Łukasz Kruczek: "Zawody tutaj są specyficzne"

  • 2015-09-27 19:17

W dzisiejszym, finałowym konkursie Letniego Grand Prix w austriackim Hinzenbach nie zobaczyliśmy polskich skoczków na podium, jednak cała drużyna spisała się dobrze. Kamil Stoch był szósty, Dawid Kubacki ósmy, a czołową dziesiątkę zamknął Jan Ziobro.

- Jesteśmy zadowoleni ze startu w Hinzenbach. Tutaj zawody są specyficzne i trudne, szczególnie w loteryjnych warunkach. Nie wszyscy skoczyli po dwa dobre skoki, ale jako drużyna było w porządku - mówił po zawodach Łukasz Kruczek.

- Treningi odbywały się w całkiem innych warunkach niż zawody. W zawodach, poza dobrym skokiem, trzeba było liczyć także na dobre warunki, by móc odlecieć dosłownie metr czy dwa dalej. Kamil skacze coraz lepiej. Jego powtarzalność dobrych skoków cały czas się podnosi i to powoduje, że zawody też skacze dobrze. Tutaj na tej skoczni, nie był w stanie wykorzystać swoich atutów w fazie lotu i gdyby był to większy obiekt to lokata też byłaby lepsza - ocenia szkoleniowiec Polaków.

- Wysoka lokata Klimka na półmetku zawodów to nie była żadna sensacja, na treningu jeszcze przed tym oficjalnym, który mieliśmy okazję tu przeprowadzić, skakał zdecydowanie najlepiej ze wszystkich. W serii finałowej warunki były słabe, ale skok też nie taki jak w pierwszej serii - dodaje Kruczek.

- Czy organizacja zawodów na takiej skoczni ma sens? Zwycięzca skoczył w pierwszej serii 96m. Jest to mała skocznia, ale rywalizacja polega na tym samym: na dobrych skokach. Pewna grupa zawodników ma trudniej, ale są też tacy, dla których taka skocznia daje szansę na pokazanie się - uważa trener polskiej kadry.

- Prawie wszystkie cele na to Letnie Grand Prix udało się nam zrealizować. Jedynie z powodów organizacyjnych nie startowalismy w Ałmatach i miało to wpływ na klasyfikację generalna. Jeśli chodzi o przygotowania do zimy to wszystko idzie zgodnie z planem. W kwestii nowinek technicznych to na razie nie widać u rywali nic szczególnego, z czym nie mielibyśmy do czynienia - zakończył Łukasz Kruczek.

Tuż po konkursie w Hinzenbach polscy skoczkowie udali się w drogę do niemieckiego Klingenthal, gdzie zaplanowano od jutra treningi.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5524) komentarze: (20)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    1. Gdzie napisałem o łatwości robienia kilku szczytów formy, czytaj - nie nad ludzki, to nie znaczy łatwy - nadużycie???
    2. Wielkie Szlemy są cztery + Master i bycie troszkę poniżej szczytowej formy powoduje wypadnięcie z turnieju.
    3. Utrzymanie wagi u gimnastyków, kolarzy jak i innych dyscyplinach jest tak samo priorytetowe jak u skoczków (kwestia profesjonalnej dietetyki, odpowiedni BMI - skończyły się czasy Hanawalda)
    Odpuszczanie sezonu letniego wiąże się ze znacznie mniejszymi nagrodami finansowymi. Podejrzewam, że po zrównaniu lub podwyższeniu nagród w sezonie letnim prestiż by wzrósł niewspółmiernie, co pewnie w niedalekiej przyszłości się stanie.

  • anonim

    Jasne, że wysiłek skoczków jest inny niż tenisistów, kolarzy, etc. Ale mówienie o łatwości zrobienia wielu szczytów formy to nadużycie.

    Tenisiści rzadko są w szczytowej formie. U nich liczy się umiejętność długiego bycia w formie troszkę poniżej szczytowej.

    Natomiast u skoczków istotna jest chociażby waga startowa. Skoczek w formie szczytowej waży mniej niż w innych okresach sezonu. Nie mówiąc już o okresie roztrenowania. Utrzymywanie optymalnej wagi przez lato byłoby zamachem na organizm. Pewnie na krótszą metę mogłoby to się udać, natomiast na dłuższą organizm w końcu upomni się o swoje.

    Zresztą, jaki sens miałoby żyłowanie organizmu jeśli potem i tak się odpuszcza konkursy LGP?

  • dervish profesor
    bardzostarysceptyk

    Każdy kto uważnie przeczyta Twoje komentarze w tym wątku szybko dojdzie do wniosku, ze jest to tylko pełna nieuczciwej demagogii propagandówka, zwykłe czepianie się i szukanie dziury w całym. Zła wola wylewa się z twoich wpisów całymi wiadrami.
    Masz prawo do ustosunkowania się do moich wpisów. Ale nie masz prawa przeinaczać tego co napisałem, ani do naciągania faktów.
    Pierwszym dowodem Twojej złej woli jest nadużycie polegające na tym, że wbrew faktom wmawiasz światu, ze nazwałem ten konkurs WIELKIM I EPOKOWYM.
    A ja uzyłem zwrotu "nieomal epokowe osiągniecie". Widzisz róznicę? Przywoływany przez Ciebie bóg na pewno widzi, więc nie ma powodu by grzmiał.

    Po drugie, czy to ladnie wykręcać kota ogonem? Nie wiem czy nie potrafisz czytać ze zrozumieniem czy robisz to świadomie ale przytaczane przez ciebie statystyki dotyczyły innego tematu.
    Po co przyczataczasz staty dotyczace ilości punktów, ilosci miejsc na podium i ilu polaków punktowało w ilu konkursach? To sa inne kategorie i kążda z nich ma swoje rekordy.

    Kategoria o której mówimy to: Cała 6 w finale, w tym 5 w top 20 (a dokładniej w top 15).
    Nie wykręcaj kota ogonem tylko podaj ile razy w historii miało miejsce takie wydarzenie. Możesz nawet podać przywołać rozgrywane w kadłubkowej obsadzie konkursy azjatyckie, albo konkursy polskie (chociaż w tych startuje kilkunastu Polaków) tylko zaznacz to w swojej odpowiedzi.

    Jeżeli nie znajdziesz drugiego takiego przykładu, to w tej kategorii finał LGP był wydarzeniem epokowym, a jeżeli znajdziesz jakiś przykład to wtedy będzie tak jak napisałem wydarzeniem NIEOMAL epokowym.

  • anonim

    to czy sztab wykonał plan i przygotowania idą w dobrym kierunku wie tylko sztab. Nikt ze sztabu nie informował opinii publicznej - kibiców, jakie są konkretne cele i założenia - no bo i po co. Wszystko się wyjaśni w sezonie zimowym. Wmawianie, że wysoka forma w sezonie letnim uniemożliwia odnoszenie sukcesów zimą, jest tak samo trafna jak to, że ziemia jest płaska. Są dyscypliny które wymagają dwóch, a nawet trzech szczytów formy. Porównując wysiłek energetyczny, który jest niewspółmiernie mniejszy niż tenisistów, pływaków, siatkarzy, kolarzy czy piłkarzy, można stwierdzić, że utrzymanie formy zimowej i letniej na wysokim poziomie wcale nie byłoby nadludzkim wyczynem.

  • anonim

    Oczywiste jest, że finał LGP ciężko uznać za spektakularny sukces. Jakby takie same wyniki padły na olimpiadzie lub MŚ, to wszyscy mieliby uczucie niedosytu i zmarnowanej szansy. Coś jak brązowy medal siatkarzy w niedawno zakończonym PŚ - niby podium, ale nikt się z niego nie cieszył, bo nie o to chodziło. Dlatego w kraju, który na 8 ostatnich konkursów indywidualnych na igrzyskach zdobył 6 medali, który ma sześciu aktywnych medalistów MŚ oraz w świeżej pamięci fenomen pewnego kierowcy rajdowego, to miejsce w dziesiątce zawodów w nieolimpijskiej odmianie dyscypliny nie robi żadnego wrażenia.

    A poza tym nawet z powodu całego polskiego podium niefanatyczni kibice skoków nie popadaliby w euforię, bo wiedzą, że to tylko lato.

    Natomiast trener jak najbardziej ma prawo być zadowolony z wykonanej pracy. Bo ma całą grupę zawodników na wysokim poziomie, potwierdzających przynależność do ścisłej czołówki. A to, czy akurat jest miejsce trzecie czy szóste to nie ma aż tak wielkiego znaczenia w okresie przygotowawczym. To często różnica łutu szczęścia. A zawodnicy obecnie nie tylko nie muszą, ale nawet nie powinni być w najwyższej formie. Niemniej gdyby taka dyspozycja całej grupy utrzymywała się przez dłuższy czas, to z czystej statystyki prędzej czy później musiałyby z tego urodzić się miejsca na podium i to seryjnie.

  • bardzostarysceptyk profesor
    Kolega, sami wiecie który, idzie w zaparte.

    "Jeśli fakty nie zgadzają się z moją teorią, tym gorzej dla faktów, przecież ja muszę mieć rację, wymyślę argument opisowy, nie do obalenia".

    Ja liczby, konkretne wielkości a on mi opisową, trudno zdefiniowalną "pełną obsadą światowej czołówki"

    Co to znaczy ? Wczoraj bardzo dobrze skakał Schlierenzauer. Niewątpliwa światowa czołówka. Czy to znaczy, że z 11 konkursów LGP, tylko wczorajszy się liczy ? Bo w pozostałych 10 Gregora nie było. Czy to też znaczy, że gdyby skakał w Wiśle czy Hinterzarten też by wygrał ? albo był by w ścisłej czołówce ? Przecież tego nie da się nijak udowodnić, ani na tak ani na nie.
    Ile razy na tej stronie, w różnych okolicznościach, leciały teksty "Gdyby tu skakał X to podium było by inne" "Gdyby Y był w lepszej formie, to na pewno by tu wygrał" Gdybanie, gdybanie, gdybanie.
    Dlatego, ja się wypisuję, dobrze czułem że z tym, sami wiecie kim, nie ma co dyskutować.

  • dervish profesor
    bardzostarysceptyk

    *Poprawka
    To jeszcze powiedz w ilu konkursach PŚ/LGP rozgrywanych w pełnej obsadzie światowej czołówki mieliśmy 5 w finale, w tym 5 w top 20 w tym 3 w top 10. I wtedy będziemy się zastanawiali czy było to epokowe czy nieomal epokowe osiągniecie polskich skoków

  • bardzostarysceptyk profesor
    Wielce Szanowny kolego, sam wiesz który.

    Nie chcę wchodzić z tobą w dyskurs, bo i po co. Ale jak ktoś pisze taką nieprawdę to...
    Nazwanie wczorajszego, dobrego, ale bez przesady, konkursu epokowym jest takim naciąganiem faktów, że można wyjść z siebie i stanąć obok
    1. Wczorajsze 145 pkt to 23 konkurs pod względem ilości zdobytych punktów, razem jeszcze z dwoma.

    2. Siedmiu zawodników punktowało w 4 konkursach, sześciu w 6 konkursach, czyli wczoraj pod tym względem bardzo dobrze ale bez jakiegoś rekordu.

    3. W 57 konkursach polski skoczek wskakiwał na podium, z tego w 7 Polaków było na podium dwóch. A wczoraj 6 miejsce.

    I taki konkurs nazywasz WIELKIM I EPOKOWYM. Boże, widzisz i nie grzmisz.

  • dervish profesor
    kto sie pasjonuje miejscami 11-14 ?

    Nie będę mówił za wszystkich. Mnie interesuje każdy występ każdego polskiego skoczka. Nie jesteśmy potęgą z tradycjami t jak na przykład Niemcy. Tam miejsca w drugiej czy trzeciej dziesiątce PŚ miały prawo spowszednieć. Tam może i nikt nie pasjonuje się miejscami poza top 10. Może, ale niekoniecznie bo można sobie wyobrazić rożne sytuacje typu powrót po kontuzji albo debiut jakiegoś młodego talentu, wtedy nawet w takim kraju jak Niemcy zostaną zauważone miejsca dalsze niż top 10.

    W polskich realiach, można publicznie i bez kompleksów pasjonować się każdym miejscem w finale. Wszystko zalezy od oczekiwań. Wiadomo, że oczekiwania wobec Kamila są większe i tam miejsca poniżej top 10 są raczej powodem do szewskiej pasji (ale nie zawsze) niż do zadowolenia, ale już wyniki pozostałych naszych reprezentantów nie.
    Dla reszty naszej kadry każde miejsce w top 20 a w wielu przypadkach także w top 30 to sukces i kibice maja prawo pasjonować się takimi miejscami. A jeżeli cały skład melduje się w finale w dodatku na wysokich miejscach, to jest to póki co wielkie i nieomal epokowe wydarzenie w naszej rzeczywistości i żadne biadolenia staregosceptyka tego faktu nie zmienią.
    Wystarczy spojrzeć na komentarze. Powszechny odbiór finału LGP jest bardzo pozytywny i optymistyczny i to bez względu czy komentarz pochodzi od entuzjastów, optymistów, niepoprawnych optymistów czy tez kibiców znanych z ostrożności i bardzo krytycznego i sceptycznego spojrzenia na polskie skoki (z wyłączeniem kolegoi bardzostarego sceptyka).

  • eve744 weteran

    szkoda że nie ma nagrań wideo i że jest tylko wywiad z Kruczkiem. chciałoby się poczytać trochę co na ten temat powiedzą sami skoczkowie, nie szkodzi że lato :)

  • mmm doświadczony

    @Major_Kuprich

    Oby żaden z naszych zawodników nie doznał kontuzji.

  • Major_Kuprich profesor
    Starysceptyk

    I oby Stoch nie doznał żadnego kontuzji, która potem będzie zatajana przez polski sztab: "że to nic poważnego, samo się wyleczy"

  • bardzostarysceptyk profesor
    Wielce Szanowny Panie Trenerze.

    Skoki są dyscypliną indywidualną, o czym Pan doskonale wie.
    Dlatego drużynę chwali się po jakiś sukcesach drużynowych.
    W konkursach indywidualnych ważne jest zwycięstwo, potem miejsca 2-3, potem ewentualnie zaplecze podium, czyli miejsca 4-6 i wreszcie, tak cichutko, pozostałe miejsca pierwszej dziesiątki, czyli 7-10.

    A reszta ... no cóż. Szaleni statystycy, którzy na tej stronie są, docenią i zapiszą, obliczą np Puchar Narodów danego konkursu, ale reszta ? kto się pasjonuje miejscem 11 lub 14 ?

    No ale chwali się tym co się ma. Bardzo się cieszę, że jest dobrze a będzie jeszcze lepiej, że polskie skoki rosną w siłę a trenerzy żyją w dostatku. Że zrealizowano wszystkie plany i zadania. Czy to się przełoży na dobre starty w PŚ ? wie tylko Pan Bóg.

    Oby po pierwszych konkursach PŚ wszyscy byli w dobrych nastojach a Pan nie musiał się tłumaczyć, dlaczego zapunktowało 2 Polaków i do tego żadnego w pierwszej dziesiątce.

  • anonim

    A nie czasem:
    "a czołową dziesiątkę zamknął Janek Ziobrem :D "

  • lol doświadczony

    Piotr Żyłą :p

  • Major_Kuprich profesor
    Czołową dziesiątke zamknął Piotr Żyła

    Ziobro był 10 - Żyła 14...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl