Piotr Żyła: "Umiem dobrze blefować"

  • 2017-03-01 15:19

Podczas wtorkowego spotkania polskiej reprezentacji z mediami porozmawialiśmy m.in. z Piotrem Żyłą. Jedenasty zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata podzielił się odczuciami dotyczącymi zawodów na obiekcie normalnym, a także opowiedział nam o kulisach mieszkania naszych skoczków narciarskich w wiosce oddalonej kilkadziesiąt kilometrów od Lahti.

Piotr ŻyłaPiotr Żyła
fot. Tadeusz Mieczyński

- Nie ma mowy o nudzie. Mamy w naszym domku sporo rozrywek, a największym powodzeniem cieszy się poker. Organizujemy turnieje, w których czasem biorą udział wszyscy, a niekiedy gramy we trzech czy też tylko z Maćkiem. Tak się składa, że najczęściej ja wygrywam <śmiech>. Nie oznaczyłem kart, ale umiem dobrze blefować, przez co koledzy nie mogą odgadnąć, kiedy to robię <śmiech>. Oglądamy sporo filmów, gramy w rzutki, więc jest co robić oznajmia Żyła.

- Domek jest usytuowany w lesie, więc siedzimy na miejscu, nie ma czego zwiedzać. Mamy do dyspozycji duży salon na dole i dwa pokoje dwuosobowe, a na górze również są dwa pokoje dwuosobowe. Dawid Kubacki i Jasiek Ziobro mieszkają w osobnych pokojach, Stefan Hula z Kamilem Stochem, a ja tradycyjnie z Maćkiem Kotem - zdradza 30-latek.

Czy tak duża ilość dni spędzanych wspólnie wpływa na relacje podopiecznych Stefana Horngachera? - Raczej nie mamy się dość i się nie bijemy. Grafik dnia jest na tyle wypełniony, że trzeba realizować to, co ma się do wykonania.

Było dużo sportowej złości po 19. miejscu wywalczonym na skoczni HS 100? - Trudno powiedzieć, że to była złość. Z pewnością chciałoby się więcej, bo stać mnie na dużo więcej, ale popełniłem błędy i tak się zdarza, że czasem jest gorzej. Same skoki były bardzo dobre, ale za wcześnie się odbijałem. W pierwszej serii konkursowej o dobre dwa metry. Na treningach pracowałem nad czymś innym i na samym wybiciu się nie skupiałem. Niestety, ta skocznia jest taka, że kiedy wydaje się, iż czas już się odbijać, trzeba jeszcze trochę jechać. W konkursie wyłącza się kombinacje i myślenie, tylko automatycznie wykonuje się to, co się umie. W tym przypadku z automatu odbiłem się za wcześnie. W drugiej serii było trochę lepiej, ale nadal za wcześnie. Na normalnej skoczni kosztuje to bardzo dużo, bo w locie nie da się za dużo nadrobić.

Korespondencja z Lahti, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (12467) komentarze: (0)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl