Wypowiedzi Kubackiego, Ziobry i Huli po kwalifikacjach w Willingen

  • 2017-01-28 04:05

W niedzielnym konkursie indywidualnym w niemieckim Willingen zobaczymy sześciu Polaków. Do trójki mającej zapewniony awans dołączyli Dawid Kubacki, Jan Ziobro i Stefan Hula. Najlepiej z tego grona w kwalifikacjach wypadł Dawid Kubacki i to on decyzją Stefana Horngachera weźmie udział w sobotnim konkursie drużynowym na Muehlenkopfschanze (HS 145).

Dawid KubackiDawid Kubacki
fot. Tadeusz Mieczyński
Jan ZiobroJan Ziobro
fot. Tadeusz Mieczyński

Dawid Kubacki (8. miejsce w kwalifikacjach):

W Polsce 26-latek zanotował najgorszy i najlepszy występ w sezonie. Pierwsze próby w Niemczech dały stabilizację? - Stabilizację czułem już w Zakopanem, bo tam skoki wyglądały przyzwoicie. Tutaj też są na całkiem dobrym poziomie. Ja jestem z piątku zadowolony. Dołożyłem kolejną cegiełkę do budowania formy. W sobotę jest nowy dzień i dalej pracujemy w tym samym systemie. W Polsce nie chodziło o to, aby odcinać się od całego zamieszania. Chodzi o to, aby od kibiców czerpać energię dla siebie. Jeżeli potrafi się z niej skorzystać, to naprawdę potrafi to pomóc. Dodatkowo mieliśmy dość blisko do domu, więc odpadały nam przejazdy, które uniemożliwiają szybką regenerację pokonkursową. To była nasza przewaga. Od razu po zawodach mogliśmy rozpocząć regenerację, aby w pełni sił przystąpić do kolejnych zmagań.

- Jest to taki mały mamut, ale zasady skakania się nie zmieniają. Skacze się tutaj całkiem normalnie, a sama skocznia pozwala osiągać nieco większe odległości. Daje to jeszcze więcej przyjemności.

Czy jest chęć do odebrania Niemcom tego, co zabrali Polakom w konkursie drużynowym na Wielkiej Krokwi? - Tamtego konkursu już się nie zmieni. On już się odbył, a nagrody są rozdane, więc niczego nie będziemy im odbierać. Z pewnością będziemy walczyć o jak najlepsze miejsce. Cała nasza drużyna ma do tego możliwości i talent. Naszym zadaniem jest stanąć do walki. Wyniki przyjdą na koniec i nikt tego nie przewidzi przed konkursem.

Kto zdaniem Dawida Kubackiego jest najlepszym skoczkiem w historii skoków narciarskich? - Historia jeszcze trwa i się pisze, ale do tej pory globalnie patrząc to Adam Małysz był tym zawodnikiem, który w tej dyscyplinie zrobił bardzo dużo. Będzie wiódł prym w tej klasyfikacji.

Które trofeum jest największym marzeniem skoczka narciarskiego? - Jak najbardziej złoto olimpijskie. To jest coś, o czym marzy każdy sportowiec. Jest to trofeum wyjątkowe, który każdy chciałby mieć. Ja też.

Jan Ziobro (14. miejsce w kwalifikacjach):

- W treningach troszkę mnie kręciło. Po pierwszej serii sądziłem, że bardziej się już nie da, ale w drugiej zakręciło mnie jeszcze bardziej. Leciałem bokiem do zeskoku, przez co na treningach było troszkę nieprzyjemnie. Ale w kwalifikacjach było już dobrze. Wynika to z tego samego błędu, który pojawiał się na początku Turnieju Czterech Skoczni. Muszę na to uważać i robić po prostu swoje, bo można dobrze skakać.

- Skoki sprawiają mi radość, zwłaszcza jeżeli skacze się dobrze. Jeśli skacze się słabo, to wtedy ciężko, aby sprawiały one pociechę. Uważam, że skok w kwalifikacjach był solidny i z niego czułem odrobinę radości. Czuję, że stać mnie na dobre skakanie. Lokaty w konkursach zależą od wielu czynników. Głównym warunkiem są moje skoki, ale wiele czynników może się złożyć na to, co się stanie na skoczni. Najważniejsze są dobre skoki, a wtedy wyniki same przychodzą.

Który skoczek zasługuje zdaniem 25-latka na miano najlepszego w historii? - Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale moim idolem zawsze był Adam Małysz. Dzięki niemu zacząłem skakać, bo zacząłem na fali "Małyszomanii". Adam był dla mnie fenomenem w skokach. Aktualnie dobry jest Kamil, a zawsze ceniłem Gregora Schlierenzauera, który bardzo dobrze skakał. Trudno mi oceniać. Jest wielu dobrych skoczków i nie chcę na nikogo stawiać. Było, jest i będzie wielu dobrych.

Jakie trofeum byłoby najcenniejsze w dorobku Jana Ziobry? - Dla mnie najbardziej wartościowy byłby medal z Igrzysk Olimpijskich. Najlepiej złoty. Podobnie z Mistrzostw Świata. Taki jest mój cel. Jeżeli to osiągnę, wówczas zakończę karierę. Będę pracował, aby osiągnąć to, co kiedyś sobie założyłem.

Stefan Hula (16. miejsce w kwalifikacjach):

- Pierwszy skok był przyzwoity, popełniłem tylko małe błędy na progu. Druga próba była gorsza, ale kwalifikacje były w porządku. Pozytywny dzień, fajne warunki, choć w kwalifikacjach nie było do końca sprawiedliwie, ale jest dobrze. Pomimo tego, że jest to większy obiekt, nie ma tutaj większych zmian w technice. Trzeba szanować wysokość, bo jak się trochę przytnie to można szybko zbliżyć się do buli <śmiech>. Kiedy skacze się dobrze, to każda skocznia odpowiada. Nie wolno za bardzo niczego zmieniać. Trzeba po prostu robić swoje na luzie.

- Po konkursach w Polsce wszystko jest w porządku. Czuję się dobrze fizycznie oraz mentalnie. Zdrowie dopisuje, nie mam żadnych dolegliwości i to jest najważniejsze. Pozostaje pozytywnie się nastawić i dobrze skakać.

Jedno z trzech drużynowych podium Stefana Huli miało miejsce w Willingen. Czy najstarszy podopieczny Stefana Horngachera pamięta skład i rok, w którym się to stało? - Startowałem ja, Adam Małysz, Kamil Stoch i Piotrek Żyła. Były to jak najbardziej udane dla nas zawody, które nadal pamiętam. Są to miłe wspomnienia. W sobotę zobaczymy, co się wydarzy. Trzeba wykonywać dobrą pracę i skakać na luzie bez zbędnej spiny. Wtedy wszystko powinno grać.

Najlepszy skoczek w historii zdaniem naszego kadrowicza? - Jest ich wielu. Z pewnością Adam, Jens Weissflog czy Simon Ammann. Kamil też do nich dołącza. Ciężko jest wybrać. Do tego wspaniałego grona można też doliczyć Noriakiego Kasai czy Gregora Schlierenzauera, który wygrał rekordową liczbę konkursów.

Który tytuł jest dla skoczka narciarskiego najcenniejszy? - Medal olimpijski to coś niesamowitego, ale każde trofeum jest dla każdego zawodnika tak samo cenne. Wymaga poświęcenia, ciężkiej pracy i wielu wyrzeczeń. Każde trofeum smakuje inaczej. Igrzyska są co cztery lata, więc jest najtrudniejsze do zdobycia. Czeka się cztery lata i są to tylko dwa konkursy. Ja nie wiem <śmiech>. Ja bym chciał taki sukces, ale trzeba pytać tych, którzy mają już takie trofea <śmiech>.

Korespondencja z Willingen, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5290) komentarze: (5)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • King profesor
    @Stinger @Stinger

    Co do Janka w konkursach drużynowych to presję raczej wytrzymuje. Na IO w Soczi oddawał dobre skoki, a w Falun pierwszy skok słabszy (chyba ten sam błąd po wyjściu z progu co obecnie), a drugi też miał dobry. Jeśli miałby być w drużynie to musiałby mieć formę na poziomie tej z sezonu 2013/14, bo Dawid skacze zawsze solidnie, a w drużynówkach skacze jeszcze lepiej i to jest jego mocny punkt. Co prawda nie ma takich petard jak Janek w Engelbergu, ale nie można wykluczyć, że takie skoki będzie Dawid mieć.

  • Stinger profesor

    Bardzo dobrze, że Janek w kwalifikacjach pokazał, że treningi to jedno, a skok oceniany to drugie.
    Co prawda liczyłem, że pokaże coś więcej bo chciałbym przed MŚ zobaczyć jak z presją u Janka w konkursie drużynowym no ale Dawid dalej lepszy więc trzeba czekać.
    Hula dobry poziom aczkolwiek w konkursie trochę do poprawy bo punkty muszą być.

  • POGROMCATROLLI stały bywalec
    @karolasga @karolasga

    Nie spamuj pod każdym newsem

  • krzysiek987 weteran

    Deklaracja Ziobro o końcu kariery po zdobyciu medalu olimpijskiego mam nadzieje, że niedotrzyma słowa, ponieważ to może się stać już za rok w drużynie

  • karolasga początkujący
    wielki kurs dzis

    https://snsbet.blogspot.nl/ Kupon z kursem ponad 60 wczoraj trafiony i skan na blogu! CODZIENNIE TRAFIAJĄ! A NA DZIŚ SPECJALNA PROMOCJA!!! Polecam bo sam gram od 3 dni i wygrywam z nimi

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl