Simon Ammann: "Widzę światełko w tunelu"

  • 2017-02-06 21:42

Poszukujący bezskutecznie choćby cienia dawnej formy Simon Ammann, zrobił sobie dwutygodniowy urlop od rywalizacji w Pucharze Świata. Podczas gdy jego koledzy z innych ekip rywalizowali na skoczni mamuciej w Oberstdorfie, Szwajcar skupił się na spokojnym treningu. Tydzień wcześniej wystartował w zawodach Pucharu Kontynentalnego w Bischofshofen.

Na skoczni imienia Paula Ausserleitnera czterokrotny mistrz olimpijski zajął trzecie i drugie miejsce. Był to pierwszy start Ammanna w zimowej odsłonie Pucharu Kontynentalnego od 26 grudnia 2005 roku, kiedy to na skoczni w Sankt Moritz zajął 12 miejsce. Jak się okazuje, start w Bischofshofen nie był planowany dużo wcześniej i doszło do niego dość spontanicznie.

- Pierwotnie nie planowaliśmy startu w tamtych zawodach, jednak Bischofshofen znajduje się tak naprawdę nieopodal Planicy, w której trenowaliśmy i było nam po prostu po drodze. Zawody Pucharu Kontynentalnego również bywają dość silnie obsadzone, cieszę się, że wziąłem w nich udział. Zebrałem ciekawy materiał do dalszej analizy. Zaczynam znów trzymać narty bliżej ciała, co dobrze wpływa na jakość skoku. Widzę światełko w tunelu - opowiada Ammann.

Szwajcar odpuścił sobie również loty w Oberstdorfie, gdyż priorytetem dla niego jest przywrócenie właściwej techniki skoku na skoczniach dużych. Obiekt do lotów nie był zatem dobrym polem do walki o powrót do dobrej dyspozycji. Ammanna zobaczymy już jednak w azjatyckiej części Pucharu Świata. Blisko 36-letni skoczek pojawi się na starcie zawodów w Sapporo i Pjongczang.

Podopieczny trenera Hornschuha broni swojego szkoleniowca, który znajduje się pod ostrzałem szwajcarskich mediów z uwagi na bardzo słabe rezultaty, jakie tej zimy uzyskują na skoczniach Helweci:

- Współpraca z Ronnym jest nadal produktywna, nieustannie poszukujemy nowych rozwiązań. Zaufanie, które sobie wypracowaliśmy, pozwala nam konstruktywnie współpracować również w tych trudnych chwilach - chwali swojego szkoleniowca Ammann.



Niewątpliwie pozytywnym bodźcem dla Szwajcara był niedawny sukces jego rodaka, tenisisty Rogera Federera, zaledwie niecałe dwa miesiące młodszego od Ammanna, który wygrał niedawno Australian Open:
- To czego dokonał Roger to rewelacyjna sprawa, ale nie można też zapominać o kimś takim jak Fabian Cancellara (35-letni szwajcarski kolarz szosowy), który niedawno również pokazał, że w naszym wieku nadal wszystko jest możliwe. W skokach cały czas możemy podziwiać jeszcze starszego Noriakiego Kasaiego. Jeśli o mnie chodzi, to fizycznie nadal czuję się doskonale, ale w grę wchodzą jak zawsze jeszcze inne czynniki.

Wybitny sportowiec zaprzeczył, by wpływ na jego dyspozycję miały sprawy prywatne i narodziny drugiego dziecka:
- Nie narzekam na brak snu, w domu wszystko jest w porządku, wszyscy są zdrowi. Nie muszę się niczym martwić, mogę skupić się na treningach.


Adrian Dworakowski, źródło: Luzernerzeitung.ch
oglądalność: (18375) komentarze: (29)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Jacek32 bywalec
    @Jacek32 @laotsi

    na naukę nigdy za późno nie jest, Ammann może nauczy się jeszcze lądować

  • laotsi bywalec
    @krzychoSt @KrzychoSt

    ... a do tego dzisiaj otworzył paszczę że najlepsi mają za duże kombinezony. Wcześniej (parę dni temu) narzekał ze mu nie wolno skakać na starych nartach które jeszcze używa na treningu i skacze 10 metrów dalej...
    Jak na Fina stal się ostatnio bardzo gadatliwy ten nasz Janne!

  • laotsi bywalec
    @Jacek32 @Jacek32

    Ciekawe, Ammann zdobył 4 złota olimpijskie a Ty piszesz ze musi się jeszcze nauczyć lądować. Kurcze, to co on robił do tej pory?

  • wiatrhula111 weteran
    @MSad_ @MSad_

    Ty mógłbyś porozmawiać z psychiatrą

  • Jacek32 bywalec

    Simon Ammann ogólnie młodo wygląda nie dałbym mu tyle lat ile ma

  • MSad_ profesor
    Simon Ammann: \"Widzę światełko w tunelu\"

    co on razem z Petru z Kaczynskim rozmawiał bo Petru to samo w tunelu widział.

  • Jacek32 bywalec

    poza tym nie jest taki stary jak o nim mówią

  • gyurcsops doświadczony

    Simon jeszcze wróci mocny . Układa się teraz dziwnie w powietrzu , trochę inaczej niż kiedyś , jakoś tak pasywnie ale chciałbym widzieć jeszcze Ammanna w czołówce kilku konkursów PŚ w tym sezonie - w top 10 .

  • Wajda bywalec
    Konkurs mieszany

    Nie sadzę, że będą mieli problem z medalem mają dwie świetne Japonki i Kasai i Ito to chyba wystarczy.

  • mac1501 stały bywalec
    @Wojciechowski

    Z tym rozmienianiem się na drobne to mogę się zgodzić, że ryzykował. Bo on jako jeden z nielicznych wielkich zawodników nie zmienił od razu stylu klasycznego na V i dlatego skakał tak słabo w 1992 roku. Ten styl zmienili w trakcie sezonu olimpijskiego lub przed sezonem m.in Felder, Vettori, Kuttin, a nawet Parma - to byli skoczkowie z większymi, bądź jeszcze większymi sukcesami jeszcze z czasów stylu klasycznego. Co do Ammanna to on robi teraz to samo co Ahonen w Finlandii, bo jakby Ammann skończył skakać to tam byłby w Szwajcarii taki kryzys, że szkoda gadać. Byłoby tam o wiele gorzej, niż np. we Francji, bo tam jeszcze kobiety ciągną skoki, a w Szwajcarii już nic nie ma - nawet sensacyjna wygrana Sabiny Windmueller w PŚ kobiet w Hinterzarten niczego nie zmieniła w szwajcarskich skokach. Co do innych nacji to mam wrażenie, że w tym sezonie nawet Kasai ciągnie (japońskie) skoki - bo po za nim i Daikim Ito ostatnio nikt z Japończyków nie punktuje. Więc mogą mieć problem za dwa lub niespełna 3 tygodnie ze zdobyciem medalu w konkursie mieszanym - nawet panie mogą tu nie pomóc.

  • FG86 bywalec
    -

    Amman skacze też z tego względu, że jest ciągle zdecydowanie najlepszym Szwajcarem. Deschwanden cofnął się w rozwoju, innych nie widać. Szwajcaria też zresztą nigdy jakąś potęgą nie była: był Steiner, potem lata 90 Zuend (wczesne), Freiholz, Reuteler (późne) no i przyszedł czas na Ammana i Kuttela.

  • Wojciechowski profesor
    @mac1501 @mac1501

    I przede Weißflog był już jak na ówczesne standardy skoczkiem bardzo starym, gdy kończył karierę. Może kilku starszych cokolwiek znaczyło w stawce światowej, ale palców obu rąk byłoby pewnie za dużo, żeby ich wymienić. Za "dziadka" i "nestora" to uchodził już w wieku niespełna 30 lat wspomniany przeze mnie Felder, podobnie traktowano Vettoriego, nie mówiąc o Parmie, który kończył bardzo długą (jak wtedy na to patrzono) karierę jako 33-latek, mając za sobą występy w 17 sezonach PŚ.

    Teraz kariery skoczków tak się powydłużały, że nic nikogo nie dziwi. Kasai - 28 sezon, Ahonen i Janda - 22 sezon, Ammann - 20 sezon. Nawet Stoch, który - tak by się zdawało - nie jest przecież w stawce tak długo, ma już na liczniku 14 sezon...

  • Wojciechowski profesor
    @mac1501 @mac1501

    Tak, to prawda, ale wcześniej też "zaryzykował" rozmienienie się na drobne, bo ze szczytu nagle spadł boleśnie, a dopiero na koniec wrócił jako bohater. W 1991, czy zwłaszcza w 1992 roku wydawało się, że jest skończony, wierzył w siebie pewnie głównie on sam. Po tak słabych dwóch sezonach 95% skoczków w tamtych czasach dałoby sobie spokój.
    Przecież Weißflog nie mógł mieć pewności, że w ogóle będzie kiedykolwiek będzie się liczył, a lata leciały. Wtedy 30-letni skoczek uchodził za weterana. Chwała mu za to, że walczył dalej i osiągnął sukces, ale... czy mamy taką pewność, że Ammann nie ma już żadnych szans? Może też wróci na piedestał jak idol Małysza z Niemiec Wschodnich? Nie wiemy, bo jeszcze kariery nie zakończył...

  • Jacek32 bywalec

    Amman wróci i będzie jeszcze wygrywał napewno, to jest typ walczaka do samego konca, i wcale nie jest taki stary, jest w podobnym wieku co ja, niech tylko nauczy się lądować i będzie wszystkie dobrze, ja myśle że Ammman jeszcze w tym sezonie stanie gdzieś na podium, a w następnym wróci do wygrywania. Jeszcze wspomnicie moje słowa, ci którzy się z niego nabijacie. Powtarzam Ammann nie jest jeszcze stary

  • mac1501 stały bywalec
    @Wojciechowski

    No ale Jens Weissflog wygrał TCS w 1996 roku no i też był w dziesiątce PŚ. To pokazuje, że był w formie i doskonale wiedział kiedy odejść. Dodatkowym wydarzeniem było to, że kiedy Weissflog kończył karierę, to pierwszą wygraną w PŚ zanotował Adam Małysz, który uważał Niemca za swojego idola. Co do TCS to Niemiec pobił rekord, którego nikt nie miał prawa tego poprawić. No ale jak wiemy stało się inaczej.

  • bardzostarysceptyk profesor
    Zobaczył światełko w tunelu ...

    ale niestety okazało się, że to reflektory nadjeżdżającego pociągu a uskoczyć nie było gdzie i ...

  • Oreo profesor

    Odchodzenie w "glorii chwały" jest słabe. Sportowcem jest się krótką chwilę w życiu i sportowcy powinni ciągnąć ile wlezie a potem mogą się bawić w bycie działaczami etc. nie wiadomo ile potencjalnych sukcesów zmarnowali ci odchodzili zbyt wcześnie ze sportu.

  • KarolAlex bywalec
    Simon i telemark

    Ammann, którego darzę ogromną sympatią przez wiele lat był mistrzem w markowaniu telemarku. Tak na dobrą sprawę już jakiś czas przed Vancouver sędziowie nabierali się na to rozsuwanie nart błyskawicznie po dotknięciu zeskoku. Niezliczoną ilość razy Simon miał przez to mocno zawyżane noty. W ostatnich latach przestał już nawet markować telemark i to był początek końca realnej walki Szwajcara o cokolwiek poważnego. Bez poprawnego lądowania nic już nie wygra.

  • Wojciechowski profesor
    @mac1501 @mac1501

    Chociaż też trzeba powiedzieć, że jak na swoje czasy Weißflog zakończył karierę i tak dość późno - gdyby zrobił to w 1991 roku, po wygraniu Turnieju Czterech Skoczni, dwóch medalach mistrzostw świata i szóstym "pobycie" wśród najlepszych 10 skoczków PŚ, też pewnie nikt by się nie zdziwił.

    Jeszcze lepszym przykładem odejścia w glorii chwały był chyba Andreas Felder, który w ostatnich trzech sezonach osiągnął drugi szczyt swojej bogatej kariery, przypieczętowany kulą w sezonie 1990/1991, której wcześniej nie mógł jakoś zdobyć, tak jak kolega z kadry Ernst Vettori (obaj mieli tak, że albo ich gniótł Nykänen, albo sami mieli równocześnie dołek formy).
    Gdy Felder odchodził, nie tylko skończył sezon na 3. miejscu w klasyfikacji PŚ, ale i wygrał swój ostatni w karierze konkurs. I to w wielki sposób, z przewagą ponad 23 punktów (!). Kapitalna sprawa, żaden inny zdobywca Pucharu Świata nie kończył swojej przygody z tym cyklem w taki sposób.

    Z ostatnich lat godnie pożegnał się też ze skokami Bardal. Nie ten kaliber może, ale na sam koniec znów był w znakomitej dyspozycji. Szkoda, że ostatni sezon upłynął mu jednak głównie pod znakiem kontuzji, bo byłoby pewnie jeszcze lepiej.

  • Toyminator profesor
    -

    Dalej może daleko skakać, ale z tym lądowaniem to o sukcesach może już pomarzyć.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl