Okiem Samozwańczego Autorytetu: Szaniec Kopniętego Muła

  • 2017-01-30 01:07

Zawsze lubiłem konkursy drużynowe. Nawet wtedy, gdy miewaliśmy w nich Małysza i trzech powiedzmy elegancko - aktorów trzecioplanowych. Tym bardziej, że niektórzy aktorzy trzecioplanowi, na przykład taki Jarosław Boberek… aha, przepraszam, o skokach miało być. Więc drużynówki. Które od kilku lat lubię jeszcze bardziej. A tej zimy to wręcz nie mogę się ich doczekać. To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.

28.01.2017 - Polska drużyna w Willingen28.01.2017 - Polska drużyna w Willingen
fot. Tadeusz Mieczyński
29.01.2017 - podium PŚ w Willingen29.01.2017 - podium PŚ w Willingen
fot. Tadeusz Mieczyński
Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński
Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński
Andreas WellingerAndreas Wellinger
fot. Tadeusz Mieczyński
Adam MałyszAdam Małysz
fot. Tadeusz Mieczyński
Jens WeissflogJens Weissflog
fot. Tadeusz Mieczyński
Gregor SchlierenzauerGregor Schlierenzauer
fot. Tadeusz Mieczyński
Primoż PeterkaPrimoż Peterka
fot. Tadeusz Mieczyński

Drużynówki mają swój urok, swój klimat, swoją atmosferę a czasem nawet stratosferę. I myślę, że wielu kibicom wręcz łatwiej się utożsamiać z drużyną narodową, niż z pojedynczym skoczkiem. Są w końcu tacy nieszczęśnicy, którzy danego skoczka nie lubią i woleliby, żeby wygrywał ktoś inny. Ja co prawda do tego grona nie należę, ale akceptuję fakt, że są tacy ludzie. W drużynówce kibicujesz swojemu krajowi, patrzysz z dumą na flagę i zawsze możesz się jakoś bardziej "podpiąć" pod ten sukces. No bo to "my". Polacy. Więc ja też. Nawet jeśli akurat mam spory brzuszek, łysinkę i siedzę w fotelu leniwcu z paczką chipsów lub naczyniem jakiegoś napoju w ręce.

W sobotę wszyscy więc mogliśmy czuć dumę i radość. W niedzielę, już może tej dumy i radości było trochę mniej, ale proszę się tym nie zrażać. Proszę do tego podchodzić tak, jak Kamil Stoch. A on podchodzi do sprawy tak samo, jak siedemnaście lat temu. Jeśli jest jeszcze ktoś, kto tego nie widział, to myślę, że warto, bo ja żem widział i polecam. Ostrzegam, że muza zapada w pamięć…

Dobra, my tu sobie śmichy-chichy, a tymczasem sprawa jest poważna. Naprawdę martwię się o kolana Kamila. Żeby wytrzymały do końca sezonu. Przecież chłop od 9 konkursów (z krótką przerwą na Innsbruck) za każdym razem po skokach musi się wdrapywać na to cholerne podium! I to zwykle jeszcze na najwyższy stopień! Ja mam podobne problemy jak Kamil, też jedną artroskopię już za sobą i wiem, jaki to kłopot! Czy Stefan Horngacher bierze to pod uwagę dobierając mu obciążenia treningowe? Czy ktoś nie mógłby go wnosić? Albo chociaż podsadzać? Wcale się nie dziwię, że nasz lider zrobił sobie w niedzielę przerwę. Trzeba myśleć strategicznie, przyszłościowo. Jeszcze przed nami MŚ w Lahti, jeszcze tyle zawodów...

Motto sobotniego konkursu? Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. Gdzie Prevców trzech, tam w konkursie pech. Znów było historycznie. Po raz pierwszy w historii trzech braci wystąpiło w jednej drużynie konkursu Pucharu Świata. Ale Słoweńcy akurat tego historycznego wydarzenia nie będą wspominać jakoś szczególnie radośnie.

Co to się działo w tej sobotniej drużynówce na Szańcu Kopniętego Muła, Proszę Państwa. Wyniki po pierwszej serii to w ogóle była abstrakcja. Finlandia czwarta, Norwegia szósta, Słowenia ósma… aż musiałem spojrzeć w kalendarz, bo mi się coś nie zgadzało. Ale potem już się wszystko zgadzało. To, co zrobił Kamil w obu skokach, z takim wiatrem, jaki miał – to nie tylko czapki i kapelusze z głów, ale jak ktoś nosi perukę, albo tupecik – to też koniecznie. A drugi raz wszystko z głowy i ukłon z przytupem dla Dawida Kubackiego. Indywidualnie byłby jedenasty, co oznacza, że wszyscy Polacy zmieścili się w pierwszej jedenastce konkursu. I proszę mi tu nie wyjeżdżać z opiniami, że liczy się tylko ilu było w pierwszej dziesiątce, bo jako Samozwańczy Prezes Komitetu Przeciwdziałania Dyskryminacji Jedenastki zgłoszę was do Amnesty International, Trybunału w Strasbourgu i pełnomocnika rządu ds. społeczeństwa obywatelskiego i równego traktowania. Tak, naprawdę mamy taki urząd.

Każdy kto widział, ten wie, że o ile w pierwszej serii Niemcy i Austriacy jeszcze próbowali nam podskoczyć, to w drugiej serii już ich pozbawiliśmy złudzeń. 12,3 pkt. w konkursie drużynowym to oczywiście żadna dominacja, ale chyba już po skoku Dawida w drugiej serii mało kto drżał o wynik. Jesteśmy w tej chwili najlepsi na świecie w te klocki i to jest powód do dumy i radości. Swoją drogą w tej chwili odżywają w formie drużynowej te same emocje, które przeżywaliśmy piętnaście lat temu w formie indywidualnej. Wtedy Adam Małysz walczył najpierw ze Schmittem, potem z Hannawaldem. Teraz nasz drużyna walczy o prymat z niemiecką i jest naprawdę ciekawie. Najpierw my wygraliśmy na ich ziemi – w Klingenthal. Potem oni nam się odwdzięczyli pięknym za nadobne, biorąc szturmem Zakopane. A teraz my znów jesteśmy górą na ich terenie i powiększyliśmy przewagę w Pucharze Narodów.

Pięć zwycięstw z rzędu, czy cztery, Kamil i tak jest wielki. Kamil jest rewelacyjny. Kamil jest jak Batman. Pamiętaj, zawsze bądź sobą. Chyba, że możesz być Batmanem. Wtedy bądź Batmanem. Batman, choć jest typowym produktem amerykańskiej popkultury, jest znany na całym świecie. Wiecie, że nawet w Turcji mają miasto Batman, rzekę Batman i Uniwersytet Batman? Zaraz, zaraz, przepraszam, ja tu o skokach miałem…

…ok wracamy do skoków. Gdyby na początku sezonu ktoś mi powiedział, że pod koniec stycznia najwyżej sklasyfikowanym w PŚ Niemcem będzie Markus Eisenbichler a największą liczbę podiów zgromadzi Wellinger, to… powiedziałbym: "wierzę Ci stary, to są skoki, tu się wszystko może zdarzyć". Ale pieniędzy bym na to nie postawił. Młody (wciąż) skoczek z Ruhpolding, po nieudanym Turnieju Czterech Skoczni notuje wyraźną zwyżkę formy. Trzecie miejsce w Wiśle, drugie w Zakopanem i w końcu pierwsze w Willingen. Brylował też przecież w konkursie drużynowym. Właśnie wdarł się przebojem do pierwszej dziesiątki PŚ, wypychając z niej kolegę z drużyny – Ryśka Piątka. Rychu zaliczył z kolei fatalny weekend. Można więc powiedzieć, że Andreas podniósł ze stoku formę, którą zgubił Rychu. Nic w przyrodzie nie ginie. (Ludzie jedynie).

Tydzień temu poruszyłem temat tzw. "urodzonych zwycięzców", czyli skoczków, którzy mają wysoki współczynnik zwycięstw do startów, bądź podiów. A dziś chciałem szanowni słuchacze, poruszyć zagadnienie równie ważkie, a frapujące. Rzekłbym – fascynujące wręcz. Pozostaniemy przy kategorii "ekonomika skoków narciarskich". Oczywiście wszyscy zachwycamy się zawodnikami, którzy wygrywają dużo konkursów. Za najwybitniejszych uważamy tych, którzy odnieśli najwięcej zwycięstw i słusznie uważamy. Ale ugryźmy problem od nieco innej strony. Niewątpliwie bowiem wyznacznikiem wybitności zawodnika jest również ilość zdobytych trofeów. A konkretnie w omawianym przypadku – Pucharów Świata. Zwanych również – co skądinąd naturalne – Kryształowymi Kulami.

Tak więc kto mi powie proszę, co łączy Gregora Schlierenzauera z Primožem Peterką? Proszę opuścić ręce, Jasio był pierwszy. Nie Jasiu, nie chodziło mi o czadową fryzurę. Kasia? Tak, Kasiu, bardzo dobrze, dwie Kryształowe Kule. No to teraz popatrzmy – ileż to Austriak musiał się nawygrywać, żeby je zdobyć! 53 razy! A wygodny Słoweniec pyknął je piętnastoma wiktoriami. Inny przykład. Popatrzcie na Hannawalda i Widhölzla. Obaj mają po 18 zwycięstw. I ani jednej Kuli. A Jan Boklöv? Wygrał sobie pięć konkursów w całej karierze i ma Puchar. Widzicie więc drodzy słuchacze, że życie nie jest sprawiedliwe, nie, nie. Ja sam idę sobie wczoraj ulicą do mojego ulubionego sklepu osiedlowego aby nabyć drogą kupna swoją ulubioną kiełbasę jałowcową, a tu nagle… aha, przepraszam, o skokach miało być. Niech ową niesprawiedliwość zilustruje poniższa tabelka:

Liczba zwycięstw a liczba Pucharów Świata
Lpzawodnikzwycięstwapuchary
1 Gregor Schlierenzauer 53 2
2 Matti Nykänen 46 4
3 Adam Małysz 39 4
4 Janne Ahonen 36 2
5 Jens Weißflog 33 1
6 Martin Schmitt 28 2
7 Andreas Felder 25 1
8 Thomas Morgenstern 23 2
9 Simon Amman 23 1
10 Severin Freund 22 1
11 Peter Prevc 21 1
12 Andreas Goldberger 20 3
13 Kamil Stoch 20 1
14 Sven Hannawald 18 0
14 Andreas Widhölzl 18 0
16 Noriaki Kasai 17 0
17 Primožž Peterka 15 2
18 Ernst Vettori 15 0
18 Kazuyoshi Funaki 15 0

Żaby tabelka nie była za długa, ograniczyłem się do skoczków, którzy wygrywali co najmniej 15 razy. Można też owo zagadnienie zobrazować inną tabelką. Poniżej wszyscy zdobywcy Pucharu Świata w skokach narciarskich z wyszczególnieniem, ile ich średnio kosztowało jedno takie cacko:

Współczynnik ekonomiki skoczka
Lpzawodnikkrajpucharyzwycięstwawspółczynnik
1 Jan Boklöv Szwecja 1 5 5
2 Jakub Janda Czechy 1 6 6
3 Armin Kogler Austria 2 13 6.5
4 Andreas Goldberger Austria 3 20 6.6
5 Vegard Opaas Norwegia 1 7 7
5 Anders Bardal Norwegia 1 7 7
7 Primožž Peterka Słowenia 2 15 7.5
8 Hubert Neuper Austria 1 8 8
8 Espen Bredesen Norwegia 1 8 8
10 Ari-Pekka Nikkola Finlandia 1 9 9
10 Toni Nieminen Finlandia 1 9 9
12 Adam Małysz Polska 4 39 9.75
13 Matti Nykänen Finlandia 4 46 11.5
13 Thomas Morgenstern Austria 2 23 11.5
15 Martin Schmitt Niemcy 2 28 14
16 Janne Ahonen Finlandia 2 36 18
17 Kamil Stoch Polska 1 20 20
18 Severin Freund Niemcy 1 21 21
19 Peter Prevc Słowenia 1 22 22
20 Simon Ammann Szwajcaria 1 23 23
21 Andreas Felder Austria 1 25 25
22 Gregor Schlierenzauer Austria 2 56 28
23 Jens Weißflog NRD 1 33 33

Cóż za różnica między niezwykle oszczędnym Boklövem a przerażająco rozrzutnym Weißflogiem!Niemal siedmiokrotna! Oczywiście zestawienie to należy brać z przymrużeniem oka. Podaję tu przecież liczbę zwycięstw z całej kariery, a nie tylko z danego sezonu, w którym ten czy ów skoczek zdobywał KK. W Internecie można jednak znaleźć zestawienia pokazujące, ile zwycięstw w danym sezonie wystarczyło do zdobycia Pucharu (Małyszowi na przykład kiedyś tylko trzy) a takiego jak powyższe, jeszcze nie widziałem. Gdyby zresztą ktoś chciał podobne zestawienia zamieścić w komentarzach, serdecznie do tego zachęcam. Jako ciekawostkę podam jeszcze, że Jensowi Weißflogowi w sezonie 1993/1994 nawet 7 zwycięstw nie wystarczyło do zdobycia Kuli, bo ubiegł go Espen Bredesen. Który notabene wygrał wtedy tylko 4 razy. Też bardzo "ekonomiczny" skoczek.

Przejdźmy już do naszych stałych tabelek, bo wiem, że niektórzy właśnie na nie najbardziej czekają. Dziś pozwolę sobie również na jeszcze jedną dodatkową. Polska ma już w niej co pokazać, więc proszę bardzo - oto ile razy dane kraje stawały na podium konkursów drużynowych Pucharu Świata.

Konkursy Drużynowe w PŚ
Lpkraj123razem
1 Austria 27 21 18 66
2 Norwegia 16 19 13 48
3 Finlandia 15 13 9 37
4 Niemcy 11 16 16 43
5 Słowenia 9 4 7 20
6 Japonia 4 7 11 22
7 Polska 2 4 6 12
8 Rosja 0 1 2 3
9 Szwajcaria 0 0 1 1

A dalej już tradycyjnie:

Czołówka PŚ 29.01.2017
Lpzawodnikkrajpktstrata1strata2
1 Kamil Stoch Polska 978 0 0
2 Daniel Andre Tande Norwegia 853 125 125
3 Domen Prevc Słowenia 786 192 67
4 Stefan Kraft Austria 720 258 66
5 Maciej Kot Polska 544 434 176
6 Michael Hayböck Austria 542 436 2
7 Manuel Fettner Austria 518 460 24
8 Markus Eisenbichler Niemcy 477 501 41
9 Andreas Wellinger Niemcy 418 560 59
10 Piotr Żyła Polska 403 575 15

Tande minimalnie odrobił do Stocha, Hayböck prawie dogonił Kota, a Wellinger zepchnął Żyłę na dziesiąte miejsce, ale Panie, takie problemy mieć... Poza tym Fettner przeskoczył Eisenbichlera. Austriacy rosną w siłę przed Lahti, o czym świadczy też wynik konkursu drużynowego i to na niemieckiej skoczni. I w Pucharze Narodów też zmiana na drugim miejscu. Ale my z wygodną przewagą na czele. I to jest najważniejsze.

Poczet Zwycięzców 29.01.2017
LpzawodnikkrajliczbawPŚ
1 Kamil Stoch Polska 5 1
2 Domen Prevc Słowenia 4 3
3 Daniel-Andre Tande Norwegia 2 2
4 Stefan Kraft Austria 1 4
5 Michael Hayböck Austria 1 6
6 Andreas Wellinger Niemcy 1 9
7 Severin Freund Niemcy 1 12
Poczet Podiumowiczów 29.01.2017
Lpzawodnikkraj123sumawPŚ
1 Kamil Stoch Polska 5 3 0 8 1
2 Domen Prevc Słowenia 4 1 1 6 3
3 Daniel-André Tande Norwegia 2 4 0 6 2
4 Stefan Kraft Austria 1 2 4 7 4
5 Michael Hayböck Austria 1 1 1 3 6
6 Andreas Wellinger Niemcy 1 1 1 3 9
7 Severin Freund Niemcy 1 1 0 2 12
8 Maciej Kot Polska 0 1 0 1 5
9 Robert Johansson Norwegia 0 1 0 1 22
10 Manuel Fettner Austria 0 0 2 2 7
11 Markus Eisenbichler Niemcy 0 0 1 1 8
12 Piotr Żyła Polska 0 0 1 1 10
13 Richard Freitag Niemcy 0 0 1 1 11
14 Andreas Kofler Austria 0 0 1 1 13
15 Peter Prevc Słowenia 0 0 1 1 16
16 Jewgiennij Klimow Rosja 0 0 1 1 17
Plastikowa Kulka 29.01.2017
LpzawodnikkrajliczbawPŚ
1 Jakub Janda Czechy 2 28
2 Davide Bresadola Włochy 1 53
3 Aleksander Zniszczoł Polska 1 48
4 LukᚠHlava Czechy 1 42
5 Denis Korniłow Rosja 1 38
6 MacKenzie Boyd-Clowes Kanada 1 37
7 Gregor Schlierenzauer Austria 1 31
8 Stefan Hula Polska 1 26
9 Noriaki Kasai Japonia 1 24
10 Daiki Ito Japonia 1 23
11 Robert Johansson Norwegia 1 22
12 Andreas Stjernen Norwegia 1 14
13 Andreas Wellinger Niemcy 1 9
14 Michael Hayböck Austria 1 6

No i mamy wreszcie wyraźnego lidera. Janda drugi raz w sezonie zajął 31. miejsce. Czesi tym samym obejmują samodzielne prowadzenie w klasyfikacji drużynowej.

Polacy 29.01.2017
Lpzawodnikpkt.wPŚkadra
1 Kamil Stoch 978 1 A
2 Maciej Kot 544 5 A
3 Piotr Żyła 403 10 A
4 Dawid Kubacki 230 19 A
5 Stefan Hula 110 26 A
6 Jan Ziobro 63 32 B
7 Aleksander Zniszczoł 9 47 B
8 Klemens Murańka 4 52 A

System konsekwetnie odmawia mi przyjęcia tabelki z Prevcami. Może ich znielubiał? Prevców znaczy, nie tabelków? Powalczę z nim za tydzień, w tym już i tak jest tabelek sporo.

Cytat zupełnie na temat: "Odjęto mu półtora metra" Sebastian Szczęsny

Czyli jednak oszukują, szachraje.

Cytat Zupełnie nie na temat: "Dormammu! I’ve come to bargain!"

I to by było na tyle z Szańca Kopniętego Muła. Za tydzień nasi dzielni skoczkowie zapolują na pierwszego tej zimy mamuta. A w Oberstdorfie tylko dwie rzeczy są pewne: Nebelhorn i Fellhorn.


***

Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejetność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Zlosliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Dzialania pożądane - madre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (20410) komentarze: (195)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • MarcinBB redaktor
    Zauważyłem

    że berkutchi.com kóry jest de facto oficjalnym portalem FISowskim, podaje normalnie Prevca na drugiej pozycji.

  • MarcinBB redaktor
    @Wojciechowski

    No bo jeśli się trzymać sztywno regulaminu, to w klasyfikacji zajęli. A o zwycięstwie w cyklu zadecydował kolejny punkt, nie będący już częścią klasyfikacji. Można tak powiedzieć, jeśli pod terminem "klasyfikacja" rozumiemy tylko i wyłącznie kolejność ustalaną ze względu na ilość zdobytych punktów.
    Mnie tam w sumie wszystko jedno co się jak nazywa i tę logikę jestem w stanie zaakceptować a w kązdym razie zrozumieć. Elastyczny jestem. Natomiast pojawianie się cyfry "1" w tabelce "World Cup Standings" czy różnych innych dokumentach to już oczywiście kuriozum, które powoduje zamieszanie w głowach niektórych kibiców (efekty widzimy na własne oczy) i naraża FIS na śmieszność.

  • andy_stawowsky doświadczony
    I jak było można się domyśleć

    Mój wpis usunięty. Jesteście bardziej żałośni niż dwa kanały w PRL-u. Ubawiliście mnie do łez, z pozdrowieniami nowypompon.

  • Wojciechowski profesor
    @MarcinBB @MarcinBB

    Ale przecież według Najwyższego nie ma czego poprawiać, bo obaj zajęli 1. miejsce. ;)

  • MarcinBB redaktor
    @Wojciechowski,Stinger

    Owszem, macie rację, regulamin FISu nie jest idealny. W tym samym punkcie zresztą precyzuje, że gdyby dwóch zawodników miało tyle samo punktów oraz zajmowało identyczne miejsca, to "kolejność startowania będzie losowana". Ale nie rozstrzyga, jak wyłoniono by zwycięzcę cyklu. Jakby fakt, kto po kim będzie startował był ważniejszy od tego, kto wygrał KK :-)
    A pokazywanie w protokole klasyfikacji generalnej Prevca z cyferką "1" dodatkowo potęguje zamieszanie. Oficjele od skoków są niekonsekwentni i powinni brać przykład z biegów.
    Ale pomimo tych wad, jasnym jednak jest, że zwycięzcą i zdobywcą Pucharu jest Freund.
    Dlaczego więc ta nieszczęsna jedynka? Nie wiem. Być może te protokoły tworzy program komputerowy, który nie przejmuje się żadnymi kolejnymi punktami regulaminu, tylko - jak to komputer - zlicza punkty i jak widzi równą liczbę punktów, to daje dwie jedynki? A nikomu z FIS nie chce się tego ręcznie poprawić?

  • Stinger profesor
    @MarcinBB @Wojciechowski

    Znając Hofera i FIS to wiesz jakby to zrobili? Daliby Prevcowi tyle kasy co za drugie miejsce i tłumaczyliby, że Prevc wygrał PŚ ex aequo z Freundem... Kompletnie by mnie to nie zdziwiło, a jaja byłby takie same jakby Prevc dostał takie same pieniądze co Freund albo i większe... Uznać kogoś za zwycięzce ale nie dać mu KK i kasy, byłoby nieźle.

  • Wojciechowski profesor
    @MarcinBB @Stinger

    Swoją drogą szkoda, że FIS nie przyznaje żadnych nagród pieniężnych za miejsca w klasyfikacji generalnej PŚ. Jaja byłyby dopiero, gdyby Prevc dostał tyle samo, co Freund!

  • Stinger profesor
    @MarcinBB @Wojciechowski

    Tak, tak zrozumiałem tylko napisałem o Legii i Wiśle, a także o LM żeby było to jeszcze jaśniej ponieważ @kolos twierdzi, że Prevc wygrał ale nie dostał tylko nagrody, a moim zdaniem to nie jest "tylko", a aż.
    Skoro Prevc wygrał to nagroda ma być i koniec tematu.
    I to samo właśnie w nożnej, w Polsce mamy idealny przykład bo LM za często nie oglądamy (w obecnym sezonie była ale ile na to czekaliśmy? 20 lat...), a że tylko mistrz ma szansę na walkę o te prestiżowe rozgrywki i wielką kasę to to jest nagrodą za to mistrzostwo także ciekawi mnie zdanie @kolosa w tym przypadku.
    Ciekawie czy też uznałby takiego mistrzostwo swojemu klubowi (zakładając, że byłby szefem Wisły) i przyznałby rację, że są mistrzami ale w LM nie zagrają bo nie chcą nagrody ponieważ wystarczy im tylko protokół... Jestem pewny, że nie bo to mija się z celem.

  • Wojciechowski profesor
    @MarcinBB @Stinger

    Ano właśnie taki przykład (tylko wymyślonych drużyn) podałem wcześniej. ;)

  • Stinger profesor
    @MarcinBB @Wojciechowski

    No dokładnie ale np. weźmy pod uwagę Ekstraklasę.
    Załóżmy, że Legia i Wisła zdobyli tyle samo punktów ale patrząc na kolejne punkty w regulaminie wychodzi iż to Legia jest mistrzem ale PZPN wpisał sobie do protokołu, że obie drużyny zajęły pierwsze miejsce ale w Lidze Mistrzów zagra tylko Legia ze względu na to, że byli lepsi w kolejnych punktach regulaminu.

    Normalna sprawa, że takie papierowe mistrzostwo dla Wisły byłoby niczym, a PZPN zrobiłby z siebie niezły cyrk... Śmiech na lata, szkoda, że Hofer tego nie widzi ale być może jemu to nie przeszkadza bo klepnie bajkę i po kłopocie.

    Nie ma co się dziwić, że wielu uważa skoki za niszową dyscyplinę jak dyrektorem jest ktoś kto nie potrafi jasno i czytelnie ułożyć regulaminu i pewnych zasad i się tego trzymać.
    W każdej inne poważnej dyscyplinie nie ma miejsca na tego typu rzeczy ale nie w skokach. Tutaj może być bajzel.

  • ubkiler bywalec

    Brąz nie srebro miało byc...szkoda,ze nie ma opcji edycji posta.

  • Wojciechowski profesor
    @MarcinBB @Stinger

    Nie jest trudno wyobrazić sobie, jaki byłby dym, gdyby tak słabo zredagowany przepis co do analogicznej sytuacji znalazł się w jakimkolwiek regulaminie poważnej ligi piłkarskiej (zresztą niepoważnej raczej też).

    Powiedzmy, że Fikołki Spała i Sztanga Cetniewo mają po tyle samo punktów w Ekstraklasie piłkarskiej - kończą z równą liczbą punktów, ale przecież w regulaminie jest napisane, że dalej decydują mecze bezpośrednie, różnica bramek, liczba bramek strzelonych itd.
    Niby wiadomo, kto jest pierwszy, a kto drugi, bo Fikołki dwa razy wygrały ze Sztangą w obu spotkaniach. A tu przychodzi koleś z PZPN i mówi, że Fikołki i Sztanga są w zasadzie ex aequo na 1. miejscu, ale tytuł mistrzowski, trofeum i kasę za zwycięstwo w lidze dostają tylko ci ze Spały. Przecież cała Polska ryczałaby ze śmiechu, gdyby w tabeli zapisano: 1. Fikołki Spała, 1. Sztanga Cetniewo!

    Ale to FIS. Cóż, może kiedyś napiszę do Hofera...

  • ubkiler bywalec

    Jasne....Prevc ma predyspozycje do tego by być personą w skokach,baa..nawet już jest...ale coś czuje,że u niego to jesli można tak to nazwać "wypalenie sie" ,może nastąpić bardzo szybko.Nie jestem żadnym koniobijcą ale Stoch według mnie ma większe szanse na to ,żeby odnosić sukcesy długofalowo jak Małysz to robił ...dla przykładu. 2011,pierwsze zwycięstwa w PŚ ,MŚ w 2013-pyk..jest złoto, 2014 sezon olimpijski-pyk,jest złoto..pózniej dołek,każdy juz psy na nim wiesza a on pyk TCS w 3 lata po swoim największym sukcesie...i pewnie jeszcze pyknie kulkę kolejna i medal w lotach mimo,że każdy powie,że on lotnikiem nie jest.
    Małysz tak samo robił..pasmo sukcesów..potem zgasł..by w 2006/2007 znów o sobie przypomnieć...pózniej znów pokazał sie z dobrej strony po 3 latach w Kanadzie i gdy pewnie większość skazała go na sportową emeryturke on jeszcze sobie srebro w Oslo zdobył.
    Nie umniejszam umiejętnosciom Prełca/Preuca/Prevca, ale nazwę go kimś więcej niż dwusezonowcem jesli za dwa lata zdobędzie coś ważnego i pózniej znów za kolejne dwa...Póki co do takich osiągnięć to bliżej Stochowi...

  • Stinger profesor
    @MarcinBB @Wojciechowski

    Panowie w skokach są sprytni inaczej, układają regulamin po to żeby do niego się nie stosować ale na niego powoływać, a jeśli dojdzie co do czegoś to w protokole umieszczą dwóch zwycięzców, a nagrodzą jednego.
    Dla mnie jest to tak śmieszne, że biorą pod uwagę to co sam widzę i porównuje to z regulaminem (mówię przede wszystkim o zwycięzcy ponieważ dalsze miejsca nie mają aż takiego znaczenia ale prawdą jest, że też powinno być to jasne), a skoro Hofer nie nagrodził Prevca, nie kazał mu stanąć na najwyższym stopniu podium w Planicy obok Freunda to znaczy, że jest drugi tym bardziej, że regulamin mówi iż dwóch zwycięzców być nie może, a skoro nie może to zwycięzca jest jeden, a jest nim ten, który dostał KK czyli Severin Freund.

    Szczerze mówiąc to myślałem, że ludzie w FISIE są nieco mądrzejsi (nie chce ich obrazić ale...) ponieważ mają niejasny regulamin i sami nie wiedzą czy do niego się stosować czy nie, a skoro nie wiedzą co robić ale jednocześnie nie wręczyli dwóch KK to zamiast poprawić ten regulamin żeby on był jasny i czytelny to zostawili jak było i czekają aż znowu pojawi się druga taka sama sytuacja.
    Dla mnie jest to śmieszne ale bajzel w FISIE to nic dziwnego.

  • Wojciechowski profesor
    @MarcinBB @MarcinBB

    Może inaczej powiem - Hofer jest niespójny sam w sobie:

    1) jeśli przyjąć jego założenie, że Freund i Prevc byli ex aequo zwycięzcami, to mówi wbrew regulaminowi, którego sam jest współtwórcą - bo ten wyklucza, żeby dwóch skoczków miało tę samą pozycję w klasyfikacji generalnej, chyba że równocześnie mieli taką samą liczbę punktów i każdej z pozycji w poszczególnych konkursach (prawdopodobieństwo takiej sytuacji przy decydowaniu o zdobywcy trofeum jest pewnie rzędu 0,000000000000000001%),

    2) jeśli czytać regulamin wprost, dlaczego FIS nie podaje na 1. miejscu Freunda, na 2. Prevca, a jednocześnie dlaczego nie rozdziela będących niby ex aequo na 70. pozycji Weniga i Zografskiego, skoro Niemiec był raz 22., a Bułgar najwyżej tylko 24.?

    3) jeśli FIS chce uniknąć lokat ex aequo tylko w przypadku 1. miejsca, a inne niech sobie będą, to dlaczego nie napiszą tego jednoznacznie?

    Czy naprawdę banda Hofera wespół z komitetem skoków FIS nie mogłaby zmienić zapisu tego nieszczęsnego punktu na wzór regulaminu PŚ w biegach, gdzie jest on napisany do bólu łopatologicznie? Cytuję oryginał:
    "Tie-Breaker
    If two or more competitors score the same number of points in the final evaluation, the winner is the competitor who has:
    a) the highest number of individual World Cup wins
    b) the best results (i.e. most 2nd places, most 3rd places, etc.)
    If the competitors are still equal, two (or more) World Cups will be awarded".

    I tu nie ma cienia wątpliwości - chodzi tylko o rozstrzygnięcie, kto jest ZWYCIĘZCĄ cyklu, a decyduje większa liczba poszczególnych lokat. Da się? Da, tylko widocznie panowie od skoków aż tak "sprytni" nie są.

  • Wojciechowski profesor
    @MarcinBB @MarcinBB

    O to właśnie chodzi, że ten przepis wcale wyraźny nie jest, chociaż najbardziej oczywista interpretacja wydaje się taka, że zasada rozdzielana miejsc przy równej liczbie punktów na podstawie większej liczby 1., 2., 3. i dalszych miejsc dotyczy każdej lokaty w klasyfikacji generalnej - bo nie ma słowa o tym, czy chodzi o kwestię ostatecznego zwycięstwa, czy rozdzielenia np. 34. i 35. skoczka sezonu.
    Dlaczego więc FIS nie stosuje własnych przepisów wprost i nie rozdziela także wszystkich pozostałych miejsc? Może ich nie rozumie? Dlaczego w ogóle Prevc jest zapisany jako pierwszy, skoro powinien być - zgodnie z tym samym regulaminem - drugi.

    Tak nieudolnie zapisany jest regulamin PŚ, w tym punkcie niezmieniony ani o jotę mimo tej kuriozalnej sytuacji.

  • camdene profesor
    @ubkiler @ubkiler

    wygra jeśli dojrzeje? no nie no,proszę cię.Przypomnij mi ile Stoch w jego wieku miał osiągnięć?
    Ten,,niedojrzały" facet w wieku 24 lat stał się jednym z najlepszych w historii i ma lepszy bilans PŚ niż Stoch. Życzę Stochowi z całego serca i 7 KK ale moim zdaniem na koniec z wielkiej trójki Freund,Stoch,Prevc to ten ostatni będzie krok przed wszystkimi.
    Ma zdecydowanie największe predyspozycje,jest młody i ma niezwykłe umiejętności latania wsżedzie gdzie sie da-takiej techniki jaką rok temu pokazał to Stoch nie ma,nawet w 2014 roku jej nie miał-mnie się bardziej podoba styl jednej płaszczyzny i petardy na progu oraz lądowanie telemarkiem za 240 metrem niż styl "pasywniejszy" jak Stocha,Hayboecka. Co więcej-mało kto w historii miał taką technikę która robiłaby na mnie takie wrażenie. Każda z tych 3 karier jest fantastyczna,Stoch ma niebagatelne osiągnięcia ale najlepszym na koniec okaże się ten ostatni. Umie po prostu być najlepszym na każdej skoczni. Ciekawi mnie Stoch na Oberstdorfie ale latania na mamutach po prostu nie mozna sie nauczyc.Albo masz to we krwi albo nie-Polacy tego nie mają-nawet "lotnik" Żyła nie ma-co jak co ale 232,5 m to kiepski rekord jak na lotnika za którego wszyscy Piotra uważają. I życzę popraw PB Polakom bo mają kiepskie,niech udowodnią że potrafią. A Stochowi niech pęknie 240stka-wierzę że mu się uda.

  • ubkiler bywalec
    Prevc

    Prevc ma jedną kulkę,wygrał klasyfikację raz a nie dwa,nie ma co dywagowac.Kolejne może kiedyś wygra jesli dojrzeje....ale zanim to nastąpi to Stoch będzie miał 3 KK :)

  • MarcinBB redaktor
    @Kolos

    Brniesz w absurdy.
    "Nie sugerowałbym się zdaniem FISu". Przepraszam, a czyim zdaniem masz się zamiar sugerować, jesli nie organizatora cyklu, który określa zasady i przyznaje nagrody? :-D
    W jakim to protokole zawodów stoi, że "Prevc dwa razy wygrał KK"? Protokoły z zawodów określają tylko kto wygrał konkretne zawody, nie cały cykl. Nie ma takiego protokołu, który by określał, kto ile razy wygrał KK. Zresztą, kto tworzy te protokoły? Czyj znaczek się na nich znajduje, obok krajowego lub regionalnego związku?
    A nagroda jak się oficjalnie nazywa? Nie FIS World Cup, przypadkiem?
    Bardzo Cię proszę przytocz tę wypowiedź Hofera, której chcesz bronić. Mam wrażenie, że chyba jej nie zrozumiałeś.

  • MarcinBB redaktor
    Freund a Prevc

    skijumping.pl/wiadomosci/19569/Peter-Prevc---pierwszy-czy-drugi-Walter-Hofer-wyjasnia/

    1 kwietnia 2015 (ale wcale to nie był prima aprilis!) na łamach naszego portalu ukazał się artykuł, w którym Walter Hofer odniósł się do tego problemu. Hofer mówi wprost "Ostateczny sukces należał do Severina, choć obaj zajęli tę samą pozycję w klasyfikacji generalnej". Nie znam żadnej wypowiedzi Hofera, w której mówił by on, że Prevc również wygrał Puchar Świata. Jeśli ktoś taką zna, to proszę przytoczyć.
    Owszem, Prevc ex-aequo wygrał klasyfikację generalną. Uzyskał tyle samo punktów, co Freund. Ale przepis jest wyraźny i mówi, że w przypadku wygrania klasyfikacji generalnej przez dwóch zawodników, o tym kto zdobył Puchar Świata decyduje liczba zwycięstw.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl