Sławomir Hankus: "Sport mistrzowski cechuje pokora i cierpliwość"

  • 2016-08-30 19:11

Za polskimi skoczkiniami start w inauguracji Letniego Pucharu Kontynentalnego 2016. O przyczynach nieudanego występu w Oberwiesenthal, planach na kolejne tygodnie, a także sytuacji w kadrze kobiet i problemach trapiących reprezentantki Polski, na finiszu sierpnia porozmawialiśmy z trenerem naszej kadry narodowej kobiet - Sławomirem Hankusem.

Anna Twardosz i Kinga RajdaAnna Twardosz i Kinga Rajda
fot. Katarzyna Służewska
Magdalena PałaszMagdalena Pałasz
fot. Sonia Ogrocka
Kamila Karpiel i Joanna KilKamila Karpiel i Joanna Kil
fot. Katarzyna Służewska
Joanna SzwabJoanna Szwab
fot. Sonia Ogrocka
Anna Twardosz i Sławomir HankusAnna Twardosz i Sławomir Hankus
fot. Tadeusz Mieczyński
kadra kobiet - 2016/2017kadra kobiet - 2016/2017
fot. Tadeusz Mieczyński

Skijumping.pl: Pomimo wystawienia czterech dziewcząt, w tym dwóch debiutantek, polska reprezentacja z Saksonii wróciła z dorobkiem zaledwie 18 punktów - wszystkich autorstwa Kingi Rajdy. Jaka jest diagnoza takiego, a nie innego stanu rzeczy?

Sławomir Hankus: W Oberwiesenthal bardzo zawiodłem się na postawie dziewczyn. Jeśli podczas treningów i sprawdzianów są w stanie skakać ze stratą powiedzmy pięciu metrów do Kingi, a jadą na zawody i skaczą trzy razy krócej, gdzie nie bardzo się tym przejmują, to znaczy, że jeszcze nie czas na reprezentowanie kraju. O ile Kamilę Karpiel jestem w stanie wytłumaczyć, bo to jej pierwszy tak poważny wyjazd i uważam, iż poradziła sobie przyzwoicie, o tyle doświadczona Joanna Szwab nie pokazała jakiejś zdecydowanej poprawy w stosunku do wiosny. Tak samo Anna Twardosz trochę się nam wypaliła po całkiem udanych startach w cyklu FIS Cup. To dla nich wszystkich sygnał, że po kilku dobrych skokach nie można myśleć, że już wszystko robi się cudownie i jest się dobrym. Jaka jest ogólna diagnoza takich wyników? To trudne pytanie. Czynników jest wiele. Najważniejszego nie ma, bo jest to ciąg przyczynowo-skutkowy. Gdyby dziewczyny miały większą rywalizację na krajowym podwórku, to byłaby większa walka o miejsce w składzie. Wybieranie czwórki z pięciu czy sześciu dostępnych zawodniczek pozwala indywidualnie oszacować procentową szansę na wyjazd każdej z nich. Motywacja jest na zbyt niskim poziomie. Kiedy jadą reprezentować kraj, powinny dawać z siebie maksimum. Powinny celować w pokonanie rywalek zza granicy, a nie najlepszej rodaczki. Do tego też trzeba dorosnąć.

Juniorkom brakuje jeszcze woli walki?

Sport mistrzowski cechuje pokora i cierpliwość w dążeniu do celu. Czasem trzeba pochylić czoła na dół, aby zrozumieć, do czego dąży się w życiu i pokazać charakter. Wierzę w to, że porażki na zawodach to trudne, ale cenne nauki. W poniedziałek rano jedząc śniadanie miałem okazję w telewizji obejrzeć bardzo wartościową rozmowę z Tomaszem Majewskim. Była zresztą możliwość poznać go osobiście, kiedy był z wizytą w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku. Jest to dla mnie sportowiec kompletny, świadomy oraz waleczny. Posiada ogromną wiedzę sportową i pokorę do tego, co osiągnął w życiu (Majewski to m.in. dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą - przyp. red.). Jak mówił we wspomnianym wywiadzie, porażka była dla niego stanem zapalnym, który leczył bardzo szybko, bo po prostu nie chciał być chory. Wygrana dawała mu wyleczenie. Podsumowując - zobaczymy na spokojnie, jakie starty i gdzie mają dla kogo sens.

Kolejnym przystankiem w międzynarodowym kalendarzu jest FIS Cup w Einsiedeln (3-4 września). Gdzie w najbliższym czasie zobaczymy Biało-Czerwone.

Pewny jest wylot z Kingą na Letnią Grand Prix do Czajkowskiego (9-11 września). W tym samym czasie odpuszczamy Letni Puchar Kontynentalny w Lillehammer, natomiast w cyklu FIS Cup najprawdopodobniej pojawimy się w Hinterzarten i Rasnovie. Do Rumunii wybierzemy się z pewnością, zaś niemiecki start stoi jeszcze pod znakiem zapytania, ale możliwe, że zabierzemy tam 3-4 zawodniczki. Warto zaznaczyć, że zawody FC trzeba opłacać w całości. Od przejazdu, przez zakwaterowanie, po wyżywienie. A to nie są małe kwoty, tym bardziej, że do Einsiedeln, Hinterzarten czy Rasnova trzeba jechać minimum 10-12 godzin, więc musimy racjonalnie oceniać czy poziom sportowy pozwala się tam wybierać. Dziewczyny widzą, ile im jeszcze brakuje. Mają Kingę, która skacząc słabiej zdobywa punkty, więc i one muszą skakać przynajmniej tak, jak ona. Mamy finansowy plan na cały rok i zakładamy w nim zawody, w których sami musimy pokrywać koszty. Teraz nie ma jednak potrzeby jeżdżenia na wszystkie konkursy FIS Cup. Gdyby poziom sportowy pozwalał na więcej, z pewnością stawialibyśmy się na starcie. Jazda dla jazdy, a nie walka w konkursach nieco mija się z celem.

Czy zostając w kraju nie uniemożliwia się młodzieżowcom możliwości zdobycia międzynarodowego doświadczenia, ważnego szczególnie w tak młodym wieku?

Zawodnicy czy zawodniczki często argumentują, że nie mają możliwości się rozwijać, bo nie otrzymują szans startu poza granicami kraju. Z tym się zgodzę. Chciałbym jednak dodać, że naprawdę nie ma sensu jechać na zawody, w których liczy się wyłącznie udział. Nie można zadowolić się samym wyjazdem. Liczy się walka o jak najwyższe pozycje.

Wewnętrzny sprawdzian stanie się regularną formą wybierania składu na zawody pań, a pozycja w kadrze nie jest zapewnieniem miejsca w składzie na konkursy rozgrywany pod egidą Międzynarodowej Federacji Narciarskiej?

Pracujemy nad taką formą eliminacji. Teraz pojawiła się okazja, bo w LPK mamy kwoty startowe i ewentualne opłaty ponosi organizator, więc dziewczyny spoza kadr mogły ewentualnie pojechać, bez jednoczesnego obciążania klubów. Najstarsza kadrowiczka - Magdalena Pałasz, na sprawdzianie zajęła piąte miejsce. Zasady ustaliliśmy sobie wcześniej, mieliśmy zatem klarowny układ. Pojechały cztery w najlepszej dyspozycji. Jak to bywa u chłopaków.

Joanna Szwab zmarnowała kolejną szansę?

Na pewno na starcie Joanny się zawiodłem, bo na treningach skacze ona przyzwoicie. Bez wątpienia o niebo lepiej niż w zawodach. Ona sama powinna zdać sobie sprawę, że ma problem z mentalnym podejściem do startu i jeśli nie potrafi sobie poradzić sama, to musi pytać kogoś, kto jej pomoże. Ale tego trzeba chcieć.

Rozważacie wylot na grudniowy Puchar Kontynentalny do norweskiego Notodden, aby Anna Twardosz uzyskała prawo startu w Pucharze Świata?

Do zimy jeszcze daleka droga. Ania również musi nam udowodnić, że zależy jej na tym, co robi, bo na razie jest z tym różnie. Do startów w FIS Cup trenowała solidnie, natomiast dostrzegam, że od tego czasu jej podejście się zmieniło. Siadła delikatnie mówiąc na laurach. Trzeba pokory i pracy, bo potencjał ma duży.

Czy 15-letnia Lucile Morat z Francji (niespodziewana triumfatorka dwóch konkursów LPK w Oberwiesenthal) ma szansę zostać nową Sarą Takanashi?

Widziałem ją już w lipcu w Courchevel, gdzie pokazywała się jako przedskoczkini przed konkursem Letniej Grand Prix. Wówczas nie błyszczała tak, aby stawiać ją w roli faworytki. Skakała podobnym poziomie, który prezentowała Kinga. W Niemczech trafiła na dobry czas, skocznia jej spasowała i wynik był pozytywnym zaskoczeniem. Jest to bez wątpienia ciekawa zawodniczka i będę przyglądał się jej rozwojowi. Rok starsza Nika Kriznar ze Słowenii w sezonie zimowym zaskoczyła kilka razy, a aktualnie skacze tylko nieco lepiej od Kingi. W tym wieku trzeba też patrzeć na rozwój biologiczny. Morat to już dość wyrośnięta dziewczyna mimo zaledwie 15 lat. Kinga od tej wiosny zaczęła zdecydowanie rosnąć, co też w pewnym sensie trochę komplikuje nam treningi. Pojawiają się bóle kolan, pleców czy piszczeli, ale to normalna w dorastaniu młodego sportowca. Trzeba poczekać, nie zatracić kontaktu z czołówką i będzie dobrze. Dlatego Kinga nie skacze na tym etapie jakoś rewelacyjnie, ale nadal robi to zdecydowanie najlepiej na krajowym podwórku.

Ze Sławomirem Hankusem rozmawiał Dominik Formela.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (11544) komentarze: (18)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • baca bywalec

    Panie "kibic" nie mam fb i innego profilu lub konta to nie wiem co Pani Pałasz dodawała ale z tego co ja się orientuję to Rajda,Twardosz czy Karpiel też tam były na tych obozach?

  • Styrian weteran

    @baca : moj email : yy@outlook.de . Na forum bedzie trudno . Z doswiadczenia moge tylko powiedziec ze nie ma rzeczy niemozliwych .
    Pozdrawiam

  • Kibic profesor
    Postawa trenera

    Z wywiadu wynika że trener musiał mieć jednak powód by takich słów używać. Osoba na takim stanowisku musi być świadoma, że jej słowa będą odbierane przez liczne grono zwolenników jak i przeciwników, a także wiekszość zawodników i zawodniczek. Wydaje mi się że jakiś cel to ma. A propo wyjazdów, to dziewczyny przecież były na obozach i w Villach i w Oberhofie i w Ramsau, można to na profilach społecznościowych Pałasz obserwować. Natomiast jeśli faktycznie widać na zawodach, że te zawodniczki skaczą technicznie słabo, to jaki jest sens ich wyjazdów?! Najpierw podstawy, później wymagania. Czy widzieliście kiedyś ich skoki na żywo? Wybierzcie się na jakiś trening.

  • anonim
    haha

    świetny wywiad, trener publicznie otwarcie jedzie po tych dziewczynkach, super atmosfera musi panować w grupie.

  • baca bywalec

    Macie rację Styrian i Davidsson jak dziewczyny mają skakać na innych skoczniach jeśli klepią cały czas "TYLKO" w Szczyrku.Ciekawe że dla 6 Polaków z kadry i 4 z poza kadry juniorów jest kasa na wyjazd do Einsiedeln?A Pan Hankus trochę miesza się w zeznaniach pisze że "zawodniczki często argumentują, że nie mają możliwości się rozwijać, bo nie otrzymują szans startu poza granicami kraju. Z tym się zgodzę."Trzeba jeździć tym bardziej na zgrupowania,zawody żyby poznawały nowe skocznie.Po prostu jak to Styrian napisał PZN na wszystko inne ma kasę ale na skoczkinie BRAK!!!Może byśmy Panie Styrian jakoś wspólnie znaleźli Sponsora na wyjazdy dla dziewczyn?

  • bardzostarysceptyk profesor
    A i jeszcze jedno.

    Dla mnie wyjątkowo idiotyczne porównanie do Majewskiego. Zawodnik kompletny, z sukcesami, kończący karierę. On nawet prezesowi PZLA może powiedzieć by się odpimpał i ... ten się odpimpa.
    A z drugiej strony te nastolatki. Jeśli już porównywać to je z 15 letnim Majewskim. A może to był tak samo niepewny, nie wierzący w swoje siły i nie odnoszący sukcesów nastolatek jak nasze panny.

  • bardzostarysceptyk profesor
    Teoria i praktyka.

    W teorii Sławomir Hankus powinien chodzić po klubach gdzie trenują młode dziewczyny, obserwować i wybierać najlepsze do kadry.
    W praktyce jest ich 10 - 12. Te które chcą a najważniejsze, których rodzice godzą się ponosić wcale nie małe koszta, bo biedne jak mysz kościelne kluby nie dają prawie nic. Jak znaleźć talent wśród 10 - 12 skaczących, w takiej wybitnie technicznej dyscyplinie jak skoki ?.
    W związku ze zwijaniem się skoków w Polsce, ten sam problem będzie coraz bardziej dotykał też panów - wybór do kadry z coraz mniejszej ilości skaczących, z coraz mniejszą szansą znalezienia prawdziwego brylantu.

    Dlatego nie raz pisałem o Adamie Małyszu jako o cudzie, na który polskie narciarstwo nie z zasługiwało, zresztą to samo dotyczy Kowalczyk.

  • anonim
    @dawidsson

    Ale np Szwab na najwiekszy staż startowy z tych dziewczyn i nie było ani razu widać żeby coś sie poprawiło, nawet teraz gdy zmieniła i trenera i skonczyła szkołe, nie widać żadnej poprawy:/ może faktycznie te dziewczyny musza dostać takiego kopa, swoją drogą jak opierdzielisz żone czy dziewczyne to obrazi sie na kilka dni, a później się ogarnie i lepiej funkcjonuje;) trzeba pamietać że to kobiety, "...a z Kobietami nigdy nie wie oj nie wie sie...";))

  • Davidsson doświadczony

    Tylko skoro dziewczyny potrafia skakac na treningu to widac brakuje im tych startów żeby potrafic sobie radzic z presją i obskakac sie na innyvh skoczniach niz Szczyrk i Zakopane

  • anonim
    Ocena trenera

    Tak czytajac kilkukrotnie ten wywiad, można by wywnioskować, że trener Hankus pod wplywem słabego startu bardzo krytycznie ocenił te młode zawodniczki. Może emocje wzięły góre, z drugiej strony jako kibic również oczekiwałem od zawodniczek które reprezentuja Polska kadre, że bedą tam startowały znacznie lepiej, że przynajmniej Twardosz ktora defacto w Lipcu skakala juz bardzo dobrze zdabedzie punty. Może jest w tym prawda, że nie ma konkurencji to nie ma presji itd. Bo faktycznie 63m w zawodach na skoczni K95 to jednak troche wstyd. Być może dziewczyny potrzebowały takiego wstrząsu, skoro trener postanowił tak się wypowiedzieć na ich temat. Zobaczymy na tle nastepnych startów jaki bedzie efekt pracy i czy to była wypowiedź zamierzona czy Pan Hankus poprostu nie utrzymał nerwów, bo w każdym z pytań widać, że potencjał maja co dodaje trener, ale nie chcą pracować efektywniej żeby coś wiecej z tego wyciągnąć.

  • Davidsson doświadczony
    Atomosfera

    Dziwna dość musi panować atmosfera w kadrze bo to nie pierwszy taki wywiad gdzie trener atakuje swoje zawodniczki.

  • Grzesiek początkujący
    Monika

    Monika Luber oficjalnie podziękowanie i zakończenie kariery było w tym roku w Gilowicach :)

  • anonim
    -

    Wywiad kompromitacja. Publiczne krytykowanie 15-letnich zawodniczek w niczym nie pomoże. Przyczyny słabszych występów mogą być bardzo różne i nie sądzę, by akurat dziwnym zbiegiem okoliczności nagle 3 z 4 dziewczyn przestało się przykładać do skoków.

    Brak kasy to fakt, ale to już wina PZN!

  • Styrian weteran

    @Prymka : Monika Luber ponoc tego lata zakonczyla kariere . Marcelina Herzyk chyba jeszcze skacze , ale to nie ten kraj . Maja pecha dziewczyny .

  • Prymka bywalec
    skoki

    Gdzie są Marcelina Herzyk i Monika Luber,kto się nimi nie zajął i czyja to wina?

  • Styrian weteran

    Zawiodlem sie na tym wywiadzie . No jakis taki bezplciowy . Trener super , PZN super . Wszytsko ( czyli co ?) jest juz zaplanowane i rozpisane , tylko te krnabrne dziewczyny nie chca wygrywac w zawodach. Pewnie powiedziano panu Hankusowi ze go zwolnia czy cus .
    Dobrze ze sie pan Hankus zreflektowal z Kamila Karpiel . To ile trenowaly dziewczyny przed zawodami ? Dwa miesiace , miesiac ? Tydzien ? Dwa dni ? Jak w PZN nie maja kasy to niech sie pan - panie Hankus - zwroci do mnie . Wiem ile kosztuje nocleg w Hinterzarten - niechze choc Pan nie robi wiochy .... Napewno taniej niz podroze prezesa po Wietnamie - sluzbowe rzecz jasna , to nie zart , niestety.

  • MrRadzio doświadczony
    @Janeman

    Jeżeli faktycznie powstaje PKKKN (Puchar Kontynentalny Kobiet w Kombinacji Norweskiej) to ciekawi mnie ile będzie dziewcząt które będą zarówno biegać jak i skakać. Przecież w samych skokach mamy ledwo z 10 zawodniczek więc jakby do tego dodać jeszcze biegi to wyjdzie nam albo 0 albo 1 lub 2. No chyba że te konkursy będą rozgrywane na skoczniach typu K40 czy K70 to może będzie ktoś kto podoła wyzwaniu :D

  • Janeman profesor

    Ciekawe co z tą Twardosz będzie , za rok ponoś rusza PK kobiet w kombinacji , a w wiosennym wywiadzie była mowa że Anna puki co nie przerywa treningów biegowych. Może tam miała by większe szanse doskoczyć do czołówki i moze tym razem nie byli byśmy spóźnieni o 10 lat...
    Ale jeśli to prawda ,że się nie przykłada to raczej nic z tego ,bo kombinacja wymaga dużo więcej pracy niż skoki.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl