Stefan Horngacher komentuje piątkowe decyzje jury

  • 2018-11-23 19:33

Reprezentanci Polski, którym dotąd nieszczególnie powodziło się na obiekcie HS142 w Ruce, w piątek nie mieli okazji do zapoznania się z areną drugiego weekendu Pucharu Świata 2018/2019. Nieopodal Laponii wiało zbyt mocno, aby skoczkowie mogli przystąpić do oficjalnego treningu i kwalifikacji, które przełożono na sobotnie przedpołudnie.

- Nie można powiedzieć, że zawsze tutaj wieje. Chociażby przed rokiem rozegrano tutaj wszystkie zaplanowane serie bez żadnych problemów związanych z pogodą. Dziś, oprócz siły, kłopotem był kierunek wiatru. Podmuchy nadchodziły z zachodu, co w tym miejscu oznacza czołowy wiatr pod narty. W takim przypadku siatki przeciwwietrzne, zamontowane na wysokości progu, są bezużyteczne i nie są w stanie osłaniać obiektu - ocenia 49-latek.

Czy Stefan Horngacher podczas swojej kariery skoczka, bądź jako trener, spotkał się z brakiem śniegu w Ruce o tej porze roku? - Nie, to pierwsza taka sytuacja. Bywałem tutaj wielokrotnie i zawsze było tutaj sporo białego puchu. Zgadza się tylko to, że znów jest zimno i wietrznie.

Jak wyglądał piątek polskich skoczków, którzy nie doczekali się choćby jednego skoku na Rukatunturi? - Na szczęście nie musieliśmy zbyt długo czekać na decyzję o odwołaniu wszystkich zaplanowanych rund. Rano zarządziłem trening siłowy, a następnie była chwila na sprawdzenie kombinezonów. Komunikaty jury nie wpłynęły znacząco na nasz zespół. Byliśmy zmuszeni jedynie przesunąć w czasie nieco rozgrzewkę, ale wkrótce i tak wszystko odwołano. Teraz czas przygotować się do porannych serii.

- Dobrze, że nie zwlekano z decyzją dotyczącą piątkowego programu zawodów. To pozwoliło pozostać skoczkom w hotelu i zachować siły na kolejne dni. Taka sytuacja jest dla nas znacznie korzystniejsza od kilkugodzinnego oczekiwania i ciągłych rozgrzewek na skoczni. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się odwołania wszystkich serii. Wokół hotelu nie było porywistego wiatru i warunki wydawały się być w porządku. Dopiero na odprawie technicznej poinformowano nas, że na samym obiekcie mogą być problemy - kontynuuje Austriak.

Wczesna pora rozpoczęcia treningu, jeszcze przed wschodem słońca, znacząco wpływa na zmianę planów kadry? - Dobrze, że w Ruce słońce wschodzi relatywnie późno... <śmiech>. Faktycznie, w sobotę zaczynamy nieco wcześniej, ale nie ma to dla nas większego znaczenia. Jak zawsze, będziemy gotowi na czas. Mam nadzieję, że jutro skoki będą możliwe, choć prognozy nie wyglądają optymistycznie. Nie mamy jednak wpływu na pogodę, więc skupiamy się na naszych zadaniach. Musimy skupiać się na skokach narciarskich.

Korespondencja z Ruki, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5260) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • alm bywalec
    Mam nadzieję

    że zawody się odbędą

  • Nobody stały bywalec

    W sumie szkoda jakby nie było zawodów, ale jest też pozytyw. Im mniej konkursów teraz, tym mniej pkt do odrabiania przez naszych, od Engelbergu :)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl