Polacy komentują drużynowy triumf w Wiśle

  • 2019-07-20 23:04

Michal Dolezal zaliczył wymarzony debiut w roli głównego trenera polskiej kadry narodowej skoczków narciarskich. Nasza reprezentacja nie dała żadnych szans rywalom i pewnie wygrała zawody drużynowe, inaugurujące tegoroczną edycję Letniego Grand Prix. O wrażeniach dotyczących sobotniego występu w Wiśle podczas konferencji prasowej opowiedzieli Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł, Kamil Stoch oraz Dawid Kubacki.

- Konkurs drużynowy to dość specyficzny typ rywalizacji i przyznam, że był stres przed skokiem w pierwszej serii, ale postawiłem się i próba była udana. Jestem zadowolony z tego, że oddałem dość równe skoki. Atmosfera podczas zawodów była super. Czy byłem zaskoczony powołaniem do składu? Wiedziałem, że skaczę stabilnie i na niezłym poziomie, więc musiałem pokazać to w piątkowych seriach. Dziękuję trenerom za zaufanie! - mówił Aleksander Zniszczoł, który niespodziewanie otrzymał szansę pokazania się w konkursie drużynowym. Jego wyniki to 125,5 oraz 124,5 metra.

- Moje próby nie były może spektakularne, ale drugi skok (134,5 metra przyp. red.) przyniósł mi dużo radości. Patrząc na prędkości najazdowe, trochę rozpiera mnie duma! To element, na którym skupiam się tego lata. Jeśli będe oddawał tego typu skoki, tegoroczne lato nie musi być trudne. Niemniej, nastawiam się na ogrom pracy. Latem mamy inne tory najazdowe niż zimą, więc nie jest powiedziane, że za kilka miesięcy będzie tak samo. Muszę solidnie przepracować okres przygotowawczy pod tym kątem. Mam nadzieję, że złapię dobre czucie w pozycji najazdowej, ustabilizuję to, a na tory lodowe wejdę bez konieczności zaczynania wszystkiego od nowa - uważa Kamil Stoch, który rozpoczął rywalizację od lotu mierzącego 128,5 metra.

Chęci do rozmów z dziennikarzami - już niemal tradycyjnie - nie wykazywał Piotr Żyła. Wiślanin lądował na 128. i 130. metrze, a na pytanie o ocenę swojego występu odpowiedział, iż jego sobotnie skoki były dość dobre, ale i piątkowych nie można określić mianem nieudanych. 

Ostatnim ogniwem polskiego składu był Dawid Kubacki. - Lądowanie z pierwszego skoku (131,5 metra - przyp. red.) mogło być bardziej dopieszczone, natomiast w finale (128,5 metra) telemark wyglądał już lepiej. Zawsze znajdą się detale, które podlegają dalszej pracy.

Korespondencja z Wisły, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5980) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • wiola4697 profesor

    Jeszcze raz wielkie gratulacje! :)

  • atalanta doświadczony

    Zdecydowanie wolę wywiady redaktorów skijumping od tych nudnych konferencji prasowych.
    Piotrek wyluzowany bardzo, nawet aż za bardzo. ;)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl