Wypowiedzi Kubackiego, Kota i Huli po Willingen Five

  • 2018-02-04 20:13

Dawid Kubacki, Maciej Kot oraz Stefan Hula potwierdzili, że są gotowi do rywalizacji w ramach XXIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Wspomniana trójka w niedzielnym konkursie w Willingen ulokowała się na miejscach 7-12 i do Korei Południowej może lecieć w pozytywnych nastrojach.

Dawid KubackiDawid Kubacki
fot. Tadeusz Mieczyński

Dawid Kubacki (7. miejsce):

- W drugiej serii trafiłem na turbulentne warunki. Z mojego czucia, które trener potwierdza, był to naprawdę fajny skok z progu. Za progiem było pod narty, a na dole nic, co było powodem niespokojnego lotu. Walczyłem do końca, ale trudno było z tego odlecieć. Niestety, tym razem przegrałem trochę z pogodą. Strzał wiatru pod narty odjął mi więcej punktów za warunki, co dodatkowo zepchnęło mnie w tabeli.

- Uważam, że mogę być zadowolony z tego weekendu, bo moje skoki były naprawdę fajne, a do tego znowu mamy dwóch Polaków na podium, co jest wspaniałe dla całej reprezentacji. Moje niedzielne próby były bardzo podobne do piątkowych i sobotnich. Sądzę, że prezentowałem wysoki poziom.

- Jest spokój przed wylotem do Azji, bo sam sobie udowodniłem, że moje skoki są dobre i powtarzalne. Wiadomo, że nie zawsze wygra się z warunkami, ale ważne jest to, że regularnie wykonuję to, co do mnie należy. Pogody nie zmienię i muszę ją zaakceptować.

- Igrzyska Olimpijskie to specyficzne i wyjątkowe zawody, ale podejście do nich musi być standardowe. Styl i technika skakania, a także pozostałe zasady się nie zmieniają. Również przygotowałem specjalny kask na to wydarzenie, ale jeszcze nie wiem czy będę mógł w nim skakać. Są różne zawirowania w tej kwestii i zobaczymy czy będziemy mogli występować w tych malowanych.

Maciej Kot (8. miejsce):

- Mam nadzieję, że wracam na dobre tory, bo niedzielny konkurs był dla mnie dość optymistyczny. Skoki dały lepsze odległości i miejsca, ale wciąż jest nad czym pracować. W pierwszej fazie lotu było lepiej niż wczoraj, ale wciąż mam problem nad bulą. System współpracy nart z ciałem nie funkcjonuje należycie. Jest taki moment, gdzie jestem trochę rozchwiany. Tam tracę dużo metrów, na dole udaje się to poukładać, ale straty są duże. Optycznie nie wygląda to rewelacyjnie, ale są efekty w postaci dłuższych lotów.

- Lepiej, żeby skoki wyglądały źle, ale dawały dobre miejsca. Wiadomo, że jedno z drugim jest powiązane. Przeanalizujemy niedzielne skoki, znajdziemy pozytywne strony i rezerwę, a w Korei Południowej będziemy to poprawiać. Moim zdaniem, postęp, który poczyniłem w Willingen, jest duży. Zmiana kilku elementów dała lepsze odczucia. Jest mi nieco łatwiej walczyć w powietrzu o odległość. Dzisiejszy wynik jest adekwatny do moich odczuć. Lepsze warunki w finale mogły dać lepszą pozycję, ale czołowa dziesiątka to miejsce, gdzie człowiek czuje się dobrze.

- Skocznia normalna w Pjongczangu mi pasuje, ale stawianie mnie w roli faworyta jest troszkę nierozsądne. Przed rokiem, kiedy tam wygrałem, forma była zupełnie inna. Najważniejsze jest to, że mam w sobie dużo pewności i wiary w swoje możliwości. Takie głosy są miłe, ale nieco bezpodstawne. Niemniej, mniejsze obiekty mi pasują. Ten w Korei Południowej jest trudny, a ja takie lubię. Zamierzam tam powalczyć.

Stefan Hula (12. miejsce):

- Seria finałowa była super. W pierwszej rundzie nie oddałem złego skoku, ale trochę nogi nie zapracowały tak jak powinny. Do tego nie trafiłem na sprzyjające warunki, ale życie, tak bywa. Druga seria mi to odpłaciła. Lot na 145. metr dał mi dużo radości. Mam nadzieję, że tak będzie dalej.

- Jestem spokojny, bo wiem, że moja dyspozycja jest dobra. Każdemu może zdarzyć się słabszy dzień. Dziś zawody rozgrywano wcześniej niż zwykle, a organizm jest przyzwyczajony do nieco innych godzin. Nogi nie funkcjonowały jeszcze należycie, ale to moja wina, bo mogłem się lepiej przygotować. Na finał wszystko było już w porządku, warunki dopisały, a skok był bardzo dobry.

- Jako ekipa znów pokazaliśmy moc. Nie boimy się balonu oczekiwań, bo nie my go pompujemy. Pozostaniemy spokojni, bo pozostaje nam wykonywać swoją pracę. To, że oczekiwania będą rosły jest bez sensu, bo i po co?

- W przeszłości nie miewałem problemów z aklimatyzacją w Azji. Postaram się, aby wszystko przebiegło dobrze. Wszyscy mamy tak samo, więc trzeba dobrze i na spokojnie do tego podejść. Nie mogę się już doczekać dotarcia do Pjongczangu. W 2009 roku wygrałem tam Puchar Kontynentalny, natomiast przed rokiem miałem trochę problemów, bo nie byłem w optymalnej formie. Teraz jest inaczej. Skocznia jest przyjemna, a wszystko zależy od człowieka, a nie obiektu.

Korespondencja z Willingen, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7606) komentarze: (6)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • cocok stały bywalec
    @eve744 @Eve744

    Mama Kot chyba lubi ciszę, ale czasem ją widać jak kibicuje pod skocznią, jest też ambasadorką P&G "dziękuję Ci mamo" i drugi raz jedzie z Maćkiem na IO. Ojciec mocno wierzy, że syn będzie w drużynie na IO, to jego syn, ciężko być obiektywnym. No i na dobrą sprawę to naprawdę nie wiemy kto będzie w tej drużynie, wszystko się okaże na miejscu.

  • RET_RET doświadczony
    @Jannush @Jannush

    Nie jestem wcale przekonany czy Kot jest na pewno na poziomie niższym niż Żyła. Piszesz, że Kubackiemu Willingen zawsze leżało. No nie wiem - lepiej szło mu np. w Engelbergu, Titisee-Neustadt, Lahti, czy Kuopio, a na paru skoczniach, jak Klingenthal - równie dobrze. Ale już z pewnością Willingen powinno bardziej pasować Żyle niż Kotowi, który zresztą nigdy nie ukrywał, że nie przepada za tą skocznią. To, że w ciągu trzech dni Maciek "dojechał" na niej do pierwszej dziesiątki, uważam za duże osiągnięcie.

  • skijumpingexpert profesor

    Taki problem jak na Horngacher chciałby mieć każdy trener, a nawet Stoeckl gdyby mógł to by się zamienił drużyną na czas igrzysk olimpijskich. Ciężko coś typowąć, ale myślę, że jednak Kamil, Dawid i Stefan potwierdzą, że zasługują na drużynówke. Bo tak na prawdę teraz będzie walka o medal drużynowy na IO ( według mnie złoty ) medal który może się w najgorszym razie okazać dla każdego jedynym, ale najcenniejszym ( po za Stochem, według mnie tylko kataklizm i cud może sprawić, że nie zdobędzie żadnego medalu indywidualnego.) Mimo wszystko dla mnie ciekawostką jest kto będzie naszym liderem na skoczni normalnej Stoch czy Kubacki ? Inną sprawą jest, że Kubacki musi wytrzymać psychicznie i jedzie tam podbudowany po podium w Willingen. Jestem tylko nadspodziewanie pewny jednego, że w obu konkursach indywidualnych olimpijskich 3 Polaków będzie w top10 ( co najmniej ). Żyła będzie mocny na skoczni dużej i nie będzie niespodzianką jak zrobi tam to samo co w Lahti tyle że nie widzę w takiej sytuacji go jako jedynego z Polaków na podium.

  • eve744 weteran

    Najsprawiedliwiej byłoby gdyby każdy z piątki w jakims konkursie wystąpił. Dla przykładu podam Kota na skoczni normalnej bo takie najbardziej lubi. A w drużynie już może być bez Kota. Oczywiście wybór na pewno będzie na podstawie treningów i bieżącej dyspozycji ale jakby każdy miał szansę w jakimś konkursie wziąć udział to w sumie by to wyszło w miare sprawiedliwe. Tylko rzeczywiście trzeba potwierdzić dyspozycję na miejscu a nie oczekiwać że dostanie się coś ekstra. Myśle ze Horngaher nie będzie miał problemu przerotowac skład w razie potrzeby.

    Taka mała dygresja - strasznie mnie dzisiaj denerwowały komentarze papy Kota na temat Maćka, za każdym razem próbował przeforsować że na temat składu to jeszcze nic nie wiadomo, że decyzje na miejscu na podstawie bieżących wyników, dobitnie było widać że nie dopuszcza takiej myśli że Maciek mógłby na igrzyskach nie wystąpić. Wszystkie jego komentarze świadczyły o tym że wystąpić wystąpi. W treningach na pewno ale to że się czuł na jakiejś skoczni super rok temu czy 10 lat temu nie ma absolutnie teraz żadnego znaczenia. Nie potrafię podać konkretnych jego słów ale widać doskonale było że broni Maćka jak może. Jak często potrafi go skrytykować tak teraz w drugą stronę broni jak nie wiem. Powinnien być bardziej bezstronny. Chociaż wiadomo że o to ciezko. W ogole się czasem wydaje że jest bardzo surowym ojcem, czasem się zastanawiam gdzie w tej całej medialnej rodzince chowa się mama Kot.

  • Ad1K weteran

    Stefan troszkę zmęczony tak jakby albo zamyślony. W sumie dziś był najgorszy z całej piątki. Będzie rywalizacja nadal, może się tak zdarzyć, że Stefan w Korei nie odda żadnego konkursowego skoku. Oby jednak wygrał rywalizację swoją sportową bardzo wysoką formą i sięgnął po medal z najcenniejszego kruszcu. W sumie ciężko jest odrzucić kogoś z naszej drużyny z wielu odmiennych powodów.

  • Jannush profesor

    Te miny Maćka po skokach jakby miał kogoś zamordować nie nastrajają optymistycznie. To już ostatnie dni żeby coś jeszcze poprawić w skokach.
    Dawid dobrze, wierzę mu że w II serii nie miał dobrych warunków, wyglądało to tak jak to opisuje. To oznacza, że dyspozycja jest dobra, ale zakłamywać może trochę fakt, że Willingen zawsze mu bardzo leżało...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl