Niemieckie zakusy na premierę Grand Prix, Wisła szykuje się do obu inauguracji

  • 2019-04-23 16:46

Za niespełna trzy miesiące (20-21 lipca) Wisła po raz siódmy w historii będzie gospodarzem konkursów inaugurujących cykl Letniego Grand Prix w skokach narciarskich. Jak się okazuje, tego roku Polacy mogli stracić to miano na rzecz Niemców, który wyszli z propozycją zamiany terminów rozgrywania zawodów omawianej rangi. O kulisach tej sprawy porozmawialiśmy z prezesem Śląsko-Beskidzkiego Związku Narciarskiego, Andrzejem Wąsowiczem, który opowiedział nam też o pierwszych ruchach dotyczących listopadowej premiery 41. sezonu Pucharu Świata. 

Andrzej WąsowiczAndrzej Wąsowicz
fot. Tadeusz Mieczyński
Skocznia w Wiśle-MalinceSkocznia w Wiśle-Malince
fot. Tadeusz Mieczyński
Adlerschanze w HinterzartenAdlerschanze w Hinterzarten
fot. Tadeusz Mieczyński

- Na wiosenny spotkaniu kalendarzowym Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) zaproponowano przesunięcie zmagań w Wiśle o tydzień. Niemcy przyjechali do Zurychu w silnym składzie, aby załatwić Hinterzarten przejęcie naszego terminu i organizację inauguracji, jednak nasze stanowisko było jednoznaczne - podkreśla działacz.

- Nie mogliśmy zgodzić się na ten termin (27-28 lipca), ponieważ w grę wchodzą rezerwacje hotelowe, a także szereg odbywających się w Wiśle remontów, które w tym okresie mają być wstrzymane. Ważnym aspektem były też konsultacje z Telewizją Polską, która nie pokazywałaby wówczas zawodów w programie pierwszym, co oznaczałoby wycofanie się sponsorów. Nie mogliśmy się zgodzić na proponowane rozwiązanie. Oznajmiliśmy FIS, iż zamiana terminu konkursów będzie oznaczała naszą rezygnację z ich przeprowadzenia, skoro dochodzi do takiego mieszania. Na szczęście, zwyciężył rozsądek, a Grand Prix rozpocznie się w dniach 20-21 lipca w Wiśle - zapewnia Wąsowicz.

- Hinterzarten chciało przejąć inaugurację, ponieważ na tamtejszym obiekcie rywalizować będą też kobiety. Przed rokiem, po rozmowach z Agnieszką Baczkowską, zgodziłem się na organizację konkursów pań w Wiśle, natomiast pomysł upadł po stronie FIS. Ich zdaniem był to zbyt duży i zbyt trudny obiekt na początek sezonu - kontynuuje były wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Czy włodarze skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince otrzymali ze strony FIS wytyczne dotyczące naniesienia jakichkolwiek poprawek względem minionych lat? - Wydaje mi się, że wyczerpaliśmy już limit uwag. W Planicy odbyłem krótkie spotkanie z Walterem Hoferem, który sam do mnie podszedł, co przyjąłem bardzo sympatycznie. Za wszystko podziękował, a przy okazji pogratulował zdobycia przez nasz kraj Pucharu Narodów. Dyrektor Pucharu Świata nie zgłosił żadnych uwag. Zamontowaliśmy tory lodowe, pojawiły się siatki chroniące skoczków w pierwszej fazie lotu, a organizowany przez nas hotel jest uznawany za najlepszy w całorocznym kalendarzu.

Jak bardzo Wiśle zależy na utrzymaniu miasta rozpoczynającego sezon zimowy? - Inauguracja sezonu zwyczajnie się opłaca. Początek zimy gwarantuje tłumy kibiców, ale jest walka pomiędzy poszczególnymi lokalizacjami. Niektórzy z niej wypadają. Niewątpliwie pomogła nam porażka kolegów z Niemiec, którzy nieco zawalili przygotowanie zawodów w Titisee-Neustadt. Nam, kilka tygodni wcześniej, udało się przygotować obiekt na czas.

- Mam świadomość tego, że warunki na zeskoku nie były idealne dla zawodników, ale chwalę współpracę z polską firmą, z którą przećwiczyliśmy już produkcję śniegu. Od lat obserwuję pogodę i niewykluczone, że jesienią 2019 roku naśnieżymy obiekt armatkami. Już teraz podjęliśmy kilka decyzji organizacyjnych, jak możliwość wjazdu ratraku na zeskok. Choć koledzy ze Szczyrku wykonywali swoją pracę bardzo dobrze, nie da się doskonale przygotowywać zeskoku przy pomocy samych deptaczy. Maszyna musi mieć możliwość wjazdu, więc zrezygnowaliśmy ze stawiania trybun na utwardzonym placu po prawej stronie skoczni, patrząc z jej szczytu. Dzięki temu, w razie problemów, operator ratraku będzie mógł poczynić poprawki na zeskoku pomiędzy poszczególnymi dniami. W Planicy zaobserwowałem, że deptacze sprzątają choinki, po czym wjeżdża maszyna, która w pół godziny frezuje na nowo zeskok. W Wiśle jeden będzie stał na dole, a drugi na górze zeskoku.

Co było powodem obniżenia cen wejściówek na inauguracje Letniego Grand Prix oraz Pucharu Świata? - Przyznam, że w minionym sezonie przesadziliśmy z cenami, za co biorę pełną odpowiedzialność. Teraz schodzimy, bo był to zbyt duży wydatek dla kibiców. Liczymy na to, że taki ruch spowoduje zapełnienie się trybun po brzegi, co da sumę około 8 tysięcy fanów każdego dnia zawodów.

O zmianach cen i rozpoczęciu spredaży biletów na konkursy w Wiśle informowaliśmy >>>TUTAJ<<<. Prowizoryczne kalendarze na sezon 2019/2020 publikowaliśmy z kolei >>>TUTAJ<<<.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7612) komentarze: (15)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • ExoFan początkujący

    Szkopy nawet sobie nie zdają sprawy, że wyjdzie im to knucie ponowne kiedyś bokiem. Na miejscu Wisły, zrezygnowałbym z LGP/PŚ (straty żadne, ludzie i tak tam w full opcji przyjeżdżają turystycznie i obłożenie jest pełne), a pokazanie FIS środkowego palca by ich zmusiło do myślenia, że taki szkop nie będzie miał łatwiej niż Polak (obowiązkowe tory lodowe, siatki, oświetlenie). Te gnomy próbują zaszkodzić krajowi, który gromadzi zawsze komplet publiczności:), a na obiektach u nich (poza TCS, też nie zawsze), czy w słynnej Finlandii jeden renifer i dwóch gości z obsługi.

  • wiola4697 profesor
    @W Punkt

    No w sumie to nie ma powodów by Wisła miała oddać inauguracje PS czy LGP, to tak jakby Planicy odebrać możliwość wienczenia sezonów PS. A tak off topic to ja nie wyobrażam sobie, że Wisła nie zainauguruje LGP

  • SebaSzczesny profesor
    "Włodarze"

    XDD
    Sprawdźcie najpierw w wikipedii co znaczy słowo włodarze zanim go użyjecie..hehe

  • W Punkt doświadczony
    niech się odpitolą

    Już to raz w łapach mieli.
    Nie radzili sobie, wyglądały te zawody, np. w Klingenthal, jak siedem nieszczęść.
    Póki co nie ma żadnych powodów, żeby zabierać Wiśle organizację inauguracyjnych zawodów. Ani w lecie, ani w zimie, panowie Niemcy.

  • Bishop stały bywalec
    @Bałwan Skoczuś

    A to niby czemu? Póki co to własnie Wisła w ostatnim czasie przeprowadziła bezproblemowe rozpoczęcia sezonu. Nie było problemów ze śniegiem w przeciwieństwie do niemieckich ośrodków i nie było problemu ze wiatrem w przeciwieństwie do Finlandii. Inauguracja w Wiśle to była najlepsza inauguracja od lat. Dwa razy z rzędu zawody bez problemu się odbyły.

  • Pavel profesor

    Kontynuując, jakbyś dajmy na to sprzedawał jabłka i byłbyś jedynym sprzedawcą jabłek w kraju, co więcej granice byłby zamknięte, a więc twoje jabłka byłyby jedyne na rynku, a na koniec jeszcze miałbyś jedynie 100 sztuk tych owoców, a chętnych było 100 tys. Czyli w takiej sytuacji sprzedawałabyś swoje jabłka w cenie np jabłek z Ukrainy gdzie są normalne sady, owoców jest więcej niż chętnych na nie, a cena to 20gr za sztukę? Czy może windował byś ceny wykorzystując swoją pozycję na rynku i olbrzymi popyt na twój towar? Odpowiedz sobie sam.

  • Pavel profesor
    @Greg1702

    Cenę powinien dyktować rynek. W uproszczonym modelu mamy wykres podaży i popytu, miejsce ich przecięcia to równowaga rynkowa, czyli w naszym skokowym przykładzie wszystkie wejściówki w tej cenie nam schodzą, przy założeniu, że cena biletu jest maksimum dającym nam 100% sprzedaż. Dlaczego w Polsce ceny biletów są wyższe niż np we Włoszech? Jak pisałem wcześniej głównym determinantem jest tu popyt i podaż, w naszym skokowym światku Polska jest jednym z wyjątków czyli popyt przewyższa podaż, co daje nam dosyć znaczne przesunięcie punktu równowagi rynkowej na niekorzyść konsumenta. We Włoszech natomiast sytuacja jest odwrotna i podaż jest większa niż popyt, tym samym cena leci w dół. Cóż w myśl prostej zasady "produkt jest tyle wart i ktoś jest gotów za niego zapłacić" ciężko tu kogoś wyzywać od "złodziei".

  • Kolos profesor
    @Greg1702

    Każdemu wolno ustalać ceny za własny sprzedawany/produkowany produkt jakie chce. Prawo wolnego rynku.

    Nikt przecież nie zmusza nikogo do kupowania biletów na zawody. Gdzie tu złodziejstwo?

  • Kolos profesor
    @Bałwan Skoczuś

    Jak dotąd dwa razy inauguracja sezonu PŚ odbyła się w Wiśle. Dwa razy bez przeszkód. Temperaturowo zagrożenia wtedy nie ma, problemów z wiatrem (póki co) też nie.

  • Oczy Aignera profesor
    @Greg1702

    Czasami lepiej zapłacić więcej, ale istnieje granica ''dobrego smaku'' i wtedy następuje przeistoczenie się w to, co napisałeś - złodziejstwo.

  • Greg1702 stały bywalec
    @Bałwan Skoczuś

    Dotychczas Wisła sobie poradziła ze śniegiem i z jego produkcją. Zdała egzamin więc dla Wisły kolejny PŚ to powinien być bułka z masłem.

  • Major_Kuprich profesor
    Powrót do przeszłości

    LGP powinna zaczynać się w Hinterzarten.

    PŚ powinien rozpoczynać się w Kuusamo.

  • Greg1702 stały bywalec
    Ceny

    Ceny na Puchar Świata jeszcze są za wysokie. Wystarczy dodać 20 zł do każdych sektorów cen z LGP i to są ceny rozsądne. Resztę powinno dołożyć miasto, sponsorzy oraz FIS i PZN. Kiedy ta złodziejska dzicz zniknie w tym kraju i zawita normalność? Co do cen z zeszłego roku to już nie wiedzieli ile wołać by z kibica wycisnąć ile się da. Złodziej na złodzieju złodziejem pogania. Taka cała Polska. Bandytyzm i złodziejstwo po prostu.

  • Bałwan Skoczuś początkujący
    PŚ w Wiśle

    Myślę że nie powinno być inauguracji PŚ w Wiśle. Dlaczego? Boję się że beda problemy ze śniegiem. Wszystko zapewniają a ja mam dziwne przeczucie że i tak inauguracja PŚ w Wiśle to średni pomysł.

  • kibicsportu profesor
    -

    A wiadomo kiedy ruszy sprzedaż biletów na LGP w Zakopanem? Ciekawe jakie będą ceny biletów na LGP w Zakopanem .
    Myśle, że ceny powinni być maksymalnie 50 zł za jeden dzień zawodów .

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl