Wypowiedzi Kota i Żyły po piątkowych kwalifikacjach w Niżnym Tagile

  • 2017-12-01 20:29

Maciej Kot i Piotr Żyła piątkowe kwalifikacje w Niżnym Tagile mogą zaliczyć do udanych. Obaj zaprezentowali solidne skoki na dobrym poziomie, plasując się odpowiednio na 18. i 22. miejscu.

Maciej KotMaciej Kot
fot. Tadeusz Mieczyński

Maciej Kot (18. miejsce; 129,5 metra):

- Mnie skacze się tu bardzo dobrze. Lubię tę skocznię, jej profil bardzo mi odpowiada. Myślę też, że dzisiejsze warunki są naprawdę fajne, w porównaniu do Ruki – dużo lepsze. Wiadomo, że ta termika czasami zmienia kierunek wiatru, ale można naprawdę spokojnie potrenować, oddać trzy takie skoki, z których można coś wywnioskować, także na podstawie metrów. Uważam, że to był udany, pozytywny dzień – udało się zebrać sporo danych, przetestować sprzęt pod kątem jutrzejszych i niedzielnych zawodów. Jestem zadowolony z postępów i mam nadzieję, że jutro przyjdą dobre skoki i że w końcu dopisze też szczęście.

- Do rywali jeszcze parę metrów by się przydało. Te kwalifikacje stoją na bardzo wysokim poziomie, belka jest dosyć wysoka, wiatr wieje lekko pod narty i wszyscy odlatują daleko. Różnice nie są wielkie, ale przydałoby się skoczyć parę metrów dalej w każdym skoku. Jest to do zrobienia, bo rezerwa jest jeszcze duża. Wprowadzimy dobre zmiany i parę metrów na pewno zyskamy.

Czy aklimatyzacja przebiega dobrze? - Tak, nie było z tym problemu. To są cztery godziny – i dużo, i mało. Nie jest to aż tak męczące, jak chociażby w Japonii, ale wstanie o godzinie 9:00 – to w Polsce 5:00 rano – nie było łatwe. Uważam, że po dzisiejszym dniu będzie zdecydowanie łatwiej, bo jednak będziemy troszkę zmęczeni, niewyspani, więc pójdziemy spać wcześniej i godzinę na dzień jesteśmy w stanie się przestawić. Myślę, że nie będzie z tym problemu, bo zawody są o fajnej, wieczornej porze i wszyscy mają jednakowe szanse.

- Rosję lubię. Wiadomo, jest to taki "specyficzny" kraj – jak to się mówi, "Rosja to stan umysłu". Trzeba odpowiednio do tego podejść. Jak ktoś przyjedzie tu od początku pozytywnie nastawiony, to właściwie wszystko mu się podoba i z uśmiechem na ustach jest w stanie przyjąć wszystko, co widzi. A jeżeli przyjedzie tu tak nie do końca przekonany, może być to naprawdę ciężki wyjazd. Tych ludzi naprawdę ciężko czasami zrozumieć. Może nie trzeba próbować, tylko po prostu się z tego śmiać… I ja tak do tego podchodzę. Nie przejmuję się tym, że czasami warunki są fatalne, jeśli chodzi o transport czy jedzenie. Po prostu trzeba się do tego dostosować i szukać jak najwięcej pozytywnych rzeczy. Myślę, że to jest klucz do tego, żeby polubić Rosję.

Piotr Żyła (22. miejsce; 127 metrów):

Jak można ocenić ten dzień? - Bardzo w porządku. Skoki były ok, trochę trzeba było się "wskakać". Pierwszy był w miarę dobry, drugi – lepszy, a ostatni już w kwalifikacjach najlepszy, ale jeszcze rezerwy są. Jutro trzeba walczyć w zawodach.

W przeszłości Żyle skakało się na tym obiekcie bardzo dobrze – w związku z tym chyba go lubi? - Tak, można tak powiedzieć. Dwa lata temu skakało mi się tu fajnie, trzy lata temu też. Skocznia jest tutaj fajna, trochę taka jak ta w Wiśle.

Jak polski skoczek czuje się w Rosji? - Śpiąco na razie. Wczoraj przyjechaliśmy późno i od razu poszliśmy spać. A dziś rano wstaliśmy w miarę wcześnie, później jeszcze trochę spałem w ciągu dnia… Ale wiadomo, każdy tak ma. Jutro już będzie troszkę lepiej, jeżeli chodzi o to spanie.

Apetyty na sobotę są spore? - Normalne. Trzeba po prostu skakać to, co się umie i pokazać tutaj swoje dobre skoki.

Korespondencja z Niżnego Tagiłu, Tadeusz Mieczyński


Katarzyna Lipska, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5527) komentarze: (0)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl