Adam Małysz: "Trzymajmy mocno kciuki!"

  • 2016-11-25 08:30

Adam Małysz pełni od października funkcję dyrektora koordynatora ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w PZN. Funkcja ta wymaga obecności w terenie, więc najbardziej utytułowany polski skoczek oglądał wczorajsze treningi polskich zawodników w Ruce z bliska.

Kwalifikacje zakończyły się pełnym sukcesem, ale już podczas obu serii treningowych polscy skoczkowie zaprezentowali się całkiem przyzwoicie, biorąc pod uwagę, że Rukatunturi nigdy nie była ulubionym obiektem biało-czerwonych.

- Wiemy z doświadczenia, że tutaj w Kuusamo to różnie bywa. Choć dziś mamy całkiem niezłą pogodę, wiatru dużego nie ma. Nie jest też strasznie zimno, bo przecież czasami bywało tu -25 stopni. Miejmy nadzieję, że nasi chłopcy pokażą się z najlepszej strony. Myślę, że ostatnie skoki treningowe dają nam dużo optymizmu. Pierwsze skoki treningowe tutaj w Kuusamo również. Oczywiście ta skocznia jest trudna i nieprzewidywalna. Ale myślę, że będzie dobrze - mówił przed kwalifikacjami Adam Małysz.

- Skoki Kamila, czy nawet jeden ze skoków Piotrka Żyły pokazały nam ich możliwości. Ale też widzieliśmy, że tutaj mały błąd, czy warunki atmosferyczne potrafią zawodnikowi zrobić krzywdę. Piotrek drugi skok całkiem zepsuł. Popełnił błąd na progu i w trudnych warunkach mnie odleciał. Pierwszy skok skoczył super. Z kolei Kamil drugi skok miał dużo lepszy. Też jeszcze nie taki, jaki byśmy chcieli, ale na pewno dużo lepszy - oceniał dyrektor Małysz.

- To jest początek zimy i stabilności będziemy szukać. Ale trzeba się skoncentrować na swoim i oddać dwa jak najlepsze skoki - dodał były skoczek.

Ostatnie sukcesy polskich skoczków na Rukantuturi to już stare dzieje. Małysz jest jedynym skoczkiem, który znalazł patent na ten kapryśny obiekt. Nigdy tu nie wygrał, ale jako jedyny Polak stawał tu na podium.

- Bywało też tak, że skoczyłem tu zaledwie po 104 czy 105 metrów. Ruka jest tak specyficznym obiektem, że często bywają i takie przypadki. Więc wiadomo, że jak na tej skoczni nie idzie, to nie ma się co przejmować tylko dalej wykonywać swoją pracę. Ale wiadomo, że jak tutaj wystartuje się z lepszej pozycji, to jest się do przodu. Nabiera się wtedy pewności siebie. Ale to jest dopiero początek, ale liczy się koniec. Najważniejsze, jak się wypadnie na najważniejszych imprezach i na koniec sezonu. Ale zawodnik zawsze chce dobrze, więc nasi zawodnicy na pewno będą się starać, by jak najlepiej tu skakać - powiedział Małysz.

Domen Prevc wyróżniał się w Ruce świetnymi skokami ale również bardzo agresywną sylwetką. Skakanie w takiej pozycji na tej wietrznej skoczni jest ryzykowne.

- Domen skacze bardzo dobrze. Widziałem Petera i Domena na zgrupowaniu w Oberstdorfie i obaj byli w niezłej formie. Peter na razie w treningach nie zachwycił, ale trzeba poczekać na kwalifikacje. Co do Domena, to niektórzy zawodnicy czy kibice zamykają oczy, jak widzą go w locie. Lata ekstremalnie. Jeśli popełni najdrobniejszy błąd, to może być niebezpiecznie - ocenił Małysz.

Były zawodnik odniósł się też do swej nowej roli, w jakiej powrócił do świata skoków narciarskich. - Póki co czuję się dobrze. Spełniam się w swojej roli. Pomagam sztabom szkoleniowym i pośredniczę między Związkiem a skokami i kombinacją norweską. Chcę, żeby zarząd zbliżył się jak najbardziej do sztabów i zawodników, by mieli jak najwięcej informacji, żeby mogli jak najlepiej sportowcom pomagać. Wydaje mi się, że póki co jest OK, a moment na rozliczanie mnie z pracy przyjdzie po sezonie. Jestem też ekspertem w TVP, ale widzowie w studio raczej rzadko mnie zobaczą, bo mam dużo obowiązków. Współpracuję z wszystkimi kadrami, nie tylko kadrą A skoczków. Ale pewnie się pojawię i w TVP i na stronie TVPSport.pl. TVP mocno współpracuje z PZN, więc mam zgodę od mojego pracodawcy by w tym medium się od czasu do czasu pojawiać.

- Trzymajmy mocno kciuki za naszych zawodników i bądźmy z nimi - zakończył czterokrotny Mistrz Świata.

Korespondencja z Ruki, Tadeusz Mieczyński.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (9333) komentarze: (6)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    Jest nas dwóch!!! i reszta też wyborna!!!

    Ja już jestem nakręcony od samego rana. Wszytko przez te rewelacyjne wyniki kwalifikacji:)
    O ile uważam, ze Stoch się absolutnie nie skończył, ba jestem pewien, że będzie miał jeszcze podobne sezony jak 2013/2014 tak dzisiaj marzy mi się by Kot przebił passę i wreszcie jako kolejny Polak stanął na podium Pucharu Świata.

  • kibic_skokow_narciarskich_ doświadczony

    Bardzo przyjemne są wywiady Tadeusza Mieczyńskiego. Czy to z Adamem Małyszem czy Kamilem Stochem i innymi zawodnikami, widać przywiązanie do nich i to że jest przyjemnym życzliwym kolegą a nie tylko dziennikarzem który zadaje pytania. Skoczkowie lubią Tadeusza Mieczyńskiego i widać nawet w tych wypowiedziach Adama Małysza, jak zwykle trafnych i celnych wypowiedziach. Skoczkowie traktują go jak kumpla i na pewno lepiej się czują gdy odpowiadają na pytania człowiekowi który jest z nimi w bliskim kontakcie przyjacielskim niż obcemu dziennikarzowi. Bo przy obcym dziennikarzu widać po skoczkach spięcie na twarzy, wypowiedzi mocno poważne, a tutaj są na luzie wypowiedzi i czasami z żartem. Dlatego lubię wywiady gdy właśnie Tadeusz Mieczyński zadaje pytania.

  • anonim
    Liczy się koniec ?

    Co to za tajnerowsko-kruczkowe gadki panie Adamie ? ;)

  • anonim
    Kciuki to się trzyma za fuksiarzy

    Ja liczę na bardzo dobry występ, czyli: 2 Polaków w 10 przynajmniej 1 na podium, 4 w 20-25. Jest tylko jedna kwestia, kilku zawodników skakało ściemniane skoki, np. Forfang i Prevc, dodatkowo z tego co widziałem Kasai dobrze się spisujący też będzie w 10. Musze napisać jedno Kot skoczył jak nie on, w sensie, bardzo spokojnie na progu bez tego jego "skrzywienia" w powietrzu, czyżby Horngacher w bardzo krótkim czasie wyeliminował jego stały od zawsze problem? Co do Żyły jego najazd to chyba taki kompromis pomiędzy tym coon lubi a co chce trener, spoko to nawet wyszło. Kot liczę na podium ale minimum miejsce w 6 nie będzie tragedią.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl