Adam Małysz: Liczymy na to, że nie przyjechaliśmy do Ruki na marne

  • 2018-11-23 20:51

Drugi weekend z Pucharem Świata w skokach narciarskich 2018/2019 rozpoczął się od falstartu. Z powodu zbyt silnego wiatru jury zawodów postanowiło odwołać wszystkie zaplanowane na piątek serie. Przed sobotnimi kwalifikacjami i konkursem indywidualnym porozmawialiśmy z Adamem Małyszem, który w Ruce na podium stawał trzykrotnie, każdorazowo zajmując drugą pozycję.

Adam MałyszAdam Małysz
fot. Tadeusz Mieczyński

- Do typowej Ruki, kojarzonej z wiatrem, tym razem doszedł jeszcze brak śniegu… Kiedy wraz z członkami sztabu stałem na dole skoczni, przy szatniach, wówczas pogoda wydawała się idealna. Gdy wjechaliśmy jednak na górę, aby sprawdzić temperaturę torów najazdowych, urywało głowę. Siła podmuchów znacznie przekraczała 10 m/s, więc wiatr był zbyt niebezpieczny - podkreśla wiślanin.

- Nasi skoczkowie nie pojawili się dziś na skoczni. Byłem tylko ja, nasi serwisanci, a także kombinatorzy norwescy, więc stale byliśmy w kontakcie z kadrą narodową skoczków narciarskich. W ten sposób uniknęliśmy ich zbędnych rozgrzewek czy krążenia między hotelem a skocznią. Już na odprawie technicznej uczulano nas, że będzie trudno o rozegranie oficjalnego treningu i kwalifikacji oraz informowano o możliwości przeniesienia tych serii na sobotni poranek - kontynuuje dyrektor kadry.

Pomimo złych prognoz, na skoczni pojawił się m.in. Jewgienij Klimow, a więc lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. - W każdej grupie inaczej to funkcjonuje. U nas rozgrzewki przeprowadzane są w hotelu, bądź na sali gimnastycznej, po czym następuje przyjazd na obiekt. W Ruce jest o tyle ułatwiona sytuacja, że z hotelu na skocznię można dostać się pieszo, już rozgrzanym. To plus, który wyklucza zbędne opuszczanie hotelu przy niesprzyjającej pogodzie.

Jak zdaniem Adama Małysza przez lata zmieniła się Ruka? – Pamiętam czasy, kiedy stał tutaj tylko jeden hotel przy stoku narciarskim, a w okolicy były wyłącznie dwa sklepy. Teraz cały kurort został bardzo rozbudowany, przez co prezentuje się okazale.

Przed nami długa sobota z kilkoma seriami skoków narciarskich na Rukatunturi. Podobnie zdarzało się podczas kariery czterokrotnego zdobywcy Kryształowej Kuli. Jak wspomina on tego typu rozwiązania? – Często korygowano tutaj program zawodów. Bywało, że jeszcze wcześniej zaczynaliśmy skakać, bo już w okolicach godziny 8 czasu lokalnego. Dalsza część dnia jest pewnego rodzaju męczarnią, bo składa się ona z ciągłego przechodzenia z jednego miejsca na drugie. Po porannej sesji szybko idzie się coś zjeść, a następnie znowu wraca do szatni na skoczni. Niekiedy trzeba było tam siedzieć i cały dzień. To na pewno nie jest proste, ale taki jest ten sport.

- Prognozy mówiły o tym, że w piątek faktycznie miało być bardzo wietrznie. W sobotni poranek ma być dużo lepiej, ale w godzinach popołudniowych znowu ma się pogorszyć. Zobaczymy, w 2015 roku nie odbył się tutaj ani jeden konkurs. Liczymy jednak na to, że nie przyjechaliśmy tutaj na marne - zakończył Małysz.

Korespondencja z Ruki, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (3549) komentarze: (4)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • alm bywalec
    Mam nadzieję

    że konkurs się odbędzie

  • Baciar stały bywalec
    -

    Lepiej o powrocie Kastelika by się wypowiedział jak o F1 i Kubicy

  • Kolos profesor

    W 2015 roku nie rozegrano żadnego konkursu w Kuusamo/Ruce nie dlatego że wiało ale głównie dlatego że Finowie pokpili sprawę i im się roztopił najazd przy bodaj... 3 stopniach plus...

  • Ad1K weteran

    Prognozy nie są optymistyczne, mimo że Borek ma je pewnie dokładniejsze, ale nie zamierzam mu wierzyć, oni zawsze mówią bardzo dyplomatycznie, wiadomo, transmisje, widownia itd. cóż pozostaje czekać, na dobre to pewnie rozpocznie się dopiero od Titisee, może od Niżnego Tagiłu, ale nigdy nie przekonywała mnie ta skocznia, chyba już wolałbym Sapporo, nie wiem dlaczego.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl