Kompleks skoczni w Thunder Bay zostanie reaktywowany?

  • 2017-10-20 15:43

Po igrzyskach olimpijskich w 2010 roku, które odbyły się w Vancouver, nie otrzymywaliśmy zbyt wielu informacji odnośnie stanu skoczni na terenie Kanady, jednak niedawno nowe wieści dotarły z Thunder Bay. Włodarze tamtejszego kompleksu uważają, że możliwa jest renowacja ośrodka sportów zimowych położonego w prowincji Ontario, jednak jego ponowne otwarcie najprawdopodobniej pochłonęłoby dziesiątki milionów dolarów.

Kompleks, który gościł Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym w 1995 roku, został zamknięty przez lokalne władze zaledwie rok po światowym czempionacie. - Potrzebujemy okazji, aby "wskrzesić" ten ośrodek, ponieważ możliwości tutaj są nieograniczone. Nie tylko, jeśli chodzi o skoki narciarskie – powiedział Paul DeGiacomo, współprzewodniczący organizacji "Friends of Big Thunder". Grupa powstała kilkadziesiąt lat temu, a od czasu zamknięcia obiektów pracuje nad tym, aby znaleźć inwestora, który pomoże w ich odnowieniu i ponownym otwarciu.

- To miejsce zawsze było znane jako ośrodek sportów zimowych. Po renowacji istniejących obiektów i budowie dodatkowych, inwestycja mogłaby się zwrócić już w ciągu pięciu lat – uważa DeGiacomo. Organizacja zleciła Uniwersytetowi Lakehead badania, które miały sprawdzić, czy tego typu inwestycja byłaby opłacalna. Stwierdzono, że jeśli na terenie kompleksu zostałyby stworzone warunki do uprawiania wielu dyscyplin sportu, zapewniłoby to ciągłość finansową. – Aspekty ekonomiczne zawsze były istotne dla naszego ośrodka. Ważne jest to, abyśmy mogli się utrzymać.

DeGiacomo przyznał, że to dobry moment na wskrzeszenie ośrodka sportów zimowych, na którego arenach w latach 90-tych rywalizowali m.in. Adam Małysz czy Wojciech Skupień. Kontaktował się z klubem zrzeszającym biegaczy narciarskich, "Big Thunder Ski Club", którego członkowie ze względu na brak odpowiednich warunków, byli zmuszeni do odbywania treningów poza Thunder Bay. Prezes klubu zainteresował się sprawą i wyraził wsparcie dla działań stowarzyszenia.

Reprezentujący lokalne władze Bill Mauro rozmawiał z premier prowincji Ontario, Kathleen Wynne, która ostatnio odwiedziła miejscowość położoną na skraju Jeziora Górnego. Podczas swojej wizyty dużą uwagę zwróciła na areny zmagań skoczków narciarskich.

Zespół skoczni, wraz z otaczającą go infrastrukturą, należy do organów prowincji Ontario. Ponieważ ustalono, że prowincja nie widzi sensu w dalszym utrzymywaniu kompleksu, analizowane były ewentualne opcje zagospodarowania terenów przy "Big Thunder". W miarę upływu czasu skocznie niszczały coraz bardziej. Do kompleksu zamkniętego w 1996 roku należały trzy budynki, które zostały rozebrane w 2012 roku, ponieważ uznano je jako stanowiące zagrożenie. Z terenu skoczni usunięto także sprzęt pomocny w przygotowaniu zeskoku - aparatura wytwarzająca śnieg oraz ratraki przetransportowane zostały w inne miejsca. Niektóre urządzenia (takie, jak np. dmuchawy śnieżne) pozostały na miejscu do dziś. Przy skoczni stoi nadal kolej krzesełkowa.

Według DeGiacomo, ponowne otwarcie kompleksu w Thunder Bay jedynie jako ośrodka narciarstwa klasycznego mija się z celem. – Od lat planujemy stworzenie wielofunkcyjnego kompleksu sportowego, który będzie wykorzystywany przez 12 miesięcy w roku, nie tylko podczas 4 miesięcy, gdy panują dobre warunki do uprawiania sportów zimowych. Kanadyjczyk, należący do stowarzyszenia "Friends of Big Thunder", wspomniał także o możliwościach, które zostaną udostępnione w przypadku wskrzeszenia ośrodka. Są wśród nich m.in. opcja organizacji imprez narciarskich, wycieczek rowerowych, możliwość edukacji na świeżym powietrzu, skorzystania z sal konferencyjnych, a nawet… organizacja wesel lub obozów harcerskich.

Przywrócenie całej infrastruktury do stanu z roku 1995 może się wiązać ze sporymi wydatkami. Ponowne otwarcie obiektów miałoby kosztować nawet 30 milionów dolarów. DeGiacomo przyznał, że kwota jest spora, jednak dodał, że to wieloetapowy proces, który byłby realizowany krok po kroku.

Na temat zamkniętych obiektów wypowiedzieli się byli skoczkowie pochodzący z Thunder Bay, bracia Kristof oraz Daniel Kardas, którzy także należą do stowarzyszenia "Friends of Big Thunder". Obydwaj mają za sobą występy w Pucharze Świata. Co ciekawe, drugi z nich wziął udział w pamiętnych Mistrzostwach Świata w roku 1995, w obu konkursach plasując się w piątej dziesiątce. – W naszym domu często gościliśmy skoczków z całego świata. Obecnie zarządzamy ośrodkiem narciarskim w Thunder Bay – powiedział Kristof Kardas. Przyznał, że zamknięcie obiektów spowodowało, że społeczność narciarska zaczęła powoli się kurczyć. – Chcieliśmy tutaj zostać i trenować, jednak nie mieliśmy takiej możliwości. Wyjechaliśmy na zachód, spędzając tam ponad 10 lat. Kontynuowaliśmy tam nasze kariery.

Obaj przyznali, że ponowne otwarcie "Big Thunder" nie będzie łatwe ze względu na rozmiar prac, które musiałyby zostać zrealizowane. Przez 20 lat na terenie kompleksu nie wykonano praktycznie żadnych robót konserwacyjnych. – Cały wkład finansowy włożony w budowę tych skoczni został zmarnowany. Wiele osób pytało się mnie, czy kompleks zostanie odnowiony. Nawet podczas igrzysk w 2002 roku, podczas których pełniłem rolę trenera, słyszałem wiele pytań o "Big Thunder" od osób z całego świata. To co było, już nie wróci. Smutno na to patrzeć. Mamy świetne obiekty, jednak potrzebny jest ogrom pracy, aby wróciły do swojej świetności – podsumował Daniel Kardas.


Piotr Bąk, źródło: cbc.ca
oglądalność: (10268) komentarze: (22)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • chicken początkujący
    @chicken @kolos

    Tu chodzi o to samego co kolega wcześniej mówił, tam są jakiekolwiek plany, a w Polsce nawet tego nie ma... Czy ludzie nie potrafią zrozumieć, że nie będziemy bujać się na fali Małyszomanii i Stochomanii ? Naprawdę ? Jeśli tak, to gratuluję. Trzeba młodzież zachęcać, rozwijać. A jak mają to robić, skoro na treningi muszą jeździć po ponad kilkadziesiąt kilometrów ?

  • wiatrhula111 weteran
    @Domin10 @Domin10

    Chyba miałeś na myśli Pragelatto bo w Predazzo jest kombinacja norweska rozgrywana,a teraz będzie alpen cup jeszcze

  • Dolnoslazak stały bywalec
    @Dolnoslazak @Wojciechowski

    Fakt, skocznie powstały w latach 70-tych, 3 lata przed przed MŚ '95 je tylko zmodernizowali.

  • kkkk doświadczony
    Budowa skoczni narciarskich w Kanadzie

    Osobiście bardzo się ciesze, że mają kompleks w Whistler. Natomiast nieżywe skocznie Thunder Bay będzie bardzo trudno przywrócić. Zanim zbiorą kase to może minąć z 10 lat, a i tak być może nic nie ruszy.

  • alicja19861 bywalec
    @Domin10 @Domin10

    "bo Kanadyjczycy na IO wybudowali sb skocznie w Whisler"

    Dwa pytania:

    1) Co to jest "sb" (bo rozumiem nie służba bezpieczeństwa małymi literami)?
    2) Podczas IO skoki miały być rozgrywane gdzie, na lodowisku czy na torze bobslejowym?

  • Domin10 weteran

    Jak przy każdym projekcie budowy nowej skoczni lub przebudowy starej Życzę powodzenia. Tylko ze trudno powiedzieć czy to realne. Ja nie rozumiem trochę tego bo Kanadyjczycy na IO wybudowali sb skocznie w Whisler a nie jest ona zbyt często uzywana teraz. Podobnie z skocznia w Predazzo (dlaczego robili Mś jak i tak skocznia stoi) i ze skocznia w Soczi (skocznia jednorazowego uzytku bo Zawody są w Niznym Tagile i Czajkowskim). W Falun skocznia również jest malo używana lecz Szwedzi to teraz w skokach nic nie znaczą. Z Pjongchang chyba niestety również będzie podobnie jak w wyzej wymienionych przypadkach ale trzymam kciuki żeby było inaczej.

  • alicja19861 bywalec
    @alicja19861 @kolos

    Aaabbbb ci to już wytłumaczył, bo nic dodać nic ująć. Mówienie o przywracaniu skoczni w USA czy Kanadzie to mrzonki, tam rządzi sport zawodowy a nie wywalanie pieniędzy w jakieś idiotyczne skocznie, nie służące nikomu i niczemu (garstka zawodników i garstka kibiców).

  • Aaabbbb profesor
    @Aaabbbb @Aaabbbb

    errata-zamiast pytajników miał być oczywiście cudzysłów.

  • Aaabbbb profesor


    W Kanadzie czy USA inwestycje są raczej przemyślane i uzasadnione ekonomicznie. W krajach "temperamentnych" i przy okazji nieźle stojących finansowo (vide Kazachstan czy Turcja) budowa takiego kompleksu może być zwyczajną zachcianką.

    W Kanadzie taki curling jest z tysiąc razy bardziej popularny niż skoki i nie sądzę, żeby ta sytuacja radykalnie się zmieniła. Tam i tak wszyscy gadają o hokeju :).



    Przy skromnych (jak na warunki innych dyscyplin) budżetach, skoki najlepiej czułyby się ograniczone tylko do Europy. Nawet wyjazdy do Japonii są ekscentrycznym wybrykiem, który bardziej demoluje kalendarz PŚ niż urozmaica.



    Słowenia, Austria, Niemcy, Polska, Norwegia, ewentualnie Finlandia. Dla urozmaicenia czasem Włochy. Wg mnie starczy.



    [Moderowany (21254) / 2017-10-21 02:40:21]

  • Kolos profesor
    @chicken @wiatrhula111

    W ogóle nie wiem czemu o autorytaryzmie mówi się jak o czymś złym. Tymczasem historia pokazuje ze jak tyyko autorytaryzm nie przeszedł w totalitaryzm to jest to bardzo sensowna i sprawna forma rządzenia. I bynajmniej nie wyklucza się z demokracją.

  • Kolos profesor
    @alicja19861 @alicja19861

    Nie wiem dlaczego w krajach o sporych tradycjach narciarskich (a USa i Kanada takimi są) mówienie i planowanie budowy/renowacji skoczni miałyby być "pierdołmi" lepsze takie plany i działania (chocby i mizerne) niż żadne. Niczego by nie było jakby obowiązywala zasada po twojemu "albo na bogato albo wcale".

  • Kolos profesor
    @chicken @borek99

    Autorytaryzm czy nie ale pieniadze skąś się znaleść musiały. Zresztą Turcja gdy budowano skocznie w Erzurum jeszcze autorytaryzmem nie była.

  • wiatrhula111 weteran
    @chicken @borek99

    Co tylko dowodzi o słabości demokracji

  • Wojciechowski profesor
    @Dolnoslazak @dolnoslazak

    W Thunder Bay akurat to nie był nowy kompleks, miał już jakieś 30 lat. Przecież tam już w latach 80. były regularnie konkursy Pucharu Świata, tak na skoczni dużej, jak i na normalnej, a jeszcze wcześniej szereg zawodów międzynarodowych.

  • MK92 stały bywalec
    Kanadyjskie skocznie

    Byłoby bardzo ciekawie, gdyby zawody Pucharu Świata przez jeden weekend gościły w Ameryce Północnej. Skocznie w Whistler są jednymi z najładniejszych i najładniej położonych na świecie. Przypominają mi kompleks Gran?sen w Trondheim. MŚ w Thunder Bay nie pamiętam, bo w 1995 roku miałem trzy lata.

  • borek99 doświadczony
    @chicken @chicken

    Niby gdzie w USA "umieją znaleźć inwestora"? Bo póki co to właśnie przez brak takowych nie ruszyły prace ani w Ironwood ani w Red Wing... A Turcja czy Kazachstan to już w ogóle bez sensu przykłady - w obu krajach skocznie powstały nie dzięki "inwestorom", a autorytarnym władzom tych krajów

  • Dolnoslazak stały bywalec

    Kanadyjczycy na przestrzeni 22 lat organizowali trzy wielkie imprezy dla narciarzy klasycznych i za każdym razem fundowali sobie nowy kompleks skoczni. Ja wiem że odległości między tymi obiektami liczone są w tysiącach kilometrów ale to jednak spora rozrzutność jak na kraj, w którym skoki są sportem niespecjalnie popularnym.

  • Stalowy stały bywalec

    Skoro w Polsce nie mają pieniędzy aby wyremontowć średnią krokiew to wątpie aby znalazły się na skocznie Thunder Bay.Tam lepiej inwestować w narciarstwo alpejskie i hokej gdzie Kanadyjczycy osiągają sukcesy i te dyscypliny są bardziej popularne.Dopuki nie będzie sukcesów na miare Małysza z 2000 roku to wątpie czy coś się tam ruszy z remontem skoczni

  • Lewy444 bywalec

    Fajnie by było.

  • chicken początkujący
    Przyszłość

    Jak to jest, że tam gdzie skoki są na marnym poziomie, czytaj: Astana, Erzurum. Są piękne skocznie z całym kompleksem, a w Polsce nie ma pieniędzy na głupi remont skoczni, by dzieci mogły skakać. Naprawdę tego nie rozumiem, sukcesy są, wyniki są, a kasy nie ma. W Turcji, Kazachstanie czy USA, umieją znaleźć inwestora, ale to już tak w Polsce bywa, że nie ma nic. Potem nagle się coś rodzi i zamiast to wykorzystać, możemy po kilku latach obudzić się z ręką w nocniku, bo związek nie miał paru milionów na remont skoczni dla juniorów. Czy oni nie rozumieją, że to ONI, są naszą PRZYSZŁOŚCIĄ. Stoch, Żyła, Hula najprawdopodobniej, gdzieś za 2-3 lata skończą kariery. Kto ich zastąpi ? Bo nie chce mi się wierzyć, że będzie to Murańka czy Zniszczoł na obecnym poziomie ehh...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl