Okiem Samozwańczego Autorytetu: Bardzo Niżny Tagił

  • 2019-12-09 00:07

„To przytłaczające miejsce, jadę tam, bo muszę” – mówił w Ruce Kamil Stoch o wyprawie do Niżnego Tagiłu. Myślę, że wielu zapalonych fanów skoków powiedziałoby o tych zawodach „to przytłaczające konkursy, oglądałem, bo musiałem”. Przeciętny kibic po drugim sobotnim skoku Piotra Żyły pewnie przełączył kanał i już do skoków w ten weekend nie wrócił.

To był dla Polaków bardzo niżny Tagił. 85 punktów w sobotę i 58 w niedzielę. Przez cały weekend 143 punkty – to dorobek polskiej reprezentacji w Pucharze Narodów. Dla porównania Austria zdobyła 340 (156 tylko w niedzielę), a Norwegia 222 (150 tylko w niedzielę). Wyniki są słabe i co więcej – można już zacząć twierdzić, że forma też nie jest zbyt dobra. Bo to wcale nie jest jeszcze takie oczywiste. W każdym razie, po dwóch konkursach indywidualnych i jednym drużynowym nie można było tego z całą odpowiedzialnością powiedzieć.  

Yukia SatoYukia Sato
fot. Tadeusz Mieczyński
Andreas Felder skomentował warunki wietrzneAndreas Felder skomentował warunki wietrzne
fot. Marcin Hetnał
Czy to ten Rurek, co ubrudził stół w TVNieCzy to ten Rurek, co ubrudził stół w TVNie
fot. Marcin Hetnał
Maciej Kot w locieMaciej Kot w locie
fot. Marcin Hetnał
Simi cieszył się raczej umiarkowanieSimi cieszył się raczej umiarkowanie
fot. Marcin Hetnał
Tande nie był zachwyconyTande nie był zachwycony
fot. Marcin Hetnał
Trenerzy norwescyTrenerzy norwescy
fot. Marcin Hetnał
Thomas Aasen MarkengThomas Aasen Markeng
fot. Tadeusz Mieczyński
Stefan KraftStefan Kraft
fot. Tadeusz Mieczyński

Trzeci weekend z rzędu w którym wiatr rozdaje karty. Dlatego też jeszcze z pewną taką nieśmiałością skłaniam się ku temu, by wyniki przekładać na dyspozycję. Ale jednak po trzech, nawet najbardziej loteryjnych weekendach, jakaś mediana sprawiedliwości powinna się zarysować. A to, co się nam zarysowuje, jest trochę niewyraźne, ale niefajne. Nawet biorąc poprawkę na to, że skocznia Bocian w większości naszym skoczkom nie leży. W każdym razie, oglądanie takich skoków jak tej jesieni, to jest męka. Przyszłość dyscypliny rysuje się w czarnych barwach. Kiedyś, gdy skocznie były mniejsze, a technologia jeszcze nie poszła tak bardzo do przodu, skoczkowie stawiali bardziej na siłę odbicia. Dziś faza lotu ma decydujące znaczenie.

Tymczasem naukowcy donoszą, że w ostatniej dekadzie z roku na rok wieje na świecie coraz bardziej i coraz mocniej. Zjawisko to oczywiście nie omija Euroazji, gdzie głównie rozgrywane są zawody w skokach. Średnia siła wiatru rosła w tej dekadzie o około 6% rocznie. Tymczasem sprzęt skoczków i sposób skakania coraz bardziej uzależniał ich wynik właśnie od wpływu wiatru. Skutki takiego sprzężenia widzimy gołym okiem. A już ten weekend był tego bardzo dobitna ilustracją. Nie będę się nawet silił na przykłady. Każdy kto oglądał, wie o czym mówię. Oglądanie takich zawodów po prostu irytuje. Jedyni kibice, którzy mogą coś takiego przełknąć to ci, których ulubieniec stanie na podium. A i to nie wszyscy.

Być może trend się zmieni. Być może w następnej dekadzie będzie mniej wietrznie. Bo naukowcy ustalili też, że na przykład od lat 80. przez trzy dekady siła wiatru na świecie spadała, choć trzy razy wolniej, niż teraz rośnie. Więc jakaś nadzieja może na to jest. Z drugiej strony większość klimatologów przekonuje, że globalne ocieplenie oznacza coraz bardziej gwałtowne i coraz mniej przewidywalne warunki pogodowe. W każdym razie jeśli skoki się nie zmienią, to i tak coraz rzadziej będziemy oglądali sprawiedliwe konkursy. Może czas coś z tym zrobić? Na przykład zaostrzyć przepisy odnośnie przepuszczalności kombinezonów? Innej sensownej możliwości nie widzę, bo przecież nie można zakazać skoczkom skakać stylem V, ani nakazać zwężenia i skrócenia nart. Przenieść skoki do hal? Fantasmagoria. Ot zagwozdka. Tak czy owak, Tagił był przytłaczający. Dla mnie też. Jedynym promyczkiem była muzyka na skoczni. O tak, z tym DJ’em to bym się dogadał.

Piątek - Trzech Jakubów i jeden Johann

W studiu Eurosport powitało nas trzech Jakubów. Wesołym żartom i dokazywaniom nie było z tej okazji końca. Kwalifikacje wygrał Johann André Forfang. Potem wygrał też i niedzielne, ale na konkursy nijak się to nie przełożyło. Bo i jak miało… Bażenow został zdyskwalifikowany za kombinezon, Bickner za narty, a Markeng za paszport. Tym samym, aby w piątek się zakwalifikować, wystarczyło pokonać 11 zawodników. Niestety, trzeba było pokonać też wiatr. A jakie to trudne, przekonał się chociażby Timi Zajc.

Noriaki. Dziadziu, jak ja Cię szanuję. Jak malarstwo Pietera Bruegela Starszego i kasztanki z Wawelu. Jakbyś znał polski, to byś doskonale o tym wiedział. Nie raz moje felietony były panegirykami na Twoją cześć. I właśnie dlatego, że Cię szanuję – pozwolę sobie dać Ci radę – zamień już narty na fotel bujany. Nie rozmieniaj swojej legendy na drobne, jak tylu przed Tobą.  Jak bardzo Dziadzio odstaje od kolegów, pokazuje fakt, że jako jedynemu Japończykowi udało się zakwalifikować do zawodów tylko raz na cztery, podczas gdy wszystkim pozostałym przedstawicielom Kraju Kwitnącej Wiśni - 4/4.


Sobota – taki mały, a taki wielki

W sobotę było tak samo sprawiedliwie jak i w Wiśle czy w Ruce. Kto by się spodziewał, że konkurs wygra akurat Yukiya Satō. Czyli ten z Japończyków, który przed zawodami w Rosji sklasyfikowany był w PŚ najniżej. Swoją drogą, jak myślicie – czy jak Satō wkłada kask, to ściąga perukę, czy jakoś ją tam wciska? Satō ma 1.61 metra wzrostu (z peruką), więc jak to pięknie ujął Michał Korościel – taki mały, a taki wielki. No bo szczęście do wiatru też trzeba umieć wykorzystać. Yukiya to piętnasty Japończyk i drugi Satō po Akirze, któremu udało się wygrać konkurs PŚ. Czy ktoś wie, czy panowie są spokrewnieni? Podobno Satō to po japońsku „Nowak”, w każdym razie u nich odsetek Satō w społeczeństwie jest podobny, co u nas Nowaków. Ej! No właśnie! Jak to możliwe, że wśród polskich skoczków startujących na najwyższym poziomie nie ma żadnych Nowaków, ani Kowalskich? Żadnych Wiśniewskich, Wójcików, Kowalczyków, Kamińskich, Zielińskich, Lewandowskich… Pewnie te nazwiska są bardziej popularne w centralnej Polsce niż w górach, ale kaman, trochę to dziwne. Coś z tym trzeba zrobić. Może by któryś z Kotów zmienił nazwisko na Nowak? I tak ich jest w środowisku aż trzech…

Niedziela – Le cabaret

Podobnie jak podczas wszystkich innych dotychczas rozgrywanych serii, wiatr rzucał skoczkami w górę lub w dół klasyfikacji jak suchymi liśćmi. Ale do tego już wszyscy przywykli, więc punktem zapalnym znów okazały się przeliczniki. Punkty za wiatr dla Smoka w niedzielnym konkursie wywołały ożywioną dyskusję. Różni ludzie używali różnych wyrazów i wykrzykników. Rozmowę z Borkiem Sedlakiem na te temat zapowiedział nawet Dodo. Po niedzielnych zawodach w studiu Eurosportu Jakub Kot zwrócił uwagę na pewną frapująca rzecz. Otóż najniższy z umiejscowionych na skoczni czujników mierzy wiatr jeszcze przez dwie lub trzy sekundy po tym, jak skoczek wylądował. Jeśli podane przez niego informacje są precyzyjne, to mamy do czynienia z prawdziwym idiotyzmem. Trudno znaleźć jakikolwiek sensowny powód takiego stanu rzeczy. Nikt mnie nie przekona, że wiatr może mieć wpływy na długość skoku w momencie, gdy ten skok już się skończył. Natomiast jeśli już po skoku ten wiatr się zmieni, to fakt ten ewidentnie wypacza wynik. To naprawdę szokujące, że po dekadzie stosowania przeliczników za wiatr, wciąż jeszcze mamy do czynienia z tego typu niedopatrzeniami. Ten, kto tego nie dopilnował, zapomniał oblicza swego ojca. Ten czujnik powinien być wyłączany w momencie, gdy skoczek uderza nartami w zeskok i niech nikt mi nie mówi, że w 2019 roku nie da się tego zrobić. Pewnie połowa smartfonów na tej planecie nie tylko ma odpowiednią moc obliczeniową, ale też dysponuje już odpowiednią apką. Żebyscie wiedzieli, ludzie wymyslają takie apki, że głowa mała...


Jeśli ktoś ma uratować zainteresowanie skokami narciarskimi, to tylko Thomas Markeng. Co za koleś! Jeszcze nie skończył 20 lat, a już przykuwa uwagę publiki nie gorzej, niż czołowi zawodnicy. Co prawda póki co, to wszystko z roztargnienia, ale jakie efekty. A to zapomni wyhamować na przeciwstoku i testuje własnym kręgosłupem twardość austriackich barierek, a to nie sprawdzi ważności paszportu i pędzi trzy razy przez pół Europy i kawałek Azji, żeby rzutem na taśmę zająć najwyższe miejsce w karierze. Markeng miał kwalifikacjach prawie najwyższą prędkość na progu. Co się dziwić, skoro rozbieg do skoku zaczynał w rosyjskiej ambasadzie w Oslo… Ciekawe, co jeszcze nawywija podczas swojej kariery. Jakbym siedział w branży filmowej, już bym z nim się ugadywał na wyłączność praw do jego biografii pod kątem scenariusza.

Poza wiatrowymi mamy też i inne paradoksy. Jedyny Fin, który przed rosyjskimi zawodami miał punkty PŚ, nie mógł w Rosji wystąpić, bo nie miał wizy. Szansę, by pokazać się przed własną publicznością dostało 9 Rosjan. Pięciu odpadło w piątkowych kwalifikacjach, czterech uplasowało się w ostatniej dziesiątce sobotnich zawodów. W niedzielę niewiele lepiej – kwalifikacje odsiały znów pięciu. Klimow – który zeszłej zimy brylował – był ostatni, a punkty zdobył tylko weteran Dima. Całe pięć. Niemcy (dwaj) dalej skaczą w tych śmiesznych kaskach. Ciekawe, kiedy im się znudzi. Zeszłej zimy znudziło im się dość szybko, dziwne trochę, że w tym roku do tego wrócili. Przecież już blisko 20 lat temu Włodzimierz Szaranowicz mówił, ze samymi kaskami wojny się nie wygra. A jak już jesteśmy przy Włodzimierzu Szaranowiczu, to znalazłem prawdziwą perełkę.

Zostańmy przy komentatorach TVP. Przemysław Babiarz, jak wiadomo, znany jest bardziej z komentowania łyżwiarstwa figurowego, niż skoków narciarskich. W Wiśle byłem osobiście, nie oglądałem zatem transmisji, ale zgaduję, że czuł się podczas komentowania jak ryba w wodzie – żarcik taki, hehe. Ale do rzeczy. Pod wpływem przyzwyczajenia zapewne, przyszedł mu do głowy pomysł, który początkowo uznałem za średnio sensowny, ale po jakimś czasie jednak mnie zaintrygował. Ot, taka ciekawostka: a co by był gdy zestawić najlepszych w Pucharze Świata skoczków w pary narodowe? Chodzi o skoczków, którzy w historii wygrali najwięcej konkursów. I oto, co mi wyszło:

Pary
Lp kraj para suma
1 Finlandia Nykänen (46) i Ahonen (36) 82
2 Austria Schlierenzauer (53) i Felder (25) 78
3 Polska Małysz (39) i Stoch (33) 72
4 Niemcy Weißflog (33) i Schmitt (28) 61
5 Słowenia P.Prevc (22) i Peterka (15) 37
6 Japonia Kasai (17) i Funaki (15) 32
7 Szwajcaria Ammann (23) i Küttel (5) 28
8 Norwegia Ljøkelsøy (11) i Jacobsen (10) 21
9 Czechosłowacja i Czechy Ploc (10) i Janda (6) 16
10 Kanada Bulau (13) i Collins (1) 14

Żadnemu prawdziwemu fanowi skoków nie trzeba oczywiście przypominać, że najwięcej indywidualnych konkursów w historii PŚ wygrała oczywiście Austria (252). Po niej mamy kolejne trzy potęgi należące do historycznej wielkiej czwórki – Finlandia (151), Niemcy (wraz z NRD 144) i Norwegia (114). Dalej Polska (82), Japonia (77) i Słowenia (z Jugosławią 68). Tymczasem w powyższej tabelce nastąpiły pewne przetasowania. Najwięcej straciła Norwegia, znana z tego, że w erze Pucharu Świata dochowała się bardzo dużej liczby znakomitych skoczków, ale niewielu wybitnych. Dość powiedzieć, że te 114 konkursów wygrywało w sumie 29 skoczków, podczas gdy 251 austriackich konkursów wygrało „zaledwie” 28 zawodników. Z perspektywy dzisiejszego kibica wydaje się wręcz szokujące, że taki Kanadyjczyk Bulau wygrał więcej konkursów PŚ, niż najlepszy z Norwegów – Ljøkelsøy. W końcu mówimy o ojczyźnie skoków! Zyskała za to Polska. A to oczywiście dlatego, że lwia część polskich zwycięstw została odniesiona przez naszych dwóch superskoczków. W tym dość dziwnym zestawieniu pokonujemy naszych zachodnich sąsiadów i choćby ku takiemu pokrzepieniu serc warto było tę tabelkę zmajstrować. Myślę, że Pan Przemysław to propsuje.

Czołówka PŚ 09.12.2019
Lp zawodnik kraj pkt strata1 strata2
1 Daniel-Andre Tande Norwegia 260 0 0
2 Stefan Kraft Austria 196 64 64
3 Karl Geiger Niemcy 192 68 4
4 Ryoyu Kobayashi Japonia 190 70 2
5 Philipp Aschenwald Austria 164 96 26
6 Anže Lanišek Słowenia 161 99 3
7 Yukiya Sato Japonia 138 122 23
8 Kamil Stoch Polska 120 140 18
9 Dawid Kubacki Polska 117 143 3
10 Killian Peier Szwajcaria 106 154 11

W pierwszej dziesiątce mamy przedstawicielu siedmiu narodów. W dodatku po Tagile cezurą wejścia do tego ekskluzywnego klubu jest 100 punktów. Bo jedenasty - Timi Zajc - ma ich 98. Timi Zajc. Dziwne, imię Timi zawsze mi się kojarzyło z barankiem, nie zajączkiem...

Poczet Zwycięzców 09.12.2019
Lp zawodnik kraj liczba wPS
1 Daniel-Andre Tande Norwegia 2 1
2 Stefan Kraft Austria 1 2
3 Yukiya Satō Japonia 1 7

W historii PŚ Japończycy mają juz 77 zwycięstw, tylko o pięć mniej od Polski. Orły Doda, to roboty!

Poczet Podiumowiczów 09.12.2019
Lp zawodnik kraj 1 2 3 suma wPŚ
1 Daniel-Andre Tande Norwegia 2 0 0 2 1
2 Stefan Kraft Austria 1 0 0 1 2
3 Yukiya Satō Japonia 1 0 0 1 7
4 Philipp Aschenwald Austria 0 1 1 2 5
5 Anže Lanišek Słowenia 0 1 1 2 6
6 Karl Geiger Niemcy 0 1 0 1 3
7 Killian Peier Szwajcaria 0 1 0 1 10
8 Ryōyū Kobayashi Japonia 0 0 1 1 4
9 Kamil Stoch Polska 0 0 1 1 8


Na podium tych czterech konkursów stawało już w sumie dziewięciu różnych zawodników. Takie przeciągi mamy w tym sezonie.
 

Polacy 09.12.2019
Lp zawodnik pkt wPŚ kadra
1 Kamil Stoch 120 8 A
2 Dawid Kubacki 117 9 A
3 Maciej Kot 30 28 A
4 Piotr Żyła 27 30 A
5 Jakub Wolny 19 33 A
6 Stefan Hula 15 35 A

Maciej Kot ma więcej punktów od Piotra Żyły. Nie wiem, czy się cieszyć, czy smucić. Pogratuluję po prostu. Zgódźmy się, że na tę okoliczność to nie on powinien zmieniać nazwisko na Nowak.

Bracia 09.12.2019
Lp Bracia kraj pkt.
1 Kobayashi Japonia 237
2 Prevc Słowenia 115
3 Huber Austria 81

 

W tabelce braterskiej Prevcowie wyprzedzili Huberów. I weźcie mi tu nie marudźcie, że Stefan nie skacze w PŚ. Skakał w LGP, dobrze mu idzie w kontynentalu, na pewno dostanie szansę na TCS. Antycypuję po prostu. Nawet, jeśli niektórzy tego nie lubią.

 

Plastikowa Kulka 09.12.2019
Lp zawodnik kraj liczba wPŚ
1 Markus Eisenbichler Niemcy 5 37
2 Moritz Baer Niemcy 5 34
3 Constantin Schmid Niemcy 5 21
4 Daiki Itō Japonia 5 16

Plastikową Kulkę zdominowali nam Niemcy, nie wpuszczając do tabelki nikogo przez trzy pierwsze konkursy. Ale od niedzieli Daiki Itō jest japońskim rodzynkiem. Z kolei Polacy ulubili sobie miejsca 51., bo Klimek był 51. w Wiśle, a Stefan w Niżnym Tagile. 

Przypominam, że zasady Plastikowej Kulki, można znaleźć w tym felietonie.

 

Cytat zupełnie na temat: „Troszeczkę loteryjny”
Kacper Merk
Odrobinkę katastrofalny. Ostrożnie radykalny. Malutki gigant.

Cytat zupełnie nie na temat:
Madeleine Swann: Nie powinieneś się gapić.
James Bond: Nie powinnaś tak wyglądać.

Tu Bocian, tu Bocian, bez odbioru. Za tydzień nadawanie przejmuje radiostacja Wójt z Klingenthal. A tam tylko dwie rzeczy są pewne: Döbra i Zwota.

***

Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem. Kamil Stoch ostrzega - nie czytanie felietonów Samozwańczego Autorytetu grozi poważnymi brakami wiedzy powszechnej jak i szczegółowej o skokach.

P.S. Kochani, nie karmcie mi tu trolli. Ja też się będę starał.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (10762) komentarze: (59)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • higashi bywalec
    @Pavel

    Ja się zgadzam, że do wielkiej piątki (AUT,GER,NOR,JPN,SLO) w dłuższej, liczonej w dekadach perspektywie nie ma sensu nas porównywać. Natomiast zdumiewające jest, że jeśli chodzi o roczniki powiedzmy 93-00 i talenty z grona tych największych naszą niską skuteczność w prze[***]niu ich na klasowych/solidnych zawodników można porównać chyba tylko z Finami.
    Tande, który talentem ustępował Murańce i Zniszczołowi jest liderem PŚ. Nawet Rosjanie z kombinatora Klimowa z tego samego rocznika zrobili skoczka, który zaliczył jeden świetny sezon. Szwajcarzy mieli dobrze rokujący rocznik 95 i są efekty - Peier ma już medal MŚ, a ten sezon może zakończyć w top10 PŚ. O Japończykach z roczników 95/96 już wspominałem. Słoweńcy kilka talentów zmarnowali, ale Domena Prevca, Zajca i Laniska wprowadzili za to na nieosiągalny dla żadnego z naszych poziom. Co do Austriaków to można uznać, że ostatnim naprawdę dużym talentem był u nich Kraft - porównajmy jego osiągnięcia z rok młodszym Murańką i dwa lata młodszym Wolnym (w okresie juniorskim rokowali podobnie jak Austriak).
    Jeśli chodzi o pokolenie od Huli do Kota to to późniejsze niczym nie ustępuje mu patrząc na wyniki w kategoriach dziecięco-juniorskich, przeciwnie. Tyle, że nasi obecni kadrowicze A w kluczowym dla rozwoju momencie mieli możliwość pracy z trenerami z zagranicy z najwyższej półki.
    Gdyby scenariusz, który uznałem za minimum wymagań (jeden ze wspomnianej grupy w top 15, dwóch na top30) został zrealizowany, w miarę płynnie przeszli byśmy przez okres kończenia karier przez naszych weteranów, a w młodszych rocznikach jakieś rodzynki by się pojawiły (Niżnika i Habdasa np. już teraz trzeba określić jako duże talenty - niestety, prawdopodobnie przejdą przez ten sam cykl szkolenia centralnego co ich młodsi koledzy).

  • cavalierjan19 profesor

    Tak patrząc ex post to rok i dwa lata temu konkursy w Niżnym Tagile to były jednak bardzo przyjemne i dość sprawiedliwe.

  • Pavel profesor
    @higashi

    Tylko, że wymieniona przez Ciebie grupa to rozstrzał rocznikowy od 93 do 2000, a tych zawodników podałeś raptem 11, z czego Wolny się wybił. Najwięcej skoczków mieliśmy na fali Małyszomanii z czego udało się nam sklecić obecną kadrę i sporo innych zmarnować, ale na % typowym dla każdej kadry. Później nadeszły mocne roczniki 93-95 i popłynęły niemal całkowicie, słaby trener kadry A, przeciętni trenerzy kadry B i procencik urósł, ale nawet jakby 2-3 skoczków z tej grupy się jako tako wybiło tylko byśmy odsunęli w czasie nieuniknione. Kolejne lata są coraz gorsze i nawet nie bardzo jest co tracić, obawiam się, że oglądamy ostatnie lata mocnej Polski w PŚ.

  • higashi bywalec
    @Pavel

    Oczywiście, że nie ma pełnej przekładalności talentów juniorskich na seniorskie skakanie - dlatego zaznaczyłem, że z wymienionej przeze mnie grupy należałoby oczekiwać chociaż trzech zawodników na poziomie top30 PŚ (i niechby jeden z nich był w top15). Myślę, że to uczciwie postawione wymagania biorąc pod uwagę poziom z jakiego ci zawodnicy zaczynali.
    Brak utalentowanych juniorów u nas to problem stosunkowo świeży, bo dziury w rocznikach tak na dobre zaczęły się począwszy od 97. Nasze pokolenie 94-95 spokojnie można porównać z rocznikami 95/96 u Japończyków. Różnica jest taka, że tam skoczkowie po których można było się spodziewać wybitnych seniorskich rezultatów (Y.Sato, R.Kobayashi) należą już do ścisłej czołówki światowej.

  • Pavel profesor
    @higashi

    Żadna reprezentacja nie ma 100% przełożenia utalentowanych juniorów na dobrych seniorów. My nawet nie jesteśmy w czołówce tych "marnowanych talentów", a do Norwegii czy Słowenii bardzo nam daleko. Problemem jest to, że mamy relatywnie niewielu utalentowanych juniorów i nawet jak % przełożenia junior-senior mamy podobny czy nawet wyższy niż np w w/w Norwegii czy Słowenii to i tak w rezultacie otrzymujemy mniej mocnych zawodników. Jak ktoś w wieku 23-24 lat nie osiągnął nic, to jest w praktyce stracony i tylko nielicznym udaje się wyjść na prostą i to tylko dlatego, że mają zacięcie, aby żyć na granicy ubóstwa. Dlatego tak wazna jest liczna grupa juniorów, której my niestety nie posiadamy.

  • higashi bywalec
    @bardzostarysceptyk

    Nie wiedziałem, że to samorządy decydują o obsadzie stanowisk trenerów w kadrach narodowych Polskiego Związku Narciarskiego...
    Młodych, zdolnych zawodników objętych centralnym szkoleniem, spośród których z trzech powinno w tej chwili skakać na poziomie minimum top30 PŚ mieliśmy/mamy:
    wielki talent - Murańka,
    duże talenty - Zniszczoł, Wolny, Leja, Wąsek, Pilch
    zawodnicy z pewnym potencjałem - Biegun, Stękała, Kastelik, Kantyka, Czyż
    Nie wspominam o dość licznej grupie tych, którzy mieli jakieś tam wyniki w kategoriach dziecięcych.
    W Austrii, Norwegii, Niemczech czy Japonii z takiej grupy stworzono by pewnie całkiem przyzwoitą drużynę. Tyle, że tam z zawodnikami pracują fachowcy, a nie amatorzy z łapanki.
    Co do budowy skoczni to ten temat był wałkowany w komentarzach chyba przez 10 lat - że się nie da, że samorządy itd. A jednak niedawno pieniądze (uwaga: rządowe!) na remont kompleksu w Zakopanem wreszcie się znalazły. Nie jest to więc wyłącznie kwestia przepisów czy systemowa. Są to decyzje polityczne, a zadaniem Tajnera jako prezesa związku jest m.in. przekonywać władze do inwestycji w infrastrukturę.
    Tak na marginesie to stan skoczni w Zakopanem doprowadził pośrednio do nędzy jaką mamy w tej chwili w rocznikach juniorskich - dzieciaki nie miały nawet gdzie trenować.


  • sheef profesor
    @unnameduser

    Byli jeszcze Słowacy Martin Svagerko oraz Jan Tanczos ale w chwili stawania na podium byli oni reprezentantami Czechosłowacji dlatego w historycznej statystyce podiumowiczów nie ma takiego kraju ja Słowacja.

  • dejw profesor
    @dejw

    Drużynowo optycznie prym zdecydowanie wiodą Norwegowie. W PN jednak nie prowadzą, przez dyskwalifikacje w Ruce, oraz niebywałe inby które odwalali w skokach konkursowych w Rosji. Liderują zatem Austriacy, z niesamowitym Kraftem (czy ten gość będzie miał kiedyś kryzysowy sezon?!), objawieniami w osobach Aschenwalda, Hoerla, solidnym Huberem i Gregorem będącym o włos od powrotu na pucharowe podium. Nawet Hayboeck, który zaczął mocno rokować na przejście na mityczne treny i szukanie formy się w Tagile obudził.
    Dalej przerwa, ale za to jaki ścisk między kolejną czwórką. Polacy skaczą co najwyżej nieźle, bez żadnego błysku. Japończycy takowe mają, jednak są bardzo nierówni. Słoweńcy nie byliby sobą, gdyby czegoś spektakularnie nie zawalali - a to spadną daleko z prowadzenia po I serii, a to ich lider odpadnie w kwalifikacjach, a to Semenic, który w Wiśle i Ruce wyglądał naprawdę dobrze, tak się przejął dyskami, że w Rosji nie był w stanie załapać się nawet do I serii.
    Dzięki temu mocno do tej grupki zbliżyli się Niemcy, dla których Tagił mógł być momentem przełamania. Choć na pewno nie dla aktualnego mistrza świata z dużej skoczni.
    3 tydzień skakania, a Czesi wciąż na koncie tyle samo punktów co Kazachstan, Estonia, Rumunia i Mozambik..

  • dejw profesor

    Ciężki ten początek sezonu, a już zwłaszcza niedziele. W Wiśle polała się krew, w Ruce nie polało się nic, bo kolejny raz "tam to zawsze wieje, więc nie powinni w ogóle tam skakać" i odwołano konkurs już na 10 minut przed jego rozpoczęciem. W Tagile polały się bluzgi na przeliczniki - słusznie, bo to co odpieprzyło się przy skoku Rjoju, to chyba największy absurd w historii stosowania bonifikat.
    Co nie zmienia faktu, że stosowanie przeliczników jest koniecznością. Jasne, że obecny system wymaga poprawek i dopracowań; jednak równie oczywiste jest to, że wiatru całkowicie ujarzmić się nie da i przy takich loteryjnych warunkach, żaden system nie będzie doskonały.

    Trzy weekendy, trzy skocznie. Trzy "same loterie". "Nie da się patrzeć i wyniki niemiarodajne".
    Tylko jakoś dziwnym trafem obecna klasyfikacja dość dobrze oddaje realny układ sił na początku sezonu. Brakuje w niej tylko Johanssona, który jest w formie na to być teraz co najmniej wiceliderem PŚ i powinien mieć chociaż jedną wygraną na koncie, a plasuje się dopiero pod koniec drugiej dziesiątki i ogląda plecy Ito, Markenga (który chyba tak się wqrwił swoim roztargnieniem, że w niedzielę latał jak nakręcony), czy Hoerla (dla mnie największa rewelacja początku sezonu i nie ukrywam, że jego równy poziom i brak totalnie zepsutych skoków wprawia mnie w osłupienie).

    Poczet zwycięzców i tabelka podiumowiczów jest zróżnicowana. Dla mnie to taka miła odmiana po tym, co działo się choćby w ostatnim sezonie. Życiowe rezultaty w PŚ zrobili już zawodnicy, którzy: byli dużymi talentami, pokazali się z dobrej strony rok temu i są w dobrym wieku na sportowy rozwój i odpalenie. Skorzystali na loteriach? Możliwe. A możliwe też, że taki Aschenwald, Sato czy Lanisek to będą zawodnicy, którzy w przekroju całego sezonu mogą stanowić o sile swoich reprezentacji i ustanowią życiowe sezony, z bardzo pokaźnym dorobkiem punktowym na koniec w Plani... to znaczy w Vikersund.

  • andbal profesor
    4 konkursy

    W 4 konkursach trzech naszych punktowalo we wszystkich. Oni tez zajmują najwyższe miejsca w naszej kadrze.
    Miejsca Kota w rozrzucie 10ciu miejsc odpowiednio; 25, 18, 27 i 24 miejsce.
    Kubacki w rozrzucie 13stu miejsc odpowiednio; 7, 12, 5 i 17.
    Stoch w rozrzucie 14stu miejsc odpowiednio; 3, 16, 9 i 15.
    Wolny i Zyla startowali we wszystkich konkursach ale punktowali tylko we dwóch konkursach.
    Zyla 13te i 27me z punktowanych i 2 x 35 (w tym jeden upadek)
    Wolny 27me i 16ste z punktowanych oraz 33 i 32 z niepunktowanych.
    Hula punktowal w dwóch (22 i 25) raz 38 i raz nie przebrnal w kwalifikacjach.

  • bardzostarysceptyk profesor
    Jak ludzie nie wiedzą, nie rozumieją, to można wyjaśnić, wytłumaczyć ....

    ale jak zrozumieć nie chcą to już gorsza sprawa.
    O wszystko co złe w polskich sportach zimowych, szczególnie w skokach, obwinia się Tajnera. Mimo że wiele
    razy pisano, w tym często ja, jak jest zorganizowany sport w Polsce, kto za co i komu płaci. kto ma utrzymywać,
    remontować i budować skoczne.
    Ja doskonalę rozumiem, że ludzie chcą mieć konkretnego winnego, znanego z imienia, nazwiska i wizerunku.
    A nie jakieś struktury, przepisy czy dziesiątki a nawet setki anonimowych winnych.

    A segment polskich skoków, który jest najbardziej krytykowany, czyli podstawy, brak młodych zdolnych
    zawodników, właśnie w najmniejszym stopniu podlega Apoloniuszowi. Polskie skoki, inne zimowe i letnie dyscypliny,
    poza garstką najpopularniejszych, niszczą przepisy utworzone na pocz. lat 90-tych, oddające cały sport, poza kadrami,
    w ręce samorządowe.
    A samorządy maja coraz większe kłopoty finansowe. Poczytajcie trochę gazety czy internet. Jak myślicie, jak dojdzie do
    konieczności wyboru, czy dać pieniądze np nauczycielom czy na miejscowy klub piłkarskim, to co wybiorą ?, o egzotycznych i
    drogich skokach nawet nie chcę wspominać.
    Oczywiście najbogatsze kluby najpopularniejszych dyscyplin (kopana, siatkówka) wyrwały się z tej samorządowej niewoli
    znajdując bogatych sponsorów. Ale olbrzymia większość to dalej całkowicie jest uzależniona od samorządowego
    finansowania, bo sponsorów czy reklamodawców jest mało.
    Każda dyskusja o kondycji polskich skoków, na tej stronie, mnie przygnębia. Bo po 1 przyznaję, że nie jest dobrze, a po 2
    zawsze są atakowani nie właściwi ludzie. A kto jest właściwy ?. Ci co Polską rządzili przez ostatnie 30 lat i rządzą obecnie
    i nic nie robią by ten system zmienić. A dlaczego zresztą mieli, czy mają się wysilać ? Nikt nie obalił rządu, bo nie było pieniędzy na skoki, ha, ha, dobrzy żart.
    Tak więc dalej Tajner będzie opluwany, nie za swoje winy. Tak się zastanawiam, ile musiałbym zarabiać, bym zgodził się
    na plucie mi w twarz ?, bo podobno wszystko jest tylko kwestią kwoty.

  • Adam90 profesor
    @Toyminator

    obyś się zaskoczył i w innych zawodnikach pozdrawiam.

  • Kamil G bywalec

    Nijak nie mogę zrozumieć zasad Plastikowej Kulki🙃

  • higashi bywalec
    @GOTS

    Tylko komu i za co się tymi pieniędzmi od sponsorów płaci? Promowanie trenerów-amatorów i tworzenie etatów na związane z PR potrzeby doprowadziło do stanu jaki obecnie mamy. Jedyną decyzją Tajnera jako prezesa, którą można ocenić pozytywnie było zatrudnienie Horngachera, który agonię polskich skoków (a co za tym idzie całego narciarstwa, bo poza skokami nic już nie mamy) wydłużył o 3 lata.

  • unnameduser stały bywalec
    @sheef

    A czy są jeszcze jakieś kraje, których zawodnicy stawali na podium w zawodach PŚ?

  • sheef profesor
    Analogiczne zestawienie krajowych par pod względem podium PŚ

    Idąc tym tropem można by się pokusić o zestawienie krajowych par pod względem podium Pucharu Świata. Poniżej wyniki:

    1. Finlandia - 184 (Ahonen - 108, Nykaenen - 76),
    2. Austria - 164 (Schlierenzauer - 88, Morgenstern - 76),
    3. Polska - 158 (Małysz - 92, Stoch - 66),
    4. Niemcy/NRD - 126 (Weissflog - 73, Freund - 53),
    5. Japonia - 101 (Kasai - 63, Funaki - 38),
    6. Szwajcaria - 95 (Ammann - 80, Kuettel - 15),
    7. Słowenia/Jugosławia - 85 (P. Prevc - 53, Peterka - 32),
    8. Norwegia - 66 (Bardal - 34, Ljoekelsoey - 32),
    9. Czechy/Czechosłowacja - 47 (Ploc - 27, Janda - 20),
    10 Kanada - 32 (Bulau - 29, Collins - 3),
    11. Włochy - 22 (Cecon - 17, Rigoni - 5),
    12. Szwecja - 18 (Bokloev - 11, S. Taellberg - 7),
    13. Rosja/ZSRR - 12 (Wassiljew - 9, Klimow - 3),
    14. Stany Zjednoczone - 11 (Hastings - 6, Holland - 5),
    15. Francja - 8 (Mollard - 6, Dessum - 2).

  • GOTS weteran
    @Kapitan Stopczyk

    Będę bronił kogo mi się żywnie podoba.
    Już Ci raz pisałem, z Toniem mam tyle wspólnego, co Ty z ciętą ripostą.

  • Kapitan Stopczyk stały bywalec
    @GOTS Tonio, daj juz spokój

    Dobry był z Ciebie herbatnik, dużo ubawu dostarczałeś, ale za komedianta to ja Cie nigdy nie miałem. Ileż możesz starego bronić ;)

  • GOTS weteran
    @pogromca januszy

    Ponieważ w Polsce istnieje mania złośliwości wobec drugiego człowieka, i stawiania siebie w roli nieskalanego autorytetu w większości dziedzin. Zapewne takie zjawisko ma miejsce w innych krajach, bo ludzie wszędzie są tacy sami, ale jesteśmy w Polsce i interesują nas sprawy polskie.
    Ja też oczywiście na Tajnera patrzę krytycznym okiem, nierzadko denerwuje mnie ten jego wieczny hura optymizm, ale na litość, on jako Prezes, m[***] się sprawdził. Czy Wy naprawdę myślicie, że koncerny takie jak Renault czy Milka dałby choć jeden grosz dla PZN, gdyby na jego czele stał dyletant? Większość krzyczy, że chce zmiany. A ja myślę, że z rozrzewnieniem będziemy wspominać tego Prezesa, i po czasie wszyscy docenią działania Pola.

  • Oczy Aignera profesor
    @zimowy_komentator

    Cytat częściowo nie na temat:
    "Zaczynamy teraz festiwal polskich skoków".
    Link: [***]v=u4nCVWptyZk

  • Oczy Aignera profesor
    @zimowy_komentator

    Jak to kiedyś powiedział Franciszek Smuda:
    "Pan nie rozumie, co ja mówię, to dlatego macie taką tą Weszło".

  • Toyminator profesor
    @koronex198927 -

    Ehhh a gdzie napisałem,że chronię Kota? Odniosłem się tylko do Stocha ,Kubackiego i Żyły, no i Huli. Kot skacze słabo już długo, więc to nie do niego :) I słabszy sezon jest wpisany od razu ;D I tylko 4 naszych dawała radość. Jedynie Wolny nie powinien mieć słabszego sezonu, tylko coraz lepsze.

  • Toyminator profesor
    @Kolos -

    Możesz się nie zgadzać. Ale Kubacki to nie jest skoczek, który walczy o KK. Nigdy takim nie był,i nigdy już raczej nie będzie. Zresztą napisałem,że Kubacki jeszcze mógłby być lepszy, gdyby w pełni ustabilizował formę z zeszłego sezonu. Żyła też już nie wskoczy na wyższy poziom, niż rok temu. Kot napisałem że może, bo jeszcze nie jest taki stary.Stoch też już nie,wiek robi swoje. I top 3 to jest maks dla niego już. I tylko w tym albo następnym sezonie. Oglądam skoki już lata, i tylko parę razy się zaskoczyłem :) Np w temacie Huli. I jeszcze dwóch zawodników :) I to tyle. Oczekiwać sobie można,ale trzeba oczekiwać racjonalnie. No i Murańka nie miał papierów na wielkie skakanie. Na dobre może i tak, ale nie na wielkie. Szczególnie nie po tym, co odwalał z oczami, i z bardzo szybkim ślubem(który komplikuje trening bez kasy, bo trzeba utrzymać rodzinę).

  • pogromca januszy weteran
    Nie mogę zrozumieć...

    ...czemu tyle osób na łamach tego forum hejtuje odniesienie Pola Tajnera dot. Engelbergu.
    Przez większość ostatnich lat, patrząc na statystyki, Polacy osiągali tam wyraźnie lepsze rezultaty niż we wcześniejszych konkursach sezonu zimowego - i nierzadko utrzymywali formę przez kolejną część sezonu. Tak więc z mitycznym Engelbergiem coś musi być na rzeczy.
    Ja zaś posunę się jeszcze dalej i stwierdzę że przełamanie nastąpi już w Klingenthal. O ile znowu nie będzie loterii...

  • zimowy_komentator profesor
    Rafał Kot był w Weszło FM

    Kto wie, być może niedługo zobaczymy go obok Kowalczyka i Mietczyńskiego w studio :D Będzie wjeżdżał w kadr na fotelu tak jak Mietek XD

  • alo profesor
    @kibicsportu

    Obys mial racje. Tylko teoretycznie formy nie da się zaplanować. Jaka zawodnicy mają gwarancję że forma przyjdzie w TCS-ie lub na MŚwL? Praktycznie żadną. Mogą lepiej skakać,ale na podia to może być za mało.

  • Adam90 profesor
    @koronex198927

    Ale Jakub Wolny to nie jest słaby sezon, a co powiesz jak na koniec sezonu będzie miał 4 podium , bedziesz brał to w ciemno ?
    Ja stronię od krytyowania po dwóch konkursach i rzucać ,ze słabe maja sezony. A skąd wiesz ,ze Stoch będzie miał słabszy sezony skoro powiedział, ze się dopiero rozkręca, a w czasie gdy bywał na tych podium, to jeszcze miał podobne lokaty. Ba nawet sie nie zakwalifikował w Zakopanem. Patrzcie na statystyki, a oceniajcie na koniec sezonu. Ktoś chciał zwalniać Brzęczka, a zaraz się okaże, ze dobrze przygotuje na Euro, to jest wróżenie z fusów. Zwalnia się trenera, nastepny robi magię i od razu jest lepszy od trenera xD. Jeden zrobił ,ze Lewy strzelił 15 minut, a drugi, ze 5 minut, a juz inny jest słaby trener. Mnie tylko martwi kadra B, ze nie wchodzi do pucharu, a ni Murańka dalej nie skaczę .Dobrze,że chociaż ma przebłyski

  • MarcinBB redaktor
    @tomek20

    Zamiast tabelki w każdym felietonie od 5 albo 6 lat jest link odsyłający do tabelki na tej stronie. W tym też jest.

  • kibicsportu profesor
    @atomek81

    Też mnie pociesza taka myśl, że nasi będą się rozpędzać, mając na myśli MŚwL, które są na koniec sezonu.
    Ważne, aby złapać forme na TCS.
    Może rzeczywiście sztab szkoleniowy tak to zaplanował, żeby zacząć spokojnie, a nie tak mocno jak rok temu, bo potem nie starczyłoby sił. Oczywiście to takie gdybanie, ale może tak być.

  • atomek81 stały bywalec

    Widzę, że chyba bo tym weekendzie wszyscy mają chwilowo dość skoków, bo cisza pod felietonem jak nigdy...
    Ale czy na prawdę jest aż tak źle? Mam na myśli kadrę A, kadrę B pomijam milczeniem. Patrząc na start sezonu to nie odbiega on znacząco od poprzednich za czasów Horngachera. Początek zeszłego sezonu wyróżnił się bardzo na plus, ale też tylko w przypadku Żyły i Stocha. Z tym, że pod koniec sezonu naszym brakowało już trochę mocy. Podobnie w 2016 Kot miał dobry start (choć nie tak dobry jak Żyła i Stoch w 2018), ale jemu ostatni period też już nie wyszedł. Po za tymi trzema przypadkami reszta wygląda porównywalnie. Np Stoch, po 4 konkursach w 2016 miał 114pkt, a w 2017 - 143. Teraz ma 120. Przecież to jest właściwie to samo...
    Oczywiście pamiętam ostatni sezon Kruczka jako trenera. Też wszyscy powtarzali, że już zaraz będzie lepiej, no i nie było. Poczekajmy jednak chociaż do końca TCS. Sezon jest na prawdę długi i to bez przerwy. W poprzednich były przerwy albo na MŚ albo na IO. Teraz skaczą tydzień po tygodniu. Zobaczymy kto będzie słabł, a kto zyskiwał mocy.

  • Kolos profesor
    @Toyminator

    Nie zgadzam się z tym, że za Horngahera nasi skoczkowie osiągnęli jakiś niebotyczny poziom którego powtórzenia nie mamy prawa oczekiwać. Znowu aż tyle za Horngahera Polacy nie po wygrywali, zwłaszcza wszyscy po za Stochem. Czy naprawdę oczekiwanie od Kubackiego włączania się do walki o PŚ i kilka wygranych to zbyt dużo? A Żyła?, a Kot? Pojedyncze wygrane w PŚ które mają, to wszystko co mogliśmy oczekiwać w ich wykonaniu? O Wolnym Murańce, czy Zniszczole nie wspomnę oni wszyscy mają papiery na wielkie skakanie. Naprawdę Horngaher zrobił wszystko co się dało, i nikt inny nie może niczego zrobić, żeby jakoś to ruszyło?

  • EddieKoteł weteran

    Orły Doda - to co się dziwić, że nie mogą latać;)

    Zatrudnienie do komentowania skoków kompletnego dyletanta dyscypliny Babiarza było najbardziej obraźliwą decyzją dla inteligencji widza (wciąż ośmielam się w nią wierzyć) i higieny oglądania transmisji zimowego sportu TVP w tym wieku. Synekura dla reżimowego podlizucha.

  • koronex198927 stały bywalec
    @Toyminator

    Słabszy sezon co coś normalnego dla Stocha, który przez ostatnie trzy lata był w pierwszej trójce klasyfikacji generalnej PŚ i zdobywał medale głównych imprez. Słabszy sezon to coś normalnego dla wiekowego Żyły czy Huli, którzy największe sukcesy mają raczej za sobą. Ale jak chcesz tłumaczyć słabszy okres w miarę młodego jeszcze Kota(który ostatni świetny sezon to 2016/2017), młodego Wolnego, który dopiero sezon temu pokazał swoje możliwości czy Kubackiego(który rozkręca się z sezonu na sezon)

    Nie wytwarzajmy jakiegoś parasola ochronnego nad Doleżalem. Rozumiem że sezon jest bez imprezy głównej i zrozumiem też jak Stoch, Żyła czy Hula przez większość konkursów będą skakać przeciętnie albo słabo. Ale osiągnięcie konkretnych wyników z Kubackim, Kotem czy Wolnym + jakieś choć punkty z kimś nowym z zaplecza powinno być jasnym postawionym celem przed nowym trenerem. Bo jeśli nic się nie utrzyma bądź nie drgnie w przypadku tych zawodników to już po tym sezonie należy podziękować Czechowi

  • tomek20 weteran

    Postuluję aby do zbioru tabelek dodawać też aktualną tabelkę Pucharu Narodów.

  • Bajlandopl doświadczony

    BArdzo mądre słowa "Autorytetu". Rozsądne, właciwe, mądre. Nic tylko bić prawo, bo takich mądrych opinii nam potrzeba.

  • zimowy_komentator profesor
    Cytat zupełnie nie na temat powinien być:

    "Johann Andre Tande" - Stanisław Snopek.

    Na temat:
    "na bocianie" co pół minuty by Przemysław Babiarz.

  • Adam90 profesor

    Ale co do kadry B. Dlaczego Zniszczoł nie skacze w pucharze czy Wąsek ?

    Tak w ogóle, to przecież dalej nasi skaczą na wysokim poziomie.
    Może nie wygrywają, ale spokojnie..

  • Toyminator profesor
    @Kolos -

    Ale czemu? Słabszy sezon to coś normalnego. I to był jeden z scenariuszy na ten sezon. Wiadomo,chciałoby się, żeby skakali non stop na wysokim poziomie, ale tak się nie da. Szczególnie w naszym kraju,gdzie nie ma dużego zaplecza. A chyba lepiej żeby słabo było teraz, w pustym sezonie, niż za rok czy dwa. Po za tym,z Stocha ,Kubackiego i Żyły, Stefan wycisnął wszystko co się dało. I utrzymanie ich na tym poziomie, byłoby naprawdę ciężkie. Kubacki jeszcze mógłby ustabilizować to co pokazywał,Kot się obudzić,a Wolny pokazywać coraz więcej. Stoch ,Żyła i Hula, już pewnego poziomu nie przeskoczą . I za 2-3 lata, czekają nas czasy trudne. Jestem zdania,że jeden skoczek na czołówkę będzie zawsze, drugi dobry, trzeci solidny, a 4 to takie przeciętniactwo . Gorzej nie będzie.

  • Toyminator profesor
    -

    Może nie przełączyłem kanału,ale oglądałem raczej kątem oka ;D Dla mnie skoki zaczynają się od 4 weekendu. A w tym sezonie ,w sumie nawet od TCS. Jakoś tak trochę się zmęczyłem skokami. Potrzebuję roku przerwy. Oglądam tak byle jak, cieszę się z wyników,ale wymagań dużych nie mam w tym sezonie. Dwie wygrane Stocha, jedne podium Kubackiego i Żyły, Wolny pukający coraz bardziej do czołówki, i poprawa Kota. Dwóch w top 10 na koniec sezonu i tyle. Zmiana trenera, super sezony ,to słabszy sezon ,jest czymś normalnym. Tylko żeby to nie był naprawdę słaby sezon. Ba nawet od zaplecza nie wymagam,zbyt dużo. Chciałem tylko żeby były jakieś promyki poprawy.

  • Kolos profesor
    @MarcinBB

    Generalnie się zgadzam, pytanie tylko jakie "słabo" jest dopuszczalne a poniżej jakiego progu już nie?

    Moim zdaniem jeśli przez cały sezon wyniki kadry Dolezala kształtowałyby się na poziomie podobnym jak obecnie, to jednak należałoby go zwolnić po sezonie, bo po co tkwić w układzie który nie działa?

    Jeżeli dodatkowo przez cały sezon nic się nie ruszy w kadrze B to potrzebny będzie jakiś poważny wstrząs w postaci całkowitego przemeblowania sztabów trenerskich we wszystkich kadrach.

  • MarcinBB redaktor
    @Wojciechowski

    Tobie dziękuję, Pana Michała przepraszam.

  • MarcinBB redaktor
    Michal Dolezal

    Kilka komentarzy zawierało frazę "trzeba jeszcze dać Dolezalowi czas". Mam nadzieję, że nikt nie odebrał mojego felietonu jako próby oceniania pracy trenera. To znaczy - oczywiście można oceniać na bieżąco - że w tej chwili nie jest zbyt wesoło albo w jaki sposób skoczkowie zostali przygotowani do sezonu. Ale na jakiekolwiek pierwsze podsumowania przyjdzie czas najwcześniej po TCS, lub nawet Zakopanem.
    Moim zdaniem, nawet gdyby ta zima wypadła słabo, to Dolezalowi trzeba dać co najmniej dwa sezony.

  • Adam90 profesor

    Ja tam nie narzekam na sezon.Nie wiem jaki miał zadanie Małysz rozpocząć, ale teraz oczekujemy kto przejmie pałeczke po Stochu, a moze Kubacki zacznie skakać albo Kot. Żyła i Stoch są starsi... Wolny moze przejąc pałeczke..

  • kibicsportu profesor

    W tym momencie prognozy na Klingenthal są nienajlepsze. Ma wiać w weekend 6-7 m/s . Oczywiście wszystko może się zmienić, ale póki co ten sezon to porażka pogodowa.
    W Engelbergu pewnie będzie spokojnie. Mam tylko nadzieję, że spadnie śnieg tam, bo przynajmniej będzie fajny klimat przedświąteczny

    Zawody w Klingenthal w tvp skomentują Sebastian Szczęsny i Stanisław Snopek.
    Widzę, że Snopek komentuje coraz więcej :)
    Akurat duet Szczęsny-Snopek jest w tym momencie najlepszy w tvp do skoków.

  • Wojciechowski profesor

    Michał Korościel, przez „K”. ;)

  • MarcinBB redaktor
    @Karol78

    Jak nie chce Ci się wierzyć w tłumaczenie Jakuba Kota, to w jakie wytłumaczenie tego dziwnego incydentu wierzysz?

  • Wojciechowski profesor
    @alo

    Szczęsny nie komentował najpewniej tylko dlatego, że zasuwa po rosyjsku, więc lepiej było rzucić go tym razem na front reporterski.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Juniorów nie mamy ale mamy utalentowanych zawodników w optymalnym wieku (Wolny, Murańka, Zniszczoł) pytanie czy coś z nich jeszcze będzie...

    Metryka w sumie liczy się coraz mniej, wiadomo, że starszym jest trudniej, to rzecz oczywista.

    Ale taki Jan Matura na przykład zaliczył swój życiowy sezon i dwie wygrane w PŚ w wieku prawie 33 lat.

    Nie jest tak, że wiek jakoś ogranicza naszych skoczków, raczej kłopot z zapleczem powoduje, że nie mamy póki co wymiany pokoleniowej. Oraz to, że mimo wieku nasza kadra A jest aż tak dobra mimo wszystko.

    Nie sądzę, żeby wiekiem można było uzasadniać słabe wyniki naszych skoczków w tym sezonie.

    Za trzy sezony skład kadr będzie pewnie ten sam minus Hula i może Stoch, choć tu trudno przesądzać. Trudno powiedzieć co z kadrą B, ale tam masowo w jeden rok karier nie pokończą. Za trzy lata katastrofa nam nie grozi, fiński scenariusz też raczej nam nie grozi. Może w dłuższej perspektywie.

    Ale nie widzę w sensu w ciągłym rozmyślaniu co będzie za rok czy trzy. Teraz jest teraz. Inaczej przegapimy teraźniejszość myśląc ciągle o przyszłości.

    Zresztą opera mydlana "jak to za chwilę będzie źle w Polskich skokach" trwa bez mała już ze kilkanaście lat bo i za Małysza było "po nim nic nie będzie"...

    I jakoś te katastroficzne wizję spełnić się nie chcą.

  • zimowy_komentator profesor
    @alo Głównym komentatorem i tak jest Szczęsny

    Snopek był tylko dlatego, że akurat Seba dyżurował jako reporter pod skocznią. Podejrzewam, że mniej ważne konkursy będzie komentował Snopek tak jak to było w ostatnich sezonach.

  • GOTS weteran

    Nie ma co ukrywać - nasi skoczkowie buksują w miejscu, ale na jakieś darcie szat poczekajmy na normalny konkurs w końcu, ze sprawiedliwymi warunkami, liczę że taki konkurs będzie w Engelbergu. My i tak musimy czekać, ale warto robić to spokojnie bo jeszcze będzie nam dane cieszyć się w tym sezonie głęboko w to wierzę.

  • alo profesor
    @erytrocyt_ka

    No właśnie,wczoraj Snopek dość negatywnie wypowiedział się o wynikach kadry B (oczywiście słusznie) ale Tajnerowi to nie pasuje na pewno. Nie zdziwie sie jak zastąpi go Szczesny

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Właśnie chodzi o wiek, jakby średnia naszej kadry wynosiła 22 lata to obecne wyniki bralibysmy w ciemno. Obecnie każdy ma z tyłu głowy, że trzeba maksymalizowac wyniki bo 3 sezony i nie będzie czego zbierać. Niestety nie mamy juniorów i nie ma kto odciążyć starzeją ej się kadry A.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Ciągle tylko wiek i wiek naszych skoczków jakby to miało jakieś (zdecydowane) znaczenie.

    Jeszcze dekadę temu skoczkowie ponad 30-letni wygrywali conajwyżej pojedyncze konkursy PŚ, a teraz to już nikogo nie dziwi, Kamil Stoch po 30-dziestce zdobył kryształową kulę przecież.

    Trudno powiedzieć jakie są obecnie/mogą być granice możliwości obecnych skoczków. Widać, że granicą wieku się podnosi i pewnie podnosić będzie. Na pewno szkoda, że nasze zaplecze tak wygląda jak wygląda ale jednak nasza obecną kadra A nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

  • erytrocyt_ka profesor

    Mogą być faktycznie powoli obawy odnośnie formy naszych, ale nie przesądzajmy jeszcze niczego. Nie było jeszcze tak naprawdę konkursu rozgrywanego w równych warunkach...także jeszcze dajmy Dolezalowi i naszym skoczkom czas. Oczywiście nie popieram jednak takiego zaglaskiwania rzeczywistości przez Tajnera, który żyje i patrzy wogóle na to życie w innym wymiarze niż trzeba, popadając w skrajność 'nie martwy się, potrzeba świeżości, za trzy lata liderem kadry będzie Kuba Wolny' vide wróżenie z fusów. I z kolei nie można też popadać w skrajność, że kadra A już jest stara, to pozostawmy ją samej w sobie, bo nie ukrywajmy, ich złe wyniki, nie podziałają mobilizująco na młodych chłopców, którzy chcieliby w przyszłości być Malyszem czy Stochem. Oby Tajner otworzył w końcu oczy, że jeśli naprawdę nie ruszy, za przeproszeniem, tyłka, to w przyszłości staniemy się równie ważni w skokach, co Kazachowie czy teraz Finowie, czyli nie będziemy znaczyć praktycznie nic...
    Smutne to, ale widzę, że Tajner dalej żyje w swoim świecie marzeń, które można zawrzeć w tym cytacie jego słów, który wcześniej przytoczylam. Ale jeśli jest prowadzona w TVP taka polityka, że już nie pojawia się w studiu Rafał Kot, który czasami odwazyl się mówić prawdę, ale dziwna rzecz...zniknął. Zaraz zniknie Snopek, bo wczoraj zaczął coś wspominać o naprawdę kiepskich wynikach w PK. Nie może tak być, że się ta rzeczywistośc niezbyt kolorowa zaklamuje, bo obudzimy się z ręką w nocniku, gdy odejdzie Stoch, Kubacki, Żyła...

  • Qrls weteran

    W każdym sporcie jak zmie ia się trener, szczególnie drużyny która świętowała sukcesy, następuje dołek, czasem od razu, czasem po czasie i tak jest teraz to normalne. Pytanie na które dostaniemy odpowiedź po sezonie, są trzy opcje, wyjdziemy z dołka z czasem będzie coraz lepiej, dołek będzie cały czas na stabilnym poziomie i najgorsza, dołek się poglebi... Na razie dał bym czas nowy trener to zawsze zmiana,nie tylko w przygotowaniu etc ale i w głowie zawodników. Naszym problemem nie jest tu i teraz, naszym problemem jest młodzież. Austria, Norwegia czy Słowenia tam młodzież sama wypycha starych wyjadaczy u nas nie mogą zaskoczyć i to jest ważniejsze niż forma starych u nich jeszcze forma przyjdzie na top10 ale ile mogą to ciągnąć, sezon? dwa? A co potem? Mówiąc młodzież nie mam na myśli Wolnego czy Zniszczoła bo to już powinni być ukształtowanie zawodnicy ale chyba pewnego poziomu nie przeskoczą (będą takim Żyła czy Kubackim) my potrzebujemy jednego następcę mistrza ;)

  • Karol78 bywalec

    Uuu... Ale wczoraj zawiało takim późnym Kruczkiem. Podobnie jak @Pavel uważam, że gorszych wyników można było się spodziewać, ale to nie znaczy, że mamy się z tym od tak pogodzić. Jaki to w ogóle miałoby sens, gdyby zakładać z góry, że "Horngacher od nas odeszedł, to teraz szykujemy się na gorsze czasy"? Postawiono na Doleżala, więc ktoś uznał, że pociągnie ten wózek nie gorzej niż jego poprzednik. Kiedy mamy oczekiwać sukcesów? Za 5 lat, gdy nasz pierwszy garnitur zakończy karierę? Nie, to właśnie teraz mamy do dyspozycji najbardziej utalentowane pokolenie i trzeba z tego maksymalnie skorzystać.
    Wczorajsze punkty za wiatr dla Kobayashiego to po prostu szok. Aż nie chce mi się wierzyć w tłumaczenie Jakuba Kota , tym bardziej, że nie przypominam sobie tak ewidentnego wypaczenia. Już te -18 dla Huli w Pjongczang było bardziej logiczne. Jak jestem absolutnym zwolennikiem przeliczników, tak tutaj budzi się we mnie gorący sprzeciw.
    No i jeszcze jedno. Na razie ten sezon źle się ogląda, osobiście nie potrafię "zajarać się" rywalizacją. Konkursy loteryjne, dziwne, trudno wytłumaczalne decyzje. Przypomina mi się (o zgrozo) sezon 2015/2016.

  • Złoty Orzeł profesor

    Ja bym dał Dolezalowi czas.
    Niejednokrotnie za Horngachera było gorzej. Kiedyś nasze szczęście musi się skończyć. Z chłopaków typu Wąsek czy Pilch owszem coś może być, ale oni są zatracani w rękach amatorów. Czy naprawdę ciężko zatrudnić jakiegoś Austriaka do kadry B? Jest tam tylu trenerów. Jest Kuttin wolny, jest wielu po szkole wolnych, nie, musi być Polak, byle Tajnerowi kasa się zgadzała. Ponadto uważam że na PŚ powinni jeździć na przemian Kot/Hula i Wąsek/Zniszczoł. Są na podobnym poziomie a lepiej żeby Hula pojechał do PK niż Zniszczoł. To ma być w najbliższych latach trzon naszej kadry. Z Huli wyciągnięto maxa w 17/18 a i tak 2 razy został ograbiony z sukcesu. Powinni młodzi się oswajać z PŚ. Dobrym punktem byłoby Sapporo, bo tam niejednokrotnie ktoś sobie odpuszcza start i przy słabszej obsadzie mają szansę zapoznać się z PŚ, może przy farcie zdobyć punkty bo wiemy jak to w Sapporo wieje. A wozi się emerytów typu Stoch czy Hula no to ciężko żeby taki Wąsek później miał szanse. Co z tego że wystawią ich w krajówce w Zakopanem? W Zakopanem nie mają szans nawet wejść do 50, bo konkurencja jest w czubie. Stoch i Hula mogą już spokojnie iść na emeryturę, swoje zrobili, teraz czas na popis młodych. I dopiero wtedy wyszłaby słabość Tajnera, bo ci "młodzi zdolni" nie umieliby nawet wejść do 50 przeciętnych zawodów w Bździszewie Dolnym. I wtedy dopiero trzeba by szukać na gwałt trenera, bo od skoków odeszliby ludzie i oglądalność by spadała. Dobrze że ten dziad odchodzi na emeryturę za 2 lata, bo skoki zostaną zrujnowane jak on dalej będzie pier dział w stołek. Cieszmy się że skaczą na tym poziomie na jakim skaczą, za Kruczka bywało gorzej.

  • Pavel profesor

    Polska kadra nie jest tragiczna, biorąc pod uwagę okoliczności, czyli odejście najlepszego trenera jakiego do tej pory mieliśmy - Horngachera i niestety wiek naszych liderów. To jest, pisząc zupełnie nie ironicznie, słynne spokojne wejście w sezon. Punktuje często aż 6 naszych, co prawda miejsca nie są zbyt jakościowe, ale jakby nie patrzeć dwóch zawodników w czołowej 10-tce generalki mamy, jakby nie dziwaczne przypadłości Żyły zapewne byłoby ich trzech.

    Zapewne ktoś zapyta "skoro jest tak dobrze to dlaczego jest tak źle?". Oczekiwania były inne, ale oczekiwania i realizm nie zawsze idą w parze. Ciężko jest być w topowej formie rok w rok, konkurs po konkursie, gorszy sezon musiał przyjść, to normalne, tym bardziej zaglądając w metryki naszych największych gwiazd. Tymi "drobnymi kruczkami" dochodzimy do największej bolączki polskich skoków czyli braku rotacji. Dlaczego nie ma rotacji? Bo nie ma kim rotować i oto źródło naszych kłopotów i frustracji. Kadra B jest słabieńka, juniorów zupełnie nie ma, więc kadra A nawet nie może pominąć np tego Tagiłu, aby potrenować, bo kto by startował w PŚ? Nikt? PR PZNu by rzewnie zapłakał nad takim rozwiązaniem :)

    Reasumując, zapewne kadra A prędzej czy później się ogarnie, przyjdą podia, wygrane tylko co z tego? Czasem się zastanawiam czy u nas dzieci nie chcą skakać czy system szkolenia jest tak beznadziejny. Od blisko 6 lat nie zdobyliśmy medalu na MŚJ, a w tym czasie udało się przedstawicielom takich państw jak Kazachstan, Czechy czy Włochy. Bez napływu konkretnych juniorów nasze skoki umrą za 4-5 lat jak Kot z Kubacki skończą skakać.

  • Major_Kuprich profesor
    Brakuje nam takiego zawodnika

    Jak np. Geiger, który regularnie notuje wyniki w top10.

    Kimś takim miał być Kubacki ale skoro wczoraj Dawid był zadowolony ze swoich pokracznie wyglądających skoków to czego my właściwie oczekujemy?

    Żyła totalnie się rozsypał - błąd na progu pewnie będzie się pogłębiał.

    Stoch już nic nie musi - do Klingenthal i Engelbergu też jechać nie musi.

    W sobotę możemy spaść na 6 miejsce w Pucharze Narodów - mam nadzieję, że Tajner będzie wtedy w studio TVP i ponownie oznajmi, że jest bardziej zadowolony niż tydzień wcześniej.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl