Łukasz Kruczek: "W Lillehammer jest zawsze loteria"

  • 2015-12-05 00:18

Po raz kolejny pogoda nie rozpieszcza zawodników, tym razem w Lillehammer. W piątek doszła do skutku wyłącznie rozgrywana w trudnych warunkach seria treningowa. O skokach Polaków, warunkach na skoczni i debiucie Kingi Rajdy w PŚ Pań opowiedział nam trener reprezentacji - Łukasz Kruczek.

Po raz kolejny w tym sezonie pogoda pokrzyżowała szyki zawodnikom. W piątek zdołano rozegrać wyłącznie półtoragodzinny trening, rozgrywany w trudnych warunkach. Czy po takiej serii można wyciągnąć jakieś wnioski? - Nie była to łatwa seria. Można powiedzieć, że to jest takie trudne skakanie. Owszem, zawodnicy są przyzwyczajeni do skakania przy wietrze z tyłu, ale nie przy takim jak tutaj, gdzie dochodził momentami do 6-7 m/s. Patrząc po punktach rekompensaty, to chyba dochodziły one do rekordów, jakie kiedykolwiek były odnotowywane - twierdzi Łukasz Kruczek.

Jak trener reprezentacji Polski ocenia piątkowe próby swoich podopiecznych? - Skoki można oceniać nawet nie patrząc na odległość, zaś z technicznego punktu widzenia. To była mimo wszystko dobra seria treningowa. Nie dla wszystkich poszła w stu procentach po myśli. Nieudany skok oddał Klimek, nie do końca udany skok był u Maćka. Z drugiej strony trzeba też powiedzieć o dobrych próbach Kamila, Jaśka, Piotrka i Stefana.

Jeszcze w trakcie treningu organizatorzy podjęli decyzję o przełożeniu kwalifikacji na sobotę: - Jest decyzja i z nią nie dyskutujemy. Mamy kwalifikacje w dniu jutrzejszym, także spokojnie podchodzimy do jutra - zapewnia szkoleniowiec Biało-Czerwonych.

Czy gdyby kwalifikacje odbyły się jednak dziś wieczorem, to czy warunki pozwoliłyby na rozegranie ich w sprawiedliwych warunkach? - A czy skoki są sprawiedliwe? To nie jest dyscyplina, która jest całkowicie sprawiedliwa. Skaczemy na zewnątrz, jesteśmy narażeni na wpływ warunków zewnętrznych i ten czynnik szczęścia jest również ważny. Czy seria kwalifikacyjna byłaby sprawiedliwa, czy w ogóle do przeprowadzenia, trudno powiedzieć. Myślę, że skakać się generalnie da. Jest tylko kwestia jak te skoki by wyglądały w sensie odległościowym i wizualnym dla kibiców - uważa Kruczek.

- Dzisiejsza próba Kamila to był podobny skok jak te w Zakopanem - stwierdza trener polskiej reprezentacji i dodaje, co zmieniły treningi na Wielkiej Krokwi w naszym zespole: - Przede wszystkim skoki, takie podejście zawodników jest inne. Może nie jak w Kuusamo, bo tam się nic nie odbyło, mówimy w stosunku do startu w Klingenthal. Całkowicie ze spokojną głową podchodzimy do jutrzejszych zawodów.

W trwającym sezonie Pucharu Świata niemal zbliżamy się do systemu, w którym zawodnicy oddają skoki tylko przez dwa, a nie trzy dni weekendowe: - To jest do zrobienia. Nie ma problemu, żeby skakać o jeden dzień krócej, czyli pominąć ten piątkowy. Ale myślę, że jak organizatorzy w końcu na to wpadną, to się zrobi jeszcze więcej zawodów w sezonie - zaznacza szkoleniowiec.

Piątkowy trening odbywał się w loteryjnej atmosferze. A jak będą wyglądały warunki w dniach zawodów? - W Lillehammer jest zawsze loteria. Tutaj rzadko kiedy są konkursy takie, że przebiega wszystko fajnie. Tutaj będziemy mieć do czynienia na pewno z wiatrem. Może nie z takim wiatrem jaki był w Kuusamo, takim momentami huraganowym, ale będą na pewno grupy zawodników, które będą miały lepiej i grupy zawodników, które będą miały gorzej - twierdzi trener.

Bez większych problemów odbył się w piątek pierwszy konkurs nowego sezonu Pucharu Świata pań. W swoim debiucie w tych zawodach, 15-letnia Kinga Rajda zajęła 36. miejsce: - Debiut jak najbardziej udany. Pewnie wszyscy by oczekiwali, że Kinga będzie od razu punktowała, będzie zajmowała wyższe lokaty, ale musimy popatrzeć na jej wiek, doświadczenie i na to, że te zawodniczki, które w Pucharze Świata w tej chwili brylują, są w czołówce, mają za sobą już lata doświadczeń. Występ Kingi trzeba jak najbardziej zaliczyć na plus, nie ma się czego wstydzić. Jej nie trzeba wiele do tego, aby znajdować w się punktowanej trzydziestce - ocenia start i formę zawodniczki Łukasz Kruczek.

Korespondencja z Lillehammer, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela.


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4344) komentarze: (6)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • dervish profesor

    "Z drugiej strony trzeba też powiedzieć o dobrych próbach Kamila, Jaśka, Piotrka i Stefana."

    Patrząc na warunki i wyniki skoczków skaczących w tamtej fazie treningu mnie również wydawało się, że skok Stefan był całkiem dobry, czego nie omieszkałem zauważyć w komentarzu pod adekwatnym newsem.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl