nie potrafią się przełamać ? Zeszłym sezonie było ciekawie i interesująco,a teraz jest nie zaciekawię lecz beznadziejnie bo co da jeden Stoch ? Tyle,ze zwróci na siebie uwagę i nie będzie gadania na reszty zawodników ? Teraz będzie presja na Stochu - pewnie przywiezie dwa złote medale,ucieszyłbym się gdyby był brąz drużynowo to bym mnie uspokoiło :).

  • MarcinBB redaktor
    @IntelektualnyZbawcaCiemnychMas

    Słuszna uwaga. 4 zwycięstwa pod rząd to jak najbardziej seria, w dodatku jakże dobrze umiejscowiona w czasie :-) Z wrodzonej przekory dodam jednak, że to była tylko jedna taka seria w jego życiu. Wymienieni przeze mnie skoczkowie mieli ich po kilka i dłuższe. Były też serie przerwane dość pechowo. Na przykład Adam Małysz w 2001 roku upadł w Hakubie i zajął ósme miejsce. Gdyby nie to, miałby zapewne na koncie 8 zwycięstw z rzędu. Z kolei w sezonie 2004/2005 Janne Ahonen mógłby mieć na koncie 11 zwycięstw z rzędu, ale w pierwszym konkursie w Harrachovie przegrał z Małyszem i zajął drugie miejsce. Zresztą w dwunastym konkursie sezonu (Bischhofshofen) znów był drugi, by następnie wygrać w Willingen. Potem odpuścił sobie loty w Tauplitz (choroba) ale potem znów wygrał pierwszy konkurs w Titisee-Neustadt. W sumie w 14 pierwszych występach tej zimy wygrał 12 razy i 2 razy był drugi. Schlierenzauer w sezonie 2008 20 razy z rzędu nie schodził poniżej 4. miejsca, zaliczając "serię" 8 zwycięstw przedzielonych jednym drugim miejscem.
    Nie chodzi mi jednak przecież o to, by deprecjonować osiągnięcia podwójnego mistrza z Soczi. Są skoczkowie, którzy jak są w formie, to w zasadzie nie wypadają z pierwszej piątki. Jak wypadają, to znaczy że zaczął się gorszy okres, który trochę potrwa. I są tacy jak Stoch - mogą zająć miejsce 12. czy 15., ale to wcale niekoniecznie znaczy, że forma uleciała, nadal można liczyć na zwycięstwo lub dwa w najbliższych konkursach.

  • EmiI profesor
    @Jarek

    Może dla Ciebie tak, dla mnie w żadnym wypadku. To nie lata 70. Teraz się startują całą zimę, wszystkie konkursy PŚ są pokazywane w TV, cały czas skoczkowie zarabiają pieniądze i cały czas się emocjonujemy. MŚ w drużynie to tylko jeden konkurs i nie zamienię pozytywnych emocji w 30 konkursach na ich obecność w jednym konkursie.

  • czarnylis profesor
    @Autorytecie, wiara godna podziwu

    Brawo, Autorytecie, że tyle wiary w Tobie zostało, bo ja już się nie łudzę iż w drużynówce w Falun będziemy przeżywać jakieś emocje, chyba że związane z awansem do drugiej serii.
    Marzyć zawsze można, ale nic nie przemawia za tym byśmy tam walczyli o medal. Wystarczy spojrzeć na nas, a później na Niemców, Austriaków, Norwegów i Słoweńców. Na pewno mocniejsi niż w Zakopanem będą Japończycy, bo oni z reguły mocno się spinają na medalowe drużynówki.
    Przykro mi ale nie widzę żadnych szans na medal drużynowy w tym roku.
    Za dużo się posypało i za długo trwa bessa by nagle liczyć na cud.
    Za to (a od "za" można zaczynać? :)) możemy liczyć na medal Kamila ponieważ nasz lider będzie świeższy od konkurencji i moim zdaniem razem z Bardalem (kto wie czy także nie z Simonem) znów będą odgrywać pierwszoplanowe role. Kraft z Hayboeckiem są w formie od dłuższego czasu i słabszy okres musi kiedyś przyjść, zwłaszcza iż to młodzi zawodnicy. Freund w chwilach najwyższej próby przeważnie robi w majtki. Wydaje mi się, że groźniejsi będą Prevc, Kasai i Freitag.

    Adaś Ruda szału na Malince nie zrobił, jednak i tak jestem dumny, że człowiek z mojego regionu w ogóle dostał szansę na start w PŚ i zdobył medal MP. On i do Zagórza miał koło 40 kilców także chłopak musi być zdeterminowany by uprawiać ten sport.

    Podziwiam wiarę, drogi Autorytecie i pozdrawiam :)

  • Jarek stały bywalec

    Ja się nie zgadzam. Medal drużynowy na MŚ spowodowałby, że wszystkie poprzednie niepowodzenia nie miałyby znaczenia. W końcu PŚ to tylko PŚ, a najważniejsze są imprezy mistrzowskie.

  • Pavel profesor

    Z jednej strony niesamowicie cieszy wygrana Stocha, ale z drugiej gdzieś z tyłu głowy odzywa się cichutki głosik, że takie zaciemnianie obecnej sytuacji w polskich KADRACH nie służy nam. Już za Tajnera trafiały się nam lepsze starty niż obecnie w Zakopcu np w 2002 roku gdzie wygrał Małysz, 15 był Pochwała, 19 Mateja, a 28 Bachleda, trochę to tragiczne.

    Kryzys trafił we wszystkie kadry, no może poza juniorami, którzy jednak albo mają dużo mniejszy potencjał niż Murańka czy Zniszczoł, albo są jeszcze za młodzi. Calutka kadra A poza Stochem się posypałai i calutka kadra B podobnie, tu przebłyski ma tylko Zniszczoł. Zawodnicy coraz głośniej zaczynają mówić, ze współpraca z Kruczkiem nie układa się najlepiej, a należy przypomnieć, że podczas kryzysu w sezonie 2012/13 stali za nim murem.

    Coś się wypaliło i po sezonie należałoby podjąć stosowne kroki, czyli jak Stoch chce to niech zostanie z Kruczkiem, ale cała reszta powinna dostać nowego trenera, kadra B podobnie. Nawet złoto drużyny na MŚ (szansa mikroskopijna, ale zawsze) tego zmienić nie powinno, jeden konkurs, nawet najbardziej prestiżowy nie powinien wpływac na odbiór całego sezonu.

  • Jarek stały bywalec

    A ja wolę jednego lidera niż drużynę średniaków. Oczywiście lepiej żeby był lider i drużyna mocnych skoczków.
    Maciek Kot musi startować w PŚ, żeby się odblokował. Zniszczoł już jest regularny, Piotrek nie jest zły. Więc drużyna może być.

  • poliloli początkujący
    Kryzys polskich skoków

    Dla mnie obecną zadyszkę polskich skoczków można tłumaczyć pewnym nałożeniem się problemów poszczególnych skoczków.
    1) Kontuzja Kamila - przez dłuższy czas brak było lidera.
    2) Od Żyły podczas nieobecności Kamila wymagano przejęcia roli lidera a jego trochę ta presja zgasiła.
    3) Janek i Klimek - tutaj dla mnie odpowiedź jest jasna - małżeństwo i ojcostwo. Oczywiście to tylko moje domysły, ale ich świat prywatny na pewno mocno się zmienił i sam Janek przyznał że jak wraca do domu do nie zawsze się wyśpi. Nie sądzę żeby w tym sezonie się odbudowali. Sądzę, że muszą się przestawić na nowy tryb życia.
    4) Kontuzja Wolnego - który mógłby stanowić niezłe uzupełnienie kadry.

    Uważam, że większość tych spraw z czasem przyjmie dobry obrót, ale jest jeden problem który nie powinien zostać zostawiony sam sobie. Jest nim Maciek Kot. Jeden z większych talentów w polskich skokach. Może Maciek potrzebuje indywidualnego podejścia? Współpraca z psychologiem to powinna być jego decyzja a nie narzucona przez trenera. Zobaczymy jak się to rozwinie.

  • IntelektualnyZbawcaCiemnychMas doświadczony

    Mam jedną uwagę co do tekstu...
    Kamil potrafi seryjnie wygrywać. Ba. Pokazał to w zeszłym sezonie.
    2 Konkursy w Willingen i 2 konkursy na IO. To daje razem 4 konkursy wygrane pod rząd.
    I jeżeli zliczyć wszystkie wygrane w sezonie( PŚ + IO ) to mamy 8 zwycięstw.
    Jeżeli to nie jest seryjne wygrywanie to ja nie wiem :)

    A poza tym tekst bardzo dobry.

  • asd weteran

    dla mnie tegosezonowe wyniki naszej kadry to totalna porazka kadry szkoleniowej i przede wszystkim kierownictwa pzn. tego co sie dzieje nie zaslonia ani sukcesy kamila (wole mocna druzyne niz 1 lidera i pustke) ani ewentualne przebudzenie reszty pod koniec sezonu (bo ten sie zaczyna w listopadzie a nie lutym). formula sie wyczerpala, i to nie tylko formula kruczka i maciusiaka, ale przede wszystkim formula tajnera. do widzenia!

  • wikidajlo doświadczony
    wygralismy i przegrali

    Komentarz ok, gratuluje piora, choc troche przygaszone tym razem. Zwracam uwage na fragment, ze zwyciestwo ma wielu ojcow (tez publike) a przegrani sa skoczkowie. Ze tak mowia kibice to pol biedy. Gorzej gdy za sukcesy zbiera laury trener i prezes, a przy niepowodzeniach nie biora na klate, nie szukaja powodow (moze szukaja ale o tym nie mowia) tylko Piotrkowi nie wyszlo, Maciek to Dawid tamto..Nie ma atmosfery grupy jak dawniej to bylo widac.

    I druga uwaga - Olkowi jakby brak treningow i loty troche pomogly w porownaniu do grupy.. O Kamilu nie pisze bo to szczegolny przypadek zaciemniajacy ogolny, dosc mizerny obraz

  • anonim

    Jak zwykle napisane jak jest!

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl