Jernej Damjan: W skokach narciarskich wszystko jest możliwe

  • 2018-10-10 14:35

Początek poprzedniej edycji Pucharu Świata obfitował w liczne niespodzianki. Po zaskakującym triumfie Junshiro Kobayashiego w Wiśle-Malince, o jeszcze większą sensację pokusił się Jernej Damjan. Słoweniec, dla którego był to premierowy występ tamtego sezonu, nie miał sobie równych na Rukatunturi nieopodal Kuusamo. W dniu nieoczekiwanego sukcesu miał on 34 lata, 5 miesięcy i 29 dni, co lokuje go na czwartej pozycji w klasyfikacji najstarszych zwycięzców zawodów z cyklu Pucharu Świata. Starszym Europejczykiem był tylko jego rodak, Robert Kranjec, który w marcu 2016 roku wygrał w Planicy.

Jernej DamjanJernej Damjan
fot. Tadeusz Mieczyński
Jernej DamjanJernej Damjan
fot. Tadeusz Mieczyński
Peter Prevc i Kamil StochPeter Prevc i Kamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński

- Można powiedzieć, że tegoroczny finał Letniego Grand Prix był zarazem początkiem, jak i końcem mojego lata - stwierdził przed naszą kamerą Damjan, który w Klingenthal miał zaliczyć pierwszy międzynarodowy występ od czasu zakończenia sezonu olimpijskiego. Konkurs w Niemczech odwołano, a w wietrznych kwalifikacjach Słoweniec otworzył drugą dziesiątkę.

- Jestem zadowolony z punktu, w którym aktualnie się znajduję, a do tego jestem świadomy stanu swojego organizmu. Moje ciało funkcjonuje prawidłowo, więc już nie mogę doczekać się inauguracji Pucharu Świata. Zima zawsze jest lepsza w moim wykonaniu - uważa triumfator Letniego Grand Prix 2014.

Dlaczego kibice nie mieli okazji oglądać Damjana we wcześniejszych zawodach LGP 2018? - Jednym z głównych czynników jest to, iż znam limity swojego ciała. Nie jestem już najmłodszym sportowcem i potrzebuję znacznie więcej odpoczynku. Wiem, że mogę utrzymywać wysoką dyspozycję na skoczni, ale chcąc pokazywać pełen zakres umiejętności zimą, latem muszę dłużej się regenerować. Z tego powodu idę nieco innym tokiem przygotowań do Pucharu Świata. Treningi na skoczni wznowiłem dopiero w środku sierpnia.

Czy zdaniem Słoweńca, tak doświadczeni skoczkowie jak on, Kamil Stoch czy Simon Ammann wciąż będą w stanie walczyć o czołowe lokaty? - W skokach narciarskich wszystko jest możliwe, ponieważ to dyscyplina sportu, w której liczy się każdy najmniejszy detal. Jeśli ktoś znajdzie odpowiednią drogę do odnalezienia tych drobnostek i wdrożenia ich w życie, bezproblemowo może odnosić zwycięstwa. Moim zdaniem, starszym zawodnikom znacznie pomaga nabyte przez lata doświadczenie. W dzisiejszych skokach ogromną rolę odgrywa wiatr, a leciwi zawodnicy przeważnie potrafią sobie z nim radzić.

Tej wiosny trener Goran Janus przestał pełnić funkcję głównego szkoleniowca słoweńskiej kadry narodowej. Czy osoba Gorazda Bertoncelja korzystnie wpłynie na rezultaty osiągane przez drużynowych wicemistrzów świata w lotach narciarskich? - Nie uważam, że obranie jednej ścieżki kosztem drugiej jest znacznie lepsze, czy gorsze, od poprzedniej. Niemniej, nadszedł czas na zmiany. Siedem lat z jednym trenerem to szmat czasu. Niektóre kluby piłkarskie zmieniają szkoleniowców co siedem tygodni. Takie roszady odświeżająco wpływają na cały zespół i korzystnie na panujące w nim morale. To był odpowiedni czas na dokonanie zmiany.

- Jak długo będę jeszcze skakał? To pytanie do moich kolan lub innych części ciała ... Kiedy cokolwiek powie, że ma dość, wówczas zakończę karierę. Jednak tak długo, jak tylko będę czerpał radość ze skakania na nartach, a wyniki będą do zaakceptowania, nie zamierzam mówić stop.

Jakiego układu sił możemy spodziewać się w nadchodzącym sezonie zimowym? - Zawsze uważałem, że nie da się tego wyrokować podczas sezonu letniego. Na tak wysokim poziomie są pewne różnice w przypadku sezonu letniego i zimowego. Jako przykład wezmę tory najazdowe. Latem, na torach ceramicznych, zawsze miewałem pewne problemy, które znikały na torach lodowych. Na to pytanie będę zatem w stanie odpowiedzieć dopiero po pierwszych konkursach w Wiśle.

Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5192) komentarze: (4)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Złoty Orzeł profesor
    @Luk @dejw

    Wygrał i zniknął. A Junshiro do TCS trzymał bdb formę.

  • dejw profesor
    @Luk @Luk

    Większa, większa, a historyczne wyniki nie mają tu żadnego znaczenia. Junshiro na starcie zeszłej zimy był w świetnej formie, którą podtrzymał od rozgrywanych 2 tygodni przed Wisłą mistrzostw kraju, gdzie latał daleko poza HS z bardzo niskich belek. A Damjana nie było nawet w składzie na inaugurację w Polsce.

  • Luk profesor

    "Po zaskakującym triumfie Junshiro Kobayashiego w Wiśle-Malince, o jeszcze większą sensację pokusił się Jernej Damjan."

    No nie wiem, czy to taka większa sensacja. Patrząc na osiągnięcia, Jernej jest lepszym zawodnikiem niż Junshiro. Był już niejednokrotnie w światowej czołówce, jak np. w sezonach 2007/2008 czy 2013/2014.

  • Złoty Orzeł profesor

    Fajnie jakby wygrał znowu, tym razem może na własnej ziemi?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl