PŚ Pań w Hinzenbach odwołany

  • 2018-01-21 16:44

Najlepsze skoczkinie narciarskie świata nie mają tej zimy szczęścia do warunków atmosferycznych. Z powodu wysokich temperatur i problemów z naśnieżeniem skoczni, komitet organizacyjny Pucharu Świata Pań w Hinzenbach podjął decyzję o odwołaniu zawodów.

Po zmaganiach w rumuńskim Rasnovie, które odwołano z tego samego powodu i ostatecznie przeniesiono na początek marca, tym razem storpedowane została rywalizacja zaplanowana na pierwszy weekend lutego.

- Od początku roku nie mieliśmy niskich temperatur, które są niezbędne do produkcji sztucznego śniegu, a zapasy, które mieliśmy przygotowane jako rezerwę, padły ofiarą intensywnych opadów deszczu. Biorąc pod uwagę prognozy meteorologiczne, jesteśmy zmuszeni odwołać tegoroczne zawody - jest cytowany Bernhard Zauner, członek komitetu organizacyjnego PŚ w Hinzenbach, na łamach oficjalnego portalu Międzynarodowej Federacji Narciarskiej.

Konkursy w Górnej Austrii miały być przetarciem przed Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi w Pjongczangu. Wobec powyższej decyzji, ostatnimi zawodami przed wylotem do Korei Południowej będą te, które zaplanowano na przyszły weekend w słoweńskim Ljubnie na skoczni HS94.

Kliknij, aby zobaczyć kalendarz PŚ Pań 2017/2018 >>>


Dominik Formela, źródło: berkutschi.com / FIS
oglądalność: (4892) komentarze: (16)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • kryska stały bywalec
    @hubercik6 @Wojciechowski

    Stało się tak jak mówiłeś - dostali homologację tymczasową.

  • Stinger profesor

    Odwołanie zawodów jest teraz bardzo na rękę Maren Lundby lub inaczej ponieważ ona jest w wielkiej formie to jej nie robi to różnicy - odwołanie konkursów jest bardzo nie na rękę Takanashi i Althaus ponieważ w tym przypadku tracą dwa konkursy na odrobienie start i jeśli za tydzień w Słowenii Norweżka ponownie powiększy przewagę nad rywalkami walka o KK się zakończy jeszcze przed IO - co prawda nie oficjalnie ale jednak.

  • Wojciechowski profesor
    @hubercik6 @Hubercik6

    Może być też jeszcze inaczej - aktualnej homologacji może jeszcze nie być, ale w tym tygodniu przyjedzie tam delegat FIS i nada po oględzinach homologację tymczasową.

  • hubercik6 początkujący
    @kryska

    Nie wiem czy wiesz ale w ten weekend odbędą się zawody Pucharu Świata w kombinacji norweskiej właśnie akurat w Seefeld na skoczni HS 109 (chyba że zmienili jej parametry). Więc musi mieć ona aktualną homologację.

  • pawel96 profesor
    @Złoty Orzeł @zimowy_komentator

    Ta Chinka, która zaliczyła ten upadek w zeszłym sezonie, w tym skacze bardzo dobrze i pisze historię chińskich skoków - raz była w TOP10, w treningach przebłyski na TOP6, regularnie punktuje, łącznie uzbierała 99 pkt w PŚ.

    Jak widać, każdy upadek czegoś uczy ;)

  • radny23d początkujący
    @Złoty Orzeł @Bartek002

    Ja bym proponował jakiś żeński odpowiednik TCS - w Oberstdorfie i Ga-Pa są skocznie normalne i można by dorzucić do tego jakieś dwie normalne austriackie albo już ewentualnie Bergisel (jedna z mniejszych spośród skoczni dużych) i zrobić finał na dużej w Bischofshofen. Ewentualny system KO można wziąć z konkursów męskich i rozszerzyć zawody do 50 zawodniczek (może wtedy Polki też by pojechały), albo druga opcja: zostaje 40 pań i wtedy 20 par + 5 lucky loserek (co zmusiło by do zmniejszenia II serii do 25 zawodniczek, bo 10 lucky loserek to raczej za dużo). Tak, wiem, marzenia, ale przynajmniej może by się oglądało. PŚ w Oberstdorfie nieraz już się odbywał i dało się łatwo zauważyć jeszcze resztki brandingu z męskiego TCS, więc w czym problem trochę to odrestaurować.

  • pawel96 profesor
    @kryska @kryska

    Byłem niedawno na orlinku i dawno się tak nie bałem.. Aż dziw, że to się jeszcze nie zawaliło.

  • zimowy_komentator profesor
    @Złoty Orzeł @Bartek002

    Sorry, jakoś nie wyobrażam sobie latających pań. Ostatnio jedna z zawodniczek skoczyła odbijając się głową... Podobne zdarzenie w Planicy miałoby fatalne skutki...

    Tę dyscyplinę zniszczyły seryjne zwycięstwa Sary Takanashi, dla której przez lata rywalizacja była prywatnym folwarkiem. Automatycznie w oczach kibiców dyscyplina upadła, bo wyniki w niej były bardziej komiczne niż sportowe.

  • kryska stały bywalec
    @kryska @Stoszek

    No nie ma, mieli do 2017, widocznie nie planują konkursów w najbliższych tygodniach, więc się nie śpieszą z odnową i załatwią za jakiś czas.
    Orlinek też miał do 2017, ale on chyba nie dostanie nowej. xd

  • Stoszek profesor
    @kryska @kryska

    Serio Seefeld nie ma odnowionej homologacji? Przecież za rok tam MŚ.

  • kryska stały bywalec

    Hinzenbach to nie jest jedyna skocznia w Austrii, gdyby się na tym dało zarobić to w trymiga zawody byłyby przeniesione do Seefeld, Villach, Saalfelden, Ramsau, Tschagguns czy też Eisenerz (teoretycznie Seefeld nie ma odnowionej homologacji, ale reszta ma aktualne). Ale że pewnie to wszystko było deficytowe i opiera się na tym, że miasto wykłada hajs na promocję i liczy na zyski w dłuuugim terminie, to nie ma chętnych na podmianę.

    Rozwiązanie sytuacji mikrego kalendarza jest takie:
    - obniżyć nagrody tak żeby zachęcić więcej miejscowości do organizacji, obniżyć też część wymagań np.: FIS się ostatnio niepotrzebnie czepiał Rovaniemi o szatnie
    - postawić produkcję sygnału telewizyjnego na cały świat jako definitywny warunek zawodów PŚ, niech wzorem Pucharu Świata w bobslejach i Hokejowej Ligi Mistrzów to leci na YT, chyba że jakaś telewizja wykupi prawa to wtedy w tym kraju nie będzie dostępu do streamu na YT. Transmisje mogą być wręcz półamatorskie, ważne żeby były regularnie. No sory ale taka impreza bez transmisji to niewiele więcej promuje miasto niż Alpen Cup.
    - zwiększy się rozpoznawalność zawodniczek, no to sponsorzy im wynagrodzą obniżenie nagród
    - wypchać kalendarz do maksa, nawet nie patrzeć na kraje, jak Niemcy chcą 12 konkursów to niech robią 12 konkursów, jak Japończycy są gotowi zrobić trzy weekendy w Japonii to niech robią.
    - oficjalnie zrezygnować z tych ograniczeń co do dużych skoczni i tak są łamane

  • madrek doświadczony

    Prawda o skokach kobiet jest chyba dość brutalna. Skoki w kobiecym wydaniu są skazane na los żeńskiej piłki nożnej. Niby ten sam sport, te same zasady, a jednak kompletnie co innego.
    Swoją drogą to ciekawe zagadnienie, dlaczego w jednych dyscyplinach rywalizacja zarówno kobiet jak i mężczyzn cieszy się takim samym prestiżem, a w innych panie nie mają szans konkurować popularnością z panami.

  • Pavel profesor
    @Bartek002

    Przede wszystkim musi być chęć organizacji PŚ przez dane miasto, a tego niema. Takie zawody są po prostu nierentowne, mało która TV je transmituje, a i przeciętnego kibica nie bardzo interesują.

  • Złoty Orzeł profesor
    Panie

    No to teraz może ja. Dlaczego w PŚ Pań nie ma takich skoczni jak Engelberg, Chaux-Neuve, Predazzo, Zakopane, Liberec? Tam śniegu przeważnie nie brak i można luzikiem rozegrać zawody. Do tego grona dodałbym też Willingen. A mamuty? Ostatni raz panie skakały w 2004 roku w Vikersund. Robi się z tego porażka. Obecnie Vikersund i Planica mogłyby idealnie wpasować się w puchar, bo są to w miarę bezpieczne skocznie, nikt nie miał super upadku na nowych skoczniach. (nie wliczam upadku Bartola z 2016 ^_^)

    Turniej Alp składający się ze skoczni w Szwajcarii, Francji i Włoch? Czego nie.

    Mistrzostwa Odległości- 6 serii( 1 dzień- Q, 1, 2 skok, 2 dzień- 3,4,5 skok) odległości sumujemy i zwyciężczyni otrzymuje np. 35 tys. franków czy coś w tym stylu. Może być.

    Longest Standing- trochę ryzykowne, ale możliwe. Kobiety nie raz skakały z 10 belek wyżej i ustawały. Załóżmy Longest Standing w Willingen. Skaczemy z 20 belki, wiatr w plecy, nic sobie nie robimy. Zwycięzca- 2,500 franków.

    Poszerzenie PŚ Pań- KONIECZNIE. Zwłaszcza w momencie TCS, u pań lekko mówiąc jest dziura. Można by zorganizować Maraton Japoński, składający się ze skoczni w Sapporo i Zao. Na dodatek na dużej skoczni w Sapporo konkursy w piątek I w sobotę D na małej skoczni I potem w Zao I&D(I- indywidualny, D- drużynowy)

    MŚwL Pań- tak samo. Jednak one tylko dla Kulm i Oberstdorfu, po przebudowie dla Harrachova. Te mistrzostwa byłyby co 3 lata i organizowane byłyby na przemian. Ustawiamy belkę bodaj 10, i skaczemy. Zwyciężczyni otrzyma samochód i 10 tys. franków. Vikersund i Planica byłyby na przemian rok w rok w PŚ.

    Koniec. Dziękuję.

  • Xander1 profesor

    To jest jakas masakra. Nie dość że kalendarz pań jest bardzo krótki to jeszcze odwołują. Czyli dwa konkursy odpadają. A biorąc pod uwagę że Rasnov jest przełożony na początek marca do też watpię w jego rozegranie. Skoro w styczniu nie udało się naśnieżyć to co dopiero w marcu.

  • Wojciechowski profesor

    A to już spory pech. Wyższe partie Alp zasypane zupełnie, u nas też nie byłoby żadnego problemu...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl