Primoz Roglic zwycięzcą Vuelta a Espana

  • 2019-09-15 19:54

Życiowy sukces Primoza Roglica w jego zawodowej karierze kolarskiej. Były reprezentant Słowenii w skokach narciarskich został zwycięzcą 74 edycji wyścigu Vuelta a Espana, zaliczanego do tak zwanych "wielkich tourów", wspólnie z Tour de France i Giro d'Italia.

Primoz Roglic został liderem wyścigu po zwycięstwie w 10. etapie, będącym jazdą indywidualną na czas na terenie Francji, z Jurancon do Pau. Jak się okazało, zawodnik grupy Team Jumbo-Visma nie oddał czerwonej koszulki lidera już do końca imprezy, wjeżdżając w niedzielę triumfalnie na ulice Madrytu. Słoweniec wygrał także klasyfikację punktową zawodów.

Triumf w Vuelta a Espana, które wraz z Tour de France i Giro d'Italia jest zaliczane do grona najbardziej prestiżowych wyścigów kolarskich świata, to największy sukces w dotychczasowej karierze kolarskiej Primoza Roglica. Niespełna 30-letni Słoweniec jest pierwszym przedstawicielem swojego kraju w historii, który zwyciężył w klasyfikacji generalnej "wielkiego touru".

Do 2012 roku Primoz Roglic zawodowo uprawiał skoki narciarskie. Wraz z reprezentacją Słowenii wywalczył złoty i srebrny medal mistrzostw świata juniorów. Odniósł ponadto dwa zwycięstwa w zawodach Pucharu Kontynentalnego w Planicy (7 stycznia 2006) i Westby (10 lutego 2007). W 2006 roku trzykrotnie wystąpił w konkursach Letniego Grand Prix, zajmując 31. miejsce w Kranju oraz 21. i 25. pozycję w Hakubie. W marcu 2007 roku Słoweniec doznał groźnego upadku na mamuciej skoczni w Planicy. W ramach rehabilitacji Roglic m.in. zaczął jeździć na rowerze, na co wcześniej, jako skoczek, nie mógł sobie pozwolić.

W 2013 roku były słoweński skoczek narciarski podpisał kontrakt z zespołem Adria Mobil, a w następnych dwóch latach dwukrotnie triumfował w Wyścigu Dookoła Azerbejdżanu, a także zwyciężył w rodzimym Tour of Slovenia. Przed sezonem 2016 Primoz Roglic przeniósł się do Team LottoNL-Jumbo (obecnie Team Jumbo-Visma). Kilka miesięcy później zadebiutował w Giro d'Italia, w którym odniósł etapowe zwycięstwo.

W kolejnych latach Roglic triumfował w wyścigach Volta ao Algarve (2017), Vuelta al Pais Vasco (2018) i Tour de Romandie (2018). Tego roku, oprócz wygranej w Veulta a Espana, odniósł ponadto zwycięstwa w Tour de Romandie, UAE Tour oraz Tirreno-Adriatico. W "wielkich tourach" odniósł do tej pory sześć etapowych zwycięstw - 3 w Giro d'Italia, 2 w Tour de France i 1 w zakończonej dziś "Vuelcie".

Pomimo pełnej sukcesów kariery kolarskiej, Primoz Roglic nie zapomina o swoich narciarskich korzeniach. Słoweniec ostatnio pojawił się na finałowych zawodach Pucharu Świata 2018/2019 w Planicy i wraz z byłymi kolegami z reprezentacji celebrował zakończenie kariery sportowej przez Roberta Kranjca.


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8693) komentarze: (25)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • W Punkt doświadczony
    @dejw

    Zgadzam sie z oceną Jumbo.
    Bardzo solidnie wypadli. Szczególnie zaimponował Kuus.
    I to jest bardzo ważne: zaraz na początku wypadło im kluczowe ogniwo. Na pewno ważniejsze niż Soler dla Movies, a przecież każdy widział ile liderzy Movistaru zawdzięczają Solerowi. Zaryzykowałbym twierdzenie, że może wszystko, co w tym wyścigu zdobyli.
    W przyszłym sezonie Jumbo będzie piekielnie mocne. Oczywiście jeśli utrzymają Kruusvijka, który po przyjściu rodaka może stracić status lidera, co może być powodem odejścia.

  • W Punkt doświadczony
    @dervish

    Nie różnimy się w ocenie drużyny Jumbo.
    Napisałem, że jest znacznie słabsza od Astany i Movistaru. Ty też.
    Natomiast było Jumbo, i tu musisz się zgodzić, znacznie lepsze od wszystkich pozostałych ekip. Np. od Bory, gdzie wszyscy, oprócz Poljanskiego, jechali na każdego tylko nie na swojego lidera. A propos Poljanskiego. Brakowało mi tylko, żeby Pan Menago od Bory kazał Polakowi wziąc na plecy (szczególnie na etapach gdzie Paweł, zamiast skupić się na pomaganiu Majce w górach, tyrał jak wół na rzecz Irlandczyka) taki metalowy termos z zupą jak nosił Gustlik w "czterech pancernych", i dokarmiać nią przez cały etap przemęczonych wyscigiem już od pierwszego etapu niemieckojęzycznych zawodników tej ekipy.
    Co do Astany, Movistaru i Ineos-u, który chyba specjalnie, z jakiś nie do końca jasnych przyczyn, pojechał w tegorocznej Vuelcie tak beznadziejnie. Oczywiście, że to są najmocniejsze drużyny w całej lidze. Tyle, że akurat wszystkie są jednocześnie najbardziej o pewne rzeczy podejrzewane. I nie tylko dlatego, że są najmocniejsze. A Ineos jest tak umocowane, że UCI zamiast dyskwalifikować Froome'a, dyskwalifikuje, i to po latach, tych co z nim wygrywali. Na podstawie bardzo wątliwych dowodów, podczas kiedy dowody na Anglika sa niewątpliwe. Taki Kwiatek, można odnieść wrażenie, nie do końca chciał w tym SKY-owym kombinowaniu uczestniczyć, to go, jak się od dłuższego czasu wydaje, odstawili od cyca.
    A wracając do pomocników Astany i Movistar-u. Odwalali sztukę dla sztuki. Świecili na czele peletonu koszulkami do kamer, ale nic z tego nie wynikało. Owszem, rozbijali peleton i rywali. Tyle, że zupełnie NIESKUTECZNIE. Tempo, które się nadaje, dostosowuje się do umiejętności swoich, a nie obcych liderów. A ci, jak nie pod Roglica, to pod Bogacara. Tak, jakby im płaciła federacja Słowenii, a nie ich pracodawcy. Ja się zresztą z tego bardzo cieszę, bo Movies i Astana to zupełnie nie moje klimaty.
    Przy czym my tu sobie żartujemy, a Majka z Kwiatkowskim lekko nie mają. Kto wie czy nie byłoby lepiej jakby obaj do CCC nie przeszli. Jeśli ten oczywiście ma jeszcze jakieś pieniądze.
    Notabene. Chciałbym zobaczyć kontrakt Avermaata.

  • dejw profesor
    @dervish

    No cóż, kto bogatemu zabroni?
    Carapaz musiał zdawać sobie sprawę z tego jaką będzie miał konkurencję. Froome, Thomas, Bernal, dalej Sivakov, Sosa. A są jeszcze także Tao Hart, Dunbar no i też jeszcze ten nieszczęsny Kwiatkowski, ale o nim za chwilę. Ekwadorczyk pewnie został uprzedzony, że może nie dostać wolnej ręki, ale podporządkować się drużynie i robić za jeden z wagoników superpociągu w górach. Zapewne za niemałe pieniążki.

    Odnośnie Kwiatka - to że wybrał Sky i wciąż się ich trzyma to tylko jego decyzja. Może pogodził się z rolą pomocnika na GT, a może wciąż liczy, że ekipa w przyszłości postawi na niego. Na razie po bardzo słabej II części sezonu nic na to nie wskazuje, ale też warto przypomnieć, że to nie jest już pierwszy moment takiej słabości w tej grupie. W poprzednim, znakomitym zresztą sezonie, był mocno eksploatowany, pewnie za mocno i może to jest przyczyną takiego spadku poziomu w tym roku na okres, w którym powinien być najmocniejszy. Ale ciężko go skreślać, w następnym roku już powinno to wyglądać inaczej.

    Movistarowi zostanie Soler, oraz kontraktują Masa, no ale to już na pewno nie będzie taka siła ognia.
    Kruiswijk to może taka półeczka niżej w porównaniu do Roglica i Dumoulina, ale to bardzo poważny gracz, z którym trzeba się liczyć. Może być i liderem i bardzo ostrym drugim nożem, albo i superpomocnikiem (jak Bernal w 2018), we wszystkich przypadkach zyski dla drużyny powinny być duże.

  • EmiI profesor
    @Kolos

    Donald Thomas swoją życiówkę ustanowił w 2016 r, 9 lat po mistrzostwie świata, faktem jest jednak że po roku treningu osiągnał maksymalny poziom i tylko raz potrafił przebić wynik metrowy z tych mistrzostw świata.

  • dervish profesor
    @dejw

    No to Carapaz może miec przechlapane. Zamęcza go w tym Ineos tak jak zamęczyli Kwiatkowskiego. Szkoda. Nie podoba mi się, ze Ineos skupuje prawie wszystko co najlepsze na rynku. W ten sposób tworzy supergrupę ale przy okazji niszczy konkurencję i kariery młodych talentów. W tej sytuacji dobrze, że wzmacnia się Jumbo. Mocni czasowcy Roglic i Dumoulin spowodują, ze Ineos już nie bedzie jeździł tak zachowawczo w górach. Bedzie musiał atakować.
    Movistar jeżeli nie będzie miał nikogo lepszego od Valverde chyba spadnie albo pozostanie w "2 szeregu faworytów" czyli pozostanie im walka o czołówkę generalek nic więcej.
    A Krujsvijk to raczej przy Roglicu i Dumo prochu nie wymyśli. W GT raczej bedzie skazany na pomaganie.

    A juz miałem nadzieję, że w przyszłym roku zobaczę trójkę tegorocznych zwycięzców GT walczących w jednym wyścigu przeciwko sobie i każdy jadący na własne konto w roli lidera. :(. Przyjdzie obejść się smakiem. Nigdy nie dowiemy się jak wyglądałby konfrontacja Bernala z Carapzem i Roglicem.

  • dejw profesor
    @dervish

    Ogólnie wszystkie GT były w tym roku ciekawe, nawet Tour który był ostatnio regularnie betonowany przez walec Sky okazał się znakomity. Trochę paradoksem jest to, że najsłabiej wyglądało to na Giro, szczególnie, że chybionym pomysłem był podział różowego wyścigu na część płaską i górską, co powodowało, że trzeba było czekać 1,5 tygodnia na większe emocje.

    W Jumbo będzie teraz trzech liderów, bo jest jeszcze Kruiswijk, także świetny GrandTourowiec, któremu jednak zawsze czegoś brakowało, żeby wbić chociaż na to podium. Przez jeden błąd na początku zjazdu przegrał Giro w 2016 kiedy rozstawiał rywali po kątach, na szczęście los w pewnym sensie mu to zwrócił, kiedy z pomocą kolegów z drużyny ugotowali ostatecznie we Francji jadącego niesamowity wyścig Alaphillipa i wyrwali podium.

    A z kolei Carapaz też przechodzi do Ineos, także tam teraz zrobi się dłuuga kolejka jeśli chodzi o obsadzenie liderów na GT, w szczególności ich ulubioną Wielką Pętlę.
    Odwrotnie to wygląda w Movistarze, po tym sezonie stracą nie tylko Carapaza i Quintanę, ale i Landę, który podpisał już kontrakt z Bahrain Merida.

  • Kolos profesor
    @Qwerty_PL

    Sukcesy w Igrzyskach Pana amerykańskich to mniej więcej tak jak medal Uniwersjady w skokach. Osiągnięcie niezbyt duże. Reszta to drobne. To był jednak jednorazowy wyskok na poziomie światowym. Roglic ma trochę więcej.

  • dervish profesor

    Ogolnie ten rok był bardzo udany dla kolarstwa. Kolejne lata zapowiadają sie jeszcze ciekawiej. Głównie za sprawą narodzin nowych gwiazd. Dawno nie było takiego wysypu "nowinek" które maja potencjał na to by na lata zagoscic w czołowkach wielkich tourów.

    Giro wygrał młodziutki Ekwadorczyk Carapaz, TdF chyba jeszcze mlodszy Kolumbijczyk Bernal, Vueltę Sloweniec Roglic. Co ich łączy oprócz bardzo efektownej i ofensywnej jazdy i młodego wieku? Wszyscy wygrali pierwsze wielkie toury dla swoich krajów.
    Dodac do tego młodziutkiego Pogacara zdobywcę 3 miejsca na Vuelcie który również pokazał tu kilka pięknych solowych akcji bynajmniej nie z pozycji outsidera ale z grupy liderów. A w Astanie mamy dobijającego się o uznanie młodego Kolumbijczyka Lopeza który również słynie z ofensywnej jazdy. Bedzie się działo.
    Spośród trójki tegorocznych zwycięzców chyba najlepiej ma Roglic który na te chwile jest niepodważalnym liderem swojej grupy. Ciekawe co będzie jeżeli do skutku dojdzie transfer Dumoulina do Jumbo. Może będą dzielić między siebie starty w tourach a może jednak będą współpracowali w zależności jak będzie się układał wyścig? Obaj świetni czasowcy, obaj pokazali, ze potrafią znaleźc w sytuacjach gdy sa bez wsparcia kolegów więc kto wie może Jumbo pojedzie TdF na dwóch liderów? . Gorzej mają Bernal (INEOS) i Carapaz (Movistar). Obaj mają w swojej grupie mocną konkurencje do miana lidera. Zwłaszcza Bernal.
    Carapaz być może będzie miał łatwiej, Quintana odchodzi do innej grupy a Valverde powoli będzie oddawał fotel lidera bo nigdy nie był faworytem do zwycięstw w wielkich tourach a tym bardziej nie jest obecnie kiedy wiek daje znać o sobie. Carapaz pokazał na Giro, ze jest piekielnie mocny w górach, niestety to klasyczny góral. Jego pieta achillesowa jest czasówka.

  • dejw profesor

    Jumbo rzeczywiście wykruszało się przy mocniejszych zaciągach Astany i Movistaru, ale kiedy Roglic zostawał sam to już nie miało to żadnego znaczenia. Nie było nawet odrobiny zagrożenia że zostanie "ugrillowany".
    Ogólnie jednak ekipa Słoweńca pojechała taki solidny wyścig, robili tempo odpowiednie dla swojego lidera - naprawdę słabo to wyglądali na Giro. Dali się raz całkowicie zaskoczyć, na początku III tygodnia, kiedy dość niewinnie wyglądający etap przeistoczył się w fenomenalne widowisko, z niebotyczną, kosmiczną średnią +50 km/h na 220km; atakiem 1/3 peletonu od kilometra 0, w który zabrali się kolarze z generalki, min. Quintana (nawiasem mówiąc, to tylko dzięki tej akcji miał do końca szanse na podium, w górach był dużo słabszy od podiumowiczów i Lopeza i gdyby nie ten etap, to pewnie przegrałby w generalce z Majką). Warto też wspomnieć, że już na samym początku stracili 3 kolarza Touru Krusiwijka, a Bennet też mocno się ujechał na Wielkiej Pętli, więc siła ognia była trochę ograniczona. Mimo to, oprócz etapu i całego wyścigu Rogli to swój skalp zgarnął też młody talent Kuss, więc też nie powiedziałbym że ta ekipa nic na wyścigu nie zdziałała.
    A potencjalnie ekipa w składzie: Roglic/Kruiswijk + dePlus, Bennet, Gesink/Kuss to już jest naprawdę bardzo duża siła w górach. A jakby tego było mało Jumbo na następny sezon wzmacnia się Dumoulinem.

  • Matthias88 doświadczony
    @dervish

    Racja. "czasowcy" nieco więcej ważą, a sprinterzy nawet muszą mieć trochę masy, by finiszować z prędkością 80km/h. Za to w górach waga ma ogromne znaczenie. Wg Wikipedii 39 letni [sic!] hiszpański kolarz Alejandro Valverde, który zajął drugie miejsce w tegorocznej Vuelcie, waży 61 kg przy wzroście 177 cm. Waży niewiele więcej, albo nawet tyle samo co zawodowi skoczkowie. Wbrew pozorom kolarstwo i skoki narciarski mają wiele wspólnego. I nie chodzi mi tylko o góry, ale także o wytrenowanie konkretnych mięśni i zachowanie złotego środka między wagą zawodnika i mocą nóg.

  • Oczy Aignera profesor
    @Oreo

    W skokach wysiłek jest krótkotrwały. Kolarstwo stanowi ich zupełne przeciwieństwo. Nawet na krótkich jazdach drużynowych na czas wysiłek jest bardzo intensywny. Wiadomo jednak, że siła nóg skoczka i kolarza musi być duża, choć u tego drugiego zdecydowanie większa. Kolarze bardzo często przedstawiają zdjęcia swoich wytrenowanych łydek i ud. Dolne kończyny skoczków są bardziej naturalne.

  • dervish profesor
    @W Punkt

    Obaj doceniamy i podziwiamy Roglica. jednak róznimy sie co do oceny siły jego drużyny.
    Jumbo jest słaba w porównaniu zarówno z Movistarem jak i Astaną. Porównuję z tymi dwiema drużynami bo tylko one miały potencjał by walczyć o zwycięstwo w generalce. To ze Jumbo całkiem dobrze wypada na tle pozostałych drużyn jest mniej ważne, bo w indywidualne zwycięstwo w Vuelcie od początku wyścigu celowały tylko trzy wyżej wymienione ekipy . Liczyło się
    więc wsparcie jakie w decydujących fragmentach górskich etapów mieli liderzy tych trzech ekip. I tu Roglic miał podobne wsparcie jak Pogacar czyli w praktyce obaj jeździli bez wsparcia. Zdarzylo się, ze dwaj Sloweńcy współpracowali ze sobą. Bylo to na najtrudniejszej górze w całym wyścigu - Los Machucos, gdzie przeprowadzili piękną akcję zostawiając w tyle rywali. Na tym etapie Roglic w podzięce za współpracę podarował zwycięstwo Pogacarowi. I jednocześnie właśnie na tym etapie (13 !) Roglic jak sie wydaje ostatecznie wybił rywalom z głowy nadzieje, ze mogą zniszczyć go w górach.
    Jeżeli oglądałeś Vueltę to zapewne zauważyłeś, że drużyna Roglica niewiele mogła w tym wyścigu zdziałać. Jak trzeba było gonić uciekinierów to nie goniła nie tylko dlatego, ze ucieczki w zasadzie były w interesie Roglica bo mu nie zagrażały ale również dlatego, ze nie była w stanie dyktować wyższego tempa i kontrolować wyścigu tak jak zwykle robi to INEOS gdy walczy w generalce.
    Na podjazdach wystarczało jedno szarpniecie Astany lub Movistaru i już Roglic zostawał bez wsparcia, podczas gdy Astana i Movistar nadal miała po kilku kolarzy w czołówce. Pod tym względem to nawet Rafał Majka miał lepiej bo Poljański często dotrzymywał Majce towarzystwa dłużej niż robili to swojemu liderowi koledzy z Jumbo.

    Poszczególne etapy tegorocznej Velty zwłaszcza koncówki są do obejrzenia np. na YT. Polecam. Zwłaszcza 13 etap i późniejsze górskie. Zwróć uwagę na ekipę Roglica.

  • W Punkt doświadczony
    Roglic jest wielki

    To niesamowite czego ten facet dokonał w tak krótkim czasie. Praktycznie siadł na rower i po dwóch latach treningu przegrał czasówkę z najlepszym wtedy na świecie czasowcem Dumoulinem o setne sekundy! Teraz, mając jednak znacznie słabszą od Astany i Movistaru druzynę, złoił skórę ich liderom w wielkim tourze. W tym świętej krowie światowego dopingu, ustawianemu pod wygraną w wyścigu, Valverde. Przy czym nie zgadzam się z opinią, że Jumbo to drużyna słaba. Znacznie słabsza niz Astana nie znaczy słaba. Słabą drużyne to zawsze wystawia Bora. Ale tylko jak Majka jest liderem.
    Dla mnie osobiście Roglic jest wielkim bohaterem. Musi strasznie żałować, że w młodości wybrał skoki. Zabrało mu to najlepsze lata treningu kolarskiego. Kto wie czy już dzisiaj nie mówilibyśmy o nim jak o Merckxie, gdyby tak 12 lat temu, zamiast uderzać głową w zeskok, trenował intensywnie kolarstwo.

  • dervish profesor
    @Matthias88

    I ta niska waga potrzebna w górach często kłoci się z potrzebami czasowców którym trochę mięśni i siły się przydaje.
    Mistrzowie czasówek np: taki Ulrich czy Dumoulin swoja wagę mieli lub mają. Roglic jak widać doskonale łączy potrzeby czasowca z potrzebami górala. Dlatego to jest kandydat na przyszłego dominatora wielkich tourów. Jeszcze tylko żeby miał mocniejszą drużynę do dyspozycji bo w górach jego ekipa wypadała bardzo blado na tle Astany i Movistaru. A bez silnych pomagierów Roglic ma mocno ograniczone możliwości strategiczne i jest podatny na straty związane chociażby z ewentualnym defektem który moze mu sie przydarzyć kiedy już nie będzie mial nikogo do pomocy (a w tym wyścigu taka sytuacja, że zostawał sam w otoczeniu rywali z liczna obstawą występowała nader często).
    Tym razem Movistar i Astana po prostu nie miały wystarczająco mocnych liderów by zaatakować pozycję Słoweńca. Gdyby mieli to mając na decydujących podjazdach po 2-3 pomagierów w sytuacji gdy Roglic nie miał już nikogo mogliby próbować, Roglic będąc sam nie mógłby reagować na każdy atak ani dyktować tempa.
    trochę dziwiło mnie, że Movistar mając Valverde i Quintanę nie próbował zgubić Roglica. Ale skoro ci dwaj nie mieli wiary że mogą ani wystarczająco dużej siły by to zrobić to przestaje dziwić, że szybko bo już w połowie wyścigu pogodzili się, że królem Vuelty jest Roglic a im pozostaje jedynie walka o dalsze miejsca na podium.

  • Matthias88 doświadczony
    @Oreo

    Kolarze, zwłaszcza tzw. "górale" muszą trzymać konkretnej, niskiej wagi. Zero zbędnego tłuszczu, mocne mięśnie nóg. Ręce skoczków i kolarzy są podobnie chude.

  • Oreo profesor
    @Oczy Aignera

    wiem że wygrywał, ale sam fakt że wygrywał mniejsze wyścigi jest szokujący... przecież kolarstwo nijak się ma do skoków... no może poza użyciem nóg, ale w zupełnie inny sposób, prawda?

  • Funegosum weteran
    Jazda na rowerze skoczków

    A mnie ciekawi jedno: jak to jest z tą jazdą na rowerze skoczków? Jakiś czas temu, nie pamiętam niestety, którego z naszych skoczków z drugiej, trzeciej linii to dotyczyło, czytałam artykuł, że dostał op... od trenera właśnie za jazdę na rowerze, która miała mu zbytnio rozbudować masę mięśniową. Z kolei w mediach społecznościowych, kilkakrotnie już widziałam Andreasa Wellingera na rowerze (rozumiem, że to rehabilitacja po operacji kolana...), że o rekreacyjnych, wakacyjnych rowerowych zdjęciach Kamila nie wspomnę. To jak to jest: mogą (trochę intensywniej niż do sklepu czy z dziewczyną na spacer), czy nie powinni, bo im szkodzi? :-)

  • Pavel profesor

    Kolarstwo to tak podatny na doping sport, że w sumie takie wyczyny z miejsca wzbudzają podejrzenia, czy Słoweniec wspierał się farmakologicznie, nie wiem, ale oglądanie kolarstwa rzuciłem głównie dlatego, że końcowa klasyfikacja była bardzo umowna :) Bywały lata, że Tour de France nie ma zwycięzcy bo trzeba by się cofnąć do miejsce numer +/- 20 w generalce, aby trafić na zawodnika nieumoczonego. Z resztą jest wielce prawdopodobne, że i obecnie są zawodnicy jeżdżący na dopingu niewykrywalnym i za kilka lat znowu będziemy mieszać w tabelach. Ot taki sport, niby się emocjonujesz rywalizacją, patrzysz jak Landis samotną ucieczką odrabia starty poniesione na wcześniejszym etapie, aby na koniec dowiedzieć się, że to wszystko farsa :)

  • dervish profesor

    Roglić wygrał tegoroczna Vueltę w cuglach. Zdominował ją potężnie. Bedac mistrzem czasówki na dwóch pierwszych etapach wysokogórskich dał taką szkolę jazdy "góralom" (zwłaszcza na najtrudniejszym podjeździe wyścigu i w ogóle jednym z najtrudniejszych w całym kolarstwie czyli Manchucos który miał miejsce na 13 etapie) , że ci już do końca wyścigu nawet nie próbowali zaatakować jego pozycji. Walczyli między sobą o dalsze miejsca w generalce.
    Podkreśleniem dominacji i wielkiej formy Roglica może być fakt że wygrał Vuelte praktycznie bez wsparcia drużyny która na górskich etapach odpadała z czołówki już przy pierwszym poważniejszym zaciągu rywali z Astany czy Movistaru i to odpadnięcie najczęściej odbywało się już na pierwszych metrach a nie po kilku kilometrach uporczywej walki.

  • Qwerty_PL bywalec
    @Kolos

    Nie był jednorazowy, bo zdobył kilka krążków w igrzyskach panamerykańskich, raz nawet wygrał, ponadto zajmował wysokie lokaty i wygrywał zawody niższych rang - tak samo jak Roglic, który do tej pory miał sukcesy w mniej znaczących wyścigach. Ale wygrać Vueltę, to już spory wyczyn. Ciekawe za ile lat wyjdzie, co brał, bo tam niemal wszyscy biorą:).

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl