Wypowiedzi Żyły, Kubackiego i Wolnego po niedzielnym konkursie w Niżnym Tagile

  • 2017-12-04 14:15

Spośród Biało-Czerwonych sztuka awansu do rundy finałowej w niedzielnym konkursie w Niżnym Tagile nie powiodła się tylko Stefanowi Huli. Kamil Stoch oraz Maciej Kot finiszowali w czołowej "10". Co o rywalizacji wieńczącej weekend w Rosji powiedziała pozostała trójka?

Piotr ŻyłaPiotr Żyła
fot. Tadeusz Mieczyński
Dawid KubackiDawid Kubacki
fot. Tadeusz Mieczyński

Piotr Żyła (16. miejsce; 121,5 oraz 131 metrów):

- Same skoki były w miarę fajne. W kwalifikacjach miałem trochę problemów i stresu przez osiągnięty rezultat (109 metrów - przyp. red.). Ostatecznie udało się awansować do zawodów, a w nich moje próby były coraz lepsze. Skok z rundy finałowej był już bardzo dobry. Pierwsza seria nie była optymalna w moim wykonaniu. Zabrakło powietrza pod nartami, ale i sam skok nie był nader udany. Ogólnie jestem zadowolony z siebie i podejścia do niedzielnego konkursu. Były to trudne zawody, a ja dałem w nich tyle, ile mogłem z siebie aktualnie dać. Cały weekend oceniam jak najbardziej pozytywnie.

- Za nami najdłuższe podróże w tegorocznym Pucharze Świata, więc fakt, iż nie będziemy mieli tak daleko na zawody, z pewnością jest na plus. Do Rosji akurat mieliśmy dość fajne połączenie, więc czasowo wszystko wyszło porównywalnie do podróży, którą odbyliśmy do Ruki. Nie spodziewałem się, że tak szybko będzie można się tutaj dostać. Lecieliśmy tylko jednym samolotem, z Pragi do Jekaterynburga. Wiadomo, że trzeba było dojechać do portów lotniczych, ale wyszło naprawdę sprawnie.

Jak wygląda nauka gry na gitarze, którą medalista Mistrzostw Świata z Lahti zabrał ze sobą również do Rosji? - Radzę sobie coraz lepiej! Nie spodziewałem się, że wciągnie mnie to tak bardzo. Jestem w stanie odegrać kilka prostych utworów, bo na skomplikowane dopiero przyjdzie kolej. Jest to relaksujące zajęcie na spędzanie wolnego czasu, pozwalające odciąć się od myślenia. Trener Horngacher jest zbyt dobry, aby zagrać z nim w duecie <śmiech>. Stefan gra na gitarze dość długo i patrząc na niego można popaść w kompleksy <śmiech>. Głównie gra na elektrycznej, ale ma ponoć w planach nabycie akustycznej, aby zabierać na zgrupowania. W hotelach staramy się nie grać po 22, aby nie zakłócać ciszy nocnej. Co złego, to nie my <śmiech>.

- Przed nami Titisee-Neustadt i jak najbardziej lubię to miejsce. Zazwyczaj fajnie skakało mi się na tym obiekcie. Oby tylko warunki atmosferyczne dopisały. Przy sprzyjającej pogodzie można tam daleko polatać.

Dawid Kubacki (19. miejsce; 121,5 oraz 126,5 metra):

- Puchar Świata w Niżnym Tagile to już historia, więc teraz pakujemy manatki i wracamy do Europy, aby walczyć dalej. Pobyt w Rosji dla naszego zespołu oceniłbym pozytywnie. W moim wykonaniu miejsca być może nie były rewelacyjne, ale złożyło się na to kilka czynników. Mówiąc o niedzieli, w pierwszej serii zabrakło nieco szczęścia do warunków, a i ja "pomogłem" w drugiej rundzie, bo pojawił się błąd na progu, który kosztował mnie wielu metrów. Przyjmuję tę lekcję i oczekuję kolejnych konkursów.

- Cały weekend nie był nadto sprawiedliwy w kwestii warunków wietrznych. Wiatr na skoczni mieszał dość mocno, a do tego w specyficzny sposób. Zaraz za progiem wiało trochę z tyłu, a ruszaliśmy z nisko ustawionych belek startowych, bo na dole było pod narty. Trudno było dolecieć do tych dobrych warunków. Nawet jeśli się doleciało, niełatwo było je wykorzystać, a punkty z tytułu wiatru pod narty i tak się traciło.

- Dla nas najbardziej istotną kwestią jest praca wykonywana na skoczni. Ma ona rzutować na kolejne fazy sezonu. To dopiero trzeci weekend sezonu, czwarty konkurs indywidualny, więc dajcie się nam rozkręcić i będzie w porządku <śmiech>.

- Po zawodach wypadałoby się położyć do łóżka, a tymczasem trzeba znosić walizki na dół i pakować je do autokaru. Można się zdrzemnąć w nim czy w samolocie, ale każdy wie, jakie jest spanie w podróży. Jest to sen szarpany, który później sprawia, że człowiek nie jest wypoczęty tak, jak po nocy przespanej w swoim łóżku. Z takimi sytuacjami musimy sobie jednak radzić i starać się kolejnego dnia to odsypiać, bo szybka regeneracja i powrót do pełni sił są bardzo ważne.

- My, zawodnicy, do Titisee-Neustadt polecimy być może samolotem, bo znowu jest to ponad 1000 km do przebycia, ale wiadomo, że te konkursy w centralnej Europie są nieco bliższe naszym sercom. Z pewnością będziemy tam walczyć i dawać z siebie sto procent.

Jakub Wolny (26. miejsce; 124,5 oraz 121,5 metra):

- Punktów na pewno mogło być więcej, ale myślę, że i tak są one plusem weekendu w Rosji. Niedzielne skoki były na przyzwoitym poziomie. Konkurs był trochę loteryjny. Myślę, że w drugiej serii oddałem nieco lepszy skok, ale warunki nie były tak sprzyjające, jak podczas pierwszej rundy konkursowej. Skoki nie są sprawiedliwą dyscypliną sportu, ale to za nieprzewidywalność kocha ją tyle osób.

- Podróże, bez możliwości wyspania się po zawodach, jak w Ruce czy tutaj, nie są łatwe. Cieszę się, że kolejne zawody będą bliżej, a podróże nie będą tak eksploatujące.

- Muszę być pozytywnie nastawiony przed następnymi starami, bo widać, że z konkursu na konkurs robię progres. Rozkręcam się i czuję się coraz pewniej - dodał mistrz świata juniorów z 2014 roku, który w niedzielę osiągnął najlepszy wynik w zawodach Pucharu Świata w dotychczasowej karierze.

Korespondencja z Niżnego Tagiłu, Tadeusz Mieczyński


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4562) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Ad1K weteran
    -

    To teraz jak Piotrek wrócił do "formy" to czas się skupić na formie :D

  • Nowyskoczek5 profesor
    -

    A gdzie wywiad ze Stefanem ?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl