Bartosz Czyż na temat dyskwalifikacji w Courchevel

  • 2018-08-11 12:34

Bartosz Czyż jest jedynym reprezentantem Polski, który nie przebrnął kwalifikacji do sobotniego konkursu z cyklu Letniego Grand Prix. Niespełna 19-letni zawodnik nie miał szans oddania skoku przed francuską publicznością, ponieważ na górze obiektu został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon.

- Nie jestem zadowolony. Chciałem dać z siebie maksimum, byłem nastawiony bojowo, a poległem bez walki. Dyskwalifikacja nie pozwoliła mi zasiąść na belce startowej podczas kwalifikacji. Kontrola na górze skoczni wykazała, że kombinezon w kroku był o centymetr za nisko. To strój, w którym występowałem już w Letnim Pucharze Kontynentalnym w Kranju czy przy okazji zawodów FIS Cup, kiedy wszystko było w porządku. Niemniej, ewidentnie był to mój błąd, bo widocznie o czymś zapomniałem. Przykro mi z tego powodu.

Dla juniora jest to druga dyskwalifikacja w trzecim występie w Letnim Grand Prix. Jak często zawodnicy trenują stawanie do pomiaru? - Robimy to w wolnym czasie, ponieważ dysponujemy bardzo podobnym oprzyrządowaniem. Podczas tych prób wszystko jest w porządku i widocznie stres robi swoje. O czymś zapominam, co pozbawia mnie szansy rywalizowania.

Jak trenerzy argumentowali brak powołania na lipcowe zawody w Wiśle, kiedy nasz kraj nie wykorzystał pełnej kwoty startowej na obiekcie im. Adama Małysza? - Dla mnie była to zrozumiała decyzja. Nie skakałem dobrze, więc nie było sensu rzucania mnie na głęboką wodę. Mieliśmy świadomość, że mój poziom przygotowania do zawodów znacząco odbiega od ideału. Wystartowałem w konkursach rangi FIS Cup w Szczyrku i uważam, że wyszło mi to na lepsze.

Co podopiecznemu Macieja Maciusiaka sprawia aktualnie najwięcej problemów na skoczni? - Zaraz za progiem przekręca moją sylwetkę w locie, przez co tracę całą prędkość. Mam jeszcze dużo elementów, nad którymi muszę pracować, więc małymi kroczkami zamierzam podążać do przodu. Wiadomo, że czasem zrobi się krok do tyłu, ale niekiedy jest to konieczne, żeby zrobić dwa do przodu.

- Brakuje mi luzu w skokach. Kiedy ma się świadomość, iż często przekręca mnie w locie, wszystko odbywa się pod dużą kontrolą. W głowie zostaje to, że chce się wylecieć prosto i nie tracić prędkości - dodaje Czyż.

- Baterie przed kolejnym etapem przygotowań ładowałem wraz z Tomaszem Pilchem w Bułgarii. Udało się odpocząć i nabrać sił na kolejne miesiące. W czwartek w Courchevel, podczas nieoficjalnego treningu, skakało mi się nieźle. Dwie ostatnie próby były już super. Dzisiejsze treningowe już takie nie były. Pierwszy skoki nie był fajny, natomiast drugi wyszedł nieco lepiej. Chciałem dać z siebie wszystko, ale nie wyszło - kontynuuje wiślanin, który uzyskał kolejno 93 i 94 metry.

- Na zgrupowaniu w Stams, z każdą sesją treningową, było coraz lepiej. Skupiałem się tam na wspomnianym aspekcie, aby sylwetka w locie była prosta i stabilna. Z czasem nabierałem pewności siebie. Jasne jest, że chciałoby się chociaż zdobywać punkty Letniego Grand Prix, co dałoby mi dużo radości, ale na tym etapie jestem spokojny. Robię swoje, realizuję plan sztabu szkoleniowego, więc zimą powinno być w porządku.

W przyszłym tygodniu kadra B weźmie udział w Pucharze Beskidów wchodzącym w kalendarz Letniego Pucharu Kontynentalnego 2018. Jakie cele na tę imprezę stawia sobie Czyż? - Trudno powiedzieć. Będę wyciskał z siebie siódme poty, aby szwankujące elementy funkcjonowały coraz lepiej.

Korespondencja z Courchevel, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (19359) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • BONZO_skokow bywalec

    Z Pilchem tak ładowali baterie w Bułgarii, że przyjechali na zawody LGP naładowani na 1%. Musiało im prąd odciąć.

  • Major_Kuprich profesor
    Małymi kroczkami do przodu

    "Drugi skok treningowy był lepszy."

    W 1 serii skoczył 93 metry, z 13 belki przy 17 punktach odjętych za wiatr.

    W 2 serii skoczył 94 metry, z 15 belki przy 9 punktach odjętych za wiatr.

    Śmiem twierdzić, że obie próby były równie beznadziejne.

    Bartek przyjechał tu na wycieczkę - inaczej tego nazwać nie można, dwukrotnie zajął ostatnie miejsce w treningach.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl