Skoki nie są popularnym sportem, czyli polityczne zamieszanie wokół organizacji MŚ w Trondheim

  • 2019-06-08 21:05

Jeszcze niedawno wszystko wskazywało na to, iż Trondheim otrzyma miano organizatora mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w 2025 roku. Norweska miejscowość, która gościła już tego typu imprezę w 1997 roku, jako jedyna wyraziła chęć przeprowadzenia tych zawodów. W kraju pojawiły się jednak głosy polityków, iż koszty organizacji są zbyt wysokie i miasto powinno wycofać swoją kandydaturę. Jako jeden z głównych powodów podaje się wysokie koszty modernizacji skoczni narciarskich.

Organizatora mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym 2025 poznamy oficjalnie podczas przyszłorocznego Kongresu FIS. Nieoficjalnie wiadomo jednak, iż Trondheim jako jedyne złożyło kandydaturę do organizacji tych zawodów. Fakt niemal pewnej roli gospodarza tej imprezy wywołał dyskusje, czy aby na pewno potencjalne zyski z mistrzostw są warte ogromnych kosztów ich przygotowań.

- Koszty imprezy są zbyt wysokie i ktoś musi powiedzieć "Stop!" - twierdzi Torbjoern Bratt, członek Rady Miasta Trondheim, który był także zaangażowany w organizację mistrzostw świata w 1997 roku.

- Mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w 1997 roku były sukcesem w dużej mierze dzięki pogodzie. Nigdy wcześniej ani później nie widziałem tak dobrych warunków pogodowych w Trondheim - przyznaje Bratt, który twierdzi, iż obecnie przeprowadzenie tej imprezy wygeneruje znacznie większe koszty niż zyski.

- Narciarstwo biegowe w 1997 było marginalnym sportem z zawodnikami z Norwegii i Szwecji, z dodatkiem byłych republik radzieckich. Ówczesne zyski z imprezy są nieporównywalne z obecnymi kosztami przeprowadzenia mistrzostw - zapewnia norweski polityk.

Jego zdania nie podziela Erling Moe, członek Rady Miasta i lider Norweskiej Partii Liberalnej w Trondheim.

- Wierzę, iż organizacja mistrzostw świata w Trondheim jest dobrym pomysłem. Wielu mieszkańców korzysta z tras biegowych w obszarze miejskim, zatem odnowienie tych szlaków to sensowna inwestycja - zauważa Moe.

Bratt kontruje jednak jego wypowiedź i wskazuje, na co powinny zostać przeznaczone fundusze: - Wydanie miliarda norweskich koron na organizację mistrzostw świata jest bezcelowe. Jedyną rozsądną decyzją jest wycofanie kandydatury i przeznaczenie tych pieniędzy na szkolnictwo oraz opiekę senioralną i społeczną.

Pesymistyczny wobec organizacji mistrzostw w 2025 roku jest także Harry Arne Solberg, profesor ekonomii sportu na Norweskim Uniwersytecie Nauki i Technologii (NTNU): - Zgodnie z najnowszymi obliczeniami, przebudowa obiektów pochłonie 1,25 miliarda koron norweskich, z czego 650 milionów zostanie przeznaczonych na skocznie narciarskie. Z ilu hal sportowych, pływalni oraz boisk piłkarskich musimy zrezygnować kosztem nowej imprezy folklorystycznej w naszym mieście?

Solberg wątpi również w nieprzekroczenie zapowiadanego budżetu 1,25 miliarda koron: - Niestety, przekroczenie zakładanych kosztów staje się czymś powszechnym w organizacji wielkich imprez sportowych. Kiedy Bergen postanowiło zorganizować mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym w 2017 roku, wydatki na przeprowadzenie tych zawodów szacowano na 85 milionów koron. W ostatecznym rozrachunku koszty przekroczyły 400 milionów koron.

Erling Moe jest świadomy wyzwania z gospodarowaniem budżetu imprezy, ale jednocześnie wierzy, iż miasto zachowa całą organizację zawodów pod kontrolą.

- Najważniejsza jest dobra kontrola projektu. To zadanie Rady Miasta. Wyznaczono silne wytyczne dotyczące kwestii finansowych oraz utrzymania budżetu w ryzach - zapewnia polityk.

- W przypadku Trondheim największym obciążeniem będzie przebudowa skoczni, ale i pod tym względem mamy już przypadki inwestycji, które okazały się znacznie droższe niż zakładano. Przebudowa Holmenkollbakken na mistrzostwa świata w 2011 roku ostatecznie była 17-krotnie droższa niż planowano w zatwierdzonym budżecie imprezy - przypomina Solberg.

- To prawda, najważniejsze to nie wydać zbyt dużej kwoty na skocznie. To będą obiekty, które mają być w użytkowaniu także przez kilka najbliższych lat po mistrzostwach. Jednocześnie przyjdzie nam się zmierzyć z decyzją czy po organizacji mistrzostw będziemy chcieli gościć Puchar Świata i podobne tego typu imprezy w kolejnych latach - przyznaje Moe.

- Przykładowo FIS wymaga osobnego zeskoku na dwóch skoczniach - dużej oraz normalnej. Prowadzimy jednak dialog ze światową federacją i uważamy, iż wystarczy jeden, wspólny zeskok dla obu aren. To pozwoliłoby na oszczędności w budżecie - dodaje polityk.

Zdaniem Solberga, jedną z przyczyn nagłego wzrostu kosztów mistrzostw świata są wymagania światowych federacji: - W Trondheim mamy miejsce z tym samym, co dotyczyło Oslo w 2011 roku. Skocznie, które kilka lat temu były jeszcze bez zarzutu, teraz nie spełniają już wymaganych przepisów.

- Jednocześnie musimy sobie postawić pytanie jak wielu skoczni tak naprawdę potrzebujemy w Norwegii. W Szwecji korzystają z jednego kompleksu, kiedy u nas mamy w użytku aż trzy tego typu areny dla sportu, który posiada mniej niż 200 zawodników z licencją FIS - zauważa Solberg.

Na uwagę dotyczącą kosztów budowy skoczni zwraca uwagę Torbjoern Bratt: - Fakt, musimy wydać 700 milionów koron na arenę dla dwustu zawodników. To stanowcza przesada. W dodatku to nie jest popularny sport.

- Mistrzostwa świata z pewnością będą tak samym wielkim świętem jak w 1997 roku i doprowadzą do przybycia turystów na okres dziesięciu dni. Jednakże nie będzie to miało żadnego wpływu na turystykę w kolejnych latach. Podobnie jak Oslo, Trondheim nigdy nie będzie takim ośrodkiem narciarkim jak Are. Nikt nie przyjedzie tutaj na narty. Jednakże o ile Holmenkollbakken jest zarówno skocznią jak i największą atrakcją turystyczną stolicy, o tyle Granasen pozostanie tylko w roli skoczni. Nawet spektakularny wygląd obiektu tego nie zmieni - kończy Solberg.


Adam Bucholz, źródło: Nettavisen
oglądalność: (8502) komentarze: (17)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Oczy Aignera profesor
    @DominikFormela

    Nie wiedziałem o tym. Kiedy wyciąg nie jest wyeksponowany, to wtedy się nie zdaje sprawy, że on w ogóle jest.

  • DominikFormela redaktor
    @Oczy Aignera

    Nic bardziej mylnego. Vikersund i Oslo dysponują nowoczesnymi wyciągami krzesełkowymi (identyczne do tego w Wiśle), natomiast w Trondheim jest wyciąg typu retro-retro. Krzesełkowy, którym jeździć można tylko na górę. Da się nim jednak dojechać z poziomu HS dużej skoczni pod wieżę najazdową. Na nią trzeba się jednak wdrapywać schodami.

  • MK92 stały bywalec
    Trondheim 2025

    Mocno liczę, że Norwegowie jednak zdecydują się przeprowadzić za sześć lat tę mistrzowską imprezę na jednej z najpiękniejszych skoczni świata, jaką bez wątpienia jest Granasen.

  • Oczy Aignera profesor
    @kibicsportu

    Niewiele norweskich skoczni ma wyciąg. Vikersundbakken, Holmenkollbakken i Granåsen ich nie mają, natomiast Midtstubakken, Lysgårdsbakken oraz Renabakkene je posiadają.

  • Roxor profesor

    Gdyby Trondheim jednak się wycofało, to MŚ się nie odbędą?
    Swoją drogą nie wiem po co te ciągłe modernizacje. Przecież wystarczyłoby gdyby poziom obiektów był utrzymany na takim poziomie jak obecnie

  • Wojciechowski profesor

    „Nieoficjalnie wiadomo jednak, iż Trondheim jako jedyne złożyło kandydaturę do organizacji tych zawodów”.
    Nieoficjalnie? Przecież to sam FIS ogłosił.

  • Oreo profesor

    Nie rozumiem po co te ciągłe modernizacje... przecież to topi taką kasę, właśnie Norwegowie mają rację ze złych powodów. Problemem nie jest sam wydatek ale to że FIS nakazuje... jakby nie można było po prostu skakać na tym co jest co jest obecnie rokrocznie niemal używane.
    A poza tym, durni socjaliści.

  • Żuczek stały bywalec
    @Pavel

    Właśnie przez to skoki umierają

  • Pavel profesor
    @EmiI

    Tak szczerze mówiąc to FIS też ma swoje dziwaczne wymogi, które narażają organizatorów PŚ na dodatkowe koszta. Z jednej strony chcą zmiany profilu mamuta w Vikersund "bo tak i już", a z drugiej dopuszczają do rozgrywania MŚ obiekt, na którym nie ma systemu mrożenia torów. Dlatego wcale nie dziwię się, że osoby decyzyjne mają obiekcje do takiej polityki federacji. Nie oszukujmy się ten dodatkowy zeskok dla średniej skoczni jest tak potrzebny do rozegrania PŚ jak piąte koło do wozu. Moim zdaniem to strzał w kolano w sporcie tak mało popularnym i dochodowym.

  • EmiI profesor
    @Pavel

    Porównanie do Szwecji faktycznie wzięte zupełnie z czapy. Ale chyba powiedział że starczy jeden zeskok tak jak jest obecnie? http://www.skisprungschanzen.com/photos/nor/trondheim_granaasen/24.jpg

  • Pavel profesor
    @Oczy Aignera

    Nie mieszaj dwóch zupełnie oddzielnych spraw. Tajner miałby tyle samo do powiedzenia w sprawie organizacji MŚ np Zakopanem co jego norweski odpowiednik w sprawie MŚ w Trondheim. Są to imprezy finansowane z budżetu państwa i samego miasta organizatora, a tu potrzebna jest chęć i zgoda rady miasta, dedykowanego ministra i przede wszystkim samych mieszkańców regionu. Nowoczesne państwa starają się bilansować budżet i w momencie gdy koszta przewyższają zyski.

    Z drugiej strony szacunkowe koszta podane w artykule są jakieś kosmiczne. Sama przebudowa skoczni szacowana jest tu na około 300mln złotych podczas gdy np przebudowa mamuta w Oberstdorfie to koszt około 50mln złotych, a budowa skoczni w Wiśle 40mln. Do tego mamy tu porównanie do Szwecji i stwierdzenia, że starcza im jedna skocznia. Niestety stwarza to wrażenie, że osoba wypowiadająca się kolokwialnie mówiąc "sypie sloganami pod publiczkę", podobnie wyglądają wypowiedzi mówiąca o przeniesieniu środków na "szkolnictwo i opiekę senioralną". De facto mamy tu po prostu rozgrywkę polityczną dwóch frakcji, dla których kartą przetargową jest organizacja lub sprzeciw, co im z tego wyjdzie, się okaże.

  • Beves początkujący

    Norwegowie się zastanawiają czy jest sens organizować MŚ u siebie a przecież są potęga i w skokach i w biegach narciarskich, do tego mają też sukcesy w kombinacji norweskiej..to co my mamy powiedzieć jak u nas na razie tylko skoki a i te z racji że są plany dopiero na MŚ 2027 w Zakopanem to wtedy nie wiadomo jak te nasze skoki będą miały poziom nie mówiac o innych dyscyplinach..

  • kibicsportu profesor
    -

    Powinni zbudować wyciąg, bo tego nie ma, a skoczkowie muszą z buta wchodzić na skocznie.

  • Bishop stały bywalec

    Bogaty kraj,a jednak mądry. Norwegowie mają już u siebie supernowoczesne obiekty,więc po co mają tracić kasę na tworzenie kolejnego?Skocznia w Trondhaim to porządny obiekt,można na nim trenować i organizować zawody najwyższej rangi.Wydaliby kupę kasy tylko po to,żeby zorganizować imprezę z której żadnego zysku i tak nie ma,tylko straty. Zresztą skoki narciarskie w Norwegii nie sa jakoś strasznie popularne.Owszem są lubiane i oglądane,ale skoczkowie w porównaniu do inny sportowców to raczej mniej ważne persony.

  • Oczy Aignera profesor
    Chcą wszystko jak najtaniej

    Chcą ciąć koszty, ale pragną mieć mistrza świata. Tacy oszczędni to nawet Polacy nie są. Apoloniusz Tajner wie, że kiedy już trzeba wydać dużo pieniędzy na rozwój skoków, to jest w stanie to uczynić. Norwegowie już zaczynają się bawić w Bayern Monachium, z tą różnicą, że oni nie mają kogoś takiego jak Robert Lewandowski, a najwyżej zawodników w stylu Corentina Tolisso czy Davida Alaby.

  • Kolos profesor

    Mówią o MŚ tak jakby to były Igrzyska olimpijskie. A to tylko MŚ, potrzeba tras narciarskich, które już są oraz dwóch skoczni narciarskich, które przecież też już są. Wystarczy drobne odnowienie.

    Jakbyśmy chcieli żeby inwestować w sport tylko wtedy kiedy da się na tym zarobić krocie to trzebaby zlikwidować cały sport zawodowy.

  • ms_ doświadczony
    Mistrzostwa Świata

    Zaczyna robić się to samo co z igrzyskami, czyli nie ma chętnych do organizacji. Porównanie ze Szwecją trochę nie na miejscu jeśli chodzi o skoki, na jakim poziomie jest obecnie Szwecja w skokach chyba wszyscy na tej stronie wiemy. Zgadzam się natomiast co do durnych przepisów fisu, choćby z tym zeskokiem albo z ciągłymi kosztownymi przebudowami, nagle skocznia w bardzo dobrym stanie nie nadaje się do użytku? Dziwne. Mam nadzieję że jednak Trondheim nie wycofa kandydatury. I tak w ogóle to myślę że niedługo, tj. najpóźniej w ciągu 10 lat ta impreza zawita do Polski, co z jednej strony mnie cieszy ale z drugiej trochę martwi bo po prostu nie będzie innych chętnych na organizację tego typu imprez.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl