Ewolucja czy rewolucja? Łukasz Kruczek o początkach pracy z Polkami

  • 2019-11-12 11:38

Powrót Łukasza Kruczka do struktur Polskiego Związku Narciarskiego był jednym z najczęściej komentowanych transferów przed nadchodzącym sezonem na łamach polskich mediów. 44-letni szkoleniowiec, na kilka tygodni przed startem Pucharu Świata pań 2019/20, udzielił wywiadów przedstawicielom rodzimych mediów, w których opowiada o realiach pracy z naszą kadrą kobiet.

Po najlepszym sezonie w karierze Kamili Karpiel i Kingi Rajdy, kiedy duet pod wodzą trenera Marcina Bachledy udanie zadebiutował na mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym i notował życiowe wyniki w zawodach rangi Pucharu Świata, polska federacja postanowiła przeorganizować kadrę narodową kobiet. Wiosną na czele grupy stanął Łukasz Kruczek, były trener polskich oraz włoskich skoczków, a jego asystentem został wspomniany Bachleda.

- Początkowo ten pomysł wydawał się szalony, jednak efektem kilkumiesięcznych rozmów i przekomarzań, głównie z Adamem Małyszem, było osiągnięcie porozumienia. Powoli zbieramy grupę i wszystko zaczyna dobrze funkcjonować, choć nie chodzi tylko o dziewczyny. Mowa również o osobach, które będą nas wspierać, czyli trenerach w szkołach mistrzostwa sportowego i klubach. Nie chcemy ciągnięcia wozu w różne strony, lecz wspólnego kierunku - mówił Kruczek naszemu serwisowi w czerwcu tego roku, gdy jego podopieczne rozpoczynały przygotowania do nadchodzącej wielkimi krokami zimy.

Powołanie do młodzieżowej kadry narodowej na sezon 2019/20 otrzymały cztery juniorki - Kamila Karpiel, Nicole Konderla, Kinga Rajda i Anna Twardosz - oraz jedna seniorka. Mowa o 22-letniej Joannie Szwab, która do struktur PZN powraca po trzech latach nieobecności. 

- Nie zapominajmy o grupie rezerwowej, która będzie działać przy okręgowych związkach narciarskich, w oparciu o szkoły mistrzostwa sportowego. Stale będziemy ją obserwować i w przypadku dobrej formy którejś z jej członkiń, będzie możliwość wciągnięcia jej do grupy szkoleniowej - zaznaczał przed sezonem letnim szkoleniowiec, mając na myśli Joannę Kil, Marcelinę Bełtowską, Wiktorię Polanowską, Wiktorię Przybyłę i Paulinę Cieślar. 

Tego lata zespół postawił na regularne występy na arenie międzynarodowej, które miały pozwolić zebrać naszym rodaczkom cenne doświadczenie i obyć się z różnymi obiektami jeszcze przed zimą. Ważną zmianą było też włączenie do zespołu fizjoterapeutki - Pauliny Węgrzyn-Gębuś. Drużyna współpracuje także z dietetykiem czy psychologiem.

- Kamila Karpiel i Kinga Rajda miały okazję zasmakować startów pucharowych, ale nadal nie były to regularne starty. Dotąd nie obciążone wieloma podróżami i częstymi skokami na dużych obiektach, to wszystko dopiero przed nimi - zapowiadał trener.

Pomimo dwóch podejść, Kinga Rajda i pozostałe Polki nie zdołały zdobyć choćby punktu do klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix pań 2019. Biało-Czerwonym lepiej wiodło się w Letnim Pucharze Kontynentalnym i cyklu FIS Cup, gdzie Rajda wskakiwała na podium, a Nicole Konderla uzyskała prawo startów w zawodach najwyższej rangi. Pierwsze szlify na drugim i trzecim szczeblu zmagań FIS zbierały też wymienione juniorki. Cały okres przygotowawczy straciła z kolei Kamila Karpiel, która wiosną przeszła zabieg kontuzjowanego kolana.

- Jeśli chodzi o jej rehabilitację, wszystko idzie zgodnie z planem. Nie chcę się wypowiadać od strony medycznej, natomiast wydaje mi się, że rekonwalescencja przebiega zgodnie z założeniami, a nawet nieco szybciej. Istnieje szansa, że zobaczymy ją zimą na skoczni - zapowiadał Kruczek podczas Letniego Pucharu Kontynentalnego pań w Szczyrku.

W październiku, również w Szczyrku, przeprowadzono konkurs o tytuł mistrzyni kraju na igelicie, który bez większych problemów padł łupem Rajdy. Po srebro sięgnęła Szwab, a skład podium na beskidzkim kompleksie Skalite uzupełniła Konderla.

Co zmieniło się w życiu Łukasza Kruczka po trzyletniej przygodzie we Włoszech, gdzie prowadził tamtejszą kadrę mężczyzn? O tym trener opowiedział Antoniemu Cichemu ze sport.tvp.pl. - Pracując w Polsce, częściej jestem poza domem. Zawodniczki mam na miejscu, codziennie trening. A za granicą między zgrupowaniami zawodnicy trenowali z trenerami klubowymi. 

- To był ciekawy etap. Przyniósł wiele doświadczeń, których pracując w kraju, w naszym systemie organizacyjno-szkoleniowym, nigdy bym nie zdobył. W Polsce skoki to motor napędowy dla sportów zimowych, kwestie organizacyjne, zapotrzebowania na sprzęt, są załatwiane z dnia na dzień. Nie ma z tym żadnych problemów. We Włoszech trzeba było zwracać się z prośbą kilka razy, długo czekać na odpowiedź - kontynuuje 44-latek z Buczkowic.

Jakie są pierwsze wnioski Kruczka z pracy z kobietami? - Niektóre dziewczyny są jeszcze bardzo młode, mają swoje problemy, troski i zmartwienia. Wszystko dzieje się u nich szybko, bywają roztrzepane, ale to wszystko ma swój urok - zauważa w rozmowie z Michałem Chmielewskim z Przeglądu Sportowego.

- Wyssanie z tej grupy - a właściwie z jej części - pesymizmu było dla mnie priorytetem. Chciałem pokazać im, że nie są w niczym innym słabsze od zagranicznych rywalek, że też mają możliwości i prawo mieć marzenia. W naszej wciąż młodej kadrze dochodzi jednak kwestia dojrzewania, gdzie czymś normalnym są burze hormonalne. Z pomocą dietetyczki staramy się nie dopuszczać do nagłych skoków masy ciała. Waga jest w tym sporcie decydującym czynnikiem - zaznacza trener, pod wodzą którego Kamil Stoch sięgnął po dwa tytuły mistrza olimpijskiego w Soczi.

- W styczniu bardzo zależy mi na starcie w drużynówce w Zao, a także w kolejnych takich zawodach w Ljubnie. Z pieniędzmi na wyjazd do Japonii nie będzie problemu. Budżet mamy zabezpieczony - zdradza Kruczek. Dla Polek byłby to pierwszy start nie tylko w Japonii, ale i w konkursie drużynowym rangi Pucharu Świata. Zawody najwyższej rangi, na tym etapie pracy, nie ma być jednak celem za wszelką cenę. Nasze rodaczki równie często będą pojawiać się pośród kobiet rywalizujących w Pucharze Kontynentalnym czy cyklu FIS Cup.


Dominik Formela, źródło: inf. własna + sport.tvp.pl + Przegląd Sportowy
oglądalność: (6464) komentarze: (12)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • wiatrhula111 weteran

    Polki robią postępy, tylko przez to że jest metoda mały kruczków to będą one widoczne po paru latach, gdy trenerem już będzie ktoś inny.

  • Bajlandopl doświadczony
    @ZKuba36

    Dlatego dla dobrze zarabiających piłkarzy podłogą jest twój sufit.

  • ZKuba36 profesor
    @Pavel

    Piłki nożnej nie będę komentował bo piłkarzom, sądząc chociażby po zarobkach, nie dorastam do pięt a zawiłości taktyczne są dla mnie zbyt skomplikowane. To opanować mogą tylko geniusze. Ja cały czas myślałem, że ta gra polega na tym aby strzelić przeciwnikom jak najwięcej bramek i stracić jak najmniej. Atakować co najmniej 5. zawodników i bronić również co najmniej 5.
    Gdy mamy piłkę to atakujący powinni ciągle biegać aby nie dać się pokryć przez przeciwnika. Gdy przeciwnik ma piłkę to powinien być natychmiast atakowany a wszyscy pozostali powinni być tak pokryci aby ten co ma piłkę nie miał komu podać.
    Jakże się myliłem! W moich czasach piłkę się kopało. Obecnie piłkę się SZANUJE! Bardzo ważnym elementem taktyki jest czas posiadania piłki, co później jest komentowane, że to my mieliśmy przewagę. W związku z tym wypracowana została specjalna taktyka polegająca na tym, że bramkarz podaje piłkę najbliższemu obrońca, ten ostro rusza w kierunku bramki przeciwnika.
    Zwodnicy przeciwnika pędzą pod swoją bramkę ale nasz zawodnik wszystkich robi w konia, zatrzymując się i podając piłkę do tyłu, do innego polskiego obrońcy. Teraz 4 naszych obrońców może beztrosko podawać sobie piłkę. A czas leci. Jesteśmy przy piłce, prowadzimy grę! Oczywiście wszyscy pozostali Polacy są tak pokryci, czasami podwójnie, że obrońcy nie mają komu podać piłki. Na pomoc obrońcom biegnie 2. pomocników, którym towarzyszy 2 przeciwników. Wszyscy pędzą w kierunku polskiej bramki. Obrońca podaje piłkę nadbiegającemu pomocnikowi a ten podaje polskiemu bramkarzowi. Zaczynamy grę od początku. Mamy przewagę w polu! Bardzo ważnym elementem gry jest zaskoczenie!
    Ja najbardziej byłem zaskoczony, gdy w meczu międzypaństwowym w Warszawie, Polacy wybijali rzut rożny. Jak zmyślnej taktyki trzeba było użyć aby piłka, nie dotknięta przez przeciwnika, trafiła do … polskiego bramkarza ?!
    To mnie przerasta.

  • Pavel profesor
    @ZKuba36

    Nie tylko fizyk jądrowy, ale dzięki jego komentarzom na skijumping Stoch zdecydowanie poprawił swoje wynik i zdobył dużo więcej trofeów niż praca Kruczka gwarantowała. Błyskotliwe komentarze i dokładnie rozpisany plan treningowy i to w punktach, żeby trener się nie pogubił, dobrze że żona Stocha to przeczytała, nie chcę nawet myśleć co by było gdyby te mądre rady nie dotarły do Kruczka. Dzięki Kuba. Zacznij może pisać na forum jakiegoś polskiego klubu piłkarskiego to wreszcie wygramy Ligę Mistrzów. Takich ludzi nam trzeba.

  • Bajlandopl doświadczony
    @ZKuba36

    Z twojego komentarza wynika, że dzięki tobie (plus małżonka Stocha, która czyta skijumping) Kamil zdobył dwa złote medale IO. Nie wiem, jak ci dziękować. PS. Dajcie Kruczkowi czas. Pobuja się kolejne dwa lata, nic nie osiągnie, bo to oczywiste, ale głupkowaty uśmieszek nadal będzie jego atutem, może Kazachstan go weźmie? :)

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    @Kolos

    Mi się wydaje, że Bachleda odpowiada za trening mrytoryczny, a Kruczek to bardziej kordynator i organizator.

  • Kolos profesor

    No i jeszcze brak Karpiel, która obawiam się do skakania na przyzwoitym poziomie może już nie wrócić. To też osłabienie i tak niezbyt silnej drużyny. I utrudnienie dla Kruczka.

  • Kolos profesor
    @bardzostarysceptyk

    Faktem jest, że póki co wyniki Kruczka jako trenera kobiet nie są delikatnie mówiąc zbyt imponujące, ale też na razie ma za sobą tylko jedno lato przepracowane z dziewczynami. Za wcześnie na jakieś kategorycznie wnioski.

    Po za tym Kruczek jest bardziej takim trenerem-koordynatorem niż samodzielnym szkoleniowcem. Bachleda też ma coś do powiedzenia.

  • Oczy Aignera profesor
    Można i tak

    Łukasz Kruczek już niedługo: "Chcemy medalu!"
    Jakiś czas później: Polki jadą na Uniwersjadę.

  • bardzostarysceptyk profesor
    @ZKuba36

    To bardzo dobrze , że widzisz postęp. Bo ja go nie widzę. Bo czołówka polskich skoczkiń dająca sobie ledwo, ledwo,
    radę w FiS Cupie to mnie nie zachwyca. Fakt nie skakała Karpiel, ale czy ona wróci na wysoki poziom, tego nikt nie
    wie.
    Nie chcę się bawić w kaprala Kupricha i wszystko widzieć w czarnych barwach, ale pochwalę jak będzie coś konkretnego,
    nie tylko plany, nadzieje i zamierzenia.

  • ZKuba36 profesor
    Moim zdaniem.

    Trener Kruczek robi doskonałą robotę. Zwiększyła się liczba wyjazdów zawodniczek na różne konkursy. Polepszyły się warunki do treningów i wiele spraw organizacyjnych. To jest najbardziej odpowiednia osoba do wykłócania się z Małyszem. I niech tak zostanie. Bardzo dobrze, że trener Kruczek pomyślał o bardziej ścisłej współpracy z trenerami klubowymi.
    Jedyna moja prośba to: NIECH NIE WTRĄCA SIĘ DO TRENINGÓW PROWADZONYCH PRZEZ BACHLEDĘ !
    W mojej ocenie trener Bachleda w kadrze kobiet to taki drugi Maciusiak w kadrze męskiej.
    Byłem zdumiony wielkim postępem zawodniczek prowadzonych przez Bachledę.
    Wprawdzie trener Kruczek doprowadził Stocha do 2. złotych medali IO ale...czy to na pewno zasługa tylko Kruczka?
    Stoch jako 1. skoczek polski zaczął opuszczać niektóre skoki treningowe przed zawodami a to z całą pewnością nie był pomysł Kruczka. Raczej małżonki Stocha, która miała czas na czytanie skijumping. Ja pisałem o tym od lat, jeszcze w czasach gdy Kruczek, przy pełnej akceptacji Małysza, wlepiał zawodnikom trening siłowy lub 7 (!) skoków w przeddzień zawodów.
    To trener Kruczek wyrzucił z kadry A Kubackiego, Kota i Hulę, których później trener Maciusiak doprowadził do formy.
    Trenowani przez Kruczka Włosi w PŚ furory nie zrobili a Polki skaczą gorzej niż w sezonie ubiegłym.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl