Małysz o dyskwalifikacji Stękały: "Nikogo za rękę nie złapałem, ale ktoś musiał kombinować"

  • 2015-12-16 10:00

Z mieszanymi uczuciami z norweskiej Reny wyjeżdżał Andrzej Stękała po zmaganiach w Pucharze Kontynentalnym. Oprócz zwycięstwa, które odniósł w piątek i drugiego miejsca wywalczonego w niedzielę, spotkała go przykra sytuacja w postaci dyskwalifikacji za nieprawidłowy kombinezon podczas sobotniego konkursu. Oburzenia tym faktem nie kryje Adam Małysz. Nasz były skoczek poruszył między innymi ten wątek w swoim wczorajszym felietonie z cyklu "Pisz, Adam Pisz", które publikuje na łamach Przeglądu Sportowego.

Małysz jest przekonany, że dyskwalifikacja naszego młodego skoczka nie była słuszna. Już wcześniej dał wyraz swojej dezaprobacie na ten temat w jednym ze swoim wpisów na facebook’u. We wczorajszym felietonie rozwinął swoją myśl, nie szczędząc ostrych słów organizatorom:

"Bulwersuje mnie to dlatego, że Andrzej za każdym razem skakał w tym samym stroju. I tylko w sobotę, w obwodzie brzucha, był o półtora centymetra za duży? Nikogo za rękę nie złapałem, ale ktoś musiał kombinować. Czasem koło kontrolera kręcą się osoby trzecie i szepczą, wtrącają się. Konkursy były w Norwegii, tamtejsi działacze mają wiele do powiedzenia w FIS i jestem przekonany, że przy okazji zawodów było sporo nacisków, podburzania, pytań.

Niemożliwe, by jednego dnia strój był dobry, drugiego zły, a następnego znów prawidłowy. Bzdura. Może tolerancja jest za mała? Teraz wynosi tylko centymetr – tyle luzu mogą mieć zawodnicy między ciałem, a kombinezonem. Dwa lata temu tolerancji w ogóle nie było i to okazało się złym rozwiązaniem. Kiedyś tych pomiarów w ogóle nie dokonywano. Kiedy ktoś założył dużo za duży kombinezon, nie odleciał, bo strój wyhamowywał skoczka w trakcie lotu."

Małysz ma swoją koncepcję dotyczącą tego jak powinien wyglądać pomiar kombinezonów u skoczków:

"Moim zdaniem wystarczy pomiar kroku. Wielkość kombinezonu w obwodach powinna być dowolna, każdy znalazłby coś dla siebie. W większych kostiumach skoki były bezpieczniejsze. Opór był większy i w powietrzu zawodnicy nie nabierali tak dużej prędkości jak teraz. Dziś chodzi o to, by po wyjściu z progu stracić jej jak najmniej i odlecieć w drugiej fazie. Kiedyś jeździliśmy z wyższych rozbiegów, ale prędkość na progu nie była wyższa. Tylko leciało się wolniej, bo kombinezon dawał opór."


Adrian Dworakowski, źródło: Przegląd Sportowy
oglądalność: (8093) komentarze: (14)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • nina stały bywalec

    Zgadzam się z Janushem,kto jak kto ale Małysz to wielki autorytet w skokach i wie co mówi,zresztą swego czasu kiedy wygrywał w cuglach właśnie z Niemcami też Go zdyskwalifikowali za rzekomo za długie narty co się okazało nieprawdą ,wprawdzie Adama przeprosili ale 1szego miejsca w konkursie Mu nikt nie zwrócił.

  • anonim
    !!!! (*-64.dynamic.chello.pl)

    Rzeczywiscie? Ja nie pisze tutaj o dlugoterminowym treningu wytrzymalosciowym np. u plywakow , biegaczy srednio i dlugodystansowcow , biegaczy narciarskich , pilkarzy ,czy kolarzy.Chodzi o intensywny trening silowy w czasie maksymalnego obciazenia startami w sezonie.Podobne treningi maja sprinterzy (popatrz na ich muskulature nog).Chodzi o dynamike w biegu jak i dynamike w skoku.

  • Kolos profesor

    Pamiętajmy tez to co mówił trener Klimowski - że sposobem na pozytywne przejście kontroli jest "odpowiednie ustawienie się do niej". widocznie Stękała dwa razy się dobrze ustawił a raz źle. Albo jak nie to jest to grubsza "przewałka" ze strony FIS-u.

    Tak czy sika te całe kontrole (zarówno ta po skoku jak i przed) są mocno iluzoryczne i łatwo je "nagiąć" jak się chce.

  • anonim
    niepo.samo.expert

    o czym ty piszesz w dzisiejszym sporcie np. 14 letni plywacy maja do 4 h treningu dziennie przez sześć dni w tygodniu. Podejrzewam, że Kruczek, Maciusiak mają źle zaplanowane cykle przygotowania i okresu startowego. Jest to błąd powielany juz któryś sezon. Stąd ta forma w kratkę. Proste jak drut.

  • anonim
    Małysz

    Zgadzam się z nim w 101%.Fajny artykuł.

  • anonim
    O czym pisze Malysz.

    "Do każdego zawodnika trzeba podchodzić indywidualnie, nie wolno wszystkich traktować jednakowo. Za moich czasów wszyscy trenowali tak samo jak ja i... tylko mnie to pasowało. "Malysz jest dobrym obserwatorem i widzi jaki podstawowy blad popelnia trener Kruczek ( ale takze inni trenerzy np.Kuttin ).Nie kazdy jest takim fenomenem jak K.Stoch ,ktorego organizm regeneruje sie o wiele szybciej niz innych zawodnikow.Zwlaszcza mlodzi zawodnicy np.Zniszczol ,czy kiedys K.Mietus powinni trenowac z mniejszym obciazeniem i dluzszymi okresami odnowy biologicznej.Niszczacy trening silowy przy trenerze Kruczku zaniku formy u tych zawodnikow.K.Mietus potrzebowal 2 lat ,by mogl powrocic do normalnej formy.

  • Janush weteran
    Małysz ma rację

    FIS i organizatorzy mogą zdyskwalifikować kogo chcą za byle co.
    Teraz dali DSQ Stękale żeby za bardzo nie odjechał reszty stawce w COCu, a w Lillehammer przetrzebili Norwegów żeby za bardzo nie odlecieli stawce w PN (tak samo zrobili z nimi na drużynówce w Klingenthal).
    Mafia niemiecko-austriacko-słoweńska pilnuje pieczołowicie by nikt przypadkiem nie wybił się ponad zawodników z tych krajów.
    Zobaczycie, że Forfanga, Gangnesa, Tande, Stjernena i resztę dobrze skaczących Norwegów też z czasem uwalą. :/

  • Ponurzyca weteran

    E tam od razu ,,kloca". Wystarczy porządnego ,,bąka" ;)

  • anonim
    Walnąć kloca

    Wystarczy przed skokiem walnąć kloca w kibelku i już będzie za duży luz w pasie,chyba powinni mieć zakaz chodzenia do WC przed skokami ;-)

  • Ponurzyca weteran

    Nie ma co pitolić. Trzy razy stawał do kontroli w tym samym stroju.
    Dlatego pisałem wcześniej - przy obecnych przepisach mogą dać DSQ komu tylko chcą i kiedy chcą. I nie ma odwołania od werdyktu. Tak samo jak nie ma odwołania od zaniżonych not.
    Od puszczenia w warunkach, w których nawet najlepszy/najmocniejszy skoczek nie ma szans na uzyskanie przyzwoitego wyniku.

  • anonim

    Ma rację... i tyle w temacie.

  • yyy profesor

    Tylko dlatego że nigdy nie odwarze się skrytykować Małysza, nie zrównam go z ziemią za ten felieton.
    Jak tak można mówić, ze poszkodowanym jest ten którego przyłapano?

  • anonim
    Małysz

    Od polityki poprzez sport głoszenie przypuszczeń i pisanie o tym nie jest rzeczą dobrą.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl