Kamil Stoch o odejściu Horngachera: Rozegrano je tragicznie

  • 2019-05-30 19:07

- Nie chcę dłużej dawać rywalom przewagi w postaci jednego czy dwóch kilometrów na godzinę, które tracę na progu - mówi Kamil Stoch, który od pierwszego zgrupowania przed sezonem 2019/20 pracuje nad poprawą pozycji najazdowej. 32-latek podzielił się z nami spostrzeżeniami z premierowych tygodni pracy Michala Dolezala na stanowisku głównego trenera kadry narodowej, a także w krytyczny sposób podsumował sagę związaną z odejściem Stefana Horngachera do reprezentacji Niemiec. Zawodnik odniósł się też do angielskiego finału piłkarskiej Ligi Mistrzów, przy okazji którego będzie trzymał kciuki za ekipę z miasta Beatlesów.

- Nadal jest we mnie ogień do uprawiania skoków narciarskich. Po sezonie zimowym dostałem trochę wolnego, dzięki czemu udało mi się odpocząć. Dostałem czas na odbudowę głowy, wyczyszczenie emocji oraz regenerację organizmu. Do treningów wróciłem z nowymi siłami i uśmiechem na twarzy - przekonuje trzykrotny mistrz olimpijski. 

- Druga część sezonu nie była dla mnie łatwa. Borykałem się z problemami technicznymi, szczególnie z pozycją najazdową, od której wszystko się u nas zaczyna. Problem narastał, ja traciłem pewność siebie, a co za tym idzie - dużo energii. Końcówka wyglądała... różnie i kosztowała mnie sporo. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Trenerzy to widzieli i zrozumieli moją potrzebę odpoczynku po finale sezonu - mówi Stoch, który Puchar Świata 2018/19 zakończył na trzeciej lokacie.

- Pierwsze wrażenia ze współpracy z nowym szkoleniowcem są pozytywne. Michal Dolezal to nowy-stary trener, który dobrze zna nie tylko nas, ale i system działania grupy. To ważne, że nie uczymy się czegoś nowego, lecz kontynuujemy pewną pracę. Teraz Michal może wdrażać swoją wizję skakania każdego z nas. Po objęciu kadry nie zmienił się, bo to nie jest jego pierwszy rok pracy. Doświadczenie zdobył choćby w Czechach, gdzie przez pewien czas prowadził reprezentację. W Polsce jest trochę inaczej, bo dochodzi większa presja, ale wspólnie damy sobie radę - zapewnia 32-latek.

- Odejście Stefana Horngachera nie było dobrze rozwiązane. Powiedziałbym nawet, że organizacyjnie było to rozegrane tragicznie. Wystarczyło z góry wyznaczyć termin ogłoszenia decyzji o odejściu, bądź pozostaniu trenera. Zawodnicy w ogóle nie powinni być w to mieszani, a tutaj stało się odwrotnie. Staliśmy się łącznikiem komunikacyjnym między sztabem szkoleniowym a mediami. To było bardzo złe i każdy z nas to odczuwał, w mniejszym czy większym stopniu - kontynuuje aktualny wicemistrz świata ze skoczni normalnej.

Jakie odczucia towarzyszą Stochowi po oddaniu pierwszych skoków na igelicie? - Bardzo czekałem na skoki. Nad siłą i motoryką trenuję od połowy kwietnia, więc byłem bardzo ciekawy swojej dyspozycji na skoczni. Z trenerem Dolezalem wprowadziliśmy pewne zmiany w technice i cieszy mnie to, że efekty są zauważalne od pierwszych prób. Mam jednak świadomość ogromu pracy, która mnie czeka. Wspomniane zmiany są bardzo subtelne i każdy milimetr jest dla mnie odczuwalny. Gołym okiem w zasadzie nie widać tych zmian. Z sezonem letnim wiążę nadzieje dobrego przygotowania do zimy, ale i chciałbym wystartować w kilku konkursach, aby mieć porównanie z innymi zawodnikami oraz poczuć adrenalinę związaną z rywalizacją. Bardziej nastawiam się jednak na przestawienie się i budowanie dobrej techniki, zwłaszcza na najeździe. 

- Nie chcę dłużej dawać rywalom przewagi w postaci jednego czy dwóch kilometrów na godzinę, które tracę na progu, bo to duża różnica. Mam świadomość rezerw tkwiących w tym aspekcie i to najwyższy moment, aby coś z tym zrobić. Na ile uda mi się to zrobić? Nie wiem, ale włożę wszystkie siły w poprawę pozycji najazdowej i prędkości na progu. Tutaj tracę za dużo. Gdybym jeździł w okolicach średniej prędkości konkursowej, wówczas moje szanse wzrosną - kontynuuje dwukrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni.

- Nie chcę mieć poczucia fajnie przepracowanego okresu, bo "fajnie" można różnie rozumieć. Powinienem mieć poczucie dobrze przepracowanego czasu i tego będę od siebie wymagał. Z takim poczuciem, a także z pewnością siebie, zamierzam przyjechać na inaugurację Pucharu Świata. To da mi siłę i energię do rywalizacji na najwyższym poziomie - twierdzi mistrz naszego kraju w skokach narciarskich.

W najbliższą sobotę w Madrycie zostanie rozegrany finał piłkarskiej Ligi Mistrzów, w której Liverpool podejmie Tottenham. Czy Stoch jest pewien sukcesu The Reds, którym kibicuje od lat? - Absolutnie nie <śmiech>... Nigdy nie można być o tym przekonany, będąc fanem Liverpoolu <śmiech>... Wierzę jednak w ten zespół, bo ma bardzo duży potencjał i możliwość realizacji założonego celu. Jak będzie? Przekonamy się, ja jestem tylko kibicem. Miałem plan wylotu do Hiszpanii, ale po sprawdzeniu cen biletów uznałem, że moja miłość do tej drużyny ma swoje granice <śmiech>... Mecz obejrzę przed telewizorem, dla zasady. I też będzie super!

Korespondencja ze Szczyrku, Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński

 


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (12528) komentarze: (23)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Elenika początkujący

    Co do ligi mistrzów I Liverpoolowi któremu Kamil kibicuje to mogę teraz powiedzieć to:
    "Tottenham Hotspur who nearly won Champions league this season. But at the end they didn't."

  • Fanskokowpolska początkujący
    @zibiszew Stoch

    Stefan znał Kamila od czasów juniora i wiedział jak dotrzeć do niego podobnie jest z Piotrkiem żyłą.

  • Fanskokowpolska początkujący
    @Roxor u nas podbnie

    A u nas Łukasza Kruczka który wyprowadził kadrę na wyższy poziom .

  • SebaSzczesny profesor

    Ja nie liczyłbym na jakąś poprawę prędkości. To że Kamil mówi że będzie nad tym pracował nie oznacza że się to uda zrobić.
    Wcześniej też nad prędkością pracowali i nic to nie dawało. Jasne że z lepszą prędkością miałby większe szanse i to o dużo. Ale niektórzy jeżdzą mega szybko a metrów nie ma więc to też zależy. Bo może i szybciej by jeżdził ale przekładałoby się to na gorsze odbicie i wyjdzie to na jeszcze gorsze lub podobne. Ja tam na poprawę prędkości nie liczę.
    Najważniejsze że powiedział że ma chęć nadal skakać bo teraz to każdy sezon może być ostatnim, Nie ma co wymagać już jakiś spektakularnych sukcesów od niego. Swoje zrobił. Ja już nie licze na żadną wielką wygraną. Niech wygra po prostu jeszcze kilka konkursów żeby Ahonena przegonił i będzie dobrze.
    Sportowo jest spełniony bardziej niż Małysz bo ma wszystko. Nie ma złota z MŚwL ale ma srebro. A za Małyszem zawsze ciągnie się brak złota na igrzyskach.

  • Oczy Aignera profesor
    Finał LM

    Kamil mógłby zorganizować strefę kibica na jutrzejszy finał Ligi Mistrzów. W ogóle mnie to trochę dziwi, że żaden skoczek z kadry A nie wspiera lokalnych drużyn, na przykład Podhala Nowy Targ, które może awansować do 2. ligi.

  • Roxor profesor
    @koronex198927

    Czasami takie eksperymenty z trenerami popłacają. Patrz przykład Antigi w siatkówce czy Zidane'a w Realu.

  • kibicsportu profesor
    @eLman

    I pewnie przez to mógł źle skakać na koniec sezonu .

  • eLman stały bywalec

    Tu widać wielką klasę Kamila. Skoro zdecydował się otwarcie skrytykować zakończenie współpracy z Hongacherem to znaczy, że naprawdę musiał być wściekły w trakcie trwania tej farsy. A pytany wtedy nie dawał tego po sobie znać, uspokajał sytuację i bronił trenera. A moim zdaniem, z tej wypowiedzi można wyczuć żal do Stefana za sposób, w jaki to rozegrał.

  • Damins stały bywalec

    Już dawno pogubiłem się z tym tematem odejścia Horngachera. Przecież skoczkowie już wcześniej wiedzieli że odejdzie, podobno, więc? Jest wolnym człowiekiem, termin kontraktu się skończył, poświęcił wiele dla naszej kadry, osiągnął sporo. Chwała mu za to. Wporzo z niego gość, ale sukcesów trenerskich już nie życze :D Poza tym przestańmy już to wałkować...

  • wiola4697 profesor
    @kibicsportu

    Tak, to racja, mając prędkość niższą o 1-1,5 km/h od reszty Kamil potrafił wygrywać i nokautowac

  • wiola4697 profesor
    @koronex198927

    Nowicjusz? Ty widzisz co piszesz?! Dolezal prowadził już jako trener główny kadrę B w Czechach, przez trzy lata był asystentem Horngachera, zna wszystkie techniki stosowane przy skokach w Polsce, więc ogarnij się, a nie już go krytykujesz jak nawet jeszcze nie było żadnego konkursu, gdzie on był w roli trenera głównego . Do tego za kadencji Horniego był odpowiedzialny za kombinezony i fazę lotu, więc nie jest sobie trenerem ot tak

  • wiola4697 profesor
    @atalanta

    Trochę przesadzasz. Jak był Horni to Kamil też miał zmieniana pozycję najazdowa i dało to bardzo dobre efekty

  • Kolos profesor
    @Bishop

    To raczej Horngaher jest tu winny. PZN miało tu małe a w zasadzie prawie żadne pole do manewru. Jedyne co to można było powstrzymać falę medialnych spekulacji i nagabywania zawodników wyznaczając sztywne terminy i szybko wyjaśniając sprawę. No ale tu Horngaher kluczył też.

  • fridka1 profesor

    A ja się zastanawiam ile jeszcze ten temat będzie wałkowany. Przez 2 miesiące, czytając polskie portale, można było odnieść wrażenie, że Horngacher to najważniejsza osoba w Polsce. Zaczyna sie nowy etap, optymistką nie jestem, ale już dajmy spokój.

  • Dama_Karmelowa profesor

    No cóż, większość z komentujących miała rację z tym, że zamieszanie okołotrenerskie nie przynosi nic dobrego. Wiadomo, że to nie związek ciągle przekładał decyzję tylko trener, ale związek mu na to pozwolił i należy wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski na przyszłość. Jeżeli tak dyplomatyczna osoba jak Kamil wypowiada się o sytuacji w ten sposób to mówi wszystko. Zarówno trener jak i związek dali ciała.

    Szczerze to ja czasem aż zazdroszczę Kamilowi niewyczerpanych pokładów motywacji i chęci do ciągłego poprawiania się. A jako, że wynikowo już niczego od niego nie oczekuję to życzę mu wiele radości ze skakania. Niech się po prostu tym skakaniem cieszy.

  • zibiszew weteran
    @kibicsportu

    Stoch już to poprawił sądząc tylko!po jednym udostępnionym wideo-skoku w Szczyrku:) Zobaczymy w Wiśle w lipcu czy na pewno prędkość ma super.

  • kibicsportu profesor
    @koronex198927

    Przesadzasz . Za Horngachera tez miał Stoch zmieniana pozycje i wyszło na plus .

  • Bishop stały bywalec
    @atalanta

    Pamiętam to,jak Polowi coś strzeliło do głowy i wyszło tragicznie.Z Małysza dominatora stał się Małysz średniak.Dobrze że na czas jakoś udało to się wyciągnąć.

  • atalanta doświadczony

    Fakt, "nie było dobrze rozwiązane". A ja wciąż jestem ciekawa, kto to tak rozwiązał.
    Zmiana pozycji najazdowej bardzo źle mi się kojarzy z przeszłości (Tajner z Małyszem tak kiedyś kombinował, z fatalnymi skutkami). Ale może tym razem będzie inaczej, czego sobie i Kamilowi życzę.

  • koronex198927 stały bywalec

    Kamilu z całego serca chciałbym żebyś dalej był w top3 po raz 4 z rzedu ale niestety mam dziwne wrażenie że to bedzie w tym sezonie ostre pikowanie w dół, do czego może przyczynić sie trener nowicjusz.

    A co do predkości to ok może to być jakiś problem ale my chyba za bardzo wynosimy ten problem na piedestał. I Małysz i Stoch zazwyczaj jeździli średnio wolniej od innych a jak byli w świetnej formie to ani troche to nie przeszkadzało.

    Oby Doleżal skupiając sie bardzo na predkości nie położył reszty

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl