Wypowiedzi członków polskiego zespołu przed inauguracją sezonu

  • 2017-11-17 00:51

Dzień przed rozpoczęciem rywalizacji na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince odbyło się spotkanie polskiej kadry A z przedstawicielami mediów. Podopieczni Stefana Horngachera oraz sam szkoleniowiec reprezentacji wypowiedzieli się na temat aktualnej dyspozycji, przedsezonowych oczekiwań oraz jak spędzali ostatnie tygodnie przed inauguracyjnym weekendem Pucharu Świata.

Stefan Hula (32. miejsce w PŚ 2016/2017):

- Przed pierwszymi zawodami PŚ czuję się bardzo dobrze. Jest to inne uczucie niż dotychczas, ponieważ inauguracyjne konkursy rozgrywały się zawsze poza granicami naszego kraju. To nowe, cenne doświadczenie. Mamy wspaniałych kibiców. Mam nadzieję, że wszystko uda się dobrze zorganizować i że oddam skoki na swoim dobrym poziomie. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, to będzie bardzo fajny weekend.

- Na ostatnim zgrupowaniu w Hinzenbach pracowałem nad każdym elementem skoku. Należy wszystkiego dopilnować. Zgrupowanie było bardzo fajne, oddawaliśmy próby na torach lodowych, przyzwyczailiśmy się do nich. Moja dyspozycja jest dobra i stabilna. Nie będę próbował niczego poprawiać na siłę, bo zwykle przynosi to odwrotny skutek. Staram się przełożyć skoki z treningów na zawody. Jeśli to się powiedzie, będę w pełni zadowolony.

Skoczek pochodzący ze Szczyrku w ostatnich konkursach Letniego Grand Prix deptał po piętach członkom drużyny mistrzów świata z Lahti. Czy wierzy w to, że może znaleźć się w składzie na konkurs drużynowy w Wiśle? Czy myśli także w dalszej perspektywie o miejscu w "czwórce" na igrzyskach w Pjongczangu? – Zobaczymy. Staram się na tym nie skupiać. Jeżeli skoki będą na wysokim poziomie, to być może uda się wystartować w drużynie. Trzeba jednak przyznać, że nasza ekipa jest naprawdę mocna. Wszyscy skaczą równo. To jest najważniejsze i bardzo cieszy – jesteśmy zgraną drużyną, która skacze na wysokim poziomie. Dzięki temu możemy dać wiele radości kibicom. Kto jest najmocniejszy w naszej kadrze? Jutro się okaże (śmiech).

Hula z okazji Święta Niepodległości udostępnił za pomocą portalu Instagram nagranie, na którym recytuje popularny wiersz zawierający wielokrotnie literę "R", z której wymówieniem ma pewne problemy. Czy ktoś postanowił ukarać 31-letniego zawodnika, a jeśli tak, to z jakiego powodu? Być może był to przegrany zakład? – To było w zeszłym roku na obozie z klubu KS Eve-nement Zakopane. Byliśmy w Bieszczadach razem z młodymi adeptami skoków i dostałem do przeczytania wiersz "Czarna krowa". Mam pewien problem z wymawianiem litery "R", ale musiałem go przeczytać, bo to był pewien rodzaj konkursu. Myślę, że poszło mi całkiem nieźle (śmiech). Trzeba mieć dystans do siebie i do swoich słabości – zakończył humorystycznym akcentem podopieczny Stefana Horngachera.

Jakub Wolny (bez punktów w PŚ 2016/2017):

Jakie cele postawił sobie 22-latek przed nadchodzącym sezonem? – Wynikowych celów na pewno nie mam. Jako zadanie postawiłem sobie, aby zawsze dawać z siebie sto procent i oddawać jak najlepsze skoki.

Miniony letni sezon przypomina ten z roku 2014, kiedy Wolny popisywał się bardzo dobrymi skokami, jednak zerwania więzadła uniemożliwiła mu starty w sezonie zimowym. Co z perspektywy czasu mógłby doradzić sobie o trzy lata młodszemu? – Nie zastanawiałem się nad tym. Musiałbym nad tym trochę dłużej pomyśleć. Sądzę jednak, że na tym etapie mojej kariery jestem w całkiem dobrym miejscu. Uważam, że moje skoki wyglądają w porządku, jednak trzeba to udowodnić podczas zawodów.

- Elementem, na który zwracałem szczególną uwagę podczas ostatniego zgrupowania w Hinzenbach, była prędkość najazdowa. Od połowy sezonu letniego ta prędkość była u mnie dosyć słaba. Skupialiśmy się na wyeliminowaniu błędów, które powodowały, że była ona niższa. Myślę, że udało się pokonać ten problem. Jutro zweryfikują to moje skoki.

Czy skoczek pochodzący z Wilkowic myśli o nadchodzących igrzyskach w Pjongczangu? – Nie, staram się o tym nie myśleć. Gdybym cały czas o tym myślał, to prędzej czy później bym się spalił. Chcę robić to, co do mnie należy najlepiej, jak potrafię. To może przynieść efekt w postaci wyjazdu na igrzyska.

Czy fakt, że inauguracyjne zawody Pucharu Świata rozgrywane są w Polsce dodatkowo zmotywuje reprezentanta klubu LKS Klimczok Bystra? – Na pewno zadziała to na mnie pozytywnie. Nie czuję dodatkowej presji. Staram się na tym nie koncentrować, skupiam się na oddawaniu swoich dobrych skoków.

Ile kartek z autografami dla fanów przygotował Jakub Wolny? – Ani jednej (śmiech). Niedawno zmieniłem narty i nie mam przygotowanych kartek dla kibiców.

Wolny czas młody skoczek poświęca na gry komputerowe. Jaki tytuł ostatnio testował? – Lubię gry wyścigowe. Jeżdżę przy pomocy kierownicy, bardzo polecam (śmiech). Ostatnio grałem w symulator "Assetto Corsa".

Kamil Stoch (2. miejsce w PŚ 2016/2017):

Do tej pory Kamil Stoch tylko raz zameldował się w czołowej "10" podczas inauguracji PŚ. - Początki zazwyczaj są trudne. W pierwszej fazie sezonu zawsze towarzyszy nam dużo emocji i nieco niepewności, co do dyspozycji własnej i rywali. Do tego dochodzi sporo pozytywnych odczuć. Jest radość i ekscytacja z powrotu do rywalizacji.

- Moja dyspozycja jest na dobrym poziomie. A na jak wysokim? Tego dowiemy się w najbliższych dniach. Do pierwszych konkursów nowego sezonu podchodzę z optymizmem, ale i z dozą dystansu. Skoki na ostatnich treningach były dobre i teraz postaram się zrobić to samo. Czas wszystko zweryfikuje. Wierzę, że energia, którą włożyłem w przygotowania, teraz mi pomoże.

Na jakim etapie jest zmiana techniki lądowania? Czy podwójny mistrz olimpijski z Soczi opanował już nowy sposób wykańczania skoku do perfekcji? - Nigdy nie ma końca pracy. Zawsze jest coś do poprawy i coś, co można udoskonalić. W technice mojego lądowania były mankamenty, które tego lata starałem się zmienić. Niektóre nawyki są tak mocno we mnie zakodowane, że jeszcze trochę czasu zajmie mi ich zmiana. Nowy sposób lądowania pozwala lądować bezpieczniej, a zarazem odciąża stawy.

Czy skoczek pochodzący z Zębu odczuwa presję towarzyszącą inauguracyjnym zawodom Pucharu Świata? - Presja jest zawsze, ale to dobrze, bo świadczy o wysokim zainteresowaniu tą dyscypliną. Ludzie dobrze nam życzą i chcą, abyśmy odnosili kolejne sukcesy. Dla nas to bardzo dobry bodziec.

Piotr Żyła (11. miejsce w PŚ 2016/2017):

Popularny "Wiewiór" na inaugurację nowego sezonu nie musiał się wybierać zbyt daleko, ponieważ sam jest mieszkańcem Wisły. – To jest z pewnością plus, ponieważ odpada podróż. Więcej czasu można poświęcić na odpoczynek. Przy własnej publiczności czuję się dodatkowo zmotywowany. Dzięki nim mam więcej chęci, żeby dać z siebie wszystko.

Podczas konkursów w Wiśle w poprzednim sezonie Żyła powrócił na zawody w Wiśle jako zdobywca 2. miejsca w Turnieju Czterech Skoczni, jednak tamte występy na skoczni im. Adama Małysza nie były idealne. – Moim zdaniem oddałem wtedy dobre skoki. Wiadomo, z konkursu na konkurs podczas TCS rozkręcałem się coraz bardziej. Po turnieju nastąpiła chwila przerwy, rozluźnienia. Byłem wtedy zadowolony z rezultatów.

Czy przed sezonem olimpijskim członek kadry A zmienił coś w swojej technice? Przygotowania do nowego sezonu wyglądały tak, jak zwykle? – Były one takie, jak zazwyczaj. Pracowaliśmy ciężko, a o to, co się zmieniło, należy zapytać trenera. My jedynie wykonujemy jego polecenia.

- Dla mnie igrzyska są jednymi z wielu konkursów, które czekają nas zimą. Tak naprawdę musimy koncentrować się od początku do samego końca. Czy czuję zadrę po igrzyskach w Soczi? A tam były igrzyska? (śmiech) Jak będzie w przyszłym roku? Pożyjemy, zobaczymy.

Stefan Horngacher (trener kadry narodowej):

Jak wyglądały ostatnie przygotowania kadry A do sezonu olimpijskiego? – Wszystko szło pozytywnie. Moi podopieczni oddawali dobre skoki, wypełniliśmy nasz plan. Nic nie zakłóciło naszego porządku, żaden ze skoczków nie odniósł kontuzji. Wszystko było w porządku.

Który z polskich skoczków oddaje w tym momencie najlepsze skoki? – Ciężko powiedzieć. W treningach wygląda to nieco inaczej. Nie chcę mówić, kto jest na obecną chwilę najlepszy, trudno to stwierdzić. Każdy skacze bardzo dobrze. Moim zdaniem największy progres wykonał Kuba Wolny. Odnalazł się w nowym rytmie pracy, nie traci wiele do najlepszych. To dla niego duży krok naprzód.

Czy trener kadry A był zaniepokojony sytuacją na skoczni im. Adama Małysza? Przypomnijmy, że przygotowywanie zeskoku zakończyło się dopiero dzisiejszym przedpołudniem. – Byłem pewien, że organizatorzy dopną wszystko na ostatni guzik. Prognoza pogody była dla nas korzystna. Nie martwiłem się zupełnie tym faktem.

Inauguracja Pucharu Świata odbędzie się w Polsce po raz pierwszy w historii zimowych zmagań. – To bardzo dobra wiadomość. Świetnie jest gościć inauguracyjny weekend PŚ w Wiśle. Polska żyje skokami narciarskimi.

Korespondencja z Wisły, Piotr Bąk


Piotr Bąk, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5311) komentarze: (10)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Redakcja redaktor
    rejestracja użytkowników - informacja

    UWAGA: W ciągu ostatnich dwóch tygodni były problemy z rejestracją w naszym serwisie. Problemy obecnie powinny być już usunięte, więc wszystkich, którzy ich doświadczyli, prosimy o ponowną rejestrację.

    http://www.skijumping.pl/pokaz.php?show=rejestracja

  • pawelf1 profesor
    Na eurosporcie właśnie leci ...

    Fajny film o Stochu i nie tylko ....jakby ktoś nie oglądał wcześniej , bo to powtórka .

  • dervish profesor

    Co do słów Horngachera to nie nalezy przywiązywać do nich zbyt wielkiej wagi. Tak jak każdy trener będzie chwalił swoich podopiecznych i jak każdy trener powie, że przygotowania przebiegały bez zakłóceń i wszyscy są perfekcyjnie przygotowani do sezonu. Innej odpowiedzi po prostu dać nie może. Trener musi wierzyć w swoją kadrę i okazywać tę wiarę przy każdej okazji.

    Czasami z tego trenerskiego PR-u wychodzą śmieszne kwiatki, takie jak na przykład niedawna opinia o Miętusie który zdaniem trenera:

    "latem otrzymał szansę trenowania z kadrą A, którą wykorzystał dość dobrze. Pomimo tego, że sześć miesięcy to krótki okres treningowy, widać u niego progres. Latem udowodnił, że stać go na dobre skoki oraz rezultaty."

    Opinia ta politycznie poprawna z trenerskiego punktu widzenia była i jest sprzeczna z rzeczywistością i protokółami zawodów i z tym co widzimy teraz. W świetle powołań na Wisłę brzmi wręcz komicznie.
    Oto człowiek który "dość dobrze wykorzystał letni pobyt w kadrze A" i "udowodnił, ze stać go na dobre skoki" nie załapał się do grupy krajowej na PŚ.

  • dervish profesor

    Co do słów Horngachera to nie nalezy przywiązywać do nich zbyt wielkiej wagi. Tak jak każdy trener będzie chwalił swoich podopiecznych i jak każdy trener powie, że przygotowania przebiegały bez zakłóceń i wszyscy są perfekcyjnie przygotowani do sezonu. Innej odpowiedzi po prostu dać nie może. Trener musi wierzyć w swoją kadrę i okazywać tę wiarę przy każdej okazji.

    Czasami z tego trenerskiego PR-u wychodzą śmieszne kwiatki, takie jak na przykład niedawna opinia o Miętusie który zdaniem trenera:

    "latem otrzymał szansę trenowania z kadrą A, którą wykorzystał dość dobrze. Pomimo tego, że sześć miesięcy to krótki okres treningowy, widać u niego progres. Latem udowodnił, że stać go na dobre skoki oraz rezultaty."

    Opinia ta politycznie poprawna z trenerskiego punktu widzenia była z rzeczywistością i protokółami zawodów i jest sprzeczna z tym co widzimy teraz. W świetle powołań na Wisłę brzmi wręcz komicznie.
    Oto człowiek który "dość dobrze wykorzystał letni pobyt w kadrze A" i "udowodnił, ze stać go na dobre skoki" nie załapał się do grupy krajowej na PŚ.

  • dervish profesor
    Kamil Stoch fragment wywiadu

    Kamil Stoch patrzy z optymizmem w nadchodzący sezon zimowy. Lider polskich skoczków przyznaje, że lato było w jego wykonaniu słabsze, ale ma to związek z pracą, którą wykonywał w czasie przygotowań. Polak całkowicie zmieniał np. technikę lądowania. Początek Pucharu Świata w Wiśle już w piątek. Relacja na żywo w Sport.pl - To jest Twój Live.

    Latem skupiał się pan bardziej na przygotowaniu bazy na zimę, a mniej na tzw. nakręcaniu się dobrymi wynikami. Jest pan zadowolony z wykonanej pracy?

    -Różnie to się układa. Czasami lato jest bardzo udane. W moim wypadku było inaczej. Ja jednak pracowałem nad kilkoma rzeczami w ostatnich miesiącach. Mam nadzieję, że praca, która wykonałem da teraz rezultaty.

    Były jakieś problemy w czasie przygotowań?

    -Nie było takich momentów, które sprawiłby mi jakąś większą trudność. Zawsze jest jednak coś, nad czym trzeba dłużej pomyśleć i poświecić temu więcej czasu. Generalnie lato było bardzo solidne i pozytywne. Mam nadzieję, że owoce tej pracy będą widoczne zimą.

    Latem zmieniał pan elementy techniki, takie jak lądowanie. Ta praca jest zakończona, czy może na dobrej drodze do końca.

    -Ta praca nigdy nie będzie zakończona. Zawsze jest coś do poprawy i elementy, które można udoskonalić. W mojej technice lądowania były pewne mankamenty, które starałem się poprawić. Wiem, że niektóre nawyki są tak mocno zakodowane, że długo będę musiał nad nimi pracować. Nowe lądowanie pozwala mi jednak lądować bardziej stabilnie i co za tym idzie odciążać stawy.

    --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Powyższy wywiad pokazuje jak większość czołowych skoczków (tych co zimą mierzą w najwyższe cele) traktuje lato. Lato to nie jest dla nich okres rywalizacji (miejsce w kadrze mają zapewnione) tylko czas przygotowań do sezonu zimowego.

    Kamil latem trenował, zmieniał i szlifował technikę stąd słabsze wyniki. Mozna sie spodziewać, ze zima znowu bedzie naszym liderem im bliżej IO tym mocniejszym.


  • Kolos profesor
    @Wojciechowski @Wojciechowski

    Ja też się urodziłem w Bielsku - Białej mimo iż nig nie mieszkałem i nie mieszkam w tym mieście. Pochodzący z Bielska raczej nie jestem ale Bielszczaninem z urodzenia juž tak. Wolny tak samo.

  • Wojciechowski profesor

    Taka tylko drobnostka - Wolny pochodzi z Wilkowic pod Bielskiem-Białą. W tym drugim tylko się urodził (zapewne dlatego, że tam był najbliższy szpital).

  • Major_Kuprich profesor
    Z wypowiedzi Horngachera

    Wynika, że status z lata został utrzymany.
    Żelazna piątka ( Stoch, Kot, Żyła, Kubacki, Hula ) + odstający Wolny.
    Oby nie było dzisiaj niespodzianek i przynajmniej kadra A skoczyła na miarę swoich możliwości.

  • butczan1 weteran

    Wydaje się jakbyśmy byli jeszcze mocniejsi niż przed rokiem. Oby optymistyczne wypowiedzi przełożyły się na wyniki. Powodzenia!

  • weteran73 początkujący
    To już dzisiaj.

    Życzę wszystkim udanego sezonu. Kibicom też!

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl