Dawid Kubacki: "Musiałem dogadać się ze skocznią"

  • 2016-12-09 19:47

W piątek w Lillehammer Dawid Kubacki ze skoku na skok radził sobie coraz lepiej. W pierwszym treningu uzyskał zaledwie 116,5 metra, ale w kolejnej próbie wylądował już dokładnie dziesięć metrów dalej. W kwalifikacjach oddał skok na odległość 135 metrów, dzięki czemu uplasował się na szóstej pozycji i może ze spokojem myśleć o sobotnim konkursie indywidualnym.

- Skoki treningowe nie były zbyt dobre. Musiałem się "dogadać" ze skocznią, ale skonsultowałem się z trenerem i w kwalifikacjach wszystko poszło już tak, jak powinno. Miałem z tego skoku dużo przyjemności, odległość też była dobra. Jestem z niego zadowolony – ocenia Kubacki.

- Testowaliśmy dziś nowe rozwiązania sprzętowe, ale szczegóły muszą pozostać zagadką. Mogę jedynie powiedzieć, że wszystko się udało. Widać to po wynikach tych kwalifikacji. Skoki wyglądają dobrze i w komplecie awansowaliśmy do konkursu.

Czy nasz reprezentant uważa, że potrzeba mu więcej spokojnego treningu? – Z jednej strony na pewno by się przydał, ale z drugiej nie ma takiej konieczności. Pojawiają się jeszcze drobne błędy, które można poprawić. Co prawda mamy zawsze skoki treningowe przed kwalifikacjami, ale jest ich mało, tak samo jak czasu na wprowadzenie niewielkich poprawek. Uważam jednak, że jesteśmy na poziomie, na którym tego rodzaju niedogodności nie powinny nam przeszkadzać. Musimy radzić sobie z drobnymi błędami w bardzo krótkim czasie i myślę, że dobrze nam to wychodzi.

- Dzisiaj największe utrudnienie stanowiły bardzo zmienne warunki. Jeżeli nie trafiło się na korzystny wiatr, bardzo trudno było uzyskać dobrą odległość. Tuż za progiem zdarzały się mocne podmuchy z tyłu, które uniemożliwiały utrzymanie odpowiedniej wysokości w drugiej fazie lotu. Z tego co wiem taką właśnie sytuację miał Olek Zniszczoł. Zrobił co mógł w tych trudnych warunkach. Najważniejsze, że zakwalifikował się do konkursu. Może jutro będzie miał więcej szczęścia – komentuje podopieczny Stefana Horngachera.

- Zobaczymy, co przyniesie jutrzejszy dzień. Na pewno trzeba skupić się na swoich zadaniach. Tylko wtedy możliwy jest dobry wynik. Kalkulowanie przed zawodami w niczym nie pomaga – zakończył skoczek z Szaflar.

Korespondencja z Lillehammer, Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński


Magdalena Celuch, źródło: Informacja własna
oglądalność: (3415) komentarze: (4)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    Styl lotu

    Mam wrażenie, że Kubacki za wcześnie i gwałtownie podchodzi do lądowania, skracając sobie metry.

  • Luk profesor

    Kubacki ma szanse na swój najlepszy sezon w karierze, jeśli utrzyma obecną formę.
    Już jego poprzedni sezon był lepszy od sezonu 2012/2013, jednak wiele osób odczuwało niedosyt.

  • Stinger profesor

    Zauważyłem w tym sezonie u Dawida Kubackiego jedną ważną rzecz. Nawet jeśli Dawid zepsuje skok czy skoczy słabiej to dalej nie jest to skok, który eliminuje go z walki o punkty (ten pierwszy treningowy oczywiście nie dałby mu nawet awansu do konkursu ale jednak bądźmy poważni i nie traktujmy tego skoku poważnie - podobnie jak tego skoku Piotra Żyły), a więc Dawid w normalnej dyspozycji wreszcie ustabilizował się na poziomie drugiej dziesiątki, a coraz częściej ma skoki z takim lekkim błyskiem, z którym mógłby bić się o miejsce w TOP 10 i na to liczę.

    Druga dziesiątka jutro to minimum ale liczę, że będzie w jej górnej części plus mocna walka o najlepszy wynik tego sezonu.

  • anonim
    Optymistycznie! :)

    Będzie dobrze!:)
    Zastanawia mnie tylko, czemu Kamil w wywiadzie powiedział, że absolutnie nie testowali żadnych nowych rozwiązań, a Dawid i Maciek stwierdzili, że nowe metody, wprowadzone dzisiaj na treningach, dały bardzo dobry efekt w kwalifikacjach...
    No nic, trzeba mieć przecież jakieś tajemnice!:D
    My, Kibice nie możemy wszystkiego wiedzieć, bo byłoby zdecydowanie zbyt pięknie! :D
    Niezmiennie trzymam kciuki Panowie!

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl