Kamil Stoch i Jakub Wolny oceniają start w Hinzenbach

  • 2018-10-01 10:45

Ostatni dzień września 2018 roku nie przyniósł Kamilowi Stochowi oraz Jakubowi Wolnemu powodów do radości wywołanych skokami na obiekcie HS90 w Hinzenbach. Obaj zaliczyli najgorsze występy tego lata, lądując w Austrii w trzeciej dziesiątce. Jak argumentowali słabsze próby?

Kamil Stoch (22. miejsce):

- Mimo wszystko, w Hinzenbach było całkiem przyjemnie. Nie będę ściemniał, moje niedzielne skoki nie były rewelacyjne, ale atmosfera, pogoda i kibice dopisali, więc były to pozytywne zawody.

- Co się działo, że nie zagrało w moim przypadku? No nie leciało <śmiech>... Nie wiem. Czasami tak jest, że coś się rozreguluje w technice, przez co skoki w danym momencie nie wychodzą. To nie jest jednak rzecz, która miałaby mi dokuczać na dłużej. Mam nadzieję, że to stan chwilowy. Jesienią będę potrzebował kilku dobrych treningów, a następnie powinno być dobrze.

- Na zgrupowaniach w Hinzenbach skacze mi się w porządku, ale to jest inna sytuacja. Zgrupowanie nie jest zawodami. Wtedy mam możliwość oddania nie trzech skoków, lecz od sześciu do ośmiu dziennie. Wówczas jest inaczej, bo w trakcie treningu mogę coś poprawiać. W zawodach nie ma co poprawiać. Trzeba bazować na tym, co jest.

- Przed finałową fazą Letniego Grand Prix zdawałem sobie sprawę, że to nie jest okres, podczas którego należy rzucać wszystkie siły na szalę, aby już teraz błyszczeć formą. Trzeba podchodzić do tego spokojnie. Mogło być tak, że już teraz mogłem skakać bardzo dobrze, ale miałem świadomość, że może pojawić się niestabilność. Chociażby w sobotnich kwalifikacjach oddałem jeden dobry skok, po którym pojawiło się kilka słabszych. Wiem, co jest nie tak i nad czym mam pracować, więc będę to robił.

Jakub Wolny (27. miejsce):

- W Hinzenbach trochę się męczyłem. Osiągałem tu słabe prędkości na progu, a do tego popełniałem błędy na progu. To była zdecydowanie moja wina, więc jak najszybciej muszę to wyeliminować. Niższa prędkość wynika z wielu czynników. Między innymi z tego, że jeździłem zbyt spięty, przez co nierówno prowadziłem narty w torach.

- To nie tak, że za bardzo chciałem. Na takim obiekcie ważny jest pierwszy skok treningowy, a ten nie był dobry. Potem chciałem stale się poprawiać, a to nie do końca wychodziło.

Jak najmłodszy członek kadry A zapatruje się na pierwszą wersję kalendarza Pucharu Świata 2019/2020? - W ostatnich dniach przeczytałem na Skijumping.pl, że Międzynarodowa Federacja Narciarska planuje rozegranie Pucharu Świata w Turcji czy Stanach Zjednoczonych. Możliwe, iż w Iron Mountain. Byłem tam kilkukrotnie i przyznam, że to bardzo dziki obiekt, ale przyjemny. Zazwyczaj mocno tam wieje. Na tyle, iż w większości miejsc odwołano by zawody, które tam się jednak odbywają. Jeśli Puchar Świata dojdzie tam do skutku, z pewnością może być ciekawie.

- Nawet na konkursach rangi Pucharu Kontynentalnego pojawia się tam bardzo wielu kibiców, w tym Polaków zamieszkujących USA. Pamiętam, kiedy w minionym sezonie stałem tam na podium, a skoczkowie z innych krajów pytali się o to, jak to jest możliwe, że nawet w Stanach Zjednoczonych są polscy fani.

Korespondencja z Hinzenbach, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (2855) komentarze: (0)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl