Elena Runggaldier: "Soczi dało mi nauczkę na przyszłość"

  • 2016-09-19 21:58

W wieku niespełna 21 lat Elena Runggaldier została wicemistrzynią świata w skokach narciarskich pań, co stawia ją w roli najbardziej utytułowanej Włoszki w historii tej dyscypliny. Po kilku latach poszukiwania formy, ostatnie miesiące w wykonaniu Runggaldier mogą napawać optymizmem. Jak twierdzi sama zawodniczka, występ w 2011 roku w Oslo to piękne doświadczenie, ale teraz liczy się kolejny sezon. O przygotowaniach do kolejnej edycji Pucharu Świata opowiedziała rodzimemu portalowi fondoitalia.it.

Elena RunggaldierElena Runggaldier
fot. Tadeusz Mieczyński
Elena RunggaldierElena Runggaldier
fot. Tadeusz Mieczyński
Elena RunggaldierElena Runggaldier
fot. Tadeusz Mieczyński
Elena RunggaldierElena Runggaldier
fot. Tadeusz Mieczyński

Fondoitalia.it: Jak przebiegają przygotowania do nadchodzącego sezonu zimowego?

Elena Runggaldier: Dobrze. Zakończyliśmy międzynarodowe starty na igelicie. Finałem sezonu letniego będzie start w październikowych Mistrzostwach Włoch w Predazzo. Do tego czasu właśnie w Predazzo, a także w słoweńskiej Planicy odbędziemy kilka zgrupowań, gdzie będziemy ciężko pracować przed zimą. Następnie czekamy na śnieg oraz grudniową inaugurację Pucharu Świata w Lillehammer.

Jesteś usatysfakcjonowana z pracy wykonanej do tej pory?

Jestem bardzo zadowolona z siódmej lokaty wywalczonej w Courchevel. Występy sprzed kilku dni w Rosji mogę określić jako pozytywne. Miałam problemy z wyczuciem skoczni w Czajkowskim, przez co skoki nie były tak dobre jakościowo, jak było to w przypadku ostatnich treningów. W każdym razie, generalnie lato poszło po mojej myśli. W pełni wykonałam plan treningowy, a teraz nie mogę się doczekać skoków na śniegu. Zimą liczę na lepsze rezultaty niż w Rosji (Runggaldier zajęła 11. i 15. miejsce - przyp. red.).

Jaki jest Twój cel na nadchodzący sezon?

Priorytetem są lutowe Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym w Lahti. Dodatkowo chciałabym ustabilizować formę i notować dobre rezultaty w Pucharze Świata. Nie ukrywam, iż mam nadzieję na zadomowienie się w czołowej "10" klasyfikacji generalnej PŚ. To ważny, ale jednocześnie trudny cel. Myślę, że z aktualnym trenerem (Włoszki trenują z Janko Zwitterem - przyp. red.) jest to możliwe. Po zmianie techniki moje skoki są lepsze, dzięki czemu jestem w stanie to zrobić.

Jak ocenisz poprzedni sezon?

Pozytywnie, ponieważ po dwóch czy trzech latach odzyskałam energię, a moje wyniki dawały mi dodatkową dawkę motywacji. Mam więcej zaufania do samej siebie. Sezon 2015/2016 oceniam pozytywnie także przez pryzmat tego, iż pomimo zmiany trenera i cyklu treningowego w połowie sierpnia, kilkukrotnie udało mi się wskoczyć do czołowej "10" PŚ. Z nowym sztabem szkoleniowym czułam się dobrze i odzyskałam pozytywne nastawienie.

Cofnijmy się czasie. Dlaczego za swoją specjalizację wybrałaś skoki narciarskie?

Przez lata trenowałam biegi narciarskie, nie wiedząc nawet o istnieniu skoków narciarskich kobiet. Nie można zaprzeczyć, że jako dziecko podskakiwałam na nartach biegowych, ale nigdy nie myślałam o profesjonalnym trenowaniu skoków. Może od czasu do czasu widziałam ten sport przypadkowo w telewizji. Wtedy przyszedł 1 kwietnia 2002 roku, kiedy mój ówczesny trener - Romed Moroder, poprosił mnie o podjęcie treningu na skoczni. Odpowiedziałam twierdząco, ponieważ sądziłam, że jest to żart z okazji Prima Aprilis <śmiech>. Okazało się, że nie żartował, a ja zaczęłam skakać z innymi dziewczynami. Wszystkie zaczynałyście w tym samym czasie, bez większej wiedzy na temat odpowiednich przygotowań do tego sportu. Od razu mi się spodobało, gdyż nie był to nudny sport. Było trochę strachu i adrenaliny.

Nadal odczuwasz strach przed oddaniem skoku?

Nie. Teraz jestem do tego przyzwyczajona. Więcej strachu widzimy w oczach tych, którzy obserwują nas z zewnątrz. Dla nas sportowców jest to coś naturalnego, nawet wtedy, gdy pogoda robi się niespokojna, a wiatr jest silniejszy niż zwykle. W takich przypadkach mamy zaufanie do trenerów, że wiedzą kiedy nie podejmować zbędnego ryzyka. Skoro dostajemy sygnał do startu, musimy robić to, co najlepiej umiemy.

Jak reagujesz na tych, którzy twierdzą, że kobiety nie powinny uprawiać tego sportu?

Jest to dyskusja, która trwa od dawna. Od kiedy skaczę, wielokrotnie słyszałam opinie, iż ciało kobiety nie jest przeznaczone do skakania na nartach. Dla mnie jest to absolutna nieprawda. Jest to wręcz wymysł niemający oparcia w rzeczywistości. Na szczęście, dziś w zasadzie nie ma już takich osób, a problem został rozwiązany. Szczerze mówiąc, nigdy mi to nie przeszkadzało, ponieważ jest to problem osoby mającej takie zdanie.

Pamiętasz 2011 rok, kiedy jako pierwsza Włoszka w historii zdobyłaś medal Mistrzostw Świata w skokach narciarskich pań?

Mam piękne wspomnienia z tego dnia w Oslo. Podeszłam do tego konkursu świadoma swoich umiejętności i szansy na dobry wynik. Ale oprócz tego istnieje wiele czynników zewnętrznych, które mają wpływ na dyspozycję dnia. Na szczęście tego dnia wszystko ułożyło się bardzo dobrze. Nawet teraz, kiedy wspominam tamten czas, budzą się we mnie wspaniałe wrażenia. W tamtym czasie nie zdawałam sobie sprawy z wagi mojego osiągnięcia, jednak po latach dotarło to już do mnie. Pamiętam, że pod skocznią był mój ojciec, a także kilka innych osób zamieszkujących moją miejscowość. Każdy pobyt w Oslo przypomina mi 2011 rok.

Jest szansa na powtórkę w Lahti?

Mam nadzieję! Nie jest to zły pomysł <śmiech>.

W 2014 roku byłaś uczestniczką Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Jak podsumujesz tamto wydarzenie?

W zasadzie nie mam dobrych wspomnień. To był bardzo trudny ze start ze względu na stan mojej dyspozycji. Nie mogę być zadowolona, bo nie mogła wówczas oddawać dobrych skoków. Wiem, co zrobiłam źle. Jest to dla mnie wartościowa nauka pod kątem ZIO w Pjongczang, które odbędą się w 2018 roku. Mam nadzieję, że Soczi dało mi nauczkę na przyszłość (Runggaldier zajęła przedostatnie, 29. miejsce - przyp. red.).

Jakie jest Twoje marzenie?

Oczywiście olimpijski medal. Jak każdego sportowca.


Dominik Formela, źródło: fondoitalia.it
oglądalność: (8705) komentarze: (0)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl