Szef rosyjskich skoków sceptycznie o przyszłości Wasiljewa

  • 2019-07-31 15:56

Jeszcze w grudniu ubiegłego roku podbudowany niezłym występem w Niżnym Tagile Dmitrij Wasiljew zapewniał, że na skoczni będziemy go oglądać co najmniej do igrzysk olimpijskich w Pekinie, gdzie nie zamierza bynajmniej pełnić roli statysty. Choć sprawa wciąż jest otwarta, to coraz więcej przesłanek wskazuje na to, że miniona zima mogła być ostatnią w jego długiej i wyboistej karierze.

- Po grudniowym upadku w Engelbergu miałem nawrót kontuzji pleców i przez około miesiąc wracałem do zdrowia - tłumaczył Dima po zakończeniu sezonu w rozmowie z Rosyjską Agencją Prasową TASS - Podczas mistrzostw Rosji musiałem odpuścić start na mniejszej skoczni, na dużej wystartowałem, ale nadal nie wszystko było wtedy w porządku. (...)  Wiosną planuję rozpocząć normalne przygotowania do kolejnego sezonu. Jeżeli latem nie będę odczuwał dolegliwości związanych z plecami, mój udział w kolejnej edycji Pucharu Świata będzie bardzo prawdopodobny. Wszystko rozstrzygnie się podczas letnich miesięcy, to będzie kluczowy moment dla mojej przyszłości. Sprawa jest skomplikowana. Kiedy już wydaje się, że wszystko jest w porządku, wystarczy jeden-dwa skoki, nerw zaczyna uciskać i znów muszę robić przerwę.

Dziś prezes rosyjskiej federacji skoków i kombinacji norweskiej, Dmitrij Dubrowski, w rozmowie z portalem Sports.ru opowiedział pokrótce o aktualnej sytuacji Wasiljewa: Dima w tej chwili się leczy. Stoi przed nim ważne pytanie: czy skończyć ze skokami skoro jego organizm przypomina bombę zegarową. Znamienne jest to, że najlepiej czuje się on na bardzo dużych obiektach, które z kolei niosą większe ryzyko dla jego zdrowia. Do początku sezonu zimowego powinien podjąć ostateczną decyzję. Dziś rozmawiałem z trenerem kadry i jej lekarzem na temat perspektyw Wasiljewa. Rehabilitacja, którą przechodzi potrwa dwa-trzy miesiące. Oznacza to całkowitą przerwę od skoków. Sądzę, że nawet jego ogromne doświadczenie może mu, w tej sytuacji, nie pomóc w powrocie do wysokiej formy.

Kontuzje, z którymi borykał się na przestrzeni swojej długiej kariery Dmitrij Wasiljew, zabrały mu łącznie nawet kilka sezonów. Przypomnijmy choćby, że na skutek urazu kolana nie wystartował w igrzyskach olimpijskich w Vancouver, a kontuzja pleców niemal wykluczyła go ze startu podczas olimpiady w Soczi. Najlepszy Rosjanin w historii PŚ nigdy nie wygrał pucharowego konkursu, ale dziewięciokrotnie stawał na jego podium. Po raz ostatni miało to miejsce 1 grudnia 2012 roku w Ruce.


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5141) komentarze: (8)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Wojciechowski profesor
    @Oczy Aignera

    Co prawda, to prawda.

  • Oczy Aignera profesor
    @Wojciechowski

    Pewne źródła (dane sprawdzałem na Wikipedii) mówią o tym, że powodem dyskwalifikacji tych zawodników było stosowanie przez nich substancji uważanych za narkotyki.

  • Domin10 weteran

    Najdłuższy ustany skok- 233.5m- srednio okazaly rekord życiowy
    Najdłuższy nieustany skok- 254m- najdłuższy skok oddany w całej historii skoków.

  • Wojciechowski profesor
    @Oczy Aignera

    Nie jedyny, było kilku innych, chociażby Goldberger czy Bystøl, a z Rosji jeszcze Bojarincew, jeśli dobrze pamiętam.

  • Oreo profesor

    Ostatni kozak... jeden z niewielu pamiętających czasy małysza, którzy jeszcze skaczą...

  • Oczy Aignera profesor
    @pi0ter Wyjątkowy zawodnik

    Dmitrij to jest jedyny skoczek, który został zdyskwalifikowany za doping.

  • wiatrhula111 weteran

    Dima to gigantyczny pechowiec, większy nawet niż Gangnes bo Norwegowi udało się jednak coś zdobyć, a Dima przez te wszystkie kontuzje i ten dziwaczny ban nie może się poszczycić znaczącymi sukcesami, ale jednak wciąż jest autorem najdalszego lotu w historii skoków

  • pi0ter bywalec

    A po drodze najadł się jeszcze substancji zmniejszających masę ciała i dostał 2 lata bana

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl