Maren Lundby celuje w rekord świata

  • 2018-10-25 12:02

Po wymarzonym sezonie zimowym, który przyniósł Maren Lundby nie tylko Kryształową Kulę, ale także olimpijskie złoto, skoczkini nie zwalnia tempa i stawia przed sobą kolejne cele. W wywiadzie udzielonym portalowi Dagbladet.no, Norweżka zapowiada walkę o rekord świata w długości lotu, który dziś należy do Stefana Krafta z Austrii i wynosi 253,5 metra.

Maren LundbyMaren Lundby
fot. Tadeusz Mieczyński

- Praca nad czymś, co nie udało się nikomu nigdy wcześniej, jest niezwykle ekscytująca - mówi Lundby. - Medal olimpijski był moim największym celem i wszystko było pod niego podporządkowane. Teraz sytuacja jest podobna. Zawsze należy stawiać wysoko poprzeczkę.

Norweżka wierzy, że jest w stanie osiągać takie rezultaty, jak mężczyźni i nieustannie pracuje nad tym, by poprawić swoją wydajność. Zazwyczaj siła skoczkini narciarskiej to 75% siły zawodnika płci męskiej. Dzięki ciężkiej pracy, Lundby udało się przewyższyć tę statystykę o ok. 10%. Równocześnie potrafi utrzymywać technikę na bardzo dobrym, stabilnym poziomie.

Oprócz siły, sporym atutem anatomicznym mężczyzn są szerokie ramiona oraz większa powierzchnia nośna. Duże obiekty, gdzie siła odbicia ma mniejsze znaczenie niż na skoczniach normalnych, są zatem dla kobiet sporą szansą. Sprzyja temu fakt, że podczas majowego kongresu Międzynarodowej Federacji Narciarskiej podjęto decyzję o zniesieniu ograniczenia wielkości skoczni w rywalizacji kobiet.

Warto przypomnieć, że zimą 2017 roku reprezentantka Norwegii otrzymała możliwość zaprezentowania się kibicom na skoczni do lotów narciarskich. Zawodniczce zaproponowano czterodniową rolę przedskoczkini podczas zawodów w Vikersund, gdzie rozgrywany był finał premierowej edycji Raw Air. Pomysł spalił jednak na panewce, a pomysł odłożono na przyszłość. Skandynawka zrezygnowała z podjęcia się wyzwania wskutek obaw przed zbyt dużymi obciążeniami wynikającymi z czterech dni mierzenia się z największym obiektem świata. Priorytetem były wówczas przygotowania do sezonu olimpijskiego.

Jak do tej pory, najdalszym skokiem oddanym przez kobietę była 200-metrowa próba Danieli Iraschko-Stolz z Bad Mitterndorf. Reprezentantka Austrii od 2003 roku dzierży miano nieoficjalnej rekordzistki świata pań w długości lotu.


Natalia Żaczek, źródło: dagbladet.no
oglądalność: (8284) komentarze: (23)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor
    @Greg1702 @Brygadzista

    Przecież dokładniemo tym pisałem :) Problem w tym że FIS zaniedbał rozwój skoków kobiecych na dużych skoczniach. W tym momencie jesr najwyżej kilkanaście zawodniczek zeolnych do skakania na dużej skoczni na jakimkolwiek poziomie, na mamuciej skoczni kilka. I tu jeet problem jak z tego zrobić sensowne zawody...

  • Brygadzista doświadczony
    @Greg1702 @kolos

    Zeby cos zyskalo popularnosc, to trzeba najpierw to poznac, zobaczyc. W zeszlym sezonie byly konkursy kobiet na duzej skoczni, bodajze 3 dni z rzedu i ja to chcialem obejrzec, ale po prostu nie bylo zadnej tranmisji. Publike nalezy pomalu oswajac z nowym dzialem w tej dyscyplinie.
    A dlaczego dobrze by bylo zeby chociaz kilka z nich skoczylo daleko na mamucie? To jest krok w strone rozwoju tej dyscypliny sportu. Normalni ludzie (nie tacy z forum skijumping) jedyny kontakt z ta dyscyplina maja z youtuba, jak kiedys obejrzeli 10 najdluszych skokow swiata. I teraz potencjalne mlode adeptki jak zobacza,, ze kobiety tez skacza tak daleko, to moze je to zachecic do trenowania, a w tym momencie jedyne co moga pooglada to dosc czerstwe skoki na K-90. Wiec jeden taki konurs by sie przydal, a transmisja w tv z duzej skoczni powinna byc obowiazkowa.

  • Kolos profesor
    @Greg1702 @borek99

    Mówiąc krócej to są zwykłe różnice finansowe na tle ekonomicznym i marketingowym. Póki co kobiece skoki nie dorownują na tyle męskim by finanse w każdym elemencie które wymieniłeś były jednakowe czy zbliżone.

  • Kolos profesor
    @Greg1702 @borek99

    To wszystko kwestia popularności żeńskich i męskich skoków. A raczej relacji między nimi, zainteresowanie kobiecymi skokami jest w zasadzie zerowe w porównaniu do zainteresowania męskimi. Trudno za gorszy (nie oszukujmy się poziom skoków kobiecych nadal nie jest zbyt wysoki choć o niebo lepszy niż jeszcze kilka lat temu) i trudniej sprzedawalny produkt (bo zainteresowanie skokami kobiecymi nikłe) płacix tyle co za produkt lepszy i mocno porządany (skoki męskie).

    A to że feminizm w FIS szaleje czy raczej zaczyna jest oczywiste, to że to bardziej przez naciski z góry niż z samych
    chęci FIS-owskich działaczy nie ma tu znaczenia.

    Trudno uznać za nromalne np. Na siłę rozwijanie kobiecej kombinacji norweskiej, wciskanie mikstów gdzie się da czy wprowadzanie FIS cupu dla kobiet w sytuacji gdy nie ma komu organizować zawdów kobiecego PK.


    Nie jestem przeciwny skokom kobiet na skoczni mamuciej, wręcz przeciwnie, ale akurat trudno byłoby zebrać 10 skoczkiń póki co na zawody na skoxzni mamuciej, więc raczej ich nie będzie, chyba że FIS przymuszą. Co jest bardzo możliwe

    To że zaniedbano choćby rozwój skoków kobiet na skoczniach dużych jest dla mnie równie oczywiste jak to źe teraz przesadnie idzie się w drugą skrajność i próboje się kobietom dwu czy trzy krotnie ponad miarę oddać dawną "dyskryminację".

  • borek99 doświadczony
    @Greg1702 @kolos

    Oczywiście, że nie mają. Poza oczywistościami w stylu mniejszej liczby konkursów w ogóle czy tez zawodów na skoczniach dużych, braku zawodów w lotach itp. itd. mamy chociażby takie kwiatki:
    - w PŚ kobiet organizator zawodów pokrywa koszty maksymalnie 4 startujących zawodniczek, podczas gdy u mężczyzn zwrot kosztów można dostać nawet za 7 zawodników
    - u mężczyzn najlepsi mają zwrot kosztów nawet za 4 "funkcyjnych", u kobiet tylko za 2,
    - u kobiet kwoty zwracane za podróż są dużo niższe (przykładowo organizator PŚ w Niemczech kobiecie musi zapłacić 80 franków szwajcarskich, a mężczyźnie 250)
    - mężczyźni od organizatora zawodów PŚ dostają dodatkowo tzw. "kieszonkowe", kobiety nie

  • borek99 doświadczony
    @kolos

    Przepraszam bardzo, w dobie czego? ;)

    Pisanie o feminizmie w kontekście skoków narciarskich jest totalną bzdurą. Najlepszym przykładem "szalejącego feminizmu w FIS'ie" jest to, że prezydentem tej federacji jest Kasper, który otwarcie mówił, że kobiety nie powinny uprawiać skoków narciarskich, bo to "niewłaściwe z medycznego punktu widzenia" (sic!) - oczywiście nie racząc przedstawić jakichkolwiek dowodów ten "medyczny punkt widzenia" popierających. O braku kobiecej drużynówki na przyszłorocznych MŚ (mimo tego, że pierwotnie w programie miała być, a w jedynej europejskiej drużynówce w poprzednim sezonie zebrały 11 ekip, czyli więcej niż panom udało się zebrać w Zakopanem i Oslo) wspominać chyba nie muszę?

    Generalnie "zatwardziałość" skokowego środowiska na temat kobiet jest przedziwna i działa na niekorzyść tego sportu, co świetnie pokazuje przykład choćby biathlonu, który nie boi się innowacji i testowania nowych typów rywalizacji, robiąc z mikstów i super-mikstów fajny produkt. No ale to temat na inną rozmowę, zwłaszcza że wiem, że Ciebie akurat nie przekonam, niezależnie od argumentów ;)

  • mc150193 weteran
    @mc150193 @ZKuba36

     (...)
    Bredzi to normalnie Walter Hofer o jakiś pseudonowinkach... a nie Tajner czy tym bardziej ja. Akurat na skokach to on się zna - przecież prowadził kombinatorów norweskich w części skokowej. To było jeszcze przed trenowaniem Małysza. Natomiast na prezesurze się zupełnie nie zna. No ale co zrobimy...

    [Moderowany (21254) / 2018-10-26 18:19:09]

  • Kolos profesor
    @Greg1702 @greg1702

    Przecież mają

  • Greg1702 stały bywalec
    Powodzenia :)

    Jestem za tym by kobiety PŚ miały takie same prawa jak mężczyźni.

  • ZKuba36 profesor
    @mc150193 @mc150193


    (...). Gdyby na zeskoku działały siły odśrodkowe, to skoczkowie nie lądowali by na śniegu ale odlatywali w kosmos. (...)

    [Moderowany (21254) / 2018-10-26 18:18:29]

  • FunFact weteran
    @mc150193 @mc150193

    Siła działająca na skoczka przy lądowaniu to wypadkowa wektorów prędkości i grawitacji. Gdyby siła działająca na skoczka przy lądowaniu była równa tej o której mówisz, to zawodnicy jeden po drugim lądowaliby jako krwawa masa.

  • Oreo profesor

    Kobieta, rekord świata na mamucie.



    AHAHHAhahahahaHAHAHAHahahahahaHAAHaHAHhahahahaa

  • Kolos profesor

    Na razie zważywszy na (tymczasowy?) brak Vikersund w kalendarzu PŚ, raczej uniemożliwi Lundby skakanie na skoczni mamuciej, a gdzie indziej raczej jej nie dopuszczą (kobiety na mamuciej skoczni po za Vikersund skakałynjeszcze tylko w Tauplitz). Chyba że ona odpowiednio nagłośni sprawę i zrobi się szum. W dobie szalejacego feminizmu trudno będzie FIS-owi odmówić.


    Zresztą uważam że jest conajmniej kilka skaczących kobiet na poziomie zdolnym do skakania na skoczni mamuciej min. Lundby, Takanashi, Irasho już skakała i jeszcze parę innych.

    Więc czemu by nie dać szansy poskakać jako przedskoczkinie choćby? Mamucie skocznie (wszystkie 4) mamy teraz bezpieczniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.

  • mc150193 weteran
    @MK92 @MK92

    Zgadzam się z Tobą w 100%, a resztę to już sam powiedziałem ;)

  • mc150193 weteran

    FIS nie wyrazi na to zgody! I basta. Ok skoki narciarskie kobiet się rozwijają i jestem zdecydowanie za rozwojem tej dyscypliny. Ale nie w takim oszałamiającym tempie. Po za tym jakby chciała poprawić ogólny WR czy to w Planicy czy w Vikersund to i tak tego nie zrobi, ponieważ przy tym co zostało napisane w artykule i to co powiedzieli niektórzy użytkownicy już zostało powiedziane. Wyższa belka plus wiatr pod narty spowodują, że będzie leciała z 15 metrów nad zeskokiem. To też spowoduje, że nie będzie miała żadnych szans tego ustać, bo na dole zeskoku licząc od 250 metra i dalej działają bardzo duże siły odśrodkowe i ma się wrażenie jakby się spadało z wysokości licząc od pionu z blisko 150 m, a nawet 160 metrów. Po za tym skoczkinie nie mają takiej zdolności do dojechania skoku "do końca". Zresztą mężczyźni popełniają właśnie taki błąd przy bardzo dalekich lotach i schodzą do głębokiego przysiadu co jest bardzo niebezpieczne dla stawów kolanowych. O kręgosłupie to już nie ma co wspominać. Co do Lundby mam dla niej jedną radę. Lepiej niech odpuści takie zapędy. Mówię to bez urazy - bardzo szanuje płeć piękną ale mam duże obawy, czy ona nie dozna bardzo ciężkiej kontuzji.

  • Brygadzista doświadczony

    A tam gadacie. Jak potrafi, a umiejetnosci jej nie brakuje i FIS zapewni bezpieczne skakanie to niech skacze. Pomyslcie lepiej jaki potem obejrzymy konkurs facetow - tak by im pojecala po ambicji, ze kazdy bedzie chcial skoczyc rekord.
    Powodzenia

  • Kolos profesor
    @Domin10 @Domin10

    W dobie skrajnego feminizmu jaki rządzi ( zaczyna rządzić) w FIS-e to raczej nie odważą się odmówić skoków kobietom na mamuciej skoczni. To już nie te czasy...

  • Kolos profesor

    Dawno się tak nie uśmiałem.. Nie wiadomo czy w ogóle wpuszvzą ją na mamusią skocznię a ona o biciu męskiego rekordu lotu?

    Niech wyznacza sobie realne cele i niech atakuje kobiecy rekord świata czyli 200 m Irashko.

  • Domin10 weteran

    Może sobie chcieć, lecz FIS na to nie pozwoli

  • MK92 stały bywalec

    Nie jestem żadnym seksistą, ale są pewne oczywiste różnice między mężczyznami a kobietami. Pani Lundby musiałaby mieć chyba ze 120 km/h na progu Vikersundbakken lub Letalnicy, by dolecieć poza rekord świata, nie wspominając już o ustaniu takiego lotu.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl