Bez zagrywek taktycznych, ale z chipami - przed 66. Turniejem Czterech Skoczni

  • 2017-12-28 01:50

Przed nami pierwsza wielka impreza olimpijskiego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Już w piątek, seriami treningowymi i kwalifikacjami w Oberstdorfie, rozpocznie się 66. Turniej Czterech Skoczni. W gronie faworytów zbliżającej się edycji wymieniane są również polskie nazwiska.

Trofeum TCS - Złoty OrzełTrofeum TCS - Złoty Orzeł
fot. Tadeusz Mieczyński
Richard FreitagRichard Freitag
fot. Sarah Braunias
Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński
Stefan KraftStefan Kraft
fot. Sarah Braunias
Andreas WellingerAndreas Wellinger
fot. Tadeusz Mieczyński
Daniel Andre TandeDaniel Andre Tande
fot. Tadeusz Mieczyński
Johann Andre ForfangJohann Andre Forfang
fot. Dominik Formela

Za nami dziesięć konkursów obecnego sezonu Pucharu Świata, w tym trzy drużynowe. W listopadowo-grudniowych zmaganiach najlepiej radził sobie Richard Freitag. 26-letni Niemiec trzykrotnie triumfował i dwa razy był drugi, dzięki czemu pewnie prowadzi w klasyfikacji generalnej cyklu.

Tuż za nim plasuje się jego rodak - Andreas Wellinger. Trzecie miejsce zajmuje Norweg Daniel Andre Tande, zaś na czwartej pozycji sklasyfikowany jest triumfator Turnieju Czterech Skoczni sprzed roku - Kamil Stoch. W ścisłym gronie faworytów zbliżającej się imprezy wymieniani są jeszcze Johann Andre Forfang i Stefan Kraft.

Polskę w 66. Turnieju Czterech Skoczni reprezentować będą Kamil Stoch, Stefan Hula, Maciej Kot, Dawid Kubacki, Piotr Żyła oraz debiutujący na tej imprezie Jakub Wolny. W Innsbrucku do kadry dołączy 17-letni Tomasz Pilch. Dla lidera Pucharu Kontynentalnego będzie to debiut w zawodach najwyższej rangi.

Sven Hannawald: "Z presją trudniej się skacze"

Niemieckie media i kibice gorąco liczą na to, iż najbliższe turniejowe dni będą popisem w wykonaniu Richarda Freitaga. Nasi zachodni sąsiedzi są głodni triumfu w tej prestiżowej imprezie. Na sukces czekają już niemal 13 lat, od pamiętnego sezonu 2001/2002 i rekordowego wyczynu Svena Hannawalda, który jako jedyny wygrał wszystkie cztery konkursy podczas jednego turnieju. On sam stara się jednak ostudzić emocje rodzimych mediów.

- Dawno nie mieliśmy faworyta z naszego kraju, ale ja wiem, że z presją trudniej się skacze. Richard Freitag ma już bagaż doświadczeń i może sobie z tym poradzić, ale nie wolno zapominać o innych, którzy powoli są w coraz wyższej formie. Dogonić go mogą ubiegłoroczny triumfator Kamil Stoch, Norweg Johann Andre Forfang, Austriak Stefan Kraft i oczywiście inni Niemcy jak Andreas Wellinger i Markus Eisenbichler - mówi Sven Hannawald, cytowany przez Polską Agencję Prasową.

Dwukrotny mistrz świata w lotach narciarskich nie ma wątpliwości, iż nadchodząca impreza jest jedną z najtrudniejszych dla zawodników: - Twój organizm zaczyna pracować na najwyższych obrotach przez dziewięć dni. Nie ma chwili na rozluźnienie, dochodzi stres, presja. Tego nie można się nauczyć, tego nie da się wytrenować. Z takim stanem trzeba sobie radzić raz w roku - w trakcie Turnieju Czterech Skoczni.

Sven Hannawald zgadza się z tezą, iż na chwilę obecną głównym faworytem imprezy jest Richard Freitag. - Ale Turniej Czterech Skoczni ma to do siebie, że pisze własne, nieprzewidywalne historie - zaznacza triumfator 50. TCS, który rok później również jechał na te zawody jako faworyt, by ostatecznie przegrać z Finem Janne Ahonenem.

Martin Schmitt: "Polacy odpalą w trakcie TCS"

O obecnym sezonie i zbliżającym się Turnieju Czterech Skoczni wypowiedziała się również inna legenda niemieckich skoków, Martin Schmitt. Dwukrotny mistrz świata jest pod wrażeniem aktualnej formy swoich rodaków.

- Wiedziałem, że Niemcy będą dobrze przygotowani, choć nie przypuszczałem, że aż tak. Byłem na kilku treningach przed sezonem i obserwowałem, co się dzieje. Przede wszystkim cieszyło mnie, że mamy trzech skoczków na naprawdę wysokim i równym poziomie. To potwierdziły później konkursy Pucharu Świata. Może trochę zaskakujące jest, że Richard Freitag tak odskoczył od innych. Spodziewałem się też, że w dobrej dyspozycji od początku będą Polacy - przyznaje Schmitt w rozmowie z PAP.

Dwukrotny zdobywca Pucharu Świata nie jest zdziwiony oczekiwaniem w Polsce na zwycięstwa naszych skoczków w konkursach, których tej zimy jeszcze nie było: - Jak się seryjnie nie wygrywa, zawsze pozostaje niedosyt, ale jestem pewien, że Polacy "odpalą" w trakcie Turnieju Czterech Skoczni. Tym bardziej, że to tak naprawdę pierwszy poważny punkt tego sezonu, a trener Stefan Horngacher doskonale potrafi przygotować zawodników na konkretną imprezę.

Zdaniem Schmitta, jednym z faworytów 66. Turnieju Czterech Skoczni będzie obrońca trofeum, Kamil Stoch: - Miał w tym sezonie już kilka naprawdę genialnych skoków, gdzie nie można się było do niczego przyczepić. Prezentuje bardzo równą dyspozycję, nie popełnia dużych błędów, a na dodatek jest niezwykle doświadczony. Biorąc pod uwagę jego rutynę jestem przekonany, że już w sobotę na inaugurację TCS w Oberstdorfie będzie doskonale przygotowany i od pierwszego konkursu będzie walczyć o końcowe zwycięstwo.

Kto oprócz Freitaga i Stocha powinien włączyć się do walki o Złotego Orła? - Oczywiście Stefan Kraft. To jeden z trzech największych faworytów, obok Richarda i Kamila. Jeśli spojrzymy szerzej, to wydaje mi się, że liczyć się mogą jeszcze Daniel Andre Tande, Johann Andre Forfang, Andreas Wellinger i może Dawid Kubacki - wyznaje Martin Schmitt, który podczas 66. TCS będzie ekspertem Eurosportu.

Adam Małysz: "Ciężko będzie powtórzyć taki wynik jak przed rokiem"

Kamila Stocha w gronie faworytów 66. Turnieju Czterech Skoczni widzi również Adam Małysz. "Orzeł z Wisły" nie ukrywa jednak, że ciężko będzie powtórzyć wynik z poprzedniej edycji, kiedy to triumfował Stoch przed Piotrem Żyłą, zaś czwarty był Maciej Kot.

- Jeżeli popatrzymy na to wszystko przez pryzmat tego, co było w Engelbergu w ubiegłym sezonie, to Kamil Stoch wyrósł na jednego z faworytów do zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni. Przed rokiem przecież zajął w Engelbergu drugie miejsce, a potem wygrał tę prestiżową niemiecko-austriacką imprezę - przyznaje czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli w wywiadzie dla portalu Onet.

- Tak naprawdę trudno jest jednak mówić o wynikach przed Turniejem Czterech Skoczni, choć już można wskazywać zawodników, którzy będą się liczyć w walce o czołowe lokaty. Wśród nich powinni być i nasi skoczkowie. Ciężko jednak będzie powtórzyć taki wynik jak przed rokiem. Niektóre ekipy poszły już bardzo ze sprzętem i trudno będzie im wyciągnąć coś ekstra, a my cały czas idziemy do przodu - zapewnia triumfator 49. TCS.

Za głównego faworyta niemiecko-austriackiej imprezy wymieniany jest przede wszystkim Richard Freitag: - On jest po prostu w wyśmienitej formie. Trzeba jednak mieć świadomość tego, że ten sezon jest bardzo długi i są w nim trzy duże imprezy. Pytanie tylko, czy Freitag utrzyma tak wysoką formę przez ten cały czas? Niemcy bardzo wystrzelili na początku sezonu. Na pewno bardzo mocni w najbliższych tygodniach będą Norwegowie. Rozczarowaniem są z kolei Austriacy, u których dobrze skacze tylko Stefan Kraft. Pozostali wyraźnie odstają. Zapowiada się naprawdę bardzo interesujący Turniej Czterech Skoczni - twierdzi czterokrotny medalista olimpijski.

Rafał Kot: "O końcowe zwycięstwo może powalczyć nawet 15 skoczków"

O tym, że w tym sezonie wielu zawodników może sięgnąć po triumf w TCS, przekonuje Rafał Kot: – Trudno jest wskazać faworytów, bo o końcowe zwycięstwo może powalczyć nawet piętnastu skoczków. Biało-czerwoni muszą uważać na Norwegów i Niemców. Zapewne dadzą o sobie znać Austriacy zawodzący na początku sezonu. Niespodziewanie do tego grona dołączył m.in. Junshiro Kobayashi. Źle dzieje się w ekipie Słoweńców, co nie zmienia faktu, że Peter Prevc nadal będzie groźny. Zapowiadają się naprawdę wyrównane zawody. I nie zapominajmy: to Stoch i Żyła bronią dwóch pierwszych lokat sprzed roku – mówi były fizjoterapeuta reprezentacji Polski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Ekspert Telewizji Polskiej przypomina, iż dla zawodników wygrana w Turnieju Czterech Skoczni jest równie ważna, co złote medale na igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata: - Często powtarzam, że Simon Ammann ma cztery złota olimpijskie, ale brakuje mu wygranego TCS. Nieco inaczej prezentuje się sytuacja u Stocha. Jemu brakuje mistrzostwa świata w lotach. Łatwo mówić, że zawodnik może sobie odpuścić dobre skakanie w poszczególnych konkursach, ale tak się nie da. Sztaby szkoleniowe przygotowują swoich reprezentantów w taki sposób, by w dobrej formie osiągali jak najlepsze wyniki w każdych zawodach. Podobnie będzie w tym sezonie - zaznacza ojciec Macieja i Jakuba Kotów.

Koniec zagrywek taktycznych

Od sezonu 1996/1997 Turniejowi Czterech Skoczni towarzyszy system KO. Na podstawie wyników kwalifikacji do konkursu tworzone jest 25 par pierwszej serii zawodów, których zwycięzcy (a także pięciu przegranych z najwyższymi wynikami) uzyskują prawo startu w rundzie finałowej. Ten rozgrywany od ponad dwudziestu lat system, który na dobre wrósł w tradycję turnieju, w tym sezonie utraci jeden ze znanych elementów - możliwość zagrywek taktycznych ze strony czołowych skoczków Pucharu Świata.

Podczas jesiennego kongresu FIS podjęto decyzję, iż testowany latem system obowiązkowych dla wszystkich kwalifikacji będzie obowiązywał również zimą. Czołowa dziesiątką klasyfikacji generalnej Pucharu Świata musi tym samym również walczyć o prawo startu w konkursie, tak samo jak niżej sklasyfikowani zawodnicy.

Ten przepis będzie oczywiście obowiązywał również podczas Turnieju Czterech Skoczni. Tym samym najlepsi skoczkowie świata nie będą mogli taktycznie odpuścić kwalifikacji, aby podczas konkursu mierzyć się z najlepszymi zawodnikami eliminacji pod koniec pierwszej serii zawodów. Z tego manewru najbardziej znany był Sven Hannawald, który kiedy triumfował w 50. Turnieju Czterech Skoczni, to ani razu nie przystąpił do kwalifikacji i w systemie KO zawsze rywalizował z ich zwycięzcą.

Obowiązkowa kwalifikacja dla wszystkich powinna ucieszyć przede wszystkim zawodników ze środka stawki. Zmniejszenie ryzyka na powstanie pary KO z dwoma skoczkami światowej czołówki oznacza, iż nieco łatwiejsza wydaje się możliwość awansu do finałowej serii zawodów jako lucky loser, czyli jeden z piątki przegranych skoczków z najwyższą notą punktową.

Skoczek niczym satelita

Na Turniej Czterech Skoczni zawita również pewna nowinka technologiczna. Już podczas piątkowych kwalifikacji w Oberstdorfie, na nartach zawodników, z tyłu wiązania, zamontowane zostanie małe urządzenie ważące 30,7 g, przypominające pudełko z pastą do butów.

Jak zaznacza dyrektor Pucharu Świata Walter Hofer, to małe urządzenie będzie zawierało chip, zbierający specjalne dane, które mogą wkrótce zrewolucjonizować skoki narciarskie. Nowy sprzęt będzie w stanie odnotować m.in. prędkości odbicia skoczka na progu - zarówno w pionie, jak i poziomie, jak rozkłada się prędkość w różnych etapach lotu oraz ile wynosi kąt ułożenia nart zawodnika w locie. Skoczek będzie niczym satelita, z którego będą odbierane dane: - Małe, ale potężne urządzenie - przyznaje Austriak.

Do tej pory z tej technologii mogli korzystać wyłącznie niemieccy skoczkowie w Instytucie Stosowanych Nauk Treningowych w Lipsku. Teraz w jej posiadaniu znajdą się również inne nacje, dzięki systemowi stworzonemu przez współpracującą z FIS firmą Swiss Timing. Trenerzy czołowych reprezentacji narodowych już na to czekają.

- Dla naszej reprezentacji to naprawdę super sytuacja, iż od teraz będziemy mieli dostęp do takich informacji - mówi Stefan Horngacher na łamach Tiroler Tageszeitung. Szkoleniowiec reprezentacji Polski zna już ten system z czasów bycia członkiem sztabu trenerskiego niemieckiej kadry.

- To fantastyczna sprawa! Dla nas stworzenie takiego systemu informacji było poza zasięgiem - nie kryje entuzjazmu trener Austriaków, Heinz Kuttin. Zadowolony jest również szkoleniowiec Norwegów, Alexander Stoeckl: - Pod względem analiz naukowych, skoki narciarskie wciąż są na bardzo wczesnym etapie. Mówiłem już podczas wiosennego kongresu, że trzeba mocniej postawić na tę dziedzinę.

Z nowinki radości nie kryje również Walter Hofer: - Naukowcy z Lipska już potwierdzili prawidłowość danych uzyskiwanych za pomocą tego urządzenia. To kolejny krok w stronę rozwoju skoków w słabszych reprezentacjach narodowych - przyznaje dyrektor Pucharu Świata.

Dane mają być wykorzystywane również do uatrakcyjnienia transmisji telewizyjnej. Podczas 66. Turnieju Czterech Skoczni będą z nich mogli korzystać widzowie niemieckich stacji ARD i ZDF. Niewykluczone, że o podobne grafiki wzbogacone zostaną transmisje z XXIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu.

Statystycznym okiem

Za głównego faworyta do zwycięstwa w 66. Turnieju Czterech Skoczni najczęściej wymieniany jest Richard Freitag. Historia pokazuje jednak, iż w XXI wieku starty liderów Pucharu Świata w TCS nie są zbyt udane. Począwszy od sezonu 2000/2001, tylko pięciokrotnie zdarzyła się sytuacja, w której zawodnik przodujący w PŚ przed konkursem w Oberstdorfie triumfował w całym turnieju. Tej sztuki w ciągu ostatnich 17 lat zdołali dokonać Janne Ahonen (2005), Jakub Janda (2006), Thomas Morgenstern (2011), Gregor Schlierenzauer (2013) i Peter Prevc (2016).

Przed wyzwaniem stoi również Kamil Stoch. Lider reprezentacji Polski będzie starał się o powtórzenie sukcesu sprzed roku. Do tej pory po co najmniej dwa turniejowe triumfy z rzędu sięgnęło tylko ośmiu zawodników - Helmut Recknagel (1958, 1959), Bjoern Wirkola (1967, 1968, 1969 - Norweg jako jedyny wygrał TCS trzy lata z rzędu), Jochen Danneberg (1976, 1977), Hubert Neuper (1980, 1981), Jens Weissflog (1984, 1985), Ernst Vettori (1986, 1987), Janne Ahonen (2005, 2006) i Gregor Schlierenzauer (2012, 2013).

Najwięcej razy w historii Turnieju Czterech Skoczni triumfował Janne Ahonen. Fin pięciokrotnie okazywał się najlepszym skoczkiem niemiecko-austriackiej imprezy (1999, 2003, 2005, 2006, 2008). W tym roku, legendarnego Fina zabraknie na starcie TCS, ale jego rekordowy wynik jest niezagrożony. Wśród zawodników, który wystąpią w 66. Turnieju Czterech Skoczni, tylko Gregor Schlierenzauer może pochwalić się dwoma wygranymi turniejami (2012, 2013). Ponadto, po jednym "Złotym Orle" na koncie mają Stefan Kraft (2015), Peter Prevc (2016) i Kamil Stoch (2017).

Gregor Schlierenzauer może podczas tego turnieju zostać liderem innej klasyfikacji - ilości zwycięstw w poszczególnych konkursach TCS. Rekordowy wynik - 10 - współdzielą Bjoern Wirkola i Jens Weissflog. Schlierenzauer triumfował do tej pory w 9 konkursach zaliczanych do TCS (taki sam rezultat posiada Janne Ahonen).

Na starcie 66. Turnieju Czterech Skoczni nie zabraknie Noriakiego Kasai. Dla japońskiego weterana będzie to już 27. start w tej prestiżowej imprezie. W poprzedniej edycji, wicemistrz olimpijski z Soczi, zaliczył w Innsbrucku swój setny udział w zawodach zaliczanych do turnieju.

Tylko jeden zawodnik cieszył się do tej pory z wygranej na wszystkich czterech skoczniach podczas jednej edycji turnieju. Był to Niemiec Sven Hannawald w sezonie 2001/2002. Ponadto, dziesięciokrotnie jeden zawodnik zwyciężał w trzech z czterech konkursów. Ostatni raz taka sytuacja zdarzyła się Peterowi Prevcowi (2016). Ośmiokrotnie z triumfu w TCS cieszył się zawodnik, który nie wygrał w żadnym z czterech turniejowych zawodów. Taki wynik nie przydarzył się jednak już od 1999 roku, kiedy to takim wyczynem popisał się Janne Ahonen.

W statystykach widnieje też jedno rekordowe osiągnięcie polskiego skoczka. Kiedy w sezonie 2000/2001 w TCS triumfował Adam Małysz, jego przewaga nad drugim Janne Ahonenem osiągnęła niebotyczną liczbę 104,4 pkt. To do dziś największa różnica punktowa między zwycięzcą i drugim skoczkiem turnieju.

66. Turniej Czterech Skoczni rozgrywany będzie w sezonie olimpijskim. O ile pod koniec XX wieku triumf w przedolimpijskim TCS "gwarantował" indywidualne olimpijskie złoto (Jens Weissflog w 1984, Matti Nykaenen w 1988, Toni Nieminen w 1992, Espen Bredesen w 1994, Kazyuoshi Funaki w 1998), o tyle w kolejnym stuleciu sukces na turnieju może być uznany nawet za "złą wróżbę". Sven Hannawald na igrzyskach w Salt Lake City (2002) wywalczył indywidualnie "tylko" srebrny medal. W kolejnych latach było jeszcze gorzej - Janne Ahonen i Jakub Janda opuszczali igrzyska w Turynie (2006) bez indywidualnego krążka. Podobny los spotkał Andreasa Koflera w Vancouver (2010) i Thomasa Dietharta w Soczi (2014). Czy triumfator 66. Turnieju Czterech Skoczni przełamie złą serię i sięgnie również po olimpijskie złoto w Pjongczangu?

Polski dorobek turniejowy jest stosunkowo skromny - dwie końcowe wygrane (Adam Małysz w 2001, Kamil Stoch w 2017), jedno drugie miejsce (Piotr Żyła w 2017) oraz jedna trzecia pozycja (Małysz w 2003). Biało-Czerwoni 26 razy stawali na podium zawodów zaliczanych do TCS, ale zaliczyli tylko trzy wygrane (Małysz w Innsbrucku i Bischofshofen w 2001, Stoch w Bischofshofen w 2017). Mamy nadzieję, iż najbliższe dni znacząco podreperują polskie statystki na Turnieju Czterech Skoczni.

Tradycyjnie Turniej Czterech Skoczni rozpocznie się w Oberstdorfie. W piątek rozegrane zostaną treningi i kwalifikacje, które wyłonią zestaw 25 par KO pierwszej serii sobotniego konkursu na Schattenbergchanze. Kolejne zawody odbędą się 1 stycznia w Garmisch-Partenkirchen, 4 stycznia w Innsbrucku oraz 6 stycznia w Bischofshofen.

Program 66. Turnieju Czterech Skoczni
GodzinaWydarzenieTransmisja
Czwartek, 28.12.2017 – OBERSTDORF HS137:
17:30 Odprawa techniczna (również dla Ga-Pa)
Piątek, 29.12.2017 – OBERSTDORF HS137:
14:30 Oficjalny trening
16:30 Kwalifikacje Eurosport 1
Sobota, 30.12.2017 – OBERSTDORF HS140:
15:00 Seria próbna
16:30 Pierwsza seria konkursowa TVP1, Eurosport 1
Niedziela, 31.12.2017 – GARMISCH-PARTENKIRCHEN HS140:
11:45 Oficjalny trening
14:00 Kwalifikacje Eurosport 1
Poniedziałek, 01.01.2018 – GARMISCH-PARTENKIRCHEN HS140:
12:30 Seria próbna
14:00 Pierwsza seria konkursowa TVP1, Eurosport 1
Wtorek, 02.01.2018 – INNSBRUCK HS130:
18:00 Odprawa techniczna
Środa, 03.01.2018 – INNSBRUCK HS130:
11:45 Oficjalny trening
14:00 Kwalifikacje Eurosport 1
Czwartek, 04.01.2018 – INNSBRUCK HS130:
12:30 Seria próbna
14:00 Pierwsza seria konkursowa TVP1, Eurosport 1
Piątek, 05.01.2018 – BISCHOFSHOFEN HS140:
13:00 Odprawa techniczna
15:00 Oficjalny trening
17:00 Kwalifikacje Eurosport 1
Sobota, 06.01.2018 – BISCHOFSHOFEN HS140:
15:30 Seria próbna
17:00 Pierwsza seria konkursowa TVP1, Eurosport 1

Poprzednie edycje Turnieju Czterech Skoczni
RokI miejsceII miejsceIII miejsce
1953 J. Bradl H. Naes A. Doelplads
1954 O.B. Bjoernstad E. Kirjonen J. Bradl
1955 H. Silvennoinen E. Kirjonen A. Kallakorpi
1956 N. Kamienski J. Bradl N. Szamow
1957 P. Uotinen E. Kirjonen M. Bolkart
1958 H. Recknagel N. Szamow N. Kamienski
1959 H. Recknagel W. Habersatter A. Hoel
1960 M. Bolkart A. Plank O. Leodolter
1961 H. Recknagel O. Leodolter K. Kaerkinen
1962 E. Kirjonen W. Egger H. Silvennoinen
1963 T. Engan T. Yggeseth M. Bolkart
1964 V. Kankkonen T. Yggeseth B. Preiml
1965 T. Brandtzaeg B. Wirkola D. Moteljek
1966 V. Kankkonen D. Neuendorf B. Wirkola
1967 B. Wirkola S. Lichtenegger D. Neuendorf
1968 B. Wirkola J. Raska D. Neuendorf
1969 B. Wirkola J. Raska Z. Hubac
1970 H. Queck B. Wirkola G. Napalkow
1971 J. Raska I. Mork Z. Hubac
1972 I. Mork He. Glass T. Kaeyhkoe
1973 R. Schmidt H.G. Aschenbach S. Boczkow
1974 H.G. Aschenbach W. Steiner B. Eckstein
1975 W. Puerstl E. Federer K. Schnabl
1976 J. Danneberg K. Schnabl R. Bachler
1977 J. Danneberg W. Steiner He. Glass
1978 K. Ylianttila M. Buse M. Weber
1979 P. Kokkonen H. Sumi J. Danneberg
1980 H. Neuper He. Glass M. Weber
1981 H. Neuper A. Kogler J. Puikkonen
1982 M. Deckert R. Ruud P. Bergerud
1983 M. Nykaenen J. Weissflog H. Bulau
1984 J. Weissflog K. Ostwald M. Nykaenen
1985 J. Weissflog M. Nykaenen K. Ostwald
1986 E. Vettori F. Neulaendtner J. Puikkonen
1987 E. Vettori V. Opaas U. Findeisen
1988 M. Nykaenen J. Weissflog J. Parma
1989 R. Laakkonen M. Nykaenen -
J. Weissflog
1990 D. Thoma F. Jez J. Weissflog
1991 J. Weissflog A. Felder D. Thoma
1992 T. Nieminen M. Hoellwarth W. Rathmayr
1993 A. Goldberger N. Kasai J. Sakala
1994 E. Bredesen J. Weissflog A. Goldberger
1995 A. Goldberger K. Funaki J. Ahonen
1996 J. Weissflog A.P. Nikkola R. Schwarzenberger
1997 P. Peterka A. Goldberger D. Thoma
1998 K. Funaki S. Hannawald J. Ahonen
1999 J. Ahonen N. Kasai H. Miyahira
2000 A. Widhoelzl J. Ahonen M. Schmitt
2001 A. Małysz J. Ahonen M. Schmitt
2002 S. Hannawald M. Hautamaeki M. Hoellwarth
2003 J. Ahonen S. Hannawald A. Małysz
2004 S. Pettersen M. Hoellwarth P. Zonta
2005 J. Ahonen M. Hoellwarth T. Morgenstern
2006 J. Ahonen - R. Ljoekelsoey
J. Janda
2007 A. Jacobsen G. Schlierenzauer S. Ammann
2008 J. Ahonen T. Morgenstern M. Neumayer
2009 W. Loitzl S. Ammann G. Schlierenzauer
2010 A. Kofler J. Ahonen W. Loitzl
2011 T. Morgenstern S. Ammann T. Hilde
2012 G. Schlierenzauer T. Morgenstern A. Kofler
2013 G. Schlierenzauer A. Jacobsen T. Hilde
2014 T. Diethart T. Morgenstern S. Ammann
2015 S. Kraft M. Hayboeck P. Prevc
2016 P. Prevc S. Freund M. Hayboeck
2017 K. Stoch P. Żyła D.A. Tande

Adam Bucholz, źródło: PAP/Onet/Przegląd Sportowy/Tilorer Tageszeitung/inf. własna
oglądalność: (27493) komentarze: (54)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • FG86 bywalec
    @jakledw12 @jakledw12

    Ja pierwsze co pamiętam to sensacyjne zwycięstwo Reinahrda Schwarzenbergera w Oberstdorfie w sezonie 1994/95 bo kojarzył mi się z Arnoldem Schwarzenegerem :-) a pierwszy cały turniej który w miarę dobrze pamiętam to już 96/97 jak Małysz był na 8. miejscu

  • Dawidqazwsx początkujący
    @Dawidqazwsx @Dawidqazwsx

    dodam że wcześniej skokami wcale się nie interesowałem dziś świata sobie nie wyobrażam heheh

  • Dawidqazwsx początkujący
    Mój Pierwszy TCS

    To ten w którym Małysz zmiażdżył wszystkich to było kosmiczne co on tam zrobił a dodam że jestem rocznik 1991 ;)

  • KubaRM93 stały bywalec
    @jakledw12 @jakledw12

    Mój pierwszy TCS to 2006/2007. Ten sezon też był pierwszym, który oglądałem w całości.

  • King profesor
    @jakledw12 @jakledw12

    Doskonale pamiętam TCS 2006/07 to był pierwszy sezon skoków, który oglądałem cały. IO z Turynu trochę pamiętam, ale słabo wtedy miałem 8 lat.

  • cavalierjan19 profesor
    @jakledw12 @jakledw12

    10/11 i zwycięstwo Morgensterna. Pamiętam dobrze parę KO Małysz Morgenstern i słaby występ Małysza na rozpoczęcie i zakończenie, loterię w Ga-Pa (marny występ Koflera i Morgensterna, Stoch w dziesiątce, Małysz i Karelin na podium) i bardzo przyjemną końcówkę drugiej serii w Bischofshofen (mimo niskiego miejsca Małysza).

  • worldshow stały bywalec

    Niech sobie Niemcy i Norwegowie wezmą TCS a my weżmiemy MŚ w lotach i medale IO :)

  • greg57 stały bywalec
    @jakledw12 @Maradona

    Pierwszy TCS to rok 1971/72 i 3 wygrane Jukio Kasay'ego (nie wiem czy dobrze napisałem nazwisko) w pierwszych 3 konkursach. Z czwartego Japończycy się wycofali , bo wrócili do siebie trenować przed IO w Sapporo, gdzie potem na K-90 zdobyli komplet medali(jeśli się nie mylę), a na dużej było pamiętne 111 m Wojtka Fortuny.

  • Luk profesor

    Rosja szykuje się do inwazji na Europę (wczoraj to usłyszałem we Wiadomościach na TVP1) a tutaj wszyscy zastanawiają się kto wygra TCS ;]
    Jak dojdzie do globalnej wojny to wszystkie imprezy sportowe odwołają

  • Stinger profesor
    @pawel96 @Maradona

    Również mi szkoda Severina Freunda - oczywiście drugą sprawą jest to, że lubię Niemca i nawet mu kibicuję ale tą pierwszą sprawą jest to, że traci kolejny sezon przez kontuzję przez co ominie IO na których mógłby być na prawdę mocny, szkoda bo do kolejnych IO doczekać trudniej tym bardziej zrobić formę po tych wszystkich kontuzjach.

    Mimo wszystko Freund to ktoś w skokach i jego powrót na pewno wzmocni światową czołówkę i uważam, że jeszcze coś dużego wygra.

  • Stinger profesor
    @pawel96 @pawel96

    Patrząc na formę Simona Ammanna (a także wiek i lądowanie) i Gregora Schlierenzauera to wydaje się, że oni większych szans na skompletowanie wszystkich tytułów w tym sezonie nie mają ale już Stefan Kraft i Kamil Stoch są tego zdecydowanie bliżej ale czy im się to uda?

    Kamilowi brakuje jednego tytułu, a Stefanowi dwóch z tym, że na IO są dwa konkursy więc przynajmniej w teorii łatwiej ze względu na więcej szans.
    Mimo wszystko chciałbym żebyśmy po tym sezonie do grona skoczków z wszystkimi teoretycznie najważniejszymi tytułami dopisali Polaka - Kamila Stocha ale niestety będzie to bardzo trudne.

  • Stinger profesor
    @dervish @TandeFan23

    Jeśli rzeczywiście odległość Tande zmierzyli źle i ostatecznie to Kot powinien zająć miejsce na podium to nie skończyło się sprawiedliwie ponieważ zasady każdy zna i nikt nie kazał Norwegowi ani wygrywać konkursów ani psuć skoków - wystarczyłoby skakać równo jak Kot, a więc bez szaleństw i wygrywania ale także bez fatalnego skoku ale... ale mimo, że mi szkoda Maćka to jednak także byłoby mi szkoda Daniela Andre Tande ponieważ robił taką robotę podczas zeszłosezonowego TCS-u, że aż szkoda by było gdyby ostatecznie wyleciał z podium dlatego ja nie płaczę z tego powodu, że brakło tam Maćka bo jednak uważam, że Tande pokazał swoją formą, że to podium mu się "należało" aczkolwiek już zawsze będzie szkoda Maćka nie tylko ze względu na niego ale i na historyczną rzecz, a więc całe podium Biało Czerwone w kl. końcowej TCS-u - myślę, że do tego możemy się już niestety nigdy nie zbliżyć ponieważ poza formą danych skoczków musimy mieć szczęście, a szczęście na poprzednim TCS-ie trzymało nas się mocno - no trochę Kamil miał pod górkę z tymi upadkami ale koniec końców nie miał takiej sytuacji jak np. Tande.

  • Maradona profesor
    @jakledw12 @Lepistoe

    W sezonie 1996/1997 listę startową pierwszej serii ustalano na podobnych zasadach, jak wymienione wcześniej, ale numery startowe przyznawano według kolejności oddawania prób, a nie według miejsc zajętych w kwalifikacjach, np. 25. zawodnik kwalifikacji występował z numerem 1, 26. z numerem 2, 23. z numerem 3 itd. aż do ostatniej pary, w której 50. skoczek kwalifikacji miał numer 49, a ich zwycięzca skakał z numerem 50.
    [Wikipedia]

  • Maradona profesor
    @jakledw12 @jakledw12

    Pierwszy TCS, z którego coś pamiętam to 2001/2002, miałem wtedy 7 lat. Zapamiętałem głównie ekspresyjną radość Hannawalda. A pierwszy "świadomy" Turniej to 2003/2004 i rekord skoczni Pettersena w Oberstdorfie, który do dziś jest niepobity. W ogóle to był mój pierwszy sezon, który śledziłem od początku i starałem się oglądać wszystkie konkursy PŚ. Od tamtej pory, czyli od 2003 roku, obejrzałem jakieś 95% konkursów.

  • Lepistoe bywalec
    @jakledw12 @jakledw12

    Jeżeli chodzi o TCS to mój debiut to pamiętny 2000/2001 :) A debiutancki konkurs to loty w Vikersund 2000 :)
    Lata 80 to kompletnie nie mój czas :D

    Swoją drogą to ciekaw jestem na jakiej zasadzie był pierwszy turniej KO. Teraz mamy 1-50, 2-49 itd., a oglądając archiwalne konkursy z 1996/1997 skakano 1-2, 3-4 itp. Ktoś bieglejszy może mi to wyjaśnić? :) Szukałem informacji ale nie dokopałem się niestety.

  • Tomas17 stały bywalec
    @jakledw12 @jakledw12

    2010/11 i zwycięstwo Morgiego. Wogóle to był mój pierwszy pełny sezon ze skokami. Wcześniej jakieś pojedyncze konkursy, oglądane jako małe dziecko, razem z bratem. Wśród nich kojarzy mi się system KO, czyli pewnie jakiś konkurs widziałem. Ale tak na stałe przygodę ze skokami zacząłem od IO w Vancouver w 2010.

  • jakledw12 weteran

    Jaki był wasz pierwszy Turniej Czterech Skoczni? :) Jestem ciekaw czy ktoś z was oglądał TCS w latach 80...

  • Toyminator profesor
    @pawel96 @pawel96

    Ale tych MŚw L nikt nie bierze za super trofeum ;D Praktycznie nikt tego nie wlicza, jeśli mu tego brakuje.

  • Maradona profesor
    @pawel96 @pawel96

    Ahonen też może skompletować wszystkie trofea w tym sezonie. Jemu brakuje również złota IO i złota MŚwL. Ale szanse na to wynoszą jakieś 0.01%. Szkoda, że Freund ma kontuzję, bo jemu brakuje TCS i złota IO, ale niestety drugi sezon stracony przez kontuzje i straci prawdopodobnie ostatnią szansę na indywidualne mistrzostwo olimpijskie. Spośród tych co wymieniłeś, to największe szanse mają Kamil i Kraft. Złoto Schlierenzauera na obecną chwilę jest nierealne, podobnie jak zwycięstwo Ammanna na TCS.

  • equest profesor
    @dervish @Wojciechowski

    Dzięki za wyjaśnienie. :)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl